Bzdura. Od wielu już lat nie oczyszcza się lasu "do ostatniej gałązki".Anna Kujawa pisze:które nie znajdą miejsc do życia w takich pięknych produkcyjnych borach
Uprzątanie lasów po nawałnicach potrwa dwa lata
Moderator: Moderatorzy
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Obawiam się, że zanim zacznie usychać. Gdy już jest suchy to bez sensu. Posusz jałowy nie stanowi ani zagrożenia ani atrakcyjnego surowca.Naj pisze:Jak tylko podeschnie
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
DAKa napisał/a:
I co pani pszyrodniczko ?. Odjelo pani mowe ?
Nie W dzisiejszej gonitwie za minutami przed kolejnymi wyjazdami w przyrodnicze chaszcze (nie Białowieża) spowodowało korektę w dotychczasowym upraszczaniu.
Maly problemik z reprezentowaniem "przyrodniczego punktu widzenia" jako "punktu widzenia przyrody" i neutralnym albo pozytywnym ocenianiem - wartoscowaniem niektorych zjawisk polega na tym, ze w ktoryms momencie "pszyrodniczke" to moze sama spotkac.
I np.
Moze sie zdarzyc, ze pani Kujawa zachoruje na syfilis, dostanie raka albo bedzie sie cieszyc zdrowiem i truc tutaj dupe w (relatywna) nieskonczonosc. Z punktu widzenia Przyrody i mojego upowaznienia do reprezentowania jej punktu widzenia wszystkie trzy opcje sa dla Przyrody obojetne. To wszysko rybka czy ta pani zalapie cos tam czy nie. Dla Przyrody. Ona ma te pania w gruncie rzeczy gleboko w dooopie tak jak to, czy i ile sie przewrocilo na Pomorzu,
czy powstaja mikro siedliska makro siedliska czy ch... wie co. Czy Las Bialowieski wytnie kornik, czy zje szyszko, czy spadnie tam bomba atomowa, czy najada go Ekologianie........... Dopoki kreci sie Ziemia jest wszystko ok. Neutralnie.
Ale jesli spytac pania pszyrodniczke ktora z tych opcji jej najbardziej odpowiada - z punktu reprezentowanej przez nia Przyrody : kila, rak albo trucie doopy w (relatywna ) nieskonczonosci czy wszystkie sa "obojetne" to dzieci sobie moga wyobrazic jak ta pani pszyrodniczka odpowie.......Chce ktores zgadywac ?....
Cala tajemnica tego "przyrodniczego punktu widzenia" polega na tym, ze on jest "punktem widzenia "pszyrodniczki malzonki" , pszyrodnika z IOPu....i ch...j wie kogo jeszcze. Majacego taka sama legitymizacje do reprezentowania Mamusi Natury jak kazda gospodyni domowa...........To jest subiektywna ocena z wlasnej - podyktowanej monstrualnym egoizmem pozycji - niczym wiecej....
Chyba nie rozumiesz. Z punktu widzenia takiego pszyrodnika albo takiej pszyrodniczki jak dochtor malzonka derechtora Anna zadne kleski zywiolowe i zadne kataklizmy zaden rak , zaden syfilis nie sa kleskami ani katastrofami a ich skutki sa obojetne - albo dadza sie wspaniale zrelatywizowac jako "pozytywne" bo ani same wydarzenia, ani skutki ich osobiscie nie dotycza. Ani posrednio, ani bezposrednio.Chyba zaczynam rozumieć... To by oznaczało, że z punktu widzenia przyrodnika klęski żywiołowe i różne kataklizmy prowadzą do zwiększenia wartości przyrodniczej obszarów nimi (klęskami) objętych...
Te argumentacje ma podkreslac wlasnie "przyrodniczy punkt widzenia" - powolujacy sie na "sile wyzsza" - czyli Przyrode (sredniowieczny szarlatan powolywal sie na Pana Boga ), wlasny autorytet naukoffca - malzonki derechtora, woznego w IOPie czy Bog wie co jeszcze...
To nie jest problem, ze pszyrodniczka malzonka glosi takie poglady - ona moglaby tutaj promowac pochwale picia wlasnego moczu, w ktorego moc uzdrawiajaca wierzy wiecej ludzi niz nam sie wydaje. Problem polega na tym, ze te praffdy pszyrodnicze objawione - "nic sie nie stalo" - bedzie lepiej - bo naturalniej , bedzie cenniej, wierzy coraz wiecej publiczki - i ten punkt widzenia zas...nej albo zas...nego egoisty w gruncie rzeczy przyjmuje za swoj wlasny. Choc perspektywicznie raczej straci niz zyska.....
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
-
- początkujący
- Posty: 127
- Rejestracja: piątek 04 sie 2017, 14:59
PEWNE kataklizmy istotnie mogą być przyrodotwórcze, ale pewne wręcz przeciwnie (np. kolizja Ziemi z olbrzymią kometą, wojna atomowa etc.).Wiesław pisze:Chyba zaczynam rozumieć... To by oznaczało, że z punktu widzenia przyrodnika klęski żywiołowe i różne kataklizmy prowadzą do zwiększenia wartości przyrodniczej obszarów nimi (klęskami) objętych...
