Szacunki brakarskie i plan sprzedaży

Drewno, klasyfikacja, pomiar, obrót, sprzedaż drewna...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Wówczas jest szansa, że ktoś inny będzie miał mniejsze masy
Równie dobrze jest szansa, że będzie miał jeszcze wyższe masy....

To, czego klient oczekuje jest całkiem inną sprawą i za spełnienie dodatkowych wymagań klient powinien więcej zapłacić.
W praktyce to dostaniesz informację "zrobić tak i tak", "ma sobie powybierać z mygieł"...

I co zrobisz - jak nic nie zrobisz, mus i koniec. Pogadać sobie można
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67194
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Teo pisze:Równie dobrze jest szansa, że będzie miał jeszcze wyższe masy....
Dokładnie tak. Dlatego wcześniej zapytałem, czy lastel ma na myśli plan cięć, czy plan powierzchniowy. U nas właśnie dzięki posztucznym szacunkom od początku było wiadomo, w których leśnictwach będziemy mieli masy mniejsze, a w których większe i o ile. Dlatego wiem, że mogę spokojnie ciąć zgodnie z potrzebami lasu, a nie tyle ile średnia jednoroczna przewiduje :)
Teo pisze:W praktyce to dostaniesz informację "zrobić tak i tak", "ma sobie powybierać z mygieł"...
Nie zrozumiałeś :) Mnie chodzi o ofertę na etapie danych do przetargu. Później jest to już po ptaszkach. Z drugiej strony była kiedyś taka sytuacja, że jeden z odbiorców sklejki nagle złożył dodatkowe wymagania w postaci swoich WT. Ponieważ było już po podpisaniu umowy, a drewno było przygotowane, niczego nie wskórał i musiał brać towar zgodnie z normą :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Piotrek pisze:Tu się dzieje jakaś rewolucja :) Plan sprzedaży (masowy i sortymentowy) oraz szacunki robimy właściwie nie wiadomo po co...
Od planów jako takich - prędko jeszcze nie uciekniemy

Do dyskusji jednak jak sporządzać takie. Nie ma co mówić o planie sprzedaży z acera czy marketa, wszystko pochodne od planu pozyskania, to już tylko etap biura. Clou sprawy dalej jest informacja o ilości poszczególnych sortymentów z planowanych pozycji do cięć, która tworzy plan pozyskania.

Rozliczanie wszystkiego wyłącznie etatem powierzchniowym to droga w ślepy załuek, kiedyś to już w Polsce przerabiano, nie wynikało z tego nic poza płazowinami albo haliznami...
Lis nie dolisek
początkujący
początkujący
Posty: 65
Rejestracja: środa 04 lis 2015, 19:10
Lokalizacja: Gdzieś z Polski

Post autor: Lis nie dolisek »

W pełni się z Kol. zgadzam i popieram was, moim celem w tej dyskusji jest przedstawienie problemu sporządzania szacunków w LP bo co innego wprowadza DGLP, a co innego wprowadzają N-ctwa, oczywiście zgadzam się że metoda obrębowa i porównawcza sprawdza się tylko w drzewostanach jednorodnych czyli tych których udział wynosi 80 % i więcej zatem po co klupować posztucznie drzewostany III kl. wieku skoro można to zrobić w 2 godz. i podziałem na masę i sortymenty jeżeli w drzewostanie jest do pozyskania 123 m3 S2a i S2b So czy brz to czy ktoś zrobi to masowo a nie przez postawienie 300 kropek to jaki to ma sens. Metoda którą chcę zaproponować jest prostą i jasną pomiarowo-szacunkowa, po przejściu przez drzewostan mamy cały szacunek, potem mierzymy kilkanaście, kilka drzew które wycinamy wprowadzamy do programu przeliczamy, a podkreślam że są tablice zasobności i sortymentacyjne Borzemskiego, a swoją drogą po co mieliśmy dendrometrię po to żeby dzisiaj biegać z klupą i pisać 300 pierśnic po 12-18 cm.
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Capricorn pisze:
Teo pisze:Równie dobrze jest szansa, że będzie miał jeszcze wyższe masy....
Dokładnie tak. Dlatego wcześniej zapytałem, czy lastel ma na myśli plan cięć, czy plan powierzchniowy. U nas właśnie dzięki posztucznym szacunkom od początku było wiadomo, w których leśnictwach będziemy mieli masy mniejsze, a w których większe i o ile. Dlatego wiem, że mogę spokojnie ciąć zgodnie z potrzebami lasu, a nie tyle ile średnia jednoroczna przewiduje :)
Teo pisze:W praktyce to dostaniesz informację "zrobić tak i tak", "ma sobie powybierać z mygieł"...
Nie zrozumiałeś :) Mnie chodzi o ofertę na etapie danych do przetargu. Później jest to już po ptaszkach. Z drugiej strony była kiedyś taka sytuacja, że jeden z odbiorców sklejki nagle złożył dodatkowe wymagania w postaci swoich WT. Ponieważ było już po podpisaniu umowy, a drewno było przygotowane, niczego nie wskórał i musiał brać towar zgodnie z normą :)
1) Jeżeli urządzanie było dobrze zrobione, nie dzieje się nic nadzwyczajnego (chociażby teraz efekty zeszłorocznej suszy) to nie powinno być jakichś specjalnych rozbieżności pomiędzy "potrzebami" a "wynikami". Jeżeli jeszcze wszystko na etapie urządzania było dopięte i dogadane. Jeżeli ma być tak, że non stop u jednego jest więcej, u innego non-stop mniej, i góry zakłada się, że jako tako sumarum wyjdzie - to to jest jak dla mnie po prostu "nie halo"

2) Ze sprzedażą przynajmniej leśnictwo ma tyle dobrze, że nie ma na to żadnego wpływu i nie ma potrzeby sobie głowy zawracać kto i na jaki wpadł pomysł wystawienia grupy handlowej/gatunkowej. Jakie obwarowania zawarli i jaką podpisali umowę - tak na poziomie marketing / odbiorca mają... Inna sprawa, że mogą sobie wymyślić dodatkowe uzgodnienia aneksem do umowy, wybór, dopłaty etc. Trudno, na to też wpływu nie mamy... Oczywiście im mniej takich "pomysłów" i "wynalazków" tym lepiej i prościej, wg. normy i koniec.
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67194
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Lis nie dolisek pisze:po przejściu przez drzewostan mamy cały szacunek
ALe proponujesz same wyznaczenie, czy też zapisanie liczby kropek gdzieś do raptularza?
Lis nie dolisek pisze:mierzymy kilkanaście, kilka drzew które wycinamy wprowadzamy do programu przeliczamy
Kiedyś już taką metodę stosowano. Bodaj w latach 80 ubiegłego stulecia robiliśmy coś podobnego. Wyznaczało się powierzchnie próbne, na których wycinano określoną ilość drzew i manipulowano sortymenty do pozyskania. Następnie ekstrapolowano wyniki do całej powierzchni wydzielenia, a w terenie wyznaczano drzewa :roll:
Teo pisze:Jeżeli urządzanie było dobrze zrobione, nie dzieje się nic nadzwyczajnego
Ano właśnie. Problem w podejściu urządzania do poszczególnych powierzchni. Częstym zjawiskiem jest "niezauważanie" podrostów i fragmentów drugiego piętra na etapie prac kameralnych. Po ostatnim urządzaniu miałem parę powierzchni rębnych, na których mimo uzgodnień z terenowym urządzeniowcem i ponowieniem tychże już powykonawczo, finalnie otrzymałem próbny wydruk planu rębni z zadaniem pozyskania 30% masy i takiego samego odnowienia. Nawet po ostatecznym uzgodnieniu z kolejnym naniesieniem uwag o zbyt małej ilości planu cięć (albo zbyt wielkim planie odnowień) PUL wrócił bez zmian. Skutek - pozyskanie 500m3 netto zamiast 300 i odnowienie mniejsze niż zakładał plan, bo podrosty i drugie piętro wystarczyły do uznania pow. za odnowioną...
Podobna historia w RB II, ale masa jeszcze większa i minimalne odnowienie...
Niestety zdarzają się czasem jakieś trudności komunikacyjne, a w drzewostanach liściastych na niezłych siedliskach samosiewy, podrosty i drugie piętra to częste niezmiernie zjawisko :)
Teo pisze:im mniej takich "pomysłów" i "wynalazków" tym lepiej i prościej, wg. normy i koniec.
:ok:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105137
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Capricorn pisze:Dla nas najważniejsze powinny być normy
Zapominasz, że PN utraciły moc a EN jej nie nabrały...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67194
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Piotrek pisze:Zapominasz, że PN utraciły moc a EN jej nie nabrały...
Q...a faktycznie :x Zapomniałem :oops:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
lastel

Post autor: lastel »

Możemy mieć zdjęcia samolotowe , satelitarne , szczegółowe analizy sprzedaży z lat ubiegłych , potrzeby rynku ,a my dalej biegamy z klupą . Kiedy w końcu skończymy z komuną ? Tniemy tyle ile potrzeba w danym drzewostanie i nie oglądamy się na żadne plany , to plany powinny wynikać z tych potrzeb a nie odwrotnie . Jak nie będzie do czego porównywać , a tym bardziej do szacunków odpadnie problem wykonania w 100 % , 120% :D .
Co do norm , podstawą powinien być i jest zapis w umowie sprzedaży , a czy ma do dodatkowych czy innych od normy wymagań dopłacić kupujący zależy od tzw podaży i popytu na rynku :D .
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67194
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

lastel pisze:Tniemy tyle ile potrzeba w danym drzewostanie i nie oglądamy się na żadne plany , to plany powinny wynikać z tych potrzeb a nie odwrotnie .
Ktoś mógłby powiedzieć, że to herezja, ale coś w tym jest, bo tu na dole tak się powinno plany cięć kreować. W jaki sposób doprowadzić do zgodności planu cięć i powierzchniowego przy jednoczesnym nie "przerżnięciu" PULu? Dzięki zwiększeniu szacunków o około 20-30% ponad plan z założeniem, że leśniczy znając las wyszukuje takie pozycje, gdzie małym pozyskaniem zamyka się powierzchnie, ale i takie, gdzie masy będą znacznie większe niż przewidziana średnia. Dzięki temu posunięciu na poziomie nadleśnictwa można żonglować pozycjami i zawsze mieć coś w zanadrzu na wypadek przekroczenia rocznego planu pozyskania. Jednak tu odpadają metody porównań i obrębowa, bo brakuje danych szczegółowych.
Oczywiście mowa o nadleśnictwach niestandardowych, bo w sosnowych z kapelusza można szacunki robić i bezbłędnie.
lastel pisze:podstawą powinien być i jest zapis w umowie sprzedaży
Dokładnie. Jednak klient powinien mieć wiedzę, że nadleśnictwo przewiduje sprzedać np. samą 3 klasę grubości, albo jakieś kosmiczne grubości drewna. W przeciwnym wypadku klient nieświadomy woli stracić wadium niż odebrać np. kłody o średnicy 1,5m i zostać z problemem. tego też wymaga uczciwość.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
KapitanTytan
początkujący
początkujący
Posty: 40
Rejestracja: sobota 05 mar 2016, 11:26

Post autor: KapitanTytan »

Miałem się nie odzywać, ale nie mogłem...

Capricorn - PUL dla cięć przedrębnych etat rozlicza tylko powierzchniowo!
Zachęcam także do zapoznania się z metodyką sporządzania PUL. Jest to metoda warstwowania d-stanów analogia jak dla metody obrębowej). Jak chcesz opierać szacunki w wydzieleniu na danych operatowych to gratuluje po raz wtóry.

A ja się nie zgadzam, że porównawcza i obrebowa tylko w sośnie. A dlaczego nie w świerku? Albo nie w jodle? albo nie w buku? Skąd wasze wnioski, robicie tą metodą szacunki?

Pytanie, jeśli jest tutaj ktoś przytomny z DT - ile osób dokonywało korekty współczynnika wk - współczynnika z metody posztucznej?
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67194
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

KapitanTytan pisze:PUL dla cięć przedrębnych etat rozlicza tylko powierzchniowo!
O tym wszyscy wiedzą. Także to, że tylko TW są obligatoryjnie wykonywane oraz to, że można zwiększyć lub zmniejszyć przeliczanie intensywności za pomocą wskaźników... Chodzi o to, że jeśli przerżniesz masę (średnią na hektar) w jednym miejscu to drugie musisz przeciąć słabiej, bo zabraknie tej masy, by wykonać inne powierzchnie. Może to mieć taki skutek, że dla świętego spokoju ktoś będzie wycinał nie zgodnie z potrzebami lasu, a wyłącznie tyle ile średnio na hektar przypada. Resztę powierzchni potraktuje po macoszemu. Widziałem już takie drzewostany pielęgnowanie tak głęboko ile z drogi było widać, bo zabrakło dla nich masy w PUL, więc wiem o czym mówię.
W ostatnim roku działania ubiegłego PULu mój wniosek cięć został obcięty do bodaj 750m3 drewna! Dlaczego? Ano dlatego, że zabrakło w nim masy, a plan cięć PUL nie jest gumowy i nie da się go bezkarnie naciągać. Część TP nie zostało wykonanych i przeszło do nowego operatu. Dlatego moje wątpliwości nie są wzięte z sufitu, a z życia i dlatego właśnie wcześniej zadałem parę pytań w tej sprawie. No i od razu informacja - kontrolę pełną zaliczyłem wówczas z wyróżnieniem (jeszcze takie były), więc las nie był przeze mnie przerżnięty...
KapitanTytan pisze:A dlaczego nie w świerku? Albo nie w jodle?
Nie udawaj, że nie rozumiesz. Piszemy od początku, że chodzi o monokultury :wink: Sosna to tylko skrót myślowy, bo jest jej w kraju najwięcej.
KapitanTytan pisze:Miałem się nie odzywać, ale nie mogłem...
Twoja sprawa, ale zachowujesz się trochę jak dziecko w piaskownicy. "Nie przyjmujecie bezkrytycznie moich słów to ja się obrażam i stąd idę...". Zadałem ci wcześniej sporo konkretnych pytań licząc na rozwianie wątpliwości i nie odpowiedziałeś na żadne. Ja (bo do mnie personalnie się zwróciłeś) nie jestem przeciwnikiem żadnego sposobu tworzenia szacunków brakarskich. Potraktowałem je jako nowość, a ponieważ, jak wykazałem, gatunki i sortymenty w terenie i ACERZE się całkowicie nie pokrywają, grzecznie zapytałem jakie będą konsekwencje dla nadleśnictwa nie wykonania zawartych na podstawie tak sporządzonych szacunków umów. Co więcej dowiedziałem się, że właściwie szacunek brakarski nie służy do konstruowania podaży drewna w kolejnym roku, bo jak sam napisałeś
KapitanTytan pisze:Podstawą planu sprzedaży jest plan sprzedaży :)
W takim razie na podstawie jakich kryteriów planuje się ów plan sprzedaży, a do za tym idzie podaż drewna do przetargów i oblicza przychód nadleśnictwa jeśli nie na podstawie szacunków brakarskich?
No i w konsekwencji - jeśli szacunki nie są potrzebne do tworzenia planów to po co je robimy?

Nie rozumiem co było złego w moich pytaniach :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
KapitanTytan
początkujący
początkujący
Posty: 40
Rejestracja: sobota 05 mar 2016, 11:26

Post autor: KapitanTytan »

Nie chodzi o Twoje pytania, ale o to, że żadna odpowiedź niczego nie zmieni. W ciągu trzech tak zabrałeś głos aż 17423 razy, co oznacza, że jesteś omnibusem i znasz się na wszystkim, albo wręcz przeciwnie. Stąd też moja postawa, żeby do pieca nie dorzucać :) Poza tym przeważnie rozmawiacie w tym samym gronie osób - 3-4 wiec te dyskusje prowadzą donikąd.

Od początku.

1. Zmianie uległa Ustawa o lasach (w 2014 roku). Oddzielne rozliczany jest etatu użytkowania rębnego i przedrębny, co umożliwia wykonywanie zadań zgodnie z potrzebami hodowlanymi. Przekroczenie etatu w użytkach rębnych ponad wielkość określoną w planie urządzenia lasu jest możliwe, tak jak dotychczas, w przypadku wystąpienia szkody lub klęski żywiołowej. Są tez przepisy przejściowe - plany urządzenia lasu zatwierdzone przed dniem wejścia w życie nowelizacji zachowawły ważność przez okres na jaki zostały zatwierdzone, natomiast do planów sporządzonych ale niezatwierdzonych przed dniem wejścia w życie przedłożonej ustawy zastosowano przepisy dotychczasowe. nie ma czegoś takie juz, że na koniec operatu wykonujesz zabieg aby zaliczyć powierzchnię, bo na miąższość nie ma miejsca.
Wątpliwości co do przekroczenia i braku możliwości wykonania jakieś pozycji są bezzasadne. Od 2014 roku prawie 200 nadleśnictw działa już po nowemu.

2. Szacunek to preludium do planu sprzedaży, ale nie plan sprzedaży wprost. stanowi jedynie zarys i tak na prawdę nie jest niezbędny do zrobienia dobrego planu sprzedaży - koniec konców i tak prawie większość wykonuje pozyskanie pod sprzedaż :) Wiekszość ludzi w DT o tym wie i jeżeli tego nie robi to tylko z braku czasu. na etapie planu sprzedaży wychodzą różne głupoty z szacunków - przeważnie wykonywanych metoda posztuczna, gdzie leśnik nie zna miąższości, ale rzuca na ślepo udziały %. Udziały i tak koryguje ACER (pewnie nie wiedziałeś), ale i tka są często bzdurne. Czyli wypadałoby szacunki zwrócić do korekty leśniczemu? Pewnie i tak wstrzelenie się jest trudne. Wiec na etapie planu sprzedaży korygujesz bzdurne masy. Długo by o tym pisać, ale jest to elementarz dla specjalisty od planu pozyskania i sprzedaży. Pisał o tym chyba nawet kolega Lis nie dolisek jak i inni. Myślę że w RDLP zrobiłaby też dobry plan sprzedaży... i tez byś go wykonał w 100% :)

Przykład - leśniczy wyznaczył S10, ale S10 nie ma kupca. Sprzedajesz S10? Szacunek brakarski daje więc pewną obarczoną błędem hipotezę, a rolą planisty jest na bazie tej hipotezy sporządzać plan sprzedaży przyjmując ja lub negując.

3. Problemem nie są szacunki. Problemem jest system sprzedaży. /i nie mam na myśli poszczególnych aplikacji: PLD, e-drewno itp. Podział na pule jest istotny, bo szacunki to tylko szacunki i one muszą być obarczone błędem.

4. Wcale brak "monokultur" nie neguje wykonania szacunku metodami porównawczą czy obrębową. Zachęcam do czytania mądrych książek.

5. Pojawiają się pytania "a co z rozliczeniem z ZUL?". Odsyłam do zeszłorocznych wytycznych w sprawie kontraktowania usług. Czytałeś? Dużo rozjaśniają.
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67194
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

KapitanTytan pisze:Nie chodzi o Twoje pytania, ale o to, że żadna odpowiedź niczego nie zmieni.
Wręcz przeciwnie. Po to rozmawiamy na forum, by wymienić własne doświadczenia. Jeśli więc pokazałem jakąś problematyczną powierzchnię oczekiwałem odpowiedzi na pytanie, czy gdzieś indziej również się takie historie trafiają i jak sobie z tym koleżeństwo radzi. Ilość postów w innych tematach nie ma znaczenia.
KapitanTytan pisze:Od początku.
No i nie można było tak od razu?
KapitanTytan pisze: Przekroczenie etatu w użytkach rębnych ponad wielkość określoną w planie urządzenia lasu jest możliwe, tak jak dotychczas, w przypadku wystąpienia szkody lub klęski żywiołowej.
W takim razie jeśli ACER zaplanuje mi na powierzchni 100m3, a ja usunę 200, bo tego wymaga las, to prędzej, czy później będę musiał omijać jakieś drzewa na innych powierzchniach, bo masy może zabraknąć. Dokładnie o tym pisałem wcześniej.
Pytanie mnie nurtuje takie - skąd wiadomo, że można sobie pozwolić na większe pozyskanie na danej pozycji, skoro właściwie nie wiadomo, czy wyjdziemy z masami na 50, 100, czy 150% planu na koniec roku?
KapitanTytan pisze:Czyli wypadałoby szacunki zwrócić do korekty leśniczemu?
My to normalnie robimy w trakcie kontroli swoich szacunków. DT nie ma pojęcia, czy jakieś drobne ilości sortymentów wstawiać do przetargu, czy nie, bo nie wie, czy pojawiły się na powierzchniach sąsiadujących ze sobą, czy też są porozrzucane po całym lesie i nie stworzą masy transportowej. Z zasady tego typu poprawki sami korygujemy DT nie zawraca sobie tym głowy.
KapitanTytan pisze: leśnik nie zna miąższości, ale rzuca na ślepo udziały %.
Masz rację. Problem w tym, że przy metodzie porównawczej leśnik rzuca na ślepo nie tylko sortymenty, ale i masy poszczególnych gatunków. Stąd moje wątpliwości :)

KapitanTytan pisze:Szacunek to preludium do planu sprzedaży, ale nie plan sprzedaży wprost.

Ależ oczywiście i nikt tego nie neguje. Dzięki temu można określić podaż sortymentów i gatunków, które rynek przyjmie lub go skoryguje. Można też rozpoznać poprawnie ich ilość i jeśli masy są zbyt małe, nie dawać ich do przetargu. Dodam, że my z zasady robimy dodatkowo ok. 20% więcej szacunków, by móc dostosować podaż drewna do oczekiwań klienta.
Stara metoda pozwalała na rozpoznanie sortymentów z grubsza, ale już gatunków precyzyjnie, bo uzyskiwaliśmy dokładne masy. Nie jestem pewien, czy metoda przez porównania daje równie dokładne informacje, bo jak pokazałem na "moich" powierzchniach gatunki się rozjeżdżały i stąd wątpliwości.
KapitanTytan pisze:...leśniczy wyznaczył S10, ale S10 nie ma kupca. Sprzedajesz S10? Szacunek brakarski daje więc pewną obarczoną błędem hipotezę, a rolą planisty jest na bazie tej hipotezy sporządzać plan sprzedaży przyjmując ja lub negując.
Oczywiście, że nie będę robił S10. Jednak mnie nie tyle chodzi o sortymenty ile bardziej o masy gatunków. Sortymenty są sprawą wtórną i można żonglować między nimi. Jednak jeśli sprzedasz dęba, a na powierzchni gros udziału będzie stanowić brzoza z osiką to już będzie problem :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3765
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

W moim nadleśnictwie jest również od groma gatunków. Metoda szacunków tu omawiana przysparza wielu problemów - tak jak podaje Capricorn. Z nimi się w stu procentach zgadzam (też udajemy że szacujemy porównawczo, choć są leśniczowie klupujący posztucznie). Jest jedno wyjście, które tu się pojawia, ale nieco nieśmiało...

Podstawą planu sprzedaży jest plan sprzedaży... to rozumiem, że nadleśnictwa o znacznym zróżnicowaniu gatunkowym i sortymentowym (ale w ujęciu jedynie udziału W i S na poszczególnych pozycjach) winny mieć możliwość "odłożenia" w planie sprzedaży do puli "detalicznej" znacznych ilości surowca trudnego do oszacowania. W przywoływanych przykładach będzie to osika, ale też w rzeczywistości wszelkie trudne do sprzedania klony, wiązy, robinie, dęby czerwone, czy nawet brzoza (często mimo znacznej masy łącznej grubizny i potencjalnej tartaczki, wymanipulowaniu kursu W jest utrudnione). Wówczas z puli tej można organizować cyklicznie aukcje e-drewno, gdy uzbiera się (i jeśli uzbiera się) jakiś kurs. Piszę jakiś - bo w tym wypadku nie norma a możliwości sprzedaży winny determinować sortyment i opis aukcji.

Oczywiście nadleśnictwa monokultur winny być pozbawione takich przywilejów (by zmniejszyć niepotrzebny ruch na e-drewno). Zresztą podobno są dyrekcje w których do takiej skarbonki (pula detaliczna) trafiały znaczne ilości dębu tartacznego w celu poprawienia wyniku zapasowego w ramach potrzeb.

Da się?
lastel

Post autor: lastel »

Ciekawe co zrobiłbym w tym samym lesie , tylko własnym :D
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Capricorn pisze:
lastel pisze:Tniemy tyle ile potrzeba w danym drzewostanie i nie oglądamy się na żadne plany , to plany powinny wynikać z tych potrzeb a nie odwrotnie .
Ktoś mógłby powiedzieć, że to herezja, ale coś w tym jest, bo tu na dole tak się powinno plany cięć kreować. W jaki sposób doprowadzić do zgodności planu cięć i powierzchniowego przy jednoczesnym nie "przerżnięciu" PULu? Dzięki zwiększeniu szacunków o około 20-30% ponad plan z założeniem, że leśniczy znając las wyszukuje takie pozycje, gdzie małym pozyskaniem zamyka się powierzchnie, ale i takie, gdzie masy będą znacznie większe niż przewidziana średnia. Dzięki temu posunięciu na poziomie nadleśnictwa można żonglować pozycjami i zawsze mieć coś w zanadrzu na wypadek przekroczenia rocznego planu pozyskania. Jednak tu odpadają metody porównań i obrębowa, bo brakuje danych szczegółowych.
Oczywiście mowa o nadleśnictwach niestandardowych, bo w sosnowych z kapelusza można szacunki robić i bezbłędnie.
lastel pisze:podstawą powinien być i jest zapis w umowie sprzedaży
Dokładnie. Jednak klient powinien mieć wiedzę, że nadleśnictwo przewiduje sprzedać np. samą 3 klasę grubości, albo jakieś kosmiczne grubości drewna. W przeciwnym wypadku klient nieświadomy woli stracić wadium niż odebrać np. kłody o średnicy 1,5m i zostać z problemem. tego też wymaga uczciwość.
1) Fatalnie jeżeli są AŻ takie problemy z komunikacją na etapie tworzenia wskazówek i tworzenia PUL... Niestety, potem to właśnie skutkuje takim "pokerem" i żonglowaniem, które czasem i czkawką nawet sąsiadom może się odbić. Drugie piętro to drugie piętro i brzmi to trochę dziwnie, że uznał to DOPIERO TERAZ za odnowienie naturalne... zwłaszcza, że prawdopodobnie widział to w czasie wcześniejszej rewizji w fazie nalotu/ podrostu i "nie zauważył" odnowienia naturalnego. Tchnie amatorszczyzną i brakiem wyobraźni ekipy "robiącej" leśnictwo

2) Sosna dla niektórych też bywa niemiła ;) Raz że sosna sośnie nierówna a dwa że różne leśnictwa różną ręką prowadzone, począwszy od odnowień... Sztuczne ogólne określenie intensywności dawało niektórym sie we znaki. Szczególnie, gdy na wielkie powierzchnie zwłaszcza po pożarach wpuszczali maszyny. Operator mając zadanie dla siebie i dla zrywkarza też w maszynie, ma w dopie zapisy pul i tnie normalne szlaki.... Wiadomo co się wtedy dzieje z poborem masy na TW... Można właśnie jakiś czas, ale na dłuższą metę zostanie coś, co trzeba będzie w końcu zrobić szminką a nie pilarką, bo masy zacznie brakować...Na sośnie też się urządzanie potrafiło przejechać i to boleśnie
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

KapitanTytan pisze:Miałem się nie odzywać, ale nie mogłem...

Capricorn - PUL dla cięć przedrębnych etat rozlicza tylko powierzchniowo!
Zachęcam także do zapoznania się z metodyką sporządzania PUL.
Taaak ?? To ciekawe po jaki ch.... wypełania się rubryki LPIR-8 i jedno LPIO
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

Problemem nie są szacunki. Problemem jest system sprzedaży.
Problemy kogoś kto siedzi codziennie z acerem, ale prawie wcale nie pracował na gruncie

A co do radosnej twórczości "planistów" - którzy tak świetnie zrobiliby plan pozyskania, bez lesniczych przeszkadzających nieistotnymi informacjami - chciałbym zobaczyć jak SAMI zrealizowaliby przez siebie wymyślone plany w przejętym po leśniczych wnioskach cięć.
Podejrzewam, że po krótkim czasie wszystko wyglądałoby tragicznie.

Najpierw leśnictwo i informacje od leśniczego a potem DT i Acer. Nie na odwrót - i pora to sobie super specjalisto od planów sprzedaży uświadomić.

Wychodzi jak w tym kawale - że więcej informacji o lesie jest w silpie a nie w lesie. Tragikomiczne
Awatar użytkownika
Teo
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3018
Rejestracja: wtorek 28 lip 2009, 16:58
Lokalizacja: -----

Post autor: Teo »

DT nie ma pojęcia, czy jakieś drobne ilości sortymentów wstawiać do przetargu, czy nie, bo nie wie, czy pojawiły się na powierzchniach sąsiadujących ze sobą, czy też są porozrzucane po całym lesie i nie stworzą masy transportowej. Z zasady tego typu poprawki sami korygujemy
Jak ma mieć pojęcie, jak widzi tylko zbiorczo masy. Potem taka "genialność" planistów przejawia sie tym że pomimo przejścia szacunków, wszelakich kontroli na jakiś etapie "wyskakuje" coś z puli ofertowej ale nie z wniosku cięć. Potrzeba mówi "ciąć" :) Ale dzięki braku czyjegoś rozsądku nagle się okazuje że coś nie może pojechać, bo nikt na umowie nie ma....A plan przecież był taki genialny
ODPOWIEDZ