Wjazd do lasu, tak, czy nie ?
Moderator: Moderatorzy
-
- podleśniczy
- Posty: 268
- Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58
Wjazd do lasu, tak, czy nie ?
Wczoraj musiałem wezwać Policję do mojego lasu, i przy okazji odbyłem z panem policjantem "dyskusję prawną". Postanowiłem spytać Was o opinię, jaki jest stan prawny w następującej sytuacji:
Otóż, od drogi powiatowej odchodzi ulica wiejska zabudowana wzdłuż domami,a od niej droga wiodąca "do lasu". Na tym skrzyżowaniu jest zresztą tabliczka z nazwą ulicy, ale zabudowy brak. 800 metrów dalej stoi szlaban i tam zaczyna się las państwowy, a po obu stronach drogi położone są prywatne działki leśne i rolne ( n.p. moja rolno - leśna).
Policjant twierdził, że wjazd w taką drogę jest w ogóle zabroniony, i gdyby spotkał kogoś na niej, to ukarałby mandatem za wjazd do "kompleksu leśnego", jak to określił.
Dla jasności dodam, że do mnie, jako do właściciela posesji nie zgłaszał pretensji, więc pytanie moje ma charakter czysto poznawczy.
Jaka jest, jeśli wolno poprosić Wasza opinia o takiej sytuacji?
Otóż, od drogi powiatowej odchodzi ulica wiejska zabudowana wzdłuż domami,a od niej droga wiodąca "do lasu". Na tym skrzyżowaniu jest zresztą tabliczka z nazwą ulicy, ale zabudowy brak. 800 metrów dalej stoi szlaban i tam zaczyna się las państwowy, a po obu stronach drogi położone są prywatne działki leśne i rolne ( n.p. moja rolno - leśna).
Policjant twierdził, że wjazd w taką drogę jest w ogóle zabroniony, i gdyby spotkał kogoś na niej, to ukarałby mandatem za wjazd do "kompleksu leśnego", jak to określił.
Dla jasności dodam, że do mnie, jako do właściciela posesji nie zgłaszał pretensji, więc pytanie moje ma charakter czysto poznawczy.
Jaka jest, jeśli wolno poprosić Wasza opinia o takiej sytuacji?
Bądźmy zdrowi
Krzysiek
Krzysiek
Skoro jest nazwa ulicy, to najlepiej moim zdaniem zapytać się w UG, jaki jest status owej ulicy (drogi) Jeżeli należy do Gminy, to wjazd jest dozwolony, ale powinien być na jej początku postawiony znak drogowy, że to droga bez przejazdu (D-4, lub D-4A)
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3785
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Szlabanu zapewne nie postawiła gmina - a PGL LP... lub prywatny właściciel.
Jeśli PGL LP - to masz zagwarantowany dojazd do działki rolnej wśród lasów (część interpretacji mówi o tym, że tylko jeśli do tej działki nie ma dojazdu z drogi publicznej/niepublicznej gminnej przez działki właściciela). Co więcej dojazd ma właściciel oraz osoby trzecie wykonujące prace dla właściciela, czy nawet odwiedzające jego włości na pikniku urządzonym za zgodą właściciela (domniemywam, że wystarczy ustna). Jakiekolwiek próby ukarania mogłyby zostać umorzone w sądach (ale pytanie czy ktoś wolałby opłacić 50 zł, czy sądzić się i na same dojazdy stracić więcej - podobnie jak z karaniem za picie piwa w ogóle miejsc zielonych). Podstawa to użytkowanie gruntu rolnego za zgodą właściciela roli (nawet na piknik) art. 29 ust. 3 pkt 7 - o czym możesz poinformować policjanta wybijając mu długopis z bloczka mandatowego.
Dojazd do lasu prywatnego to już nie jest zagwarantowany (choć praktycznie to samo, ustawodawca zapomniał o takiej możliwości). Dał dosłowną możliwość jazdy drogą we własnym lesie...
Policjant miał rację jeśli byłyby to osoby trzecie (nie użytkujące gruntów rolnych wśród kompleksu leśnego).
Jeśli właściciel prywatny - to nie ma zmiłuj... można jedynie sądownie starać się o służebność drogi. Nie masz prawa tam jeździć. Ale policjant może pocałować Cię w 4 litery dopóki doniesienia nie złoży prywatny właściciel (a zarazem właściciel drogi).
Ciekawi mnie po co policjant dyskutował, skoro nie chciał czepiać się Ciebie?
Jeśli PGL LP - to masz zagwarantowany dojazd do działki rolnej wśród lasów (część interpretacji mówi o tym, że tylko jeśli do tej działki nie ma dojazdu z drogi publicznej/niepublicznej gminnej przez działki właściciela). Co więcej dojazd ma właściciel oraz osoby trzecie wykonujące prace dla właściciela, czy nawet odwiedzające jego włości na pikniku urządzonym za zgodą właściciela (domniemywam, że wystarczy ustna). Jakiekolwiek próby ukarania mogłyby zostać umorzone w sądach (ale pytanie czy ktoś wolałby opłacić 50 zł, czy sądzić się i na same dojazdy stracić więcej - podobnie jak z karaniem za picie piwa w ogóle miejsc zielonych). Podstawa to użytkowanie gruntu rolnego za zgodą właściciela roli (nawet na piknik) art. 29 ust. 3 pkt 7 - o czym możesz poinformować policjanta wybijając mu długopis z bloczka mandatowego.
Dojazd do lasu prywatnego to już nie jest zagwarantowany (choć praktycznie to samo, ustawodawca zapomniał o takiej możliwości). Dał dosłowną możliwość jazdy drogą we własnym lesie...
Policjant miał rację jeśli byłyby to osoby trzecie (nie użytkujące gruntów rolnych wśród kompleksu leśnego).
Jeśli właściciel prywatny - to nie ma zmiłuj... można jedynie sądownie starać się o służebność drogi. Nie masz prawa tam jeździć. Ale policjant może pocałować Cię w 4 litery dopóki doniesienia nie złoży prywatny właściciel (a zarazem właściciel drogi).
Ciekawi mnie po co policjant dyskutował, skoro nie chciał czepiać się Ciebie?
-
- podleśniczy
- Posty: 268
- Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58
Dzięki Sten, logiczne jest to, co piszesz, przy okazji spytam w Gminie, co sądzą o tej drodze.
Ale tak w ogóle, to chodziło mi bardziej o to, czy droga wśród lasów prywatnych jest traktowana tak samo, jak w państwowych.
Crocidura,
Szlaban na pewno stawiały LP. Ale on stoi na końcu wspomnianej drogi i mi w niczym nie przeszkadza. Raczej jest to "akcent" pokazujący skąd zaczyna się teren LP.
Piszesz "Dojazd do lasu prywatnego to już nie jest zagwarantowany" . Właściwie, to pytam o to, z jakiej ustawy wynika ta i inne omówione przez Ciebie regulacje.
"Ciekawi mnie po co policjant dyskutował".
No właśnie dlatego pytam Was, żeby podszkolić się teoretycznie w mogących mnie dotyczyć kwestiach prawnych związanych z posiadaniem tego lasu. Policjant, czego nie lubię, był z gatunku tych "ja tu rządzę". Po paru jego zdaniach wygłoszonych tonem nieomylnym dałem sobie spokój.
Ale tak w ogóle, to chodziło mi bardziej o to, czy droga wśród lasów prywatnych jest traktowana tak samo, jak w państwowych.
Crocidura,
Szlaban na pewno stawiały LP. Ale on stoi na końcu wspomnianej drogi i mi w niczym nie przeszkadza. Raczej jest to "akcent" pokazujący skąd zaczyna się teren LP.
Piszesz "Dojazd do lasu prywatnego to już nie jest zagwarantowany" . Właściwie, to pytam o to, z jakiej ustawy wynika ta i inne omówione przez Ciebie regulacje.
"Ciekawi mnie po co policjant dyskutował".
No właśnie dlatego pytam Was, żeby podszkolić się teoretycznie w mogących mnie dotyczyć kwestiach prawnych związanych z posiadaniem tego lasu. Policjant, czego nie lubię, był z gatunku tych "ja tu rządzę". Po paru jego zdaniach wygłoszonych tonem nieomylnym dałem sobie spokój.
Bądźmy zdrowi
Krzysiek
Krzysiek
Wszystko zależy od właściciela drogi. Drogi w LP nie zawsze są drogami leśnymi, nawet jeśli na takie wyglądają i na odwrót (nie wyglądają na leśne, a leśnymi są) - dlatego jak najbardziej sensowne jest zapytanie w gminie, albo w nadleśnictwie.nocomments1957 pisze:Ale tak w ogóle, to chodziło mi bardziej o to, czy droga wśród lasów prywatnych jest traktowana tak samo, jak w państwowych.
I'm going off the rails on a crazy train
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3785
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Ustawa o lasach art. 29. Wyjątki w art. 29 ust. 3.nocomments1957 pisze:"Dojazd do lasu prywatnego to już nie jest zagwarantowany" . Właściwie, to pytam o to, z jakiej ustawy wynika ta i inne omówione przez Ciebie regulacje.
W swoim lesie prywatnym możesz jeździć po własnych drogach.
W cudzym lesie prywatnym możesz jeździć o ile nie będzie to zabronione - szlaban, płot (za ich pokonanie grozi włamanie), ewentualnie tablica zakazu (za jej zbagatelizowanie grozi... (?).
W państwowym lesie po drogach publicznych i udostępnionych - możesz jeździć, ale nie zawsze możesz się zatrzymać.
W państwowym lesie po drogach nieudostępnionych - nie możesz jeździć chyba, że art. 29 ust. 3
-
- podleśniczy
- Posty: 268
- Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58
Serdecznie dziękuję za odpowiedzi, przepraszam,że dopiero teraz, ale długo nie mogłem zaglądać na forum.
Wniosek, który nasuwa mi się, nie jest przyjemny. Dowiedziałem się, że w kolejnej dziedzinie życia prawo w Polsce jest do , sami wiecie czego.
Dlaczego? A choćby dlatego:
"dlatego jak najbardziej sensowne jest zapytanie w gminie, albo w nadleśnictwie. "
czy "Skoro jest nazwa ulicy, to najlepiej moim zdaniem zapytać się w UG, jaki jest status owej ulicy (drogi)"
czy też"Ja tam jadę i już."
Rady te są słuszne, ale "w terenie" nie da się określić wolno - nie wolno. A to o prawie źle świadczy.
Pomysł Stena jest słuszny "powinien być na jej początku postawiony znak drogowy, że to droga bez przejazdu (D-4, lub D-4A)", z tym, że na końcu dopuszczalnego ruchu powinien jeszcze stanąć znak zakazu wjazdu.
Dzięki crocidura za odesłanie do ustawy, z niej dowiaduję się, że las, to coś ponad 0,1 ha, więc wychodzi na to, że każdy, kto przejeżdża polną drogą koło takiego zagajniczka, a nie jedzie na swoje pole, wjechał do lasu i złamał prawo! Cóż, poruszyłem sprawę błahą, ale wychodzi na to, że i w tak drobnej prawo nie może być jasne. Żal. Może tak opcja zerowa....?
Wniosek, który nasuwa mi się, nie jest przyjemny. Dowiedziałem się, że w kolejnej dziedzinie życia prawo w Polsce jest do , sami wiecie czego.
Dlaczego? A choćby dlatego:
"dlatego jak najbardziej sensowne jest zapytanie w gminie, albo w nadleśnictwie. "
czy "Skoro jest nazwa ulicy, to najlepiej moim zdaniem zapytać się w UG, jaki jest status owej ulicy (drogi)"
czy też"Ja tam jadę i już."
Rady te są słuszne, ale "w terenie" nie da się określić wolno - nie wolno. A to o prawie źle świadczy.
Pomysł Stena jest słuszny "powinien być na jej początku postawiony znak drogowy, że to droga bez przejazdu (D-4, lub D-4A)", z tym, że na końcu dopuszczalnego ruchu powinien jeszcze stanąć znak zakazu wjazdu.
Dzięki crocidura za odesłanie do ustawy, z niej dowiaduję się, że las, to coś ponad 0,1 ha, więc wychodzi na to, że każdy, kto przejeżdża polną drogą koło takiego zagajniczka, a nie jedzie na swoje pole, wjechał do lasu i złamał prawo! Cóż, poruszyłem sprawę błahą, ale wychodzi na to, że i w tak drobnej prawo nie może być jasne. Żal. Może tak opcja zerowa....?
Bądźmy zdrowi
Krzysiek
Krzysiek
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3785
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Oj... zdecydowanie nie, to nie takie proste. O tym czy dany grunt jest lasem, czy nie decyduje w praktyce nie powierzchnia pokryta drzewami, a jego