Ja nie podważam, ja tylko dałem link do innych orzeczeń, również dotyczących dróg leśnych.td7 pisze:Pytam: na jakiej podstawie capri podwaza komentarze do ustaw?
Czy orzeczenie SN, które ja linkowałem jest mniej ważne, niż te orzeczenie i komentarz, które Ty przedstawiłeś?
Sam sobie odpowiedz jaka jest waga orzeczeń.
No i właśnie po to jest ta dyskusja. Ja niczego sobie nie uzurpuję, bynajmniej, ale pytam jak ma wyglądać reakcja policjanta lub strażnika. Dlatego też jeśli czegoś nie jestem pewien, albo o coś pytam to jako laik mogę wyrazić się w taki sposób. To prawnik ma mówić zgodnie z literą prawa. Jeśli nadal mi coś nie pasuje to znowu mogę zapytać w podobnym stylu. To jest forum leśne, a nie prawne. Racz pamiętać.td7 pisze:Jednak stwierdzenia ,,moim zdaniem'' czy ,,wedlug mnie'' nie powinny byc uzywane gdy mowimy o czyms tak powaznym jak prawo.
Dyskusja polega na wymianie informacji. Pokazałeś swój komentarz do orzeczenia, ja ją przyjąłem i wskazałem, że pojawiło się również inne orzeczenie SN. Odrzuciłeś je bezwarunkowo próbując mnie obrazić zamiast choć spróbować się odnieść do niego zwłaszcza, że też dotyczyło orzeczenia SN w sprawie ukarania pijanego na drodze leśnej i tego, że apelacja obrońcy w całości została odrzucona. Dlaczego takie, a nie inne orzeczenie SN? No właśnie.
Pod tym się mogę podpisać oboma rękami. Dlaczego? To proste - jeśli ów pijaczek nie będzie jechał po lesie, to nikomu niczego złego nie uczyni. Ponieważ zapisany jest ustawowy zakaz ruchu po drogach leśnych, więc owo uziemienie nie spowoduje żadnej dolegliwości owemu pijaczkowi, a co za tym idzie nie będzie to nawet kara dla niego. Chodzi o to, by uziemienie było skuteczne, a co za tym idzie by dalej nie jechał. Albo wytrzeźwieje i odbierze auto, albo wezwie sobie kogoś, kto mu auto odwiezie do domu.Wiesław pisze:Chcesz aby policjant bez wahania z automatu „uziemił” samotnego pijaczka na całkowicie pustej leśnej drodze o niewiadomym statusie prawnym, ponieważ... inny pijaczek może zagrozić setkom ludzi na asfaltowej leśnej drodze
Co jest złego w tym, że policjant nie pozwoli poruszać się po drodze, po której mu jeździć nie wolno?
Piszesz o karaniu. Karaniem zajmuje się sąd. Natomiast policjant musi wiedzieć z całą pewnością, czy wobec kierowcy będą wyciągane dalsze konsekwencje związane z alkoholem, czy też nie. Czy należy mu zatrzymać prawo jazdy, czy tylko zakazać poruszania się po drodze leśnej i nie drążyć dalej sprawy. Jak sam stwierdziłeś temat jest trudny. Na drodze publicznej prawo jazdy na pewno zostało by zatrzymane. Na drodze udostępnionej do ruchu kołowego również. Ale czy na takiej szutrówce jak tamta linkowana policjant bez strażnika też by zareagował? I odwrotnie - jak zareaguje strażnik? Powie gościowi "idź pan do domu się przespać", czy też wezwie policję, żeby zatrzymała prawo jazdy? Ona wyglądała dokładnie jak ta z Twojego opisu - samotny kierowca quada na pustej drodze Konkluzja była taka, że pozbyto się kolejnego pijanego kierowcy i wiesz, ja najpewniej zadzwoniłbym po policję, niech się dalej buja z takim kierowcą, Ty może zrobiłbyś inaczej.
Ne może być tu miejsca na takie wybory i takie rozterki. Dlatego to sąd powinien takie indywidualne sprawy rozpatrywać, a leśnik ma obowiązek wiedzieć ze stuprocentową pewnością jakie decyzje ma podjąć. To nie może być sprawa "ciekawa i trodna" zwłaszcza dla nas i dla policji.
Zaś czy kierowca będzie karany, czy nie, to nie ja będę decydował.