Tomasz Mackiewicz
Moderator: Moderatorzy
Dalekim od oceniania. Po prostu dziwi mnie, że na wyprawie na taką górę, do ataku szczytowego poszedł człowiek, który po raz pierwszy wchodził powyżej 6 tys. metrów i w dodatku poszedł bez tlenu i aklimatyzacji. To wyjątkowy przykład nadmiernej brawury. Oczywiście można takiego wyczynu dokonać. Ale najczęściej tylko raz...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
-
- początkujący
- Posty: 31
- Rejestracja: niedziela 07 sty 2018, 20:32
- Lokalizacja: Piękny Łuk Karpat
Jako górołaz pozwolę sobie sprostować powyższe i mam nadzieję zmniejszyć nieco zdziwienie Piotra.Piotrek pisze:Po prostu dziwi mnie, że na wyprawie na taką górę, do ataku szczytowego poszedł człowiek, który po raz pierwszy wchodził powyżej 6 tys. metrów i w dodatku poszedł bez tlenu i aklimatyzacji. To wyjątkowy przykład nadmiernej brawury. Oczywiście można takiego wyczynu dokonać. Ale najczęściej tylko raz...
W 2009 Tomek wszedł samotnie na Khan Tengri (a to już 7000m)
Obecna wyprawa była bodajże jego piątym spotkaniem z Nangą. Za trzecim razem dotarł na wysokość 7400m. Z powodu załamanie pogody spędził na 7tys. kilka dni i ostatecznie z powodu wyczerpania zapasów i braku widoków na okno pogodowe musiał odpuścić. To była najwyższa zimowa wysokość na Nandze od czasów polskiej wyprawy Zawady z 1997r. Sama góra uległo zimą dopiero 2 lata temu ekipie Moro, Txikon, Ali. Są oni zatem jedynymi którzy weszli tam zimą wyżej od niego. Co do tlenu jego era zakończyła się w 1978 roku, co jeszcze potwierdził Messner wchodząc na Everest solo bez tlenu w 1980r. Obecnie wchodzenie na ośmiotysięczniki z tlenem nie jest uważane za żaden wyczyn sportowy.
Zgadzam się, że aklimatyzacja była za krótka, zapewne własnie z powodu niepewnej pogody po prostu nie było na nią dość czasu. A jakm jesteś już piąty raz na górze to masz takie parcie i świadomość, że nie wiesz czy jeszcze będziesz miał szansę, że idziesz do góry.
Co do brawury, bez niej i bez szaleństwa nie było by większości współczesnych osiągnięć w wielu dziedzinach.
Pozdrawiam
Num vino bono in cartono est?
Jednego nie rozumiem - dziesiatki fajnych osob umiera codziennie, zarowno w wyniku chorob, nieszczesliwych wypadkow jak i spelniania swoich pasji: topią sie, spadaja na paralotniach, łapią tropikalne choroby w podrozy, czy dostają kose pod żebro. I nikt tego tak nie nagłasnia i nie przezywa. Czy oni sa mniej wartosciowymi i waznymi ludzmi? Czy himalaisci to jakis lepszy sort?Nie pisze tego w jakiejs zlej wierze - tylko z czystej ciekawosci. Dlaczego na zyciu Tomka tak wszystkim zalezalo a na zyciu Wojtka ktory umiera na raka czy Marcina, ktory został napadniety w małej syberyjskiej wiosce - juz nie? Dlaczego? Moze ktos potrafi mi to wyjasnic?
- Krążownik
- inżynier nadzoru
- Posty: 1014
- Rejestracja: wtorek 02 sty 2018, 17:17
- Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca
"Czy himalaisci to jakis lepszy sort"
Skrajne ekstremizmy zwracają uwagę...mediów.
Sam jestem miłośnikiem Tatr w stopniu amatorskim. W zeszłym roku w grudniu będąc w górach trafiłem na okres kiedy wiał halny. Pamiętam jak mnie to dało w kość a byłem tylko w Tatrach przy -13 stopniach. Trudno mnie sobie wyobrazić człowieka walczącego z -40 na wysokościach czterokrotnie wyższych gdzie nie ma tlenu. Pełen podziwu jestem dla dokonań Tomka. Tu trzeba czegoś więcej niż tylko silnej woli czy chęci przygody.
Skrajne ekstremizmy zwracają uwagę...mediów.
Sam jestem miłośnikiem Tatr w stopniu amatorskim. W zeszłym roku w grudniu będąc w górach trafiłem na okres kiedy wiał halny. Pamiętam jak mnie to dało w kość a byłem tylko w Tatrach przy -13 stopniach. Trudno mnie sobie wyobrazić człowieka walczącego z -40 na wysokościach czterokrotnie wyższych gdzie nie ma tlenu. Pełen podziwu jestem dla dokonań Tomka. Tu trzeba czegoś więcej niż tylko silnej woli czy chęci przygody.
-
- leśniczy
- Posty: 940
- Rejestracja: piątek 21 lip 2017, 10:08
- Lokalizacja: z lasu
wnioski płyną same...
https://sport.onet.pl/alpinizm/tomasz-m ... je/2ytdh9c
takie poczucie szczęśliwości
https://sport.onet.pl/alpinizm/tomasz-m ... je/2ytdh9c
takie poczucie szczęśliwości
-
- leśniczy
- Posty: 940
- Rejestracja: piątek 21 lip 2017, 10:08
- Lokalizacja: z lasu
...pasja pasją, ale w domu żoną i .... dzieci. Gdyby nie zbiórka pieniędzy, to jaką przyszłość rodzinie tatuś zafundował. I dlaczego? Bo chciał sobie zdobyć górę! I przestańcie opowiadać, że to fascynat, bohater itp. Pomyślcie jak wyglądałoby wasze życie i innych, gdyby tatusiowie i mamusie nie opiekowali się dziećmi, tylko wszyscy realizowali swoje pasje. Najpierw podstawowe obowiązki, potem przyjemności!!! Inni potrafią to pogodzić, albo sami albo przez przynależność do grupy i zdobywać szczyty w sposób jak najbardziej bezpieczny, a nie z za parę dolarów, bez ubezpieczenia, wsparcia ekipy itp.
Był kiedyś taki jeden minister, co to jedna żona zeszła mu w jaskini, a druga w górach wysokich. Widać poszedł po rozum do głowy i po raz trzeci ożenił się z wnuczką pewnej znanej postaci historycznej ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Jak chcesz to mogę Ci sprezentować z pół metra bieżącego książek na ten temat ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa