Zmiana miejsca odbywania stażu
Moderator: Moderatorzy
kasowo to na pewno dobry pomysł jeśli są takowe możliwości - załapiesz się na premię świąteczną w zdecydowanie większej części niż Ci, którzy zaczną staż od listopada i skończą w październiku (oni dostaną świąteczną tylko w wysokości 1/12 - oczywiście to też zależy od podejścia i organizacji w danym nadleśnictwie) to samo z roczną
A tak naprawdę dlaczego nie pozostać do końca stażu w A? Bo toaldebaran pisze:pójść na staż od powiedzmy lipca do nadleśnictwa A, a po zwolnieniu się miejsc w listopadzie przenieść się do nadleśnictwa B
wydaje się niezrozumiałym argumentem...aldebaran pisze:Po co tak kombinować spytacie. No cóż, kwestia pieniędzy (a raczej ich braku) i chęci jak najszybszego podjęcia zatrudnienia
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- TomCio
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3240
- Rejestracja: poniedziałek 11 gru 2006, 17:06
- Lokalizacja: Made In PRL
Moim zdaniem stażysta to normalny pracownik LP. Podlega tak samo Kodeksowi Pracy i tak samo Ponadzakładowemu Układowi Zbiorowemu Pracy jak każdy pracownik. Ma jedynie umowę o pracę na czas określony, a żeby tą wypowiedzieć potrzeba porozumienia stron - wtedy wszystko wolno. Tak więc odejść z nadleśnictwa może - jak się porozumie z szefem. Żeby jednak wejść do innego nadleśnictwa, to musi mieć ono wolny etat, żeby delikwenta przyjąć, a tu często potrzeba ingerencji w rdLP, no chyba że zwalnia się miejsce stażysty z innych względów... Ale moim zdaniem jest to wykonalne. PUZP natomiast gwarantuje pracownikowi LP (a więc i stażyście) to, że zachowując ciągłość zatrudnienia nie traci przywilejów związanych np. z nagrodami. Trzynastkę dostanie - jak każdy inny pracownik - w odpowiedniej części od każdego pracodawcy.
Ja bym proponował sprawdzić wolę nadleśnictwa docelowego i w przypadku przychylności zwrócić się z wnioskiem do dyrektora rdLP, ewentualnie dobry nadleśniczy będzie wiedział jak to załatwić. A do złego po cholerę się przenosić?
Zapewne wciąż obowiązuje jakiś dziennik stażu czy inna forma dokumentowania jego odbycia. Warto zadbać, aby taka informacja o przebiegu stażu poszła za stażystą...
No, ale mogę się mylić. W każdym razie ciekawe wyzwanie. Proponowałbym wytrwać o ile to możliwe do końca. Bo lekko nie będzie. Ale jeśli mus... to mus!
Ja bym proponował sprawdzić wolę nadleśnictwa docelowego i w przypadku przychylności zwrócić się z wnioskiem do dyrektora rdLP, ewentualnie dobry nadleśniczy będzie wiedział jak to załatwić. A do złego po cholerę się przenosić?
Zapewne wciąż obowiązuje jakiś dziennik stażu czy inna forma dokumentowania jego odbycia. Warto zadbać, aby taka informacja o przebiegu stażu poszła za stażystą...
No, ale mogę się mylić. W każdym razie ciekawe wyzwanie. Proponowałbym wytrwać o ile to możliwe do końca. Bo lekko nie będzie. Ale jeśli mus... to mus!
Życie to jest to, na co trzeba zarobić
Sprawa wygląda tak, że w nadleśnictwie B mam gwarantowane zatrudnienie po stażu (na mocy porozumienia dyrektora gen. z uczelniami itd...), więc tam też chciałbym odbyć staż, żeby się po prostu wdrożyć w specyfikę pracy w docelowym miejscu zatrudnienia.A tak naprawdę dlaczego nie pozostać do końca stażu w A? Bo to
Jedyna trudność polega na tym, że od czasu ukończenia studiów do startu stażu jest dziura 4 miesięczna, którą trzeba jakoś zapełnić. Wiadomo, że nie uśmiecha mi się na ten czas zahaczać gdzieś na kuchni w gastro, gdy w perspektywie mam pracę w zawodzie - stąd pomysł, by pójść na staż wcześniej. Wszystko byłoby spoko, ale w docelowym nadleśnictwie mają póki co komplet stażystów. W innym mają jednak wakat, stąd idea tych kombinacji
Nadleśniczym i w A i w B teoretycznie powinno być wsio rybka. Bo w A i tak mają wakat, a stanowisko zwolniłbym na czas startu kolejnej tury stażów. Do nadleśnictwa B zaś przeszedłbym zgodnie z turą stażów, w listopadzie, więc dla nadleśniczego chyba bez różnicy.
Tylko nie wiem za bardzo jak się do tego wszystkiego zabrać i kto by był decyzyjny w takiej sprawie. Jak widać będę się musiał trochę ponarzucać z pytaniami..