Kwestia rozliczania obsługi polowań na OHZ LP

Pieniądze nie tylko w lasach są ważne...

Moderator: Moderatorzy

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Lachenllula pisze:A jednak... skontaktowałem się z jednym z większych zagranicznych biur polowań i odpowiedzieli, że u nich w firmie w 90% przypadków Nadleśnictwa rozwiązują kwestie tłumaczeń.
Jakby Ci to lopatologicznie wytlumaczyc.....Nie ma chyba ani jednego Nadlesnictwa ani jednego OHZ - tu sprzedajacego samodzielnie polowania cudzoziemcom. To leci wszystko przez biura polowan przy RDLP albo przez prywatne BP. A reszte zrozumiesz (moze) . Po przestudiowaniu tej literatury....... :lol:

http://www.wejherowo.gdansk.lasy.gov.pl ... cznych.pdf
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Lachenllula
początkujący
początkujący
Posty: 21
Rejestracja: wtorek 01 gru 2015, 16:55

Post autor: Lachenllula »

Dzięki za zbędne "łopatologiczne" tłumaczenie schematu, który jest oczywisty. Daj znać jak zrozumiesz moje pytanie ;)

PS. Czytałeś wgl ten dokument, który załączyłeś? :lol:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Bird is the word
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

No właśnie... Ani jednego to twierdzenie trochę niebezpieczne. Zawsze... :)

PS. Tak sobie pomyślałem, że zawsze też jest niebezpieczne :wink:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Jeszcze bardziej lopatologicznie.

Na obrazku widac ze jelen przyjezdzajacy na jelenie do nc-twa Wejherowo placi za tlumacza ktorego mu organizuje dyspozytor - jasne ?. Klejent placi za lozeczko, zarelko i prace tumacza.

Co sie dzieje gdy Dyspozytor rzeczywiscie zatrudni tumacza, takiego jak Ty ?. Zrobisz to z dobrego serca ?. Chyba nie. Trza by uszczuplac zysk.

Wienc siem optymalizuje. Personel LP obslugujacy polowania dewizowe jest wszechstronny, uniwersalny i posluguje sie podstawowym jezykiem obycym, ktory zna KAZDY, doslownie KAZDY dewizowiec przyjezdzajacy zabic jakas gadzine . Jezyk ten nazywa sie "na migi". Funkcjonuje bardzo dobrze. W polaczeniu ze znajomoscia
podstawowych zwrotow w innych jezykach, takich jak : "nie zryj czeresni po maslance bo dostaniesz sraczki" , "strzelac !" , "nie strzelac" , "na zdrowie" w pelni wystarcza w celu zagwarantowania sprzedanej uslugi.......znaczy tumacza. (poza tym na polowaniu sie tak czy owak nie gada, wiec po ch....j jakis tlumacz ?. Zeby tlumaczyl jak spiewaja polskie sikorki na wloski albo hiszpanski ?. Czy przekladal stukanie polskich dzieciolow na jezyk obcy ?)


Mialem kiedys do czynienia ze stacja paliw, przy ktorej byla myjnia samochodow. Jej wlasciciel pierdolnal zajebisty plakat : KAZDY KTO MUSI U NAS CZEKAC DLUZEJ NIZ 5 MINUT NA ZATANKOWANIE SAMOCHODU MOZE ZA DARMO SKORZYSTAC Z MYJNI !........no rzeczywiscie byli tacy, co po 10 - 15 minutach chcieli skorzystac z myjni. Wiec ich wlasciciel bral za reke, prowadzil do myjni i kazal stanac miedzy szczotami. Bo na plakacie wcale nie stalo, ze moga za darmo umyc samochod ale ZA DARMO SKORZYSTAC Z MYJNI. I tak to mniej wiecej wyglada z tymi zagwarantowanymi uslugami tlumacza na polowaniach dewizowych......No ale probuj..... :lol: Powodzenia. Zacznij od Wejherowa.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Lachenllula
początkujący
początkujący
Posty: 21
Rejestracja: wtorek 01 gru 2015, 16:55

Post autor: Lachenllula »

Koledzy, pytanie było proste, a Wy rozwodzicie się nad kwestami organizacyjnymi, dorzucając do tego swoje opinie o całym systemie. Łączymy fakty:

1. Zagraniczne biuro mówi, że jeśli jest organizowane polowanie z ich udziałem, to oni zazwyczaj NIE zajmują się rekrutacją tłumaczy. Zapytam retorycznie: kto w tym wypadku go rekrutuje?

2. Przytoczony dokument dotyczy sytuacji, kiedy organizacja polowania odbywa się bez udziału biura i tutaj tłumacza zatrudnia "Dysponent".

Rozumiem, że podjąłbyś się organizacji (a może nawet prowadzenia?) polowania zbiorowego, gdzie "na migi" wyjaśniane są zasady na nim obowiązujące
Bird is the word
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Lachenllula pisze:Rozumiem, że podjąłbyś się organizacji (a może nawet prowadzenia?) polowania zbiorowego, gdzie "na migi" wyjaśniane są zasady na nim obowiązujące
Myśliwi też znają języki obce. I chyba prościej oraz taniej używać takiej osoby (formalnie nie mającej statusu tłumacza) niż tłumacza uczyć specyfiki i terminologii myśliwskiej...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Lachenllula pisze:Koledzy, pytanie było proste, a Wy rozwodzicie się nad kwestami organizacyjnymi, dorzucając do tego swoje opinie o całym systemie. Łączymy fakty:

1. Zagraniczne biuro mówi, że jeśli jest organizowane polowanie z ich udziałem, to oni zazwyczaj NIE zajmują się rekrutacją tłumaczy. Zapytam retorycznie: kto w tym wypadku go rekrutuje?

2. Przytoczony dokument dotyczy sytuacji, kiedy organizacja polowania odbywa się bez udziału biura i tutaj tłumacza zatrudnia "Dysponent".

Rozumiem, że podjąłbyś się organizacji (a może nawet prowadzenia?) polowania zbiorowego, gdzie "na migi" wyjaśniane są zasady na nim obowiązujące
Przestan bujac w oblokach i zastanow sie KTO ci zaplaci. I dlaczego akurat Tobie ?.

To jest proste jak swinski ogon....

Sprzedaz uslug turystycznych

- Mysliwy kupuje w zagranicznym biurze polowan polowanie + tlumacz

- Zagraniczne biuro polowan zamawia polowanie + tlumacz w biurze polowan w RDLP

- biuro polowan RDLP rezerwuje polowania + tlumacz w OHZcie

- OHZ nie ma tlumacza.

Mozliwe jest multum kombinacji ale one sprowadzaja sie do tego, ze klejent robiony jest w ch.....ja. Placi za usluge , ktorej jakosc w przypadku Chinczykow polujacych dewizowo w Polsce powinna byc raczej....taka sobie. Ale od czego jest polska kreatywnosc. ?

Teoretycznie postawa obecnosci - nieobecnosci tlumacza jest umowa miedzy klientem i usluge oferujacym - posrednikiem w tym wypadku. Praktycznie jest jak jest.....

ad.2 "Dysponent" w tym przypadku z biurem w RDLP (TO JEST BIURO POLOWAN) ma gleboko w dooopie jakosc uslugi tlumacza. On ja sprzedaje. Nie wiem czy zwrociles uwage na to, ze nawet jesli klejent nie skorzysta z uslug - kwatery , zarla etc. (np. zamieszka w hotelu albo w agencji towarzyskiej, to obligatoryjnie skasowywany jest "za tlumaczenie".........A cala reszta to ch....

Jako tlumacz potrzebny jestes jak wrzod na dooopie. Twoje pretensje maja charakter reakcji zaby podsuwajacej lapy jak konie kuja , i to pod zupelnie falszywym adresem...... :lol: :lol: :lol: ....Troche pomyslec, nie tylko tumaczyc....
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Lachenllula
początkujący
początkujący
Posty: 21
Rejestracja: wtorek 01 gru 2015, 16:55

Post autor: Lachenllula »

DAKa pisze:
Przestan bujac w oblokach i zastanow sie KTO ci zaplaci. I dlaczego akurat Tobie ?.

To jest proste jak swinski ogon....

klejent robiony jest w ch.....ja. Placi za usluge , ktorej jakosc w przypadku Chinczykow polujacych dewizowo w Polsce powinna byc raczej....taka sobie.

.........A cala reszta to ch....

Jako tlumacz potrzebny jestes jak wrzod na dooopie. Twoje pretensje maja charakter reakcji zaby podsuwajacej lapy jak konie kuja....Troche pomyslec, nie tylko tumaczyc....
Patrząc na język z jakiego korzystasz i sposób w jaki formułujesz myśli, pozwolę sobie po prostu zignorować te teksty w moim kierunku :)

Jeśli rzeczywistość wygląda tak, jak to "opisujesz", to współczuję obcokrajowcom, którzy płaca za taką usługę. Co do roli tłumacza na polowaniach "dewizowych", to polecam Ci zasięgnąć opinii od osób, które profesjonalnie zajmują się sprzedażą i organizacją takich imprez. Być może jeszcze nie miałeś szczęścia na kogoś takiego trafić ;)
Bird is the word
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Mnie mierzi głęboko fakt, że gdy jadę do Francji to się dziwią, że nie znam języka, ale gdy Francuz przyjeżdża do mnie to się dziwi, że to ja nie mam tłumacza...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:Mnie mierzi głęboko fakt, że gdy jadę do Francji to się dziwią, że nie znam języka, ale gdy Francuz przyjeżdża do mnie to się dziwi, że to ja nie mam tłumacza...
Normalka...... :roll: To sa nieraz dziwne mentalnosci...

Siedzi trojka starych gorali na laweczce :

podjezdza sportowe kabrio , w srodku siedzi mlody gosc i sie pyta

- ju spik inglisz ?

Zadnej reakcji

- parlewu franse ?

Zadnej reakcji

- szprechen zie dojcz ?

Zadnej reakcji

- Hablas espanjol ?

Zadnej reakcji

- Parli italjano ?

Zadnej reakcji.

Gosc sie wk...wil, machnal reka i pojechal dalej

Tymczasem gorale miedzy soba :

Pierwszy: - Lodny miol samochod.
Drugi : - I duzo jenzykow znol
Trzeci : - I na chuj mu sie to przydalo.


Moral z tej historii ?:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Ja znałem to wcześniej, ale z innym finałem:
- Trzeba by się języków uczyć...
- A po co? Tyn znoł pińć a i tak mu to nic nie pomogło.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

z doskoku
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 303
Rejestracja: sobota 15 paź 2011, 19:03
Lokalizacja: las

Post autor: z doskoku »

Piotrek pisze:Mnie mierzi głęboko fakt, że gdy jadę do Francji to się dziwią, że nie znam języka, ale gdy Francuz przyjeżdża do mnie to się dziwi, że to ja nie mam tłumacza...
Gdy zatrzymał mnie wiele lat temu patrol policyjny w Niemczech, to żaden z policjantów nawet nie próbował rozmawiać ze mną po polsku...... To takie oczywiste. W Polsce obcokrajowcy są źli, że nasi policjanci nie mówią w 73 językach i narzeczach.... Gdy w niemieckim biurze rejestrowałem auto, kupowałem ubezpieczenie i tablice, nikt nie starał sie szukać tłumacza.....
Lachenllula pisze:Jeśli rzeczywistość wygląda tak, jak to "opisujesz", to współczuję obcokrajowcom, którzy płaca za taką usługę.
Hmmmm, na Słowacji podczas oglądania jaskini nikt nie stresował się moim brakiem zrozumienia....
Na serio, znam OHZ-ty, gdzie pracownicy ALP posiadają perfekcyjną znajomość języków i na odprawie potrafią wszystko myśliwym wytłumaczyć. Potem kilka podstawowych komend, sygnałów itp pozwala na bezpiecznie polowanie. Odnośnie sprzedaży polowań, są jednostki, które osobiście rozpatrują oferty biur itp wybierając najlepsze oferty. Z drugiej strony nie sztuka sprzedać kilka atrakcyjnych ofert i później gonić wykonanie planu swoimi pracownikami...... Nie wszystko jest tak oczywiste jak się z drugiej strony wydaje.......
Awatar użytkownika
Lachenllula
początkujący
początkujący
Posty: 21
Rejestracja: wtorek 01 gru 2015, 16:55

Post autor: Lachenllula »

z doskoku pisze:znam OHZ-ty, gdzie pracownicy ALP posiadają perfekcyjną znajomość języków i na odprawie potrafią wszystko myśliwym wytłumaczyć.
z doskoku pisze:znam OHZ-ty, gdzie pracownicy ALP posiadają perfekcyjną znajomość języków i na odprawie potrafią wszystko myśliwym wytłumaczyć.
O tym pisałem w pierwszym poście i takiej merytorycznej odpowiedzi oczekiwałem :)

Jeśli chodzi o kwestię rzekomej konieczności znajomości języka obcego przez Polaków, to jest temat rzeka. Myślę że my sami, jako naród za bardzo się tym przejmujemy i wyolbrzymiamy problem. Włosi czy Hiszpanie (również młodzi) często słabo albo w ogóle nie mówią po angielsku i nie widzą w tym żadnego problemu. Bo mówią w swoim i są z tego dumni.

Inna sprawa, że angielski jest językiem nauki, biznesu i Internetu. Jeśli ktoś chce efektywnie działać w tych obszarach, to dzisiaj jego znajomość jest niezbędna.

Dla zacietrzewionych wyjaśnię, że rola pilota na polowaniu jest podobna jak na wycieczkach zagranicznych. Nie chodzi tylko o kwestie techniczne (kwestie prawne, bezpieczeństwo, wyceny, negocjacje), ale o codzienną komunikację gości z podprowadzającymi czy gospodarzami na kwaterze. Obu stronom zdecydowanie łatwiej pracować razem przez te kilka dni jeśli się rozumieją, a nie opierają na niedomówieniach i języku migowym. Brak możliwości porozumienia się powoduje irytację, co nie raz widziałem.
Bird is the word
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Lachenllula pisze:Dla zacietrzewionych wyjaśnię, że rola pilota na polowaniu jest podobna jak na wycieczkach zagranicznych. Nie chodzi tylko o kwestie techniczne (kwestie prawne, bezpieczeństwo, wyceny, negocjacje), ale o codzienną komunikację gości z podprowadzającymi czy gospodarzami na kwaterze.
Ale wycieczka nie przyjeżdża do kraju docelowego i oczekuje na miejscowego tłumacza, tylko przywozi swojego...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
3006hc
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1129
Rejestracja: piątek 22 sie 2008, 03:25
Lokalizacja: z lasu

Post autor: 3006hc »

Lachenllula pisze:Zagraniczne biuro mówi, że jeśli jest organizowane polowanie z ich udziałem, to oni zazwyczaj NIE zajmują się rekrutacją tłumaczy. Zapytam retorycznie: kto w tym wypadku go rekrutuje?
W nadleśnictwach z OHZ są leśniczowie do spraw łowieckich, którzy wypełnianie dokumentacji mają w obowiązkach. Kwatery też przeważnie oni prowadzą. Tłumacze są zatrudniani przeważnie jeśli myśliwi posługują się jakimś ekstremalnym językiem, którego nikt normalny nie zna. Przeważnie jednak większość mówi biegle po angielsku, albo niemiecku i tłumacza nie trzeba zatrudniać.
DAKa pisze:Nie ma chyba ani jednego Nadlesnictwa ani jednego OHZ - tu sprzedajacego samodzielnie polowania cudzoziemcom.
Jest :D Jak myślisz u kogo? :D
Cetyniec24 pisze: jakie są stosowane w związku z rozliczaniem podprowadzania w różnych OHZ LP...
Chyba najczęściej jest umowa - zlecenie. Odpada wtedy kwestia nadgodzin i kilometrówki.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
z doskoku
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 303
Rejestracja: sobota 15 paź 2011, 19:03
Lokalizacja: las

Post autor: z doskoku »

DAKa pisze:Nie ma chyba ani jednego Nadlesnictwa ani jednego OHZ - tu sprzedajacego samodzielnie polowania cudzoziemcom.
Znam takie.....
3006hc pisze:W nadleśnictwach z OHZ są leśniczowie do spraw łowieckich, którzy wypełnianie dokumentacji mają w obowiązkach. Kwatery też przeważnie oni prowadzą.
Znam OHZ-ty, gdzie nie ma żadnych "leśnych" kwater, po prostu nie są w stanie obsłużyć kilku tysięcy klientów w sezonie......
Chyba najczęściej jest umowa - zlecenie. Odpada wtedy kwestia nadgodzin i kilometrówki.
W/w forma zapłaty nie wyklucza tzw. "kilometrówki", powiem więcej..... podprowadzający dostają stawkę za 1 km powiekszoną o "utratę" świadczeń ZUS i podatku......
Można? Można.....
Awatar użytkownika
Lachenllula
początkujący
początkujący
Posty: 21
Rejestracja: wtorek 01 gru 2015, 16:55

Post autor: Lachenllula »

W końcu wypowiedzi praktyków. Dzięki!
Bird is the word
Awatar użytkownika
3006hc
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1129
Rejestracja: piątek 22 sie 2008, 03:25
Lokalizacja: z lasu

Post autor: 3006hc »

z doskoku,

Mi chodziło o to, że w umowie od razu się dodaje kilometrowke. Dojazd z miejsca zamieszkania podprowadzajacego do kwatery po myśliwego + dojazd w łowisko + 10km po lowisku + powrót + ryczaltowo nadgodziny (wiadomo, na rogacza więcej nawet 7 g w tym dwie w porze nocnej, na daniele byki 2-3 nadgodziny, trzeba usrednic)
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Nie ma chyba ani jednego Nadlesnictwa ani jednego OHZ - tu sprzedajacego samodzielnie polowania cudzoziemcom.
Znam takie.....
Wszystkie dwa ?

Bo jesli wiecej, to warto by moze zerkanac do Ustawy i przypomniec niektorym ze skrot "OHZ" wcale nie znaczy "Osrodek Handlu Odstrzalami"......moze tak powtorka z rozrywki ?....... :). Krotka pamiec maja niektorzy platatorzy desek ale derechtor jest chyba pamietliwszy.....

Znam OHZ-ty, gdzie nie ma żadnych "leśnych" kwater, po prostu nie są w stanie obsłużyć kilku tysięcy klientów w sezonie......
Wydaje mi sie, ze ktus myli "OHZ" ty z agencjami towarzyskimi....... :mg:
Podobienstwa sa.....ale nie do konca.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa pisze:Podobienstwa sa.....ale nie do konca.
Masz na myśli, że i tu i tu ktoś kogoś je...e? :wink:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

ODPOWIEDZ