Oczywiście, ze tak, ale trwa to znakomicie krócej Gdy rysuję wystarczy pokolorować z grubsza odpowiednią powierzchnię i tyle. W komputerze muszę zaznaczyć powierzchnię niemalże do milimetra, zatwierdzić ją opisać KAŻDY gatunek z osobna, a w sumie i tak wszystkie PNSW trafią do jednego worka odnowienia w danym roku...Piotrek pisze:A gdy robisz szkic ręcznie, to nie dzielisz gniazda na kilka mniejszych? Tak właśnie robisz
Panel leśniczego SILP
Moderator: Moderatorzy
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2627
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
To ciekawe co piszesz bo ja projektem szkicu podpieram sie przy projektowaniu odnowień w WEB SILP i tam jak byś nie kombinował to każdy gatunek musi być wprowadzony z osobna . Sam szkic fajnie sumuje gatunki sadzonek a jeżeli jeszcze podasz więźbę, to oblicza ile tyś szt danego gatunku jest na danej pozycji odnowieniowej .Czy my pracujemy w tej samej firmieCapricorn pisze: a w sumie i tak wszystkie PNSW trafią do jednego worka odnowienia w danym roku...
Ot zagwozdka...Kuna lesna pisze:Czy my pracujemy w tej samej firmie
U nas to działa inaczej. Odnowienia zaznacza się powykonawczo, więc już zielone do góry rośnie i się nie zmienia. Nie wiem, jak jest faktycznie, ale zdawało mi się dotąd, że sadzonki i ich procentowy/powierzchniowy udział zbierany jest z zestawienia prac( i rozliczenia sadzonek w nim zapisany), a nie z rysunków na mapie, które mogą być, ale nie muszą idealne.Kuna lesna pisze:projektowaniu odnowień w WEB SILP
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2627
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
O rany u mnie nie posadzisz bez projektu . Mapa rozmieszczenia sadzonek to podstawa rozpoczęcia prac , oczywiście może to ulec zmianie np z braku jakiegoś gatunku ale rozkład powinien się zgadzać .Zatwierdzenie po sprawdzeniu przez IN i podpisane przez N-czego . Same szkice są kontrolowane w pierwszej kolejności podczas kontroli z RDLP u a i mój ZUL też prosi o szkic podczas sadzenia gdyż łatwiej mu jest operować na powierzchni gdy z jakiegoś powodu nadzór się ulatnia ( wywóz itd) Oj coś robicie tę robotę od dachu ale może się to u ciebie sprawdza u mnie to nie przejdzie
Ino, że to projekt, który w zasadzie powinien być oddany na rok przed wykonaniem odnowień, a więc całkiem możliwe, że rozjedzie się w sporej części z efektem końcowym. Reasumując tworzymy sztukę dla sztuki, by ktoś tam sobie w segregatorze coś odpowiednio szybko schował i... zapomniał.Kuna lesna pisze:O rany u mnie nie posadzisz bez projektu .
...jak zwykle... skoro szkic i stan na gruncie mogą się rozjechać to jest to kolejna popierdóła służąca wyłącznie do kontroli leśniczego i nadleśnictwa...Kuna lesna pisze:Same szkice są kontrolowane w pierwszej kolejności podczas kontroli z RDLP
Rozumiem, że dajesz mu ten zatwierdzony szkic i każesz sadzić sosnę na glinie a dęba w piachu tylko dlatego, że tak narysowano przed rokiem (bo pługofrezarka wyciągneła glinę na wierzch, albo się łacha piachu pojawiła znienacka), bo skoro zatwierdzony, to nie podlega korektom, a jeśli podlega, to co złego, by stworzyć go później niż na rok przed odnowieniem?...Kuna lesna pisze:mój ZUL też prosi o szkic podczas sadzenia gdyż łatwiej mu jest operować na powierzchni
Nic nie robimy od dachu. Zwyczajnie planuję rozkład sadzonek według gatunku i więźby jak każdy. Jednak z malowankami czekam do momentu kiedy wiem na 100%, że dany gatunek mogę posadzić dokładnie w tym miejscu, w którym sadził będę (mikrosiedliska, wilgotność itepe.), więc tak naprawdę to szkic odnowień jest jednocześnie mapą odnowień i zgadza się zawsze ze stanem na gruncie... W razie zmiany leśniczego będzie miał przynajmniej w ręce stan faktyczny uprawy, a nie nic nie wartą kartkę papieru, czy malowankę w systemie dla isnpektorów.Kuna lesna pisze:Oj coś robicie tę robotę od dachu ale może się to u ciebie sprawdza u mnie to nie przejdzie
Tak więc jak rozliczane i kontrolowane są te Wasze szkice - inspektorzy sprawdzają, czy zostały złożone w terminie, czy też ktoś w ogóle weryfikuje to, co tam namalowano...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Napiszę, jak jest u nas:
Pierwszą wersję szkicu robimy w SILP-WEB w Szkicowniku w momencie sporządzania planów na rok następny (wiosna).
W międzyczasie może się zmienić koncepcja, jesienią następuje przygotowanie gleby itd. Jeśli zajdą na tym etapie zmiany w planach, to aktualizujemy szkic.
Zimą (na ogół luty) szkice są sprawdzane przez RDLP (zza biurka). Oprócz tego następuje zamówienie sadzonek - czasami czegoś nie idzie załatwić - więc znów zmiany w planie. Pociąga to za sobą konieczność kolejnej zmiany szkicu.
Wreszcie następuje sadzenie (odnowienie). Tu też bywa różnie: gdzieś tam stoi woda, gdzieś się posadziło nieco inaczej itd. W takim wypadku już po posadzeniu kolejny raz aktualizujemy szkic.
Po kampanii odnowieniowej (maj - czerwiec) przyjeżdża kontrola prac odnowieniowych z RDLP. I sprawdza na gruncie odnowienie ze szkicem. I to musi się wtedy zgadzać.
Pierwszą wersję szkicu robimy w SILP-WEB w Szkicowniku w momencie sporządzania planów na rok następny (wiosna).
W międzyczasie może się zmienić koncepcja, jesienią następuje przygotowanie gleby itd. Jeśli zajdą na tym etapie zmiany w planach, to aktualizujemy szkic.
Zimą (na ogół luty) szkice są sprawdzane przez RDLP (zza biurka). Oprócz tego następuje zamówienie sadzonek - czasami czegoś nie idzie załatwić - więc znów zmiany w planie. Pociąga to za sobą konieczność kolejnej zmiany szkicu.
Wreszcie następuje sadzenie (odnowienie). Tu też bywa różnie: gdzieś tam stoi woda, gdzieś się posadziło nieco inaczej itd. W takim wypadku już po posadzeniu kolejny raz aktualizujemy szkic.
Po kampanii odnowieniowej (maj - czerwiec) przyjeżdża kontrola prac odnowieniowych z RDLP. I sprawdza na gruncie odnowienie ze szkicem. I to musi się wtedy zgadzać.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Co można sprawdzić na szkicu (zza biurka) na tym etapie? Oto tajemnica wiary...(*)j24 pisze:Zimą (na ogół luty) szkice są sprawdzane przez RDLP (zza biurka).
No i dlatego "metoda Capriego" jest metodą ze wszech miar słuszną, bowiem zmniejsza nakład pracy a także (co nie do przecenienia!) do minimum ogranicza stres związany z ową "kontrolą objazdową."j24 pisze:Po kampanii odnowieniowej (maj - czerwiec) przyjeżdża kontrola prac odnowieniowych z RDLP. I sprawdza na gruncie odnowienie ze szkicem. I to musi się wtedy zgadzać.
(*) - wiary w sprawczą i zbawienną moc kontroli.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2627
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Nie no nie przesadzaj szkic to szkic ale najlepiej wyjaśnił to J24 . Jako że szkic poprawiamy kilka razy lub wcale to wersja elektroniczna jest lepsza bo szybko można to skorygować.Capricorn pisze:Rozumiem, że dajesz mu ten zatwierdzony szkic i każesz sadzić sosnę na glinie a dęba w piachu tylko dlatego, że tak narysowano przed rokiem (bo pługofrezarka wyciągneła glinę na wierzch, albo się łacha piachu pojawiła znienacka), bo skoro zatwierdzony, to nie podlega korektom, a jeśli podlega, to co złego, by stworzyć go później niż na rok przed odnowieniem?
Piotrek pisze:Co można sprawdzić na szkicu (zza biurka) na tym etapie? Oto tajemnica wiary...(*)
Piotrek np czy skład gatunkowy pasuje do siedliska a jeżeli nie co jest powodem zmiany gatunków .
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2627
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Nie zgadzam się uważam że wersje elektroniczne są lepsze od czasu wprowadzenia map na SILP web idzie mi to bardzo szybko i nie zalewa mnie krew jak chcę lub ktoś coś mi zmieni w układzie sadzonek i rysować kilka razy ten sam temat .Piotrek pisze:No i dlatego "metoda Capriego" jest metodą ze wszech miar słuszną, bowiem zmniejsza nakład pracy a także (co nie do przecenienia!) do minimum ogranicza stres związany z ową "kontrolą objazdową."
Po za tym ile razy zaplanowany gatunek i jego powierzchnia tak bardzo odbiegają od terenu . Nie wiem jak Capricorn ja mam mapy glebowe , teren znam od kilkudziesięciu lat i najczęstsze zmiany to brak jakiegoś gatunku w szkółce . Zmiana takiego gatunku na mapie w SILP web zmienia się trzema kliknięciami .
jest jeszcze taki myk że można do planowania użyć narzędzi np Mlas inż gdzie całą warstwę przerzucasz z terenu na mapę .
Oprócz tego, czy się zgadzają (domykają) powierzchnie, czy są wszystkie wymagane informacje, podpisy itd.Kuna lesna pisze:(...)Piotrek pisze:Co można sprawdzić na szkicu (zza biurka) na tym etapie? Oto tajemnica wiary...(*)
Piotrek np czy skład gatunkowy pasuje do siedliska a jeżeli nie co jest powodem zmiany gatunków .
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Taka kontrola sugeruje, że inż. (czasem aż mgr!) na szczeblu rdLP jest bardziej kompetentny i "kumaty" od swego odpowiednika w n-ctwie.Kuna lesna pisze:Piotrek np czy skład gatunkowy pasuje do siedliska a jeżeli nie co jest powodem zmiany gatunków .
Nie można założyć, że tam "na dole" siedzą mądrzy i doświadczeni ludzie i jeśli coś robią to robią to dlatego, że znają swój teren lepiej niż ktokolwiek inny? Że jeśli podjęli takie a nie inne decyzje (do których są upoważnieni i których nie muszą zatwierdzać "wyższe instancje") w sprawie konkretnej powierzchni to jest to zmiana uzasadniona?
Ty to poważnie piszesz??? Do sprawdzenia takich pierdół musi być angażowana rdLP?! Bo matoły w n-ctwach mogły by cos przeoczyć albo sie w rachunkach pomylić?!j24 pisze:Oprócz tego, czy się zgadzają (domykają) powierzchnie, czy są wszystkie wymagane informacje, podpisy itd.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Tyko właściwie powiedz mi...po co? Ja jestem w stanie to zrozumieć jeśli ktoś pracuje w litych sośninach i w kancelarii rysuje sobie gniazda, a później przenosi je do terenu. Wówczas rzeczywiście łatwiej jest te parę kółek sobie wkreślić na stałe. Ja w moich krzakach muszę każde gniazdo wyznaczyć w terenie i w mLasie mam gniazda oraz ich powierzchnię, obwód, a w uwagach dopisuję do każdej gatunek do odnowienia w postaci warstwy osobnej dla każdej rębni. Jeszcze przed rozpoczęciem projektowania rębni zastanawiam się ile jakiego gatunku powinienem posadzić, by uzyskać właściwy układ względem typu drzewostanu. Później idę do buszu i okazuje się, że z samych podrostów i drugich pięter mam sporo powierzchni jedynie do odsłonięcia, więc często okazuje się, że w ogóle nie będę jakiegoś gatunku sadził, albo posadzę go tylko w ilościach śladowych bo w znacznej części już jest na gruncie.Kuna lesna pisze:Jako że szkic poprawiamy kilka razy lub wcale to wersja elektroniczna jest lepsza bo szybko można to skorygować.
Tak, czy inaczej na wyznaczonych gniazdach mam wszystkie dane do projektu. Danych ze szkicu zrębowego w ogóle nie potrzebuję, bo mam je na każdym gnieździe, więc wystarczy zliczyć powierzchnie poszczególnych gatunków i wpisać dane do notatnika. Projektując sadzonki i tak podaję więźbę, więc liczba sztuk sama wychodzi i tym się zajmować nie muszę.
ZULowi drukuję mapkę gniazd i ręcznie w parę minut wkreślam tuż przed odnowieniem co gdzie ma rosnąć i tyle.
Zalety:
- oszczędność czasu - nie muszę przerabiać wielokrotnie tego samego szkicu, sztucznie rozdzielać jednego gniazda na wiele innych tylko po to, by kolorki na mapie się pojawiły, a ponieważ mam zajefajną drukarkę, która drukuje w każdym kolorze o ile jest on czarny, więc mój ZUL otrzymałby czarno-czarno-szarą mapę szkicu
- oszczędność nerwów - nasz system działa tak, jak działa. Zdarza się, że wywala nas w kosmos tuż przed zapisaniem projektu, albo wielokrotnie w czasie pracy
- rzeczywiste odzwierciedlenie układu sadzonek z tym w terenie.
Wady:
- wszystko trwa byt szybko i leśniczy ma czas na głupie pomysły
- mało szkiców i ich kolejnych wersji do sprawdzania czy "władze" wyraziły zgodę na modyfikację i na jakiej podstawie to nastąpiło, bo przecież pierwotny szkic był zatwierdzony, a skoro tak to dlaczego został zmieniony i czemu od początku nie był wykonany poprawnie, no i wreszcie, czy skład tego nowego szkicu jest zgodny z siedliskiem...?
Widać masz bardzo dużo czasu, że wolisz poprawiać wielokrotnie tę samą robotę...Kuna lesna pisze:Jako że szkic poprawiamy kilka razy
Ech... Jak zawsze... trza sprawdzać gospodarza, bo on pewnie nie wie co i gdzie ma sadzić, a zza biurka najlepiej to widać...Kuna lesna pisze:Piotrek np czy skład gatunkowy pasuje do siedliska a jeżeli nie co jest powodem zmiany gatunków .
A to zupełnie inna sprawa. Ja również uważam, że szkice elektroniczne są lepsze niż ręczne. Jestem szczerze za tym, ale chciałbym modyfikacji tego narzędzia. Chodzi o to, bym sczytując poligon ze szkicu zrębowego (ewentualnie z mLasu gdy coś wyjdzie inaczej niż na szkicu) mógł na danym poligonie zapisać kilka gatunków w postaci listy. ZHL pozwalają na sadzenie na jednym gnieździe kilku gatunków, a szkic nie no i to powoduje zbędną robotę oraz konieczność tworzenia wirtualnych gniazd w obrębie jednego PNSW.Kuna lesna pisze:Nie zgadzam się uważam że wersje elektroniczne są lepsze od czasu wprowadzenia map na SILP
Mam je również i używam, ale obawiam się, że profile glebowe nie są robione w każdym wydzieleniu i mapa glebowa to właściwie szkic, a nie rzeczywisty układ gleb niestety. Dlatego wymyślono pojęcie mikrosiedlisk, żeby w jakiś sposób usprawiedliwić istnienie szczerego piachu na siedlisku Lśw jak to się czasami zdarza...Kuna lesna pisze:Nie wiem jak Capricorn ja mam mapy glebowe
Otóż to! Ja właśnie z tego narzędzia korzystam i warstwa gniazd to kilka - kilkanaście pomierzonych PNSW. Teraz aby stworzyć szkic muszę każde z tych gniazd podzielić na kilka wirtualnych gniazd, bo chcę/muszę z jakiegoś powodu posadzić łącznie jakiegoś buka i lipę, czy tam dęba i świerka... Co więcej w przypadku zmian musze znowu korygować te gniazda, albo tworzyć na nich kolejne w przypadku zmiany lokalizacji tego wirtualnego gniazdka. Jeśli by to była jedna rębnia na rok to spoko, ale jeśli ktoś ma kilkadzieścia hektarów takich gniazd do wielokrotnego przerabiania to ja serdecznie współczuję.Kuna lesna pisze: można do planowania użyć narzędzi np Mlas inż gdzie całą warstwę przerzucasz z terenu na mapę .
Chyba nawet na forum jakiś rok, czy dwa temu ktoś o tym pisał...
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że odpowiada za wszystko i tak leśniczy, a o ile wiem, to właśnie teren na ocenach pełnych zazwyczaj najlepiej wypada. Znaczy chyba trochę znamy się na swojej robocie...Piotrek pisze:Taka kontrola sugeruje, że inż. (czasem aż mgr!) na szczeblu rdLP jest bardziej kompetentny i "kumaty" od swego odpowiednika w n-ctwie.
Bo też taka styuacja ma prawo się zdarzyć wtedy, gdy dzieli się gniazda na jakieś popierdółki. Mając wyrysowane gniazdo w mLasie mam konkretną powierzchnię i jest ona niezmienna. Tworząc dodatkowe gniazda w gniazdach może się zdarzyć, że coś na coś najedzie, albo zostanie puste i wówczas nagle gdzieś umyka pół ara sadzonki, a to już kryminał i w ogóle sabotaż...Piotrek pisze:Ty to poważnie piszesz??? Do sprawdzenia takich pierdół musi być angażowana rdLP?! Bo matoły w n-ctwach mogły by cos przeoczyć albo sie w rachunkach pomylić?!
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5592
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
O widzisz... Rysując szkic wprowadzasz gatunek sadzonki, powierzchnię, więźbę i ich liczbę, po czym dokładnie te same wartości musisz wprowadzić tworząc plan. To tak, jak byś ręcznie musiał wpisywać gatunki i sortymenty do pozyskania na szkicu zrębowym. Czy nie jest to dublowaniem roboty?Kuna lesna pisze:To ciekawe co piszesz bo ja projektem szkicu podpieram sie przy projektowaniu odnowień w WEB SILP i tam jak byś nie kombinował to każdy gatunek musi być wprowadzony z osobna
Ja naprawdę nie jestem przeciwny szkicom, ale niechże będą one maksymalnie uproszczone.
Parę stron wcześniej koleżanka pytała jak usuwać wierzchołki poligonów, bo (pewnie z powodu nieregularności gniazda) musi pierdylion punktów przesuwać nakładając je na siebie. Wczoraj to przećwiczyłem i faktycznie punkty się nakładają i jeśli trzeba kolejny raz korygować powierzchnię to trzeba każdy z nich znowu przeciągać w inne miejsce. Niby drobiazg, ale upierdliwy i pracochłonny przy większej liczbie gniazd, albo ich jakimś skomplikowanym układzie. Dołożenie polecenia "usuń wierzchołek poligonu" lub coś podobnego byłoby ze wszech miar wskazane...
Jak już wcześniej wspomniałem skoro coś jest zatwierdzone i przyklepane, to nie powinno być zmieniane, a jeśli już to pewnie na pisemny wniosek leśniczego z sensownym umotywowaniem i oczywiście po sprawdzeniu przez IN. Za stan lasu odpowiada jednoosobowo leśniczy. Z racji wykształcenia (oraz obserwacji lasu) wie najlepiej co i gdzie powinien sadzić. Czy naprawdę niezbędna jest kontrola IN oraz podpis nadleśniczego na każdym szkicu odnowieniowym? Niewielkie jest zaufanie do wiedzy i umiejętności leśników...Kuna lesna pisze:Zatwierdzenie po sprawdzeniu przez IN i podpisane przez N-czego .
Kuna lesna pisze:Same szkice są kontrolowane w pierwszej kolejności podczas kontroli z RDLP
A no chyba, że o to chodzi i szkice są potrzebne do wykazania niezbędności istnienia organów kontrolnych...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Ale to z kolei wymusi założenie kontroli czy nie jest to któryś z ostatnich trzech wierzchołków poligonu. Bo tych ostatnich usunąć nie można, gdyż poniżej trzech punktów (nie leżących na tej samej prostej) to już nie jest poligon...Capricorn pisze:Dołożenie polecenia "usuń wierzchołek poligonu" lub coś podobnego byłoby ze wszech miar wskazane...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Ano właśnie. Ale czy przy usuwaniu, gdy usuniesz jeden z ostatnich trzech to znacznik znów stanie się nieaktywny?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.