Anna Kujawa pisze:A zje? w naszych warunkach, przy odstrzale poza rezerwatem?
Moi drodzy, może uznacie to za herezję, ale uważam (na podstawie obserwacji z życia), że każda uprawa broni się przed szkodami od zgryzania... swoja powierzchnią. Co za tym idzie każda "kondensacja" na małej (relatywnie) powierzchni, czy to sadzonek/siewek czy konsumentów takowych, skutkuje wzrostem szkód. Ergo, ponieważ nie możemy powiększyć powierzchni uprawy (proporcjonalnie do ilości mających ochotę na wyżerkę) musimy zredukować ilość konsumentów. Możemy to robić na dwa sposoby - stawiając ogrodzenia i izolując uprawy albo fizycznie redukując pogłowie konsumentów. Pierwsze rozwiązanie jest drogie i pracochłonne a więc generuje wysokie koszty (a także powodując to, o czym pisze wyżej Capri:Capricorn pisze:W takim razie po co grodzić krzaczki w rezerwatach
czyli i tak skutkując tym samym co brak jakichkolwiek działań), natomiast drugie jak na razie nie powoduje po stronie PGL LP ani budżetu żadnych wydatków.Capricorn pisze:grodzenie chronionego obiektu rezerwatu w celu niedopuszczenia do zgryzania ze skutkiem w postaci totalnego zachwaszczenia ochranianego obszaru skutkującego prawie całkowitym zanikiem gatunku chronionego
No chyba, że lobby myśliwskie przeforsuje ustawę, iż PGL LP lub/i budżet ma im płacić za utrzymywanie populacji w takim stanie by nie zagrażała uprawom i rezerwatom...