Porady dla poczatkujacych
Moderator: Moderatorzy
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33897
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Gruntowe i spinningowe - owszem - bawiłem się.
mucha - niestety nie - za daleko na takie wody...
Podlodowie - zimą to wolę chodzić jak marznąc na siedząc - ALE wędki miałem w dzieciństwie - zakupione w składnicy harcerskiej - POLSPORTU i nawet do kompletu mormyszki...
mucha - niestety nie - za daleko na takie wody...
Podlodowie - zimą to wolę chodzić jak marznąc na siedząc - ALE wędki miałem w dzieciństwie - zakupione w składnicy harcerskiej - POLSPORTU i nawet do kompletu mormyszki...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
No jasne ze widzialam. Siedzi koles na brzegu, trzyma kijek na koncu ktorego jest zylka. Wedka czasem robi pip a czasem nie. Czasem koles wyciaga rybe i sie cieszy a czasem tylko siedzi i pije browaraZdaje się, że mnie wkręcacie... Przecież nie ma osób które nigdy nie widziały jak się łowi ryby!
Dzieki za propozycje! Super pomysl i oczywiscie pamietam o zaproszeniu! ale niestety mamy tam strasznie daleko a na ten rok urlopu juz ni ma A na weekend nie da rady z naszym tempem przemieszczania Moze dopiero z wiosna nas jakos w te tereny zaniesie?Od dawna mam wielką chrapkę poznać cała bubo-toperzo-kabakową kompanię, nawet wystosowałem niegdyś zaproszenie (ciągle aktualne!) do Klubu Gorgańskiego. Jakoś nie było okazji, ale może teraz dojdzie do spotkania na niwie wędkarskiej? Jesienią, gdzieś nad Soliną, albo wiosną, nad Wieprzem, pomiędzy Krasnymstawem a Lubartowem? Wspólny biwak, ze trzy doby wspólnych połowów i buba może aplikować do PZW! Podstawowy sprzęt wędkarski na początek deklaruję się użyczyć, a po stwierdzeniu, ze wędkarstwo "to je ono" podarować.
Buba, to moja wstępna propozycja, ale jestem gotowy na wszelkie inne warianty udzielenia pomocy w niełatwych początkach wędkarskiej pasji.
Taki co robi bum! prądem w wode i wszystkie ryby wyplywaja brzuchami do gory??buba, najprościej będzie jak kupisz sobie agregat
Ale zwykle jak jest egzamin np. na drwala, obsluge kasy fiskalnej albo na prawo jazdy - to najpierw jest mozliwosc kursu, gdzie sie mozna nauczyc tego co potem egzaminują.Egzamin zdałem w 1988. wtedy zdawało się u Prezesa koła do którego się wstępowało.
Standardowo wymiary, okresy, limity i co tam jeszcze - rodzaje wód i ryb itd...
Teraz egzaminy są w starostwie albo w Urzędzie Miasta - to w zależności od zameldowania.
To się nie wiele zmieniło.
To juz krok dalej i o nim pomysle jak ugryzc jak by sie udalo zrealizowac krok nr 1 - nauczyc sie, pozyskac jakis sprzet, zdac egzamin, dostac sie do koła. Bo bez tego oplaty w roznych obwodach i tak nie maja znaczenia. Najpierw bym chciala sprobowac w rzece czy starorzeczach kolo domuGorzej jest z samym łowieniem. Dostajesz z koła po opłaceniu składek "rejestr połowu wędkarskiego" i Zbiorcze zestawienie danych o połowach na łowiskach w całego roku..."
Pierwsze musisz na bieżąco wypełniać łowiąc ryby, tak aby każda ryba złowiona i zabierana była tam zapisana.
Drugie na koniec roku.
Biada temu kto nie wpisze, weźmie a zostanie skontrolowany. I tu dwa podejścia Straży Rybackiej - "masz w siatce - ZABIERASZ". Jak złowisz ponad limit a nie wyrzucisz z siatki mniejszej - BIADA. Albo ryba zdechnie...
To takie "MINUSY".
Dalsze to wstępując do koła, możesz łowić tylko na łowiskach, które są na wykazie danego koła - zwykle to zasięg dawnych 49-ciu województw.
Czasami koła mają podpisane porozumienia z innymi obwodami ale to zwykle tak, że te nizinne podpisują z nizinnymi, więc ryby podobne.
Jeśli chcesz łowić w kilku okręgach - najlepiej wykupić opłatę krajową.
I tu kolejne ALE - nie obejmuje wód górskich i zbiorników - tu kolejne opłaty...
Mało tego pamiętać należy, że na nizinach są (i to całkiem sporo) rzeki o statucie "górskim". Bez dopłaty nie połapiesz. A jak nawet zapłacisz, to musisz pamiętać, że tam się łowi tylko na sztuczne przynęty.
Podsumowując - na początek proponuję przeczytać regulamin - ten ze strony PZW.
Tam jest zapis o "ustaleniu" do kogo "woda" należy - a to oznacza, że praktycznie na każdum cieku czy wodzie stojącej są inne zasady...
O dzieki! poczytam sobie!Na początek proponuje poczytać:
http://www.pzw.org.pl/pli.../pliki/rapr.pdf
Oj starorzecza! To rejon wystepowania bub!góral bagienny pisze:A starorzecza, okresowo łączące się z głównym nurtem, trudnodostępne i zagadkowe?
Przejsc raczej nie przejdzie, bo mysle o tym od lat, ale jakos coraz bardziej intensywnie. Najpierw to byla tylko kwestia marzen ale marzenia sa od tego aby je wprowadzac w czyn!góral bagienny pisze:ale niech się wpierw buba odezwie i zapewni, że jej jeszcze nie przeszło.
Ów pan chyba nie był pierwszej trzeźwości ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Oj tam, prosiaczek najwyżej ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33897
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
No to pierwszym testem może być zakładanie robaka na haczyk. Czy nie włączy się empatia paraliżująca prostą czynność, czy krew z pokłutych palców nie popłynie. Na początek mam takie sztuczne a jak żywe. Mogę podesłać wraz z haczykami w różnych rozmiarach.buba pisze:Przejsc raczej nie przejdzie, bo myślę o tym od lat,
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
A mi kazałeś targać żywe ... Już nawet nie wspomnę, że przez noc leżały sobie w lodówce wraz z Maryjolkowymi frykasami wszelakimi ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Robale maści wszelakiej ... jakieś białe, czerwone i kilka innych ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Justyna Brodziuk złowiła w Jeziorze Miłoszewskim na Pojezierzu Kaszubskim karpia o wadze 34,15 kg. To największa ryba złowiona w tym jeziorze oraz największy karp złowiony przez kobietę w Polsce. Gigant po krótkiej sesji zdjęciowej wrócił do wody.
https://www.sport.pl/inne/7,64998,26464 ... =BoxOpImg8
https://www.sport.pl/inne/7,64998,26464 ... =BoxOpImg8
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Mysle ze robak typu dzdzownica bedzie ok. Ale np. muchy bym chyba nie nabila, bo mam jakas fobie na zdechłe owady.góral bagienny pisze:No to pierwszym testem może być zakładanie robaka na haczyk. Czy nie włączy się empatia paraliżująca prostą czynność, czy krew z pokłutych palców nie popłynie. Na początek mam takie sztuczne a jak żywe. Mogę podesłać wraz z haczykami w różnych rozmiarach.buba pisze:Przejsc raczej nie przejdzie, bo myślę o tym od lat,
A za 10 razem juz moze sie nie bede kłuć po palcach?
Ja sie raczej obawiam ze moge sie zniechecic jak minie N-ty dzien nad wodą a zadna ryba sie nie zlapie
Muchy się nie nabija. Mucha to specjalny rodzaj sztucznej przynęty, a i wędkarstwo muchowe to całkiem inna para kaloszy.buba pisze:Ale np. muchy bym chyba nie nabila, bo mam jakas fobie na zdechłe owady.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
A ja mam zapytanie - czemu ludzie wypuszczają takie ryby? Bo tego karpia chyba mozna by na legalu zabrac i zjesc? Czy to byly jakies zawody sportowe a wtedy obowiazuja inne prawa?Capricorn pisze:Justyna Brodziuk złowiła w Jeziorze Miłoszewskim na Pojezierzu Kaszubskim karpia o wadze 34,15 kg. To największa ryba złowiona w tym jeziorze oraz największy karp złowiony przez kobietę w Polsce. Gigant po krótkiej sesji zdjęciowej wrócił do wody.
Obrazek
https://www.sport.pl/inne/7,64998,26464 ... =BoxOpImg8
No to jestem uratowana! A na poczatek i tak latwiejszymi metodami polowu bym sie chciala zajac!Capricorn pisze:Muchy się nie nabija. Mucha to specjalny rodzaj sztucznej przynęty, a i wędkarstwo muchowe to całkiem inna para kaloszy.buba pisze:Ale np. muchy bym chyba nie nabila, bo mam jakas fobie na zdechłe owady.
Obrazek
P.S. Juz sobie nawet narysowalam kalendarz z roznymi okresami ochronnymi i probuje sie ich nauczyc
Jest parę powodów. Pierwszy całkiem prozaiczny - ryba jest już wiekowa, jej mięso jest niesmaczne i śmierdzi mułem, a poza tym bywa łykowate. Kolejny, wynikający nieco z pierwszego - ryba jest wiekowa, ale nadal rośnie, więc jest szansa, że następnym razem da znowu całe mnóstwo zabawy przy połowie, a jej wymiar da kolejny rekord. No i ostatni - wiele osób duże ryby łapie wyłącznie dla przyjemności zmierzenia się z potężnym przeciwnikiem. Nie chodzi o bitwę na śmierć i życie. Nawet haczyki są takie bez zadziorów tworzone, by rybę wyłącznie złapać i jak najmniej ją kaleczyć.
Na zawodach bywa różnie - czasem łapie się ryby i po zmierzeniu przez sędziego wraca ona do wody, a czasem się je zabiera.
Na zawodach bywa różnie - czasem łapie się ryby i po zmierzeniu przez sędziego wraca ona do wody, a czasem się je zabiera.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin