Użytkowanie umarłych drzew
Moderator: Moderatorzy
Użytkowanie umarłych drzew
witam
sytuacja przedstawia się następująco:
Kiedy w małym lasku poza granicami parku 4 metrowe drzewo zostanie przewrócone przez wichurę czy mam prawo je legalnie użytkować.
z góry dziękuję i pozdrawiam
sytuacja przedstawia się następująco:
Kiedy w małym lasku poza granicami parku 4 metrowe drzewo zostanie przewrócone przez wichurę czy mam prawo je legalnie użytkować.
z góry dziękuję i pozdrawiam
W lesie państwowym to nie, na innym gruncie państwowym też chyba nie, bo nie jesteś właścicielem gruntu na którym się to stało.
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.(A. Sapkowski)
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: użytkowanie umarłych drzew
Drewno użytkuje właściciel gruntu np. :korfa pisze:czy mam prawo je legalnie użytkować
- Lasy Państwowe
- prywatny właściciel
- gmina...
Jeżeli to las w rozumieniu przepisów, to można sprawę wyjaśnić u leśniczego.
A gdy dotyczy to tzw. zadrzewień, to własciciel gruntu wystepuje o zgodę na uprzątnięcie drewna do urzędu gmniny lub miasta.
Chyba ten "państwowiec" powinien go usunąć?Jarek pisze:A drzewo "państwowe" przewrócone na grunt prywatny?
Czarodziejka zawsze działa. Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.(A. Sapkowski)
Jeśli spadnie na sąsiednią działkę, to można traktować, jako drewno właściciela tej działki - ale to jest też kwestia do negocjacji. Sytuacja jest analogiczna jak w przypadku owoców spadających na sąsiednią działkę oraz prawa właściciela do obcinania gałęzi drzewa sięgających na sąsiednią działkę - sąsiad ma prawo do ich obcięcia. Jest jednak kodeks - niepisany do końca - o celowości postępowania zgodnie ze zwyczajem panującym w danej okolicy.
To "prywaciarz" stara sie uprzątnąć ze swojej powierzchni i zostawić na "państwowej" takie sa wymagania prawne nawet.Lpsze to niz użeranie sie i czekanie.Jarek pisze:A jak nie usuwa?
Ale musi ta gałąź dać właścicielowi drzewaChrobry pisze:raz prawa właściciela do obcinania gałęzi drzewa sięgających na sąsiednią działkę - sąsiad ma prawo do ich obcięcia.
Jak mówią u nas: "perwe czuju" - pierwsze słyszę. Nie musi, bo gałąź mogła wyrządzić szkody, a gdy rosła to zacieniała fragment działki sąsiadowi, który mógłby wystapić o odszkodowanie z powództwa cywilnego, bo, np. kwiatki mu nie chciały rosnąć, a marchewka była mała. No, chyba, że miejscowy zwyczaj jest określony - ale nie o takie rzeczy sąsiedzi potrafią się sądzić.mavericksn pisze:Ale musi ta gałąź dać właścicielowi drzewa
Nie można. U nas trzeba ze wsią dogadywać się na jeżdżenie po drogach wiejskich - choć nie stanowi to większego problemu jeśli LP od czasu do czasu pomogą troche ta drogę zreperować (wyrównać). Ale byłem świadkiem utarczki leśniczego z sołtysem, gdy przy roztopach resztki drewna wywoził i drogę nieco uszkodził ten ciężki transport.Jarek pisze:To tak sobie można bez pytania na prywatnym gruncie państwowe drewno układać?
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Cytat:
Zagadnienie obcinania gałęzi zwieszających się nad granicądziałki sąsiada wprost reguluje art. 150 kodeksu cywilnego:
art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu;
Zagadnienie obcinania gałęzi zwieszających się nad granicądziałki sąsiada wprost reguluje art. 150 kodeksu cywilnego:
art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu;