Wrażenia po stażu
Moderator: Moderatorzy
Wrażenia po stażu
Ja chciałbym poruszyć inny temat,czyli jak oceniacie swój staż w LP.
Na początek moje wrażenia. Jeśli chodzi o teren to bardzo pozytywnie, mogłem się sporo nauczyć, mogłem tez dużo zadań wykonywać samodzielnie, załoga szczególnie jednego leśnictwa chciała mnie czegoś nauczyć,dlatego jestem im wdzięczny,że nie traktowali mnie jak parobka.
Co do Nadleśnictwa to już zupełnie inna bajka. Spędziłem tam łącznie ponad 1,5 mies. i nie nauczyłem się zupełnie nic. Robota polegała na segregowaniu papierów, chcąc się czegoś dowiedzieć byłem cały czas zbywany. Opiekunem był jeden z inżynierów nadzoru,ale tylko na papierze,nie wiem po co w ogóle jest taki opiekun,ja miałem z nim praktycznie zerowy kontakt. Taka sama sytuacja z nadleśniczym i zastępcą, który po ponad pół roku stażu nie wiedział nawet jak się nazywam.
Ogólnie wrażenie strasznego betonu na górze, bez nazwiska albo koneksji politycznych nie można na cokolwiek liczyć.
Czy wszędzie te realia wyglądają podobnie?
Na początek moje wrażenia. Jeśli chodzi o teren to bardzo pozytywnie, mogłem się sporo nauczyć, mogłem tez dużo zadań wykonywać samodzielnie, załoga szczególnie jednego leśnictwa chciała mnie czegoś nauczyć,dlatego jestem im wdzięczny,że nie traktowali mnie jak parobka.
Co do Nadleśnictwa to już zupełnie inna bajka. Spędziłem tam łącznie ponad 1,5 mies. i nie nauczyłem się zupełnie nic. Robota polegała na segregowaniu papierów, chcąc się czegoś dowiedzieć byłem cały czas zbywany. Opiekunem był jeden z inżynierów nadzoru,ale tylko na papierze,nie wiem po co w ogóle jest taki opiekun,ja miałem z nim praktycznie zerowy kontakt. Taka sama sytuacja z nadleśniczym i zastępcą, który po ponad pół roku stażu nie wiedział nawet jak się nazywam.
Ogólnie wrażenie strasznego betonu na górze, bez nazwiska albo koneksji politycznych nie można na cokolwiek liczyć.
Czy wszędzie te realia wyglądają podobnie?
- Sosneneczka
- początkujący
- Posty: 100
- Rejestracja: sobota 01 paź 2016, 09:06
- Lokalizacja: Opolskie
Hej
Ja rok temu odbywałam staż w jednym z nadleśnictw na Śląsku Opolskim. Było nas trzech stażystów. Ja i jeden z kolegów po studiach oraz jeden po technikum. Pozytywnie wspominam czas spędzony na stażu. Dużo się nauczyłam zarówno w terenie jak i biurze. Nie było żadnego problemu z kontaktem z zastępcą czy nawet z nadleśniczym. Wręcz byliśmy zachęcani do pytań. Niestety Paweł (ten który skończył technikum) pod koniec stażu jawnie pokazywał że ma cały staż gdzieś, wręcz od razu powiedział że jest tu tylko dla kasy i nie wiąże przyszłości z lasem. Tak więc w mojej ocenie staż mój oceniam bardzo dobrze
Ja rok temu odbywałam staż w jednym z nadleśnictw na Śląsku Opolskim. Było nas trzech stażystów. Ja i jeden z kolegów po studiach oraz jeden po technikum. Pozytywnie wspominam czas spędzony na stażu. Dużo się nauczyłam zarówno w terenie jak i biurze. Nie było żadnego problemu z kontaktem z zastępcą czy nawet z nadleśniczym. Wręcz byliśmy zachęcani do pytań. Niestety Paweł (ten który skończył technikum) pod koniec stażu jawnie pokazywał że ma cały staż gdzieś, wręcz od razu powiedział że jest tu tylko dla kasy i nie wiąże przyszłości z lasem. Tak więc w mojej ocenie staż mój oceniam bardzo dobrze
Z uśmiechem przez życie
A Ty swoje...mart10 pisze:A jak słabo się trafi, to można przeżegnać się lewą noga i włączyć odliczanie wsteczne, bo od początku każdy daje do zrozumienia,że nie ma tam czego szukać.
A co mam powiedzieć stażyście na zakończenie stażu na temat pracy, jeśli pierwsze wolne miejsca pojawią się w naszym nadleśnictwie za 7 lat (nie biorę pod uwagę zjawisk losowych)????? Trzeba było być w najlepszej trójce na studiach i załapać się do pracy na podstawie Porozumienia zawartego w dniu 30 października 2009 r. pomiędzy Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych a Dziekanami Wydziałów Leśnych: SGGW w Warszawie, UR w Krakowie oraz UP w Poznaniu, którym Dyrektor Generalny Lasów Państwowych umożliwia najlepszym absolwentom ww. Wydziałów Leśnych zatrudnienie w Lasach Państwowych na warunkach określonych w Porozumieniu.
- Kamil
- początkujący
- Posty: 139
- Rejestracja: wtorek 24 lip 2007, 12:43
- Lokalizacja: podlaskie/Warszawa
To też nie gwarantuje pracy w wybranym przez siebie nadleśnictwieTrzeba było być w najlepszej trójce na studiach i załapać się do pracy na podstawie Porozumienia zawartego w dniu 30 października 2009 r. pomiędzy Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych a Dziekanami Wydziałów Leśnych: SGGW w Warszawie, UR w Krakowie oraz UP w Poznaniu, którym Dyrektor Generalny Lasów Państwowych umożliwia najlepszym absolwentom ww. Wydziałów Leśnych zatrudnienie w Lasach Państwowych na warunkach określonych w Porozumieniu.
- ludvik
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2477
- Rejestracja: niedziela 20 sty 2008, 21:33
- Lokalizacja: szuflandia
Umożliwia PODJĘCIE PRACY. Czy nie o to chodzi ?Kamil pisze:To też nie gwarantuje pracy w wybranym przez siebie nadleśnictwieTrzeba było być w najlepszej trójce na studiach i załapać się do pracy na podstawie Porozumienia zawartego w dniu 30 października 2009 r. pomiędzy Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych a Dziekanami Wydziałów Leśnych: SGGW w Warszawie, UR w Krakowie oraz UP w Poznaniu, którym Dyrektor Generalny Lasów Państwowych umożliwia najlepszym absolwentom ww. Wydziałów Leśnych zatrudnienie w Lasach Państwowych na warunkach określonych w Porozumieniu.
- Kamil
- początkujący
- Posty: 139
- Rejestracja: wtorek 24 lip 2007, 12:43
- Lokalizacja: podlaskie/Warszawa
No niby tak, ale jak jest miejsce to i bez tego się dostaje robotę po stażu, a jak nie ma, to i z tym papierkiem trzeba iść gdzieś indziejludvik pisze:Umożliwia PODJĘCIE PRACY. Czy nie o to chodzi ?Kamil pisze:To też nie gwarantuje pracy w wybranym przez siebie nadleśnictwieTrzeba było być w najlepszej trójce na studiach i załapać się do pracy na podstawie Porozumienia zawartego w dniu 30 października 2009 r. pomiędzy Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych a Dziekanami Wydziałów Leśnych: SGGW w Warszawie, UR w Krakowie oraz UP w Poznaniu, którym Dyrektor Generalny Lasów Państwowych umożliwia najlepszym absolwentom ww. Wydziałów Leśnych zatrudnienie w Lasach Państwowych na warunkach określonych w Porozumieniu.