Zawsze jest to bilans plusów i minusów, rozpatrywanych jednak arbitralnie przez człowieka, bo przyroda jako taka nie ma woli, chęci, czy opinii w tej sprawie.
Nie do końca...Wiesław pisze:Wobec tego nie powinniśmy przeciwdziałać globalnemu ociepleniu... im będzie gorzej - tym będzie lepiej...
a) nie ma żadnego globalnego ocieplenia, (tak przynajmniej twierdzą porządni prawicowcy)
b) nawet jak jest, to nie możemy nim sterować (tak twierdzi część naukowców),
c) są dość istotne różnice między huraganem i GO:
I) huragany sąÂ dość dobrze poznane z ich etiologią, fizyką i skutkami,
II) huragan działa lokalnie, punktowo i z niewielkąÂ częstotliwością, GO jest zjawiskiem globalnym, ciągłym, z przeczuwanym jedynie katalogiem konsekwencji ( w tym właśnie zwiększonej częstotliwości huraganów),
III) przyroda z efektami huraganu (jak ten u nas) radzi sobie w śmiesznie krótkim okresie czasu (max 100 lat), efekty większego wahnięcia temperatur mogą rykoszetować w sposób jużÂ istotny na skali geologicznej (liczonej milionami lat)
Jak widać sąÂ pewne "drobne" różnice, co za tym idzie różne zagrożenia.
Właśnie sformułowałeś tezę, że mamy pełną uznaniowość ocen. I jedynie chodzi o to KTO oceny formułuje...Podejźrzon pisze:PEWNE kataklizmy istotnie mogą być przyrodotwórcze, ale pewne wręcz przeciwnie {ciach} rozpatrywanych jednak arbitralnie przez człowieka
"sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie", więc taki Wajrak skutecznie stosuje swoje prasowe "granaty"... I wielu odłamki poraziły...
W tej sytuacji mogę jedynie przypominać, że jesteśmy państwem prawnym. Parki narodowe mają swoją główną ustawę (o ochronie przyrody), a LP mają swoją główną ustawę (o lasach). Zapisy tych ustaw w wielu miejscach nie całkiem dają się pogodzić. I to jest sedno całego konfliktu.
Póki co, lasy są jednostką gospodarczą (w nazwie mają: Państwowe GOSPODARSTWO Leśne)- nie są więc stworzone do konserwatorskiej ochrony lasu, sa stworzone do gospodarowania (z zachowaniem kilku proochronnych metod tego gospodarowania).
Nie Naju. bezprawne to ono nie jest. Ma niespójne i skomplikowane prawo, przepisy dotyczące tego samego zagadnienia znajdują się w różnych aktach i różnie są owe zagadnienia w nich traktowane ale prawo istnieje.Naj pisze:Pominąłeś bez-
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Ciekawa interpretacja ale nie sposób się z nią zgodzić. Dura lex, sed lex. - sparafrazowane do naszych realiów: Durne prawo, ale prawo.Naj pisze:Takie prawo to właśnie bezprawie...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Jak podeschnie, to jeszcze nie usechł Zasady sobie, a LP sobie. W zasięgu lornetki z LSN, były dwa zręby zupełne (zgodnie z PUL ). Na oko 80 So, 20 Św, pojedynczo Brz (martwa z reguły, silnie dziuplasta). Gdzieniegdzie pozostałości (kilka) po złomach Św. na których pięknie kwitła opieńka ciemna Przyszedł harvester i wyrównał. Wszystko, do gołego. Łącznie z martwymi brzozami i ich mieszkańcami, i odziomkami Św z opieńką. Gałęzie zezrębkowane, jest czyściutko. Jaki sens miało wycinanie tych kilku martwych kikutów, pojęcia nie mam... Ale tak wygląda rzeczywistość...Piotrek pisze:Obawiam się, że zanim zacznie usychać. Gdy już jest suchy to bez sensu. Posusz jałowy nie stanowi ani zagrożenia ani atrakcyjnego surowca.Naj pisze:Jak tylko podeschnie
Pozdrawiam Naj. Właśnie dlatego czuję coraz większy niesmak. Nie czymś takim chciałem się zajmować. Chciałem być leśnikiem, a nie dozorcą mechanicznych drwali. Nie podobało mi się to już wtedy, gdy jakieś 10 lat temu zaczęła upowszechniać się moda na zrębkowanie i wywożenie z powierzchni wszystkiego, co się da. Gałęzie, których nie chcą miejscowi i karpy powinny pozostawać do naturalnego rozkładu. Mamy wystarczająco dużo gównianego opału, który ciężko sprzedać, a którego będziemy mieli jeszcze więcej, żeby musieć ogałacać las ze wszystkiego, co się da. Zaczyna się robić gorzej niż za pieprzonej komuny. Znów najważniejszy jest przemysł, a właściwie jego kasa, którą potem można szastać na polityczne, kościelne bądź zwyczajnie głupie zachcianki.Naj pisze:Przyszedł harvester i wyrównał. Wszystko, do gołego. Łącznie z martwymi brzozami i ich mieszkańcami, i odziomkami Św z opieńką. Gałęzie zezrębkowane, jest czyściutko. Jaki sens miało wycinanie tych kilku martwych kikutów, pojęcia nie mam... Ale tak wygląda rzeczywistość...
U mnie nie było takiej mody. Była moda na rozdrabnianie i pozostawienie na powierzchni...Dyktator pisze:Nie podobało mi się to już wtedy, gdy jakieś 10 lat temu zaczęła upowszechniać się moda na zrębkowanie i wywożenie z powierzchni wszystkiego, co się da.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Sprzeczności w prawie, to tylko odprysk dyskusji z Piotrem... Sprzeczności mogą mieć różną wagę. I nie jest to główny motyw wątku...Wiesław pisze:..A znasz kraj w którym takich sprzeczności nie ma? Ja nie znam. I nie ośmielę się powiedzieć że wszystkie kraje to państwa bezprawia.
PlatonBezprawie panuje wtedy, gdy prawa są złe albo gdy się ich nie słucha, albo gdy ich w ogóle nie ma.
Jednak odnośnie prawa/bezprawia w państwach sugerowałbym mniej filozofii, a więcej definicji prawnych/encyklopedycznych.Naj pisze:Bezprawie panuje wtedy, gdy prawa są złe albo gdy się ich nie słucha, albo gdy ich w ogóle nie ma.
Platon
https://sjp.pwn.pl/sjp/;2444000
Niedoskonałości prawa stanowionego nie są tożsame z brakiem prawa (bezprawiem).
Nawet Formuła Radbrucha w żadnym kraju nie znalazła jeszcze formalnego odniesienia w ustawodawstwie/orzecznictwie.
W państwach totalitarnych prawo stanowione nie liczyło się z szarym obywatelem wcale i było napisane zgodnie z wolą/zapotrzebowaniem dyktatora - ale jednak to było prawo... podobnie w społeczeństwach "przedpaństwowych" prawem był oficjalny wyrok szamana czy kapłana, któremu lud się podporządkował...
Bezprawie to bywało na "Dzikim Zachodzie", gdy tłum zastrzelił sędziego chcącego przeprowadzić formalny proces i tłum sam wymierzał wyrok na jakimś podejrzanym... i gdy takie postępowanie było bezkarne.
To trochę różnie wygląda w różnych miejscach. Bywam często na terenie nctwa Brodnica, i tam jest zupełnie inaczej. Dziuplaki pozaznaczane, i żaden harvester ich nie rusza. Ba, na obrzeżach zrębu porozwieszane skrzynki są dla nietoperzy. Ale zauważyłem, że samochodzik LEŚNICZEGO tam prawie codziennie jest... I leśniczy też. Pozostałości zrębowe są rozdrabniane (ale nie zrąbkowane).Dyktator pisze:... Właśnie dlatego czuję coraz większy niesmak. Nie czymś takim chciałem się zajmować. Chciałem być leśnikiem, a nie dozorcą mechanicznych drwali..
Od tego "dozorowania" tak całkiem uciec nie można, jeśli chce się coś po sobie zostawić... Ja się "urodziłem" zawodowo w czasach, kiedy leśniczy był odpowiedzialny za "bezpośredni nadzór". I na pozycji naprawdę musiał spędzać wiele czasu. Zresztą wynikało to też z systemu manipulacji drewna , pomiaru i rejestracji (ołóweczkiem w brulionie). Nawiasem mówiąc, wtedy zręby wygrabiało się do czysta, a gałęzie (o ile nie było nabywcy) paliło... Inspektor obwodowy od tego zaczynał oględziny . Teraz są inne technologie, ale i różni leśniczowie...
http://www.rp.pl/Rzad-PiS/170919731-MON ... wanym.htmlPonad 550 żołnierzy i 300 jednostek sprzętu wojskowego brało udział w kulminacyjnym momencie akcji pomocy dla poszkodowanych wskutek nawałnic – poinformowało we wtorek MON. Oczyszczono m.in. blisko 120 km dróg i linii energetycznych, udrożniono ponad 50 km koryt rzecznych...
Był już taki jeden od propagandy sukcesu ....
A autor artykułu, to leń śmierdzący, bo nawet nie chciało mu się sprawdzić, że na stronie LP jest informacja " ...9,8 mln m3 powalonych i połamanych drzew, 79,7 tys. ha uszkodzonych lasów, w tym 39,2 tys. ha do całkowitego odnowienia ..."
A autor artykułu, to leń śmierdzący, bo nawet nie chciało mu się sprawdzić, że na stronie LP jest informacja " ...9,8 mln m3 powalonych i połamanych drzew, 79,7 tys. ha uszkodzonych lasów, w tym 39,2 tys. ha do całkowitego odnowienia ..."
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki