Front Wyzwolenia Zwierzat. Znaczy sarny.
Moderator: Moderatorzy
-
- leśniczy
- Posty: 940
- Rejestracja: piątek 21 lip 2017, 10:08
- Lokalizacja: z lasu
W mojej ocenie, hasłem przewodnim forum powinno być propagowanie zachowań bezpiecznych i odpowiedzialnych ,
tak aby kolejne osoby w podobnych przypadkach mogły bezpiecznie i odpowiedzialnie uwolnić zwierze wolnożyjące z opresji
Doceniam praktykę i doświadczenie uczestników dyskusji interwencja nie została przeprowadzona prawidłowo
Rutyna gubi,, a diabeł tkwi w szczegółach.
Obiektywnie rzecz ujmując p. DAKa, z tematu uczynił prywatny temat do chwały i splendoru, proponują lans na portalach typu Nasz Klasa....
tak aby kolejne osoby w podobnych przypadkach mogły bezpiecznie i odpowiedzialnie uwolnić zwierze wolnożyjące z opresji
Doceniam praktykę i doświadczenie uczestników dyskusji interwencja nie została przeprowadzona prawidłowo
Rutyna gubi,, a diabeł tkwi w szczegółach.
Obiektywnie rzecz ujmując p. DAKa, z tematu uczynił prywatny temat do chwały i splendoru, proponują lans na portalach typu Nasz Klasa....
...będąc zaklinowana między dwoma prętami, zabezpieczona taśmą i z workiem na głowieBorodziej999 pisze: tak hipotetycznie zwierzak (sarenka) zaczyna atakować ludzi, kilka osób zostaje poturbowanych; w amoku wbiega pod auto, dochodzi do uszkodzenia mienia...
Święta prawda. Dlatego bydlęta wolno żyjące powinny siedzieć na kanapach z hamburgerem w łapie Animal Planet oglądać, a nie przeszkadzać w pracy ludziom pracującym...Borodziej999 pisze:bydle wolno żyjące, czy dziko żyjące jest nieobliczalne!!!
Borodziej999 pisze: w amoku wbiega pod auto, dochodzi do uszkodzenia mienia...
DAKa pisze:zanioslem na pole - ze 300 metrow
Cholera faktycznie masz rację. Wolno żyjące bydlęta często jeżdżą po polach samochodami. Trzeba by coś wymyślić... Jakąś ustawę napisać, albo odstrzeliwać...
Niom... z worem na łbie, związane jak kawał łachmana i srające pod siebie oszalałe ze strachu zwierzę należy trzymać pół dnia, albo i noc całą, nim weterynarz się zbudzi, dojedzie i stwierdzi zejście śmiertelne na skutek zawału... Szczęśliwie na tym forum siedzą ludzie świadomi i nie da się ich skrzywić takimi radamiBorodziej999 pisze:pozostawić w bezpiecznym miejscu oraz przekazać pod opiekę lekarza weterynarii.
Wiesz, tak sobie myślę, że może nie warto sprzątać. Kto wlezie, poczyta i zrobi jakieś głupstwo kalecząc zwierzę albo i siebie... Niech to jest tu jako ostrzeżenie przed durnymi pomysłamiDAKa pisze:Wyjasnie potem, jak admin zrobi porzadek....
