Jastrzębie na gołębie ...

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

kimkolwiek pisze:Coś wypasione te wrony :|
Wybiera siem ptaszki mlode....trzeba najpierw pomacac dobrze...
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

DAKa pisze:
kimkolwiek pisze:Coś wypasione te wrony :|
Wybiera siem ptaszki mlode....trzeba najpierw pomacac dobrze...
Taaa :roll:
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Naturalnie trza tez wrony miec....hodowac niejako.... :roll:

na ponizszym polowaniu pokot wyniosl 333 sztuki - prawie tyle co polozyli pan minister z panem przewodniczacym. Poniewaz polowanie na ptaki wypuszczane z klatek jest tam zakazane, nalezy przypuszczac, ze nie bylo to polowanie w OHZ ZG PZL .....
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
filipesku
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 21561
Rejestracja: wtorek 29 lis 2011, 11:36

Post autor: filipesku »

Apetycznie wyglądają...
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
olifant
początkujący
początkujący
Posty: 249
Rejestracja: piątek 22 paź 2010, 08:39

Post autor: olifant »

Capricorn pisze:
DAKa pisze:Gawrony tez.
Sroki dla naprzykładu całkiem smaczne są :roll:
Może i smaczne :) jednak elicie tak zacnego forum sroczyny raczej spożywać nie wypada, gdyż mistrz Taczanowski w Ptakach krajowych pisał tak:
Mięso sroki podobnie jak wrony niezdatne na pokarm; młode gniazdowe jednak pospólstwo :D chciwie wybiera


A jakby naszła Was ochota na kawki to:

Mięso ich delikatniejsze i mniej woniejące niż innych gatunków, znośniejsze do jedzenia, u nas jednak nieużywane; młode szczególnie chciwie są przez pospólstwo poszukiwane


Ahoj i jakby co smacznego! :D
"Naturalnym dziedzictwem każdego, kto zdolny jest do życia duchowego, jak dziewicza
puszcza, gdzie wyje wilk i skrzeczy plugawy ptak nocy."
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

jednak elicie tak zacnego forum sroczyny raczej spożywać nie wypada
młode gniazdowe jednak pospólstwo :D chciwie wybiera
Mięso sroki podobnie jak wrony niezdatne na pokarm
młode szczególnie chciwie są przez pospólstwo poszukiwane
sorry za OT - ten temat poruszony przez Olifanta jest zajebiscie interesujacy - wychodzi poza
mordowanie polskich golabkow i ptakow chronionych przez slowackie jaszczembie....

Taczanowski pisal to w XIX wieku - jednak zaniedbane tresci pomiedzy wierszami oddaja nie tylko klimaty epoki, lecz pozwalaja rowniez przeprowadzic lekcje ekologii i socjologii stosowanej dajac tez odpowiedzi miedzy innymi na to, dlaczego Polacy wpierdalaja dzisiaj tyle wieprzowiny... a malo wron. Na przyklad....
Szkoda ze ten temat jest zaniedbany przez educhacje lesna. Bo educhatorki zamiast zanudzac dzieci, bzdetami o jakichs ziolkach moglyby zademonstrowac np. techniki przy pomocy ktorych mlodziez kiedys wspinala sie na drzewa, zeby wybrac nielotne wrony lub sroki.....Te mlodsze edukatorki naturalnie. :mg:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67091
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

DAKa pisze:Te mlodsze edukatorki naturalnie. :mg:
....i pewnie wyłącznie w kusych spódniczkach...
Mięso sroki podobnie jak wrony niezdatne na pokarm
Zastanawiam się dlaczego. Czy faktycznie z powodu posożytów trudnych do likwidacji, czy też z innego powodu, bo choć dziecięciem małoletnim będąc mięsa sroczego kosztowałem, to nie wydaje mi się, by przykre w smaku było. Oczywiście sroki również małoletnie jeszcze były ;)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
olifant
początkujący
początkujący
Posty: 249
Rejestracja: piątek 22 paź 2010, 08:39

Post autor: olifant »

Capricorn pisze:
Zastanawiam się dlaczego. Czy faktycznie z powodu posożytów trudnych do likwidacji, czy też z innego powodu,
może dlatego, że wówczas bukiet konsumpcyjnego ptactwa był bardzo duży (kwiczoły, paszkoty, itd, itp) i w konfrontacji z tymi frykasami pospolita sroczyna cz wronina była na peryferii smakowych doznań :)
sam Taczanowski z reguły najbliższy kontakt z ptakami nawiązywał przy pomocy dwururki, więc łatwo mógł zweryfikować obiegowe opinie o kulinarnych wartościach rozmaitego ptactwa;
na marginesie napiszę , że monumentalne dzieło Mistrza jest dostępne w necie jako PDF-y więc edukacyjna rola ( również dla rozmaitych masterchefów :lol:) tegoż może być bezcenna :D

Ahoj
"Naturalnym dziedzictwem każdego, kto zdolny jest do życia duchowego, jak dziewicza
puszcza, gdzie wyje wilk i skrzeczy plugawy ptak nocy."
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67091
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

olifant pisze: pospolita sroczyna cz wronina
Ale właśnie może ta pospolitość ma tutaj znaczenie główne. Oraz ta dwururka, której nie warto było dla strącania gniazd z drzew używać :roll:
Pamiętam, że któraś nauczycielka nam opowiadała, że w nie tak całkiem odległych czasach, służba żądała zapisu w kontrakcje, że śledzie nie będą mogły być posiłkiem częściej niż raz w tygodniu. Przecież nie tak dawno też mawiano "Jedzcie dorsze g... gorsze". Czy aby na pewno dorsz jest tak podłą rybą?
Obawiam się, że w tym wypadku pośledniość wynika z tego, że szlachcie nie wypadało jako tym małpom łazić po drzewach i to dlatego wartościowano je niżej :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Edit
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Capricorn pisze:
DAKa pisze:Te mlodsze edukatorki naturalnie. :mg:
....i pewnie wyłącznie w kusych spódniczkach...
Mięso sroki podobnie jak wrony niezdatne na pokarm
Zastanawiam się dlaczego. Czy faktycznie z powodu posożytów trudnych do likwidacji, czy też z innego powodu, bo choć dziecięciem małoletnim będąc mięsa sroczego kosztowałem, to nie wydaje mi się, by przykre w smaku było. Oczywiście sroki również małoletnie jeszcze były ;)
O spodniczkach dla pracownikow LP zajmujacych sie edukacja spoleczenstwa w dziedzinie TZW bedzie innym razem. Obiecujem... :roll:

Sroki/wrony maja tyle samo pasozytow co inny drob latajacy dziki i ekologiczne hodowany domowy. Czyli duzo. Sroczyzna czy wronizna jest w smaku taka jaka jest ( chyba ze przyrzadzana na ognisku przez same dzieci - wtedy smakuje wlasciwie ch...wo. Ale da siem zjesc - naprawde. Choc wie wiem czy da sie wychwycic wtedy roznica miedzy sroka mloda i stara).
Pamiętam, że któraś nauczycielka nam opowiadała, że w nie tak całkiem odległych czasach, służba żądała zapisu w kontrakcje, że śledzie nie będą mogły być posiłkiem częściej niż raz w tygodniu. Przecież nie tak dawno też mawiano "Jedzcie dorsze g... gorsze". Czy aby na pewno dorsz jest tak podłą rybą?
Obawiam się, że w tym wypadku pośledniość wynika z tego, że szlachcie nie wypadało jako tym małpom łazić po drzewach i to dlatego wartościowano je niżej :roll:
To jest "kulturowe" - pani nauczycielka opowiadala legendy o tych sledziach, gdzie indziej przyjmuja one (te sledzie) postac lososi i jesiotrow i innych delicyji. Narodziny tych legend mialy miejsce w XIX wieku - wg motta "dawniej wszystko bylo ladniejsze, mlodsze, bylo tego wiecej i w ogole) ...Dorsz nie jest i nie byl "poslednia ryba" tylko byl stosunkowo tani i bylo go sporo - w porownaniu do innych. Kogo stac bylo na wegorza , pletwy z rekina ten traktowal te dorsze jak cos, od czego tylko g....no gorsze.

Tak samo z Taczanowskim ktory pisze :
młode szczególnie chciwie są przez pospólstwo poszukiwane
wpierdalajac i uwazajac za szczyt kulinarnych doznan konsumpcje strzelonego wiosna cietrzewia, ktorego po smaku nawet najwieksi koneserzy nie potrafia odroznic od smierdzacej zywica, upieczonej na "medium" starej opony (albo gumowca). Ale w jego czasach gumowce byly chyba malo popularne. ( strzelne/zlapane jesienia te ptaszki sa zupelnie zjadliwe...naprawde.... :roll: )

"smak" odgrywal wlasciwie podrzedna role. Choc w przypadku kuropatw np. - owszem.
Do momentu wynalezienia kapiszonowek ptaszkom ze strony szczelcow wlasciwie niewiele zagrazalo. Jakas siateczka, wedki na ptaszki tez byly popularne (plynna granica miedzy PZW i PZL dzisiejszymi ).
Kuropatwy chroniono w duzych majatkach w ten sposob ze pozna jesienia odlawiano siateczkami cale stada ( a na przelomie trojpolowki i jednopolowki musial byc ich zajebiscie duzo - na co wplyw mialy tez kulinarne upodobania zwiazane z mlodymi gatunkow spiewajacych - czyli krukowatych w tym przypadku ). Potem kuropatewki wedrowaly do szop i stodol, stamtad mlodsze (zielononozki ) do garow a dorosle ptaki wypuszczano wiosna na wolnosc. ( z zapiskow wynika, ze upadki mialy stosunkowo niewielki udzial wsrod ptakow przetrzymywanych w odpowiednich warunkach) . W ten sposob minimalizowano naturalna smiertelnosc zimowa, bylo co do gara , smakowo tez ok....
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ODPOWIEDZ