Szyszko przekroczył granicę. Puszcza Białowieska - Rospud

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

ale987 pisze:Przekazując projekt pzo, w czerwcu 2012 roku, BPN przekazał projekt planu a nie wizje...
Jeśli chodzi o Plan Zadań Ochronnych obszaru naturowego, to Masz rację, że był to kompletny projekt, nie wizje (ale i tak tryb konsultacji był wadliwy)...
Oddzielną sprawą jest jest Leśny Kompleks Promocyjny Puszcza Białowieska (i dużo bardziej szczegółowy Program, do którego dałem link)

W tym kontekście wątpliwości budzi kompletność dokumentacji wniosku o wpisanie PB na listę UNESCO, w którym umieszczono ogólnikowe dane z PZO, zaś całkowicie pominięto szczegółowe dane z LKP...
Rzecz w tym, że te 3 pojęcia (i 3 oficjalne dokumenty dotyczące każdego z nich) powstawały równolegle, natomiast jeden zawierał treści sprzeczne z 2 pozostałymi.
A to oznacza, że wszelkie konsultacje były fikcją, skoro nikt nie usunął tych sprzeczności, a wręcz we wniosku do UNESCO ukryto istnienie dokumentów z LKP...
ale987

Post autor: ale987 »

Wiesław pisze:Oddzielną sprawą jest jest Leśny Kompleks Promocyjny Puszcza Białowieska (i dużo bardziej szczegółowy Program, do którego dałem link)
No nie Wiesławie, gdzie PGO jest bardziej szczegółowe ? Mi przypomina elaborat do pul albo inaczej opisanie ogólne. To raczej dokument wewnętrzny RDLP i to niskiej rangi. Nie da się go porównać do pzo lub pul. Po naszej stronie jedynymi dokumentami które można było brać pod uwagę były plan ochrony BPN i pzo.
Bo przecież z prawa wynika, że pul powinien uwzględniać pul(czyli na jedno wychodzi) ? Prawda ?
Tryb konsultacji pzo był wadliwy ? A w którym momencie ? Koordynator pzo z BULiGL pewnie byłby nieco "rozdrażniony" ... to Wykonawca wziął na siebie główny ciężar tej roboty.
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Bogdan111 pisze:
DAKa pisze: Tego sie tak latwo nie odkreci - beda trudnosci - przede wszystkim ze wzgledu na te utrwalona wizje wyjatkowosci , no i podlewanie politycznym sosem.
Pełna zgoda ponownie. Ale tak sobie naiwnie myślę, że gdyby Pan Minister poradził się trochę jak rozmawiać ze współczesną społecznością fesjowo-youtubową, trochę sypnął groszem na nowoczesny PR, zrobił kilka imprez wiecowych (Ojciec Dyrektor wspomoże), to stawka jest większa niż sama Puszcza. Można by w niejednej młodocianej główce ekofiko zasiać wątpliwości, a wiadomo że im skorupka za młodu...
Inaczej to rzeczywiście będzie tylko gorzej i głupiej po wsze czasy.
Taaaa......Zycie sobie.......W ramach badan Bambizmu dzisiejszy przyklad : :roll:

na portalu "ogolno - edukacyjnym" takTOdziala ukazal sie okolicznosciowy tekst :
http://www.taktodziala.pl/10-najlepszyc ... rzat-1287/

10 najlepszych ojców królestwa zwierząt

Dlaczego nie ? - zwierzatka zawsze przyciagaja wiecej uwagi.... Ale z nawet z punktu widzenia laika, ktory te sprawy "po lebkach" traktuje - ta sprawa z (niektorymi) "najlepszymi ojcami" jest deczko bardziej skomplikowana" ... :|

10 - lew jeden z najokrutniejszych dzieciobojcow - morduje wszystkie nie swoje - tak jak inne koty. Jesli "opiekuje sie " lwiatkami to znaczy, ze lezy w cieniu czekajac az lwice czyli mamusie cos upoluja, zeby mogl sie nazrec. Prawdopodobnie te sklonnosci sa przyczyna stadnego trybu zycia lwow ( lwic - 80 % tych kotek usilujacych samotnie wychowac potomstwo traci je poniewaz zabijane jest przez nowych potencjalnych tatusiow ) ....Ktos chcialby miec takiego tate.... ? 9 - Saguinus / Tamaryna - ? Nie znam. 8. Belostomatidae / Wielka Wodna Pluskwa - ? 7 labedz niemy - ? ale pikane historie z "polskim labedziem" - mutacja (obrazek) powodujaca ze mlode labedzie sa biale...Tata labadz wyp...la to potomstwo b. szybko z rodziny co powoduje jego wysoka smiertelnosc....6 goryle ....tak jak szympansy i pawiany tez praktykuja dzieciobojstwo - gdzies spotkalem sie z informacja, ze smiertelnosc wsrod mlodych goryli powoduja w 30 % tatusiowie - wypadaloby na nastepny dzien taty wyszukac zrodla. 5 Wilk - ten mily tata staje sie calkiem niemily gdy dzieci troche podrosna.....4 . 3. 2. 1....????..

"takTOdziala" wlasciwie lukrowana sciema - wbrew biologicznymi i ekologicznym realiom, z pominieciem przyrodniczej kompleksowosci - komunikowany jest infantylno - naiwny obraz. Uproszczenie w dobrych checiach. Suma takich przekazow sprowadza sie do stanu umyslow i ducha, ktory dyrektor Tomaszewski tak opisuje :

- W tej chwili ludzie, z których mózgów w dużej części wymyto te podstawowe wartości: że kobieta to kobieta, mężczyzna to mężczyzna, a z kozą nie warto się kochać, bo dzieci z tego nie będzie - powiedział.


Tyle,ze "takTOdziala" tez wymywa w pewien sposob - nie"wartosc" ale banalna prawde - ze tata to tata a lew to lew. I zadnemu dziecku nie wypada zyczyc zeby tatusie byli jak lwy. Bo dla duzej ilosci dzieci to by sie zapewne zle albo bardzo zle skonczylo..... :help:

Mozna sie spierac na ten temat .........roznie widziec itd.....ale ja na prawde nie wiem dlaczego wlasnie te "takTOdzialajace" lwy - tatusie wlasnie Wydzial Lesny Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zalinkowal na swoim profilu FB.


(Wydzial lesny tez pewnie nie wie).... :mg:
A dyrektor pozniej kozy wola do pomocy. Czy one rzeczywiscie pomoga ?
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

ale987 pisze:Tryb konsultacji pzo był wadliwy ? A w którym momencie ?
W momencie realizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie - Art. 3.1 pkt 11d.
ale987 pisze:Po naszej stronie jedynymi dokumentami które można było brać pod uwagę były...
Co to znaczy "po naszej stronie"? Z założenia robimy takie "my i oni"?

A co to znaczy "niskiej rangi"? Segregacja rang? Czy samorządy miejscowe też są niskiej rangi?
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67191
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Wiesław pisze:Co to znaczy "po naszej stronie"? Z założenia robimy takie "my i oni"?
To znaczy, że niestety ale987 zrezygnował z próby konstruowania kompromisu, o którym Ania K. pisała... :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
ale987

Post autor: ale987 »

Capricorn pisze:To znaczy, że niestety ale987 zrezygnował z próby konstruowania kompromisu
Capricorn, i po co to pośpieszne szufladkowanie ? To chęć kompromisu ? :)

Miałem na myśli stronę polską przystępującą do prac nad wnioskiem renominacyjnym WH. Po stronie białoruskiej jest jeden zarządca, jedna forma ochrony itp.
ale987

Post autor: ale987 »

Wiesław pisze:W momencie realizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie - Art. 3.1 pkt 11d
Masz na myśli BPN jako wykonawcę ?

Spoko, ogłoszenie ukazało się w prasie...i to o szerokim zasięgu, w siedzibie, w gminach....itp. Dokumentacja w kwitach jest....była przedmiotem kontroli ...różnych organów :)

Do sprawdzenia...w trybie informacji publicznej w RDOŚ. Bo dokumentacja też tam została przekazana...
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67191
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

ale987 pisze:Miałem na myśli stronę polską
Mieszkasz na Białorusi? :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
ale987

Post autor: ale987 »

Capricorn pisze:Mieszkasz na Białorusi?
:) :)...Nie, ale blisko....
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

ale987 pisze:Miałem na myśli stronę polską przystępującą do prac nad wnioskiem renominacyjnym
Wobec tego nieprawdą jest, że

Kod: Zaznacz cały

Po naszej stronie jedynymi dokumentami które można było brać pod uwagę były plan ochrony BPN i pzo
Nie ma żadnych przesłanek prawnych aby nie brać pod uwagę istniejących ustaleń i rozwiązań technicznych zawartych w PUL nadleśnictw i usystematyzowanych wskazówek zawartych w PGO. Dlatego wygląda mi to na podejście "my i oni"...

Wracając do konsultacji: a sprawdziliście jakie dokładnie są zwyczajowe formy powiadamiania w poszczególnych sołectwach gminy Orla? Bo moim zdaniem pojechano standardem i informacje były tylko w gminach... Sprawdzano też standardem... :twisted:
ale987

Post autor: ale987 »

Wiesław pisze:Nie ma żadnych przesłanek prawnych aby nie brać pod uwagę istniejących ustaleń i rozwiązań technicznych zawartych w PUL nadleśnictw i usystematyzowanych wskazówek zawartych w PGO
Wskaż mi wobec tego usystematyzowane wskazówki w PGO odniesione do oddziału/wyłączenia/działki ewidencyjnej a tak jest w większości skonstruowany pzo. Twierdzę więc, że jest to dokument zbyt ogólny. Idąc dalej sugerujesz uwzględnianie, wybacz...np. folderów ? Tak naprawdę to nawet nadleśniczowie z PB nie bardzo wiedzą co to jest pgo. Aha, i zobacz czy da się te wskazówki wykorzystać w pzo - patrz instrukcja sporządzania pzo. Myślisz, że tacy branżowi fachowcy jak BULiGL z B-stoku nie wzięli pod uwagę pgo ? Bez żartów.
Zgodnie z prawem, pul ma "konsumować" pzo. Więc na tapetę trzeba wziąć pzo ? Prawda ?
Zasada racjonalnosci tu też ma zastosowanie....
Wiesław pisze:a sprawdziliście jakie dokładnie są zwyczajowe formy powiadamiania w poszczególnych sołectwach gminy Orla?
Wykonawca sprawdził...heheheheheh. Wyszło mu, że Orla nie wchodzi w pzo. No dobra żartowałem...Ale Ty też. Standardowym sposobem powiadamiania jest powiadamianie gminy. I doskonale o tym wiesz...
Tak na poważnie...dyskutujmy ale nie twórzmy nowych faktów jak np. kiepskie konsultacje. Brzytwa Ockhama się kłania.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105131
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Jeden o powiadamianiu w sołectwach
Wiesław pisze:jakie dokładnie są zwyczajowe formy powiadamiania w poszczególnych sołectwach gminy Orla?
A drugi o powiadamianiu gmin
ale987 pisze:Standardowym sposobem powiadamiania jest powiadamianie gminy.
Daleko zajdzie ta dyskusja...

Ale jeden istotny wniosek z tego można wywieść: powiadamiający gminę nie ma zielonego pojęcia co gmina z powziętą informacja uczyni - w szczególności jak (i czy w ogóle) powiadomi sołectwa...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Burdel bialowieski.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ale987

Post autor: ale987 »

Piotrek pisze:Ale jeden istotny wniosek z tego można wywieść: powiadamiający gminę nie ma zielonego pojęcia co gmina z powziętą informacja uczyni - w szczególności jak (i czy w ogóle) powiadomi sołectwa...
Pociągnę dalej Twoja myśl...masz wiedzę jak sołtys powiadomi mieszkańców sołectwa ? I na jakiej podstawie postrzegacie (min. Wiesław i chyba i Ty), że to sołtys jest tym ostatnim ogniwem przekazywania informacji. Oczekuję, że z właściwą sobie swobodą przytoczysz akt prawny...bo zwyczajowo nim nie jest :). Przynajmniej na naszym terenie...
Aha, poszukując analogii, w trakcie konsultacji pul dla PB na liście konsultowanych nie widziałem sołtysów/sołectw. Gminy i owszem. Referujący przebieg konsultacji pul w trakcie Komisji także o sołtysach/sołectwach się nie zająknął. O gminach i owszem...
Czyżby to wadliwe konsultacje były ?
Anna Kujawa
początkujący
początkujący
Posty: 237
Rejestracja: piątek 20 sty 2006, 11:37
Lokalizacja: Turew

Post autor: Anna Kujawa »

Wiesław pisze:Natomiast ignoruje Pani inne oficjalne dokumenty, które równolegle w tej materii były tworzone, a których "przypadkiem" do całej dokumentacji "projektu" nie dołączono, bo nie pasowały do wizji...
Tradycyjnie powtarzam - przede wszystkim należy usiąść i opracować spójny plan ochrony Obiektu UNESCO, biorąc pod uwagę wszystkie dostępne dokumenty. Było na to dużo czasu - czas przygotowywania wniosku i czas od rozszerzenia granic Obiektu do dzisiaj. Marnujemy go na bezsensowne spory i spontaniczne działania (np. utworzenie stref referencyjnych).

Konsultacje. Pominę ten temat. Obecna ekipa MŚ dba o konsultacje jeszcze w mniejszym stopniu.
Wiesław pisze:Czy pani Anna Kujawa może wytłumaczyć panu Krzysztofowi
Nie może. Wszelkie pytania/wątpliwości do Krzysztofa proszę kierować bezpośrednio do niego.
Capricorn pisze:Tylko widzisz droga Anno cały problem polega na tym, że jeśli któryś z leśników pojedzie po bandzie, to podpisuje się imieniem i nazwiskiem pod zleconymi pracami i ponosi odpowiedzialność materialną i funkcyjną za swe czyny oraz decyzje. Ekstremiści ekologiczni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, a ewentualne niepowodzenia tłumaczą tym, że widać tak przyroda zechciała..
Uściślę - leśnik pracujący w "korporacji". Działa zgodnie z obowiązującymi w niej zasadami, rozporządzeniami itd. Pytanie (skąd inąd zastanawiał się nad tym ktoś?) ilu jest w organizacjach pozarządowych zbuntowanych pozakorporacyjnych leśników? Znamy takich, prawda? Jedni idą do parków nie chcąc pracować według zasad w LP, inni na uczelnie - nie tylko leśne a niektórzy działają w ramach organizacji pozarządowych. Pisząc o ekstremistach czasami piszecie też o swoich kolegach po fachu - często z bardzo poważnym dorobkiem naukowym.
Ale w tym akapicie nie o tym. Ponieważ kompletnie nie znam sprawy rezerwatu (zalinkujesz? wyrobię sobie jakieś zdanie) to trudno mi cokolwiek napisać.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105131
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Anna Kujawa pisze:Pisząc o ekstremistach czasami piszecie też o swoich kolegach po fachu - często z bardzo poważnym dorobkiem naukowym.
Co nie zmienia faktu, że są ekstremistami. Niewielki procent takowych musi się w grupie 25 tysięcy osób pojawić. To po prostu statystyka...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67191
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Anna Kujawa pisze:Uściślę - leśnik pracujący w "korporacji".
Można to nazwać i korporacją. Tyle, że korporacja to zazwyczaj sztywne przepisy, sztywne procedury i sztywna organizacja. Leśniczy w swoim ogródku ma bardzo szerokie możliwości działania wbrew pozorom. To prawda, że działamy w oparciu o PUL, ale ten nie zawiera nakazów, a tzw. wskazówki gospodarcze. Wskazówka jedynie wyznacza kierunek, a nie stanowi jedynie słusznej drogi. Ponadto mamy też Zasady Hodowli Lasu. Tyle, że tu również zawarte są ogólne ramy, które w znacznej części może modyfikować sam leśniczy na podstawie swych obserwacji terenowych. Nawet tu na forum możesz zaobserwować różnicę zdań w odpowiedziach dotyczących hodowli, czy pielęgnacji jakiegoś gatunku, czy fragmentu lasu... Tak więc śmiem twierdzić, że my, leśnicy w swej koroporacyjności stanowimy o wiele bardziej elastyczne towarzystwo niż korporacja ekologiczna, która staje się zafiksowana na jedynie słuszną w swej wizji przyrody drogę. Na podstawie czego tak twierdzę? Znowu przykład mojego ogródka i nieszczęsnych gatunków obcych. Wniosek o cięcia mające pozbyć się dęba czerwonego z rezerwatu poparto literaturą, w której opisano, że dąb czerwony błyskawicznie obsiewa się i jest gatunkiem ekspansywnym, więc zagraża gatunkom rodzimym, a co najważniejsze obiektowi ochrony. No więc RDOŚ i nadleśniczy wysłali korporacyjnego leśniczego do lasu szukać objawów ekspansywności dęba czerwonego celem oznaczenia go w terenie. Poszedł, znalazł i odpowiedział na piśmie, że drzewa dojrzałe i owszem rodzą, tylko niestety ów niecny gatunek nie czytając literatury nie wiedział, że ma się rozmnażać w strasznym tempie i nie ma na terenie rezerwatu ani jednego płatu samosiewu... Potem była druga wspólna kontrola, która spostrzeżenia miała takie same, no i odpowiedź mogła być jedna. Skutek opisałem wyżej - nieznany sprawca itd. Bo w literaturze napisali, że dąb czerwony zarasta, zabija i w ogóle gorszy jest niż islamiści...
Przykład drugi - ktoś poczytał, że jeśli się ogrodzi rośliny chronione, to owo ogrodzenie uniemożliwi zwierzynie wejście na teren szczególnie cenny i roślinki będą rosły przepięknie wychwalając pomysłodawcę na wieki wieków. Korporacyjny leśnik w swym małym ciasnym rozumku zaprotestował argumentując, że przecież w lesie na uprawach nie ma zwierzyny i trzeba kosić np. jeżynę, bo cholera zarasta wszystko i zadusza. Oczywiście padło stwierdzenie o literaturze, i w ogóle żadnych cięć, bo to ma być jak najbardziej naturalny ekosystem. Korporacyjny leśniczy nieśmiało powiedział, że zwierzęta w lesie jakby trochę naturalne są, więc zamknięcie mu możliwości wejścia i zeżarcia jeżyny to jakby ingerencja ludzi. Oczywiście analfabetyczne zielsko zarosło i nadal zarasta chronione krzaczki. Coroczna lustracja połączona z liczeniem obiektów ochrony ujawnia, że przed wykonaniem ogrodzenia inwentaryzowano ponad 200 sztuk roślinki. Teraz liczba systematycznie spada. W ubiegłym roku razem z przedstawicielami z RDOŚ doszukaliśmy się czterech sztuk. Tłumaczenie ekologów jest takie - literatura twierdzi, że ogrodzenie pomaga, a jeśli ilość roślin spada to na pewno nie z jego powodu tylko przyroda sama tak chce. Może sucho było, a może ktoś wyrwał niecnie i skrycie.
Gdyby korporacyjny leśnik dopuścił do takiej sytuacji to od lat nie byłby leśnikiem i z własnej kieszeni zapłaciłby za swą indolencję. Światły ekolog nie ponosi absolutnie żadnych konsekwencji swych pomysłów.
Takie są moje spostrzeżenia, ale cóż, ja jestem korporacyjny i mnie obowiązują przepisy, rozporządzenia i... ODPOWIEDZIALNOŚĆ za swe czyny. Mnie, a nie jakąś korporację, czy inne siły natury za którymi mogą chować się ekolodzy, którzy i tak nie odpowiadają za żadne ze swych poczynań. Zwłaszcza materialnie.
Więcej napisać nie mogę na razie, bo dochodzenie. To zresztą nieistotne, bo ekolodzy i tak nie będą za nic odpowiadać nadal, a leśnicy i owszem, więc na razie czekam. Jeśli za rok lub dwa zniknie obiekt ochrony to i rezerwatu nie będzie, a szkoda... A wszystko przez to, że krzaki nie znają literatury. Znaczy tej poprawnej nie znają.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Chrobry2
początkujący
początkujący
Posty: 99
Rejestracja: poniedziałek 25 maja 2015, 08:20

Post autor: Chrobry2 »

Anna Kujawa pisze:Tradycyjnie powtarzam - przede wszystkim należy usiąść i opracować spójny plan ochrony Obiektu UNESCO
Pani Anno, wg zaleceń Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO to ma był "Plan Zarządzania Dobrem", gdzie opinie samorządów lokalnych mają identyczną wagę co opinie innych środowisk. Podręcznik na ten temat został wydany także w naszym kraju i bardzo profesjonalnie został przetłumaczony na język polski również. Plan zarządzania z grubsza rzecz ujmując ma uwzględniać wszelkie dokumenty strategiczne i inne planistyczne dla danego obszaru (OŚD), jak również zalecenia trwałości dbania o cały obiekt i człowieka/ludzi z nim związanego/ych. Pewnym utrudnieniem jest kwestia, że mamy też N2k i wskazane gatunki, które jednak wymagają w różnych miejscach i strefach ochrony czynnej (od zapewnienia odpowiednich warunków świetlnych i wilgotnościowych po zapewnienie ciągłości pokoleniowej organizmów żywicielskich).
Stąd upieranie się o roboczo przyjęte strefy, które nie weszły jako główny materiał do aktu renominacyjnego świadczy o bardziej o braku dobrej woli rozwiązania problemu i przy okazji wymuszeniu decyzji politycznych w odniesieniu do Puszczy, niż chęci rzeczywistego działania w interesie Puszczy i jej mieszkańców. ("Bo liczy się dym" za klasykiem).
Ale się porobiło.
Chrobry2
początkujący
początkujący
Posty: 99
Rejestracja: poniedziałek 25 maja 2015, 08:20

Post autor: Chrobry2 »

Anna Kujawa pisze:Jedni idą do parków nie chcąc pracować według zasad w LP
Znam bardzo wielu, którym rozgardiasz oraz tłamszenie i upupianie za posiadanie własnego zdania nie odpowiadał i przeszli do PGL LP.
Ale się porobiło.
Chrobry2
początkujący
początkujący
Posty: 99
Rejestracja: poniedziałek 25 maja 2015, 08:20

Post autor: Chrobry2 »

Capricorn pisze:RDOŚ i nadleśniczy wysłali korporacyjnego leśniczego do lasu szukać objawów ekspansywności dęba czerwonego celem oznaczenia go w terenie. Poszedł, znalazł i odpowiedział na piśmie, że drzewa dojrzałe i owszem rodzą, tylko niestety ów niecny gatunek nie czytając literatury nie wiedział, że ma się rozmnażać w strasznym tempie i nie ma na terenie rezerwatu ani jednego płatu samosiewu...
Poznałem dawno temu leśniczego w jednym parków narodowych, któremu w jego obchodzie utworzono rezerwat ścisły do ochrony rzadkiej roślinki. Ścisły, czyli nic nie rób. Stanowisko tej roślinki było, ale coraz słabsze, ale... coraz lepsze i liczniejsze było odnowienie samosiewne drzewek, które zabierały światło tej roślince ściśle chronionej w ściśle chronionym rezerwacie. No, więc leśniczy postanowił, tak na własną rękę trochę tych samosiewek drzewek usunąć. Roślince się poprawiło, ale... była kontrola znalazła pieńki. Ledwo się chłopak uratował. Dobrze, że dyrektor był kumaty dawny nadleśniczy, ekolog praktyk, a nie ekologista.
Ot, taki przykład z życia ochroniarzy.
Ale się porobiło.
ODPOWIEDZ