Taa ... . A jak mój tatko dostał nakaz pracy w pi..u od swoich i rodziny planów - poszedł, wykonał, znalazł miejsce na ziemi ... Ech .... Coraz bardziej zaczynam wierzyć w teorie pana Karonialudvik pisze:Umożliwia PODJĘCIE PRACY. Czy nie o to chodzi ?
Dobry humor nie załatwi wszystkiego ale wkurzy tyle osób, że warto go mieć
Z tym tez można dyskutować.Tam gdzie ja byłem,marketingiem zajmuje się dziewczyna nie potrafiąca odróżniać gatunków na pniu( np. myliła dęba z osiką) i młody podleśniczy mający problem z rozeznaniem gatunków na mygle.Wiem to od podleśnego i leśniczego u których stażowali.Mimo to praca się znalazła.Także asy,najlepsi z najlepszych,przesiani przez gęste sito mogą się wykazywać . rCapricorn pisze:Tak, czy inaczej wybiera się najlepszychKamil pisze: jak jest miejsce to i bez tego się dostaje robotę po stażu
Nie wydaje mi się aby umiejętność rozpoznawania gatunków była szczególnie potrzebna czy nawet konieczna na tym stanowisku...mart10 pisze:marketingiem zajmuje się dziewczyna nie potrafiąca odróżniać gatunków na pniu( np. myliła dęba z osiką) i młody podleśniczy mający problem z rozeznaniem gatunków na mygle
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- Kamil
- początkujący
- Posty: 139
- Rejestracja: wtorek 24 lip 2007, 12:43
- Lokalizacja: podlaskie/Warszawa
No może źle to ująłem Ale miałem na myśli, że jak się trafi ze stażem w dobry moment i ma się głowę na karku, to bezie się miało pracę bez żadnych papierków czy innych wspomagaczyludvik pisze:Cytat:
No niby tak, ale jak jest miejsce to i bez tego się dostaje robotę po stażu
Jak jest miejsce to znaczy, że jest miejsce a nie znaczy, że się dostaje robotę
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33878
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Przez moją fabrykę przewija się wielu stażystów. O ile tak z dziesięć lat temu zdarzali się leserzy i dekownicy to obecnie niemal wszyscy to ludzie o niezłej wiedzy teoretycznej i rządni zdobywania doświadczeń. W tej chwili zatrudnienie u nas zdobyło czworo byłych stażystów, a trójka innych rozpoczęła u nas karierę ale serce nie sługa i gdzie indziej układają sobie przyszłość. Zresztą jeden z nich zrobił piękną karierę medialną zostając naczelnym leśnym gawędziarzem a przy okazji Mistrzem Słowa Polskiego.
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
To nie on ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33878
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Jak to czasy się zmieniły. Ja bedąc na stażu chciałem przetrzeć szlaki i mieć coś w CV jeśli chodzi o przyszłość w LP, a kasę miałem taką, że z narzeczoną musieliśmy zamieszkać u babci i dojeżdzać 35 km, wiele wyrzeczeń nas to kosztowało.Sosneneczka pisze: wręcz od razu powiedział że jest tu tylko dla kasy i nie wiąże przyszłości z lasem
Jak u mnie było
Ja trafiłem do pasjonata, wiele mnie nauczył, pokazał, że pracowitość popłaca, fachowość. Partnerka była u lenia, który miał wszystko gdzieś, a podlesny wszystko musiał zrobić i zap...ć.
Z nadlesniczym kontakt bardzo dobry, jak z kolegą z pracy, z zastępcą, nieufny, do wszytkich traktujący stażystów jak kula u nogi.
Jest to stary błąd, na tym utrzymywanie lasu zasadzać, żeby żadnego drzewa nie tykać. Każda rzecz w przyrodzie ma swój kres, do którego przyszedłszy, trwa czas niejaki w dobrym stanie, ten przebywszy, psuć się musi. Drzewo przestarzałe staje się niezdatnym i próżno miejsce zalega: trzeba go więc w czasie doskonałej jego pory wycinać, ale w tym wycinaniu tak poczynać roztropnie, żeby aktualna korzyść dalszej nie przeszkadzała.
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki