Mnie LP trzymają za jaja już 37 lat. A od 8 obiecują że wreszcie puszczą, i zaraz jakiś zielony ważniak się publicznie zbłaźni albo wajrakowskie goebelsiki coś "sensacyjnego" w GW-szczujni wypierdzą, i lubieżny uścisk zamiast się zakończyć to mocniejszy...
Aktorzy mają przynajmniej swoją umieralnię w Skolimowie a mnie przyjdzie gdzieś w gęstwinę ekotonu się na zdechnięcie zwlec.
Przez pierwsze połowę swoich lat służby LP warunki finansowe nie pozwalały mi nawet myśleć o kredycie na własne lokum, a zresztą, jak to złośliwie ocenił pewien mój pryncypał, uprawiałem wtedy turystykę zawodową. Były ku temu możliwości i dawało to złudne poczucie wolności.
Chcecie mnie od siebie uzależnić? Myślicie, że zrobicie ze mnie wasala? No, to bye!
Przez pierwsze 15 lat mieszkałem z coraz większą rodziną w pięciu miejscach pracując w trzech nadleśnictwach. Co prawda w jednym tylko przez tydzień nie wiedząc nawet gdzie ono jest, ale w papierach nic nie ginie. Później wróciłem tam gdzie zaczynałem, ustabilizowałem się, spokorniałem i po dwóch przeprowadzkach siedzę na dupie w jednym miejscu dobrze ponad dwadzieścia lat.
Czy przez ten ostatni, w miarę spokojny okres, myślałem o kredycie, budowaniu? Nie. Dzieci nie chciałem w spadku obdzielać kredytem i przywiązywać do ziemi jak chłopstwo (u mnie bardziej babstwo!) pańszczyźniane. I to w rezerwacie? Bo wszystko ku temu idzie...
Za 112 dni (z czego jeno 77 to dni robocze, a w tym jeszcze 22 dni należnego urlopu) wyzwolę się z okowów nowej władzy, tym razem dla odmiany sprawowanej przez "prawdziwych leśników". Jeśli żelazny uchwyt za jaja kiedyś się skończy to będę mile zaskoczony, bo przestałem już żyć taką nadzieją. Jednak ewentualne wysiudanie mnie przez przyszłych zarządców rezerwatu nie będzie dla nich proste. Zaraz wezmę się za lekturę biografii Sitting Bull'a, A może moim wzorcem będzie Big Bear, Crazy Horse czy Geronimo? Jeszcze nie wiem, będę elastyczny.
wódz.jpg
GUS wystosował do mnie komunikat w którym informuje mnie, że od przejścia na emeryturę oddychać będę jeszcze przez 6547 dni. Niezła prognoza, trzymam GUS za słowo!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.