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Tez tak podejrzewalem w pierwszym momencie. Dzisiaj porownalismy pare fotek, i informacji i ludzie ktorzy sie na tym lepiej znaja, twierdza, ze to byl jednak z duza doza prawdopodobienstwa duzy piesek. Chociaz duze uszkodzenie - "dziury w skorze" i jeden "slad" w muskulaturze sa nietypowe, mylace sa rowniez dosc rozlegle , zaropiale slady krwiaka. Jak sie okazuje, jest to juz trzeci taki stwierdzony przypadek w promieniu kilometra - poltora od maja tego roku....Po pogryzieniu - ugryzieniu dochodzi do infekcji i reszte zalatwia sepsa/posocznica....(na zblizeniu na jednym z poprzednich zdjec widac muchy krecace sie wokol rany) Tym bardziej, ze stan ogolny tego zwierzaka nie byl juz przedtem najlepszy - na pierwszych fotkach widac wyraznie, ze ta koza jest wychudzona (przednia partia tulowia - lopatki).kimkolwiek pisze:Z ciekawości co było sarence? Ktoś ją potrącił?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Kiedys mialem interwencje z borsukiem. Obywatel spieszac sie do pracy pierdolnal (wzial miedzy kola ?) borsuka. Ten musial dostac bolow glowy i polozyl sie na chwilke , wiec obywtel wymoscil bagaznik i czempredzej ruszyl w strone lecznicy z dajacym oznaki zycia zwierzakiem. Zeby mu sztuczne oddychanie zaaplikowac chyba. Nie zdazyl bo brsuk prawdopodobnie mial alergie na wetow, przecisnal sie na tylne siedzenie i zaczal na obywatela prychac, sugerujac zatrzymanie siem....No i ten sie zatrzymal. A tu borsuk ani mysli, zeby z tego auta wylezc. Moze chcial zeby go odwiezc z powrotem ?. W kazdym badz razie poltorej godziny pozniej mozna bylo zobaczyc zaje...fajna scenke rodzajowa, z zajefajnym korkiem, zajefajnie wk...wionymi uczestnikami szczytu porannego komunkacyjnego, dyskoteka, dwoma funkconariuszami policji .....15 -20 sekund pozniej borsuk sie rozmyslil i zdecydowal wrocic na piechote, chociaz na pamiatke wysikal sie w samochodzie. Mysle, ze ten akurat obywatel juz nigdy nie bedzie zabieral na lebka zadnych zwierzontek.....Ale jest dosyc innych....Niom... z worem na łbie, związane jak kawał łachmana i srające pod siebie oszalałe ze strachu zwierzę należy trzymać pół dnia, albo i noc całą, nim weterynarz się zbudzi, dojedzie i stwierdzi zejście śmiertelne na skutek zawału...
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Nijak. Nie ma ani sił, ani środków, ani wreszcie "narzędzi prawnych" aby coś w takiej sprawie zrobić.kimkolwiek pisze:Jak się postępuje w takich przypadkach? Jak jest wyraźne wskazanie że pies kaleczy dzikie zwierzęta
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Jak się znajdzie myśliwy - ryzykant, to się takiego kundla po cichu "zdejmuje"...Piotrek pisze:Nijak. Nie ma ani sił, ani środków, ani wreszcie "narzędzi prawnych" aby coś w takiej sprawie zrobić.kimkolwiek pisze:Jak się postępuje w takich przypadkach? Jak jest wyraźne wskazanie że pies kaleczy dzikie zwierzęta
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Naturalnie ze nie. W tym miescie na terenie ktorego lezy ow las miejski obywatele posiadaja ok. 14 000 psow. W czasie weekendu na terenie 5000 ha lasu przebywa do 50 - 70 tysiecy osob. Z psami i bez. Nie ma nakazu prowadzania psa na smyczy ani stref... Tego sie nie da kontrolowac. Mimo. ze srodki prawne sa. Mozna tylko domniemac,ale domniemanie zadnej sarnie nie pomoze.kimkolwiek pisze:DAKa, Czy pies został odłowiony? Skoro to już kolejny przypadek.... Jak się postępuje w takich przypadkach? Jak jest wyraźne wskazanie że pies kaleczy dzikie zwierzęta
Notabene ta sarna prowadzila kozle, na co wskazywal stan jej sutek - po poludniu dwukrotnie probowalismy przy pomocy wabika (jak sie troche uspokoilo) sprowokowac ew. jeszcze zyjace kozle, (ktore w tej chwili moze miec dwa miesiace i samodzielnie nie przezyje) do pokazania sie. Zadnej reakcji. Zadnej szansy na ew. probe odlowu, zeby umiescic w zwierzyncu. Musialo zginac wczesniej. Ktos po prostu "zalatwil" dwie sarenki za jednym zamachem. I osobiscie podejrzewam, ze wlasciciel tego psa nie zdaje sobie z tego sprawy. Jesli pies pogonil sarenke i potem zaraz wrocil to przeciez wszystko ok. Nieprawaz ?.
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Dlaczego po cichu ? Czy to jest zabronione ?j24 pisze:Jak się znajdzie myśliwy - ryzykant, to się takiego kundla po cichu "zdejmuje"...Piotrek pisze:Nijak. Nie ma ani sił, ani środków, ani wreszcie "narzędzi prawnych" aby coś w takiej sprawie zrobić.kimkolwiek pisze:Jak się postępuje w takich przypadkach? Jak jest wyraźne wskazanie że pies kaleczy dzikie zwierzęta
To nie jest zabronione (ustawa o ochronie zwierzat) ale tez nie jest dozwolone (ta sama ustawa plus pare innych aktow prawnych). I tak naprawde to nie jest rozwiazanie....dorazne najwyzej albo opcja. Jako srodek "systemowy" - na pewno nie.Dlaczego po cichu ? Czy to jest zabronione ?
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever