Tylko jeszcze trzeba udokumentować niezgodność towaru z umową...Dron pisze:Oczywiście że masz prawo reklamować.
Czy obłocone drewno podlega reklamacji???
Moderator: Moderatorzy
Dron napisał/a:
Oczywiście że masz prawo reklamować.
Tylko jeszcze trzeba udokumentować niezgodność towaru z umową...
Niezgodność towaru z umową sprzedaży dotyczy konsumenta nie przedsiębiorcy, jeśli była wystawiona FV to pozostaje rękojmia. "trzeba udokumentować" ? Trzeba zgłosić reklamacje u sprzedawcy wtedy zostanie wystawiony dokument , dla poczciwości można wykonać zdjęcie. Co do samej rękojmi polecam zapoznać się z terminami o żądaniami jakie można mieć.
Autor tematu pyta o mocno pobłocone drewno nie pobrudzone. Reklamować zabłocenie , bo np przy jego przecieraniu uszkodzeniu/nadmiernemu zużyciu ulegną piły , a oczyszczenie drewna to np 5 godzin roboczych pracownika , kto za to ma zapłacić ?No tak, tylko co reklamować, jeśli drewno spełnia normę, a problemem jest jedynie to, że drewno jest pobrudzone...
Kupujesz nową kurtkę a tu plama , idzie do sprzedawcy, a on ..., to se Pan wypierz i nie będzie plamy ... , trywialne, ale podobne.
No tak, ale gdzie jest napisane w jakim stopniu może być pobrudzone/oklejone/ubłocone drewno to po pierwsze, a po drugie to klient mógł obejrzeć drewno przed zakupem...Dron pisze:Autor tematu pyta o mocno pobłocone drewno nie pobrudzone.
Tyle, że nie ma znaczenia jaki to sortyment. Okleina, sklejka, czy inne również może być na grubo oklejone błotem. Tyle, że pod błotem mogą być ukryte wady, więc jest to pewne ryzykoDron pisze:po jego nicku wnioskuje że opałowe.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Temat idzie nie w tą stronę. Bo każdy próbuje rozpatrywać już tą reklamację. Autor tematu pyta czy może reklamować. Jeśli cena nie była obniżona ze względu na to obłocenie, to może reklamować nikt nie może mu tego zabronić i reklamacje przyjąć musi. Jak będzie to argumentował , jakie miał roszczenia/zadania to jest zupełnie inny temat. Jak będzie rozpatrzona ta reklamacja , a co za tym idzie jak będzie to argumentował sprzedawca to kolejny temat. Dlatego wyrokowanie na tym poziomie, gdy jeszcze nie zostało wystawione zgłoszenie reklamacyjne jest nie na miejscu, a zniechęcenia do nie zgłaszania swoich roszczeń przez kupującego jest zupełnie bezpodstawne.
DoładnieDron pisze:może reklamować nikt nie może mu tego zabronić i reklamacje przyjąć musi.
Reklamować można zawsze i wszystko. Kiedyś osobiście zapytałem teściowej, czy mogę reklamować jej córkę i wymienić na młodszą, bo mniej pyskatą być się wydaje Rozpoznanie reklamacji to stwierdzenie, że towar bangla w porównaniu z wzorcem, albo nie, ale to całkiem inna historia
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
To pierwsze. Z tym, że wolno mi było pisać permanentnym markerem do drewnaCapricorn pisze:Piszesz o nabijaniu, czy likwidacji płytek?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Glaca pisze: Jeżeli to teściowa Ci żonę wybierała to oczywiście że tak
No i właśnie tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pewnie wiesz (choćby z forum) sporo osób kupuje drewno w kancelarii i widzi je po raz pierwszy dopiero po podjechaniu pod stos... Wówczas może reklamować drewno, czy też nie?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Ja kiedyś zareklamowałem i reklamacja została przyjęta. Z adnotacją "zwrotów nie przyjmuje się"Capricorn pisze:DoładnieDron pisze:może reklamować nikt nie może mu tego zabronić i reklamacje przyjąć musi.
Reklamować można zawsze i wszystko. Kiedyś osobiście zapytałem teściowej, czy mogę reklamować jej córkę
Jeśli wcześniej było okazanie na gruncie i "widziały gały na co się decydowały" to wtedy śmieszna taka "reklamacja". Zawsze odpowiadam w takich przypadkach : Reklamacja na co ? Na poranne wstanie lewą nogą ?Capricorn pisze:Glaca pisze: Jeżeli to teściowa Ci żonę wybierała to oczywiście że tak
No i właśnie tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pewnie wiesz (choćby z forum) sporo osób kupuje drewno w kancelarii i widzi je po raz pierwszy dopiero po podjechaniu pod stos... Wówczas może reklamować drewno, czy też nie?
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Nigdy nie odmawiałem okazania towaru przed zakupem a nawet zachęcałem do badań organoleptycznych nabywcę.Capricorn pisze: No i właśnie tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pewnie wiesz (choćby z forum) sporo osób kupuje drewno w kancelarii i widzi je po raz pierwszy dopiero po podjechaniu pod stos... Wówczas może reklamować drewno, czy też nie?
Uważam, że reklamować może zawsze, leczy gdy drewno spełnia warunki normy na S4 to nie możemy tej reklamacji uznać.
Generalnie zawsze dążyłem do tego by nabywca S4 był zadowolony a nie czuł się "wrobiony".
kupujesz kurtkę w foliii i masz pretensje, że folia jest zakurzona. Lasy Państwowe sprzedają drewno a nie korę. Zawsze odbiorca tą korę może sobie zdjąć. Jak dobrze kojarzę to pomiar drewna dokonywany jest z odjęciem na korę tak? Czyli kora nie jest liczona do masy sprzedawanej.Dron pisze:Autor tematu pyta o mocno pobłocone drewno nie pobrudzone. Reklamować zabłocenie , bo np przy jego przecieraniu uszkodzeniu/nadmiernemu zużyciu ulegną piły , a oczyszczenie drewna to np 5 godzin roboczych pracownika , kto za to ma zapłacić ?No tak, tylko co reklamować, jeśli drewno spełnia normę, a problemem jest jedynie to, że drewno jest pobrudzone...
Kupujesz nową kurtkę a tu plama , idzie do sprzedawcy, a on ..., to se Pan wypierz i nie będzie plamy ... , trywialne, ale podobne.
Równie dobrze można by reklamować drewno za to, że dostarczono ze śladami po chwytaku podczas załadunku drewna . Natomiast jeśli nie jest to drewno W0 to nie wiem jak u was ale u nas obowiązuje zrywka nasiębierna drewna.
W takim razie powinniśmy zainwestować w przewoźne zbiorniki z błotem i na grubo każdy klocek tym błotem pokrywać. Nie będzie widać wad, więc wszystko pójdzie w A klasie. Klient jak chce niech skrobie i reklamuje
Podobnie z autami. Fabryka auto firmowe ubłoci, a klient niech se je myje jak chce kolor zobaczyć...
Podobnie z autami. Fabryka auto firmowe ubłoci, a klient niech se je myje jak chce kolor zobaczyć...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
to nie tak - masz pretensje jak kupujesz nowe auto, ze nie ma gumek na oponach tak jak na oponach kupowanych w sklepie? Nie - bo samochód musi zjechać z taśmy, wjechać na lorę itd. Oczywiście możesz kupić np Bugatti Veron które może być przywiezione bezpośrednio z fabryki do Ciebie do garażu i wtedy te gumki będą na oponie ale zapłącisz za to nie tyle co Peugota czy inny normalnej klasy samochód. Tak smao z drewnem - możesz kupić drewno na submisji i zapłacisz np 4- 8 tys za czystego oczyszczonego i wybranego dęba) a nie np 1tys za zerwanego normalnie. Wolna wolaCapricorn pisze:
Podobnie z autami. Fabryka auto firmowe ubłoci, a klient niech se je myje jak chce kolor zobaczyć...
Drewno wielkowymiarowe jest zrywane nie metodą nasiębierną. Skoro klient sobie życzy drewno nie zrywane lub też zerwane metodą nasiebierną to musi sobie to zastrzec w umowie. Najwyżej okaże się że ta metoda zrywki jest niemożliwa i takiego drewna nie kupi.
Sprzedawane jest drewno W0, które jest zrywane a raczej wleczone od pniaka do miejsca załadunku.
Tyle, że ja mam na myśli całe auto. No ale to tylko żarty...g pisze:nie ma gumek na oponach tak jak na oponach kupowanych w sklepie?
Ja i tak sprzedaję zawsze drewno wyłącznie w lesie przy stosie, więc klient widzi, co kupuje. Myślę, że w takiej sytuacji nie ma podstaw do reklamacji, gdyż towar został okazany i klient mógł zrezygnować z zakupu wcześniej.
Jednak jest inna kwestia. Miałem kiedyś nieco inną przygodę, ale w swym rodzaju podobną do błota. Otóż klient nabył sobie opał bukowy zimą. Traf chciał, że przez kilka dni panowała paskudna pogoda i drewno zostało pokryte grubą na około 8-10cm warstwą lodu. Jako, że drewno było wynikowe po W0, to i grubość niektórych wałków była spora. Klient załadował z problemami drewno wraz z tym nieszczęsnym lodem i dopadła go inspekcja na drodze. Oczywiście ładunek sporo przeważony i w konsekwencji klient zyskał najdroższy w kraju opał... W tym przypadku to nie nasz problem, bo deszcz spadł i zamarzł już po sprzedaży, ale czy gdyby było odwrotnie, to klient miałby prawo reklamować towar, albo gdyby klient nabył go w kancelarii i został postawiony przed mieszaniną błota i drewna?
On kupował drewno, a otrzymał kupę złożoną z drewna, lodu i błota... Tego już na szczęście nie miałem okazji przerabiać, ale problem ciekawy. Kto bowiem miałby oczyszczać towar i czy w przypadku zamrożonej na wałkach grubej warstwie błota nie powinniśmy takiej informacji umieszczać przed sprzedażą
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin