Kolejna tragedia i cierpią również lasy:
"Kilka osób rannych, zerwane dachy, samochody uszkodzone przez powalone drzewa i konary to skutki burz i wichur jakie przeszły nad Lubelszczyzną. Trąba powietrzna zniszczyła jedno gospodarstwo w miejscowości Krzczeń - poinformowała straż pożarna.
- W jednym z ośrodków wypoczynkowych nad Jeziorem Białym jedna osoba została przygnieciona przez konar drzewa złamany przez wiatr. Ma obrażenia kręgosłupa - powiedziała rzeczniczka komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w Lublinie Aneta Wożakowska-Kawska.
Spadający konar i kawałek blachy zerwane przez wiatr zraniły dwie inne osoby w innych ośrodkach nad jeziorem. - Kilka drzew zawaliło się także na tamtejsze pole namiotowe. Na szczęście nikomu nic się nie stało - dodała Kawska. W miejscowości Krzczeń w powiecie łęczyńskim trąba powietrzna zniszczyła jedno gospodarstwo. Budynki gospodarcze zawaliły się; z domu mieszkalnego zerwało dach, wypadły okna. - Odłamki szkła z rozbitych okien zraniły 25-letniego mężczyznę, który mieszka w tym gospodarstwie z matką. Stojący przy domu samochód osobowy wichura przesunęła o kilkanaście metrów - dodała Wożakowska-Kawska. Zniszczony został także pobliski las..."
http://wiadomosci.onet.pl/1576305,11,1,1,,item.html
Trąba powietrzna przeszła nad Lubelszczyzną
Moderator: Moderatorzy
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Dzisiaj jechałem w oberwaniach chmury, wycieraczki na najwyższym "biegu", potoki wody, kałuże po progi oj, skiepścił nam się klimat, skiepścił....
W sobotę natomiast byłem świadkiem ciekawego zjawiska - pomiędzy Wyszogrodem a Płockiem drogę tarasowała Straż Pożarna. Okazało się, że strażacy... uprzątali piasek z leśnej drogi (na stoku), który potoki wody wymyły na drogę publiczną. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem
W sobotę natomiast byłem świadkiem ciekawego zjawiska - pomiędzy Wyszogrodem a Płockiem drogę tarasowała Straż Pożarna. Okazało się, że strażacy... uprzątali piasek z leśnej drogi (na stoku), który potoki wody wymyły na drogę publiczną. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem