Piotrek pisze: Opłata obejmuje:
dwa wyjścia w teren trwające do 4 godzin każde;
zapewnienie 1 podprowadzającego dla każdego myśliwego;
transport tuszy pozyskanej zwierzyny na terenie zarządzanym przed Nadleśnictwo Brynek;
koszty opracowania dokumentacji;
całokształt prac związanych z przygotowaniem tusz do transportu tj. ściąganie i patroszenie zwierzyny;
poszukiwanie postrzałków
koszty opracowania dokumentacji.
Cena wynosi od każdego myśliwego dziennie: 260,00
I zapewne wartość punktów z cennika niewykorzystanych nie podlega zwrotowi
PS. Ale biurokracja przy tym musi być nielicha skoro opłata za przygotowanie dokumentacji liczona jest podwójnie...
to jeszcze nie wszystko...
do tego dochodzi - w przypadku cudzoziemca -
- voucher,
- podjazd
- nocleg/wyzywienie
- ubezpieczenie (z reguly niepotrzebne bo podwojnie zawierane )
itd. itd....
Zeby zarobic na polowaniu komercyjnym nie potrzeba zadnej zwierzyny - obojetnie czy delikwent cos strzeli czy nie, ta kasa wplynie tak czy owak na konto Nadlesnictwa Brynek - w tym przypadku.... Teoretycznie przynajmniej nie potrzeba...
Drugie dno polega na tym, czy w przypadku rozprzestrzenienia sie ASFu mysliwi zachodnioeuropejscy w ogole beda przyjerzdzac na polowania do Polski...Kola lowieckie to jakos (ewentalnie
) przetrzymaja, ale kobieca intuicja podpowiada, ze padnie - powinna pasc 1/4 - 1/3 OHZ tow LP ...albo Lasy beda musialy do nich dokladac i to duzo wiecej niz dzis.....pozyjemy zobaczymy...