Naj pisze:Ja mówiłem o wykładach dla dorosłych.
Nieprecyzyjnie się wyraziłem. Przepraszam
Pisząc "działamy u podstaw" miałem na myśli moje/nasze wykłady na leśnych zadupiach, dla lokalsów wszystkich grup wiekowych i zawodowych z leśnikami (spoza regionu) włącznie, bo ci ostatni nieraz nie mają bladego pojęcia z jakimi problemami się muszą uporać leśnicy pracujący na terenach uszkadzanych przez kopalnie i na styku z miastami. Dzieci wymieniłem jedynie dlatego, że są mają specyficzne zainteresowania i są bardzo chłonne wiedzy, a czasem potrafią pytania trudniejsze niż dorośli.
Możesz mi wierzyć, ale babcie emerytki również mają głęboko w poważaniu ile kubików pozyskuję zwłaszcza, że zazwyczaj nie są sobie w stanie tego kubika wyobrazić. Ludkowie często pytają ile kosztuje metr kwadratowy drewna, albo metr bieżący... Babcie emertyki interesują zazwyczaj zioła, możliwość ich pozyskania u mnie w lesie i sposoby ich wykorzystania. Interesuje je bezpieczeństwo w lesie "bo panie leśniczy u nos tych świń czornych to w pierony łazi po lesie", a także "te pierońskie gizdy na motorach, co to mi kole szłapów rajtujom i kryka mi prawie szczaskały, a mie to przykopy obaliły. Ino łostuda jest z tymi pierońskimi chacharami...". Trzeba ludziom opowiadać w jakim celu wycina się brzozy znad dębów i buków, dlaczego akurat te, a nie inne drzewa i co się stanie później, kiedy już drzew nie będzie. Muszę opowiadać kiedy "na ich miejscach" znowu "prawoki i gniywusy" wyrosną, bo że się stracą na czas jakiś to pewne...
Szczęśliwie mam żyzne gleby, sporo podrostów oraz nalotów, a przy okazji po burzy sprzed siedemnastu lat mnóstwo całe dolesień, więc mogę opowiadać i pokazywać na przykładach o co w tym chodzi...
Jednym słowem ja mam łatwiej, bo nie mam problemu przekonać do siebie i mojej pracy kogoś, kto widzi, że drzewa zostały wycięte, a na powierzchni powstało niewiele "dziur" do odnowień. Ci na siedliskach borowych maja pod górkę, bo tną do goła, a zręby rzucają się w oczy.
Naj pisze:Do sąsiedniego...
A pewnie, że do sąsiedniego. I to nie wydzielenia, a nieraz i oddziału. Zerknij na mapkę oraz tabelę, które zapodał DAKa i popatrz jakiej wielkości obszar jest obwarowany szczególnymi przepisami z powodu jednego gniazda
Jako leśnicy możemy używać skrótów myślowych i o pewnych oczywistości tłumaczyć nie musimy, ale rozmawiając z laikami musimy brać na to poprawkę i tłumaczyć im sprawy znacznie szerzej niż by się mogło wydawać.
Naj pisze:No, to dlaczego nie napisałeś.
A kto poruszył temat mrówek jak nie ja?
Na tym forum i do tu obecnych pewnych rzeczy nie muszę pisać, bo to jest jasne. Nie będę w południe z zapaloną latarką łaził i pod nogi świecił... Rozmawiamy o protestach w Puszczy Bukowej i o świadomości społeczeństwa, a właściwie o naszej w tym roli. Albo ktoś tam na górze zacznie do ludzi mówić po ludzku i nauczy (w szczególności rzeczników), że obywatel nie jest leśnikiem i znać się na robocie leśnej nie musi, a nasza w tym jest rola by go poinformować w taki sposób, by nie miał wątpliwości, co do naszej pracy, albo świadomość społeczną będzie kreować Wajrak z Rusinką, a my zostaniemy gdzieś na etapie bezmyślnych plantatorów, którym przyroda zwisa, a liczą się jedynie kubiki i złotówki. A, no i jeszcze fajne fury, co by nimi krzaczki i turystów rozjeżdżać.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin