Cieszę się, że tak na to patrzysz. Optymizm pomaga starzeć się z godnością. Oby ci go starczyło do tego momentu.dziabaq pisze:Pomogło, rośnie do dziś......
Zabiegi pielęgnacyjne drzew - prowadzące do ich uschnięci
Moderator: Moderatorzy
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Nie p rzypominam sobie abysmy wspolnie z panem barany pasali , aczkolwiek nie moge narzekac na brak doswiadczen z dozorem roznego rodzaju trzody i stworzen wystepujacych w cyrkach.dziabaq pisze:Takiej "kultury" to Mamusia w domu ciebie nauczyła, czy zdziczałeś wśród swoich ziomków?Czy ten pajac nad wierzba placzacy rzeczywiscie CHCE wiedziec - tego nie bylbym pewien......
Moze...?.....czy tez raczej chce sie tutaj wyrzygac
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Rozumiem, że napisałem niezrozumiale. Polaków specjalnością jest ciągłe przeginanie. Wpierw była akcja sadzenia badziewia, z założeniem, że w dość krótkim czasie te varietasy zostaną zastąpione gatunkami właściwymi - co się jednak nie stało. To badziewie dorosło i zaczęło być niebezpieczne, więc w wielu miejscach rżnie się na biomasę - choć np. znam kilka miejsc w Polce, gdzie zarządcy dróg na kilka lat przed wycinkami powsadzali między tym starymi topolami lipy, klony czy nawet jesiony, widziałem nawet kilka dąbków. W miastach i wioskach niestety jest jak opisałem.DAKa pisze:Ni siej subwersyjnego pesymizmu bo Cie zakwalifikuja jako kolejnego szkodnika forumowego.
Jak chcesz traktować mnie jako szkodnika, Twoja sprawa. Ale pomyśl czy ja nie pomyślę, że Ciebie prawda ubodła i odezwały się nożyce.
Ale się porobiło.
Chrobry2 pisze:Rozumiem, że napisałem niezrozumiale. Polaków specjalnością jest ciągłe przeginanie. Wpierw była akcja sadzenia badziewia, z założeniem, że w dość krótkim czasie te varietasy zostaną zastąpione gatunkami właściwymi - co się jednak nie stało. To badziewie dorosło i zaczęło być niebezpieczne, więc w wielu miejscach rżnie się na biomasę - choć np. znam kilka miejsc w Polce, gdzie zarządcy dróg na kilka lat przed wycinkami powsadzali między tym starymi topolami lipy, klony czy nawet jesiony, widziałem nawet kilka dąbków. W miastach i wioskach niestety jest jak opisałem.DAKa pisze:Ni siej subwersyjnego pesymizmu bo Cie zakwalifikuja jako kolejnego szkodnika forumowego.
Jak chcesz traktować mnie jako szkodnika, Twoja sprawa. Ale pomyśl czy ja nie pomyślę, że Ciebie prawda ubodła i odezwały się nożyce.
"Subwersyjny pesymizm" odnosil sie do tego, ze sugerujesz iz idiotyzmy - irracjonalne postepowanie z drzewami jest nasza narodowa wlasciwoscia. To jest nieprawda - moge Ci setki i tysiace przykladow przytoczyc z innych krajow...To nie jest TYLKO nasza , polska przypadlosc...Brak patriotyzmu bym u Ciebie zdiagnozowal.....nawet.
Notabene :
dąbki przy drogach to idiotyczny pomysl - (kasztanowce zreszta tez)...W obrebie miejscowosci moga byc ok.... Ale poza trza tepic te zaraze jak Turkow pod Chocimiem.
Po pierwsze spadajacy na szybe zoledz albo kasztan to zadna przyjemnosc. Po drugie to przyciaga dzikie zwierzatka - aleja debowa w typowej plantacji desek z 90 % sosny to kiepski pomysl. To samo dotyczy drzew owocowych. Jak juz to przy drogach gdzie na wieki wiekow wiadomo ze nie bedzie sie tam poruszac wiecej niz 1000 - 2000 samochodow na dobe i na drodze bedzie duzo dziur, ktore stanowia najlepsza prewencje przeciw wypadkom z dzikimi zwierzetami (jest to srodek na dodatek bardzo tani).
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
Jakoś z moich perygrynacji po ziemskim padole wychodzi, że w naszej długości i szerokości geograficznej żyje populacja Homo sapiens o dość specyficznym podejściu do rozumu i logicznego myślenia.
Opisałem te wsadzane dąbki (nie aleje), bo to fakt - zgadzam się co do pociskowej siły spadającego żołędzia. Kiedyś dawne wiejskie, a nawet ważniejsze drogi obsadzane były drzewami owocowymi. Resztki takich alei są jeszcze gdzieniegdzie w naszym pięknym kraju. Są też piękne zakrzewienia tarninowe i głogowe. W nich też się kryją zwierzątka.
Są też w naszym i nie tylko kraju ruchy, które apelują o wycinanie przydrożnych zadrzewień z uwagi na to, że te drzewa są groźnie i zabijają się o nie kierowcy, którym zdarzy się zjechać z drogi i walnąć w takiego potwora lipowego. Na Pomorzu i Mazurach jeszcze w latach 80. były piękne przydrożne aleje wiązowe. Czy są nadal nie wiem. Generalnie zadrzewienia są konieczne - zapobiegają stepowieniu, są źródłem różnorodności biologicznej.
Można tak w nieskończoność polemizować. Jednak tak jak z formowaniem koron, tak i z istotną rolą zadrzewień i pasów przeciwwiatrowych muszą zmierzyć się planiści. To tak jak z niegdyś wyśmiewanymi przejściami dla zwierząt, płotkami chroniącymi szosy i autostrady przed płazami. Cywilizacji nie zatrzymasz, trzeba pogłówkować by jak się da i wilk był syty i owca cała.
Opisałem te wsadzane dąbki (nie aleje), bo to fakt - zgadzam się co do pociskowej siły spadającego żołędzia. Kiedyś dawne wiejskie, a nawet ważniejsze drogi obsadzane były drzewami owocowymi. Resztki takich alei są jeszcze gdzieniegdzie w naszym pięknym kraju. Są też piękne zakrzewienia tarninowe i głogowe. W nich też się kryją zwierzątka.
Są też w naszym i nie tylko kraju ruchy, które apelują o wycinanie przydrożnych zadrzewień z uwagi na to, że te drzewa są groźnie i zabijają się o nie kierowcy, którym zdarzy się zjechać z drogi i walnąć w takiego potwora lipowego. Na Pomorzu i Mazurach jeszcze w latach 80. były piękne przydrożne aleje wiązowe. Czy są nadal nie wiem. Generalnie zadrzewienia są konieczne - zapobiegają stepowieniu, są źródłem różnorodności biologicznej.
Można tak w nieskończoność polemizować. Jednak tak jak z formowaniem koron, tak i z istotną rolą zadrzewień i pasów przeciwwiatrowych muszą zmierzyć się planiści. To tak jak z niegdyś wyśmiewanymi przejściami dla zwierząt, płotkami chroniącymi szosy i autostrady przed płazami. Cywilizacji nie zatrzymasz, trzeba pogłówkować by jak się da i wilk był syty i owca cała.
Ale się porobiło.
Znaczy wcale nie trzeba (tyle) polemizowac lecz wystarczy czesto pomyslec...poglowkowac....wlasnie. I to jest zasadniczy problem a nie ogolowiona wierzba....czy dab przy drodze (dobrze, ze u nas na razie nie rosna palmy kokosowe...).Chrobry2 pisze:Jakoś z moich perygrynacji po ziemskim padole wychodzi, że w naszej długości i szerokości geograficznej żyje populacja Homo sapiens o dość specyficznym podejściu do rozumu i logicznego myślenia.
Opisałem te wsadzane dąbki (nie aleje), bo to fakt - zgadzam się co do pociskowej siły spadającego żołędzia. Kiedyś dawne wiejskie, a nawet ważniejsze drogi obsadzane były drzewami owocowymi. Resztki takich alei są jeszcze gdzieniegdzie w naszym pięknym kraju. Są też piękne zakrzewienia tarninowe i głogowe. W nich też się kryją zwierzątka.
Są też w naszym i nie tylko kraju ruchy, które apelują o wycinanie przydrożnych zadrzewień z uwagi na to, że te drzewa są groźnie i zabijają się o nie kierowcy, którym zdarzy się zjechać z drogi i walnąć w takiego potwora lipowego. Na Pomorzu i Mazurach jeszcze w latach 80. były piękne przydrożne aleje wiązowe. Czy są nadal nie wiem. Generalnie zadrzewienia są konieczne - zapobiegają stepowieniu, są źródłem różnorodności biologicznej.
Można tak w nieskończoność polemizować. Jednak tak jak z formowaniem koron, tak i z istotną rolą zadrzewień i pasów przeciwwiatrowych muszą zmierzyć się planiści. To tak jak z niegdyś wyśmiewanymi przejściami dla zwierząt, płotkami chroniącymi szosy i autostrady przed płazami. Cywilizacji nie zatrzymasz, trzeba pogłówkować by jak się da i wilk był syty i owca cała.
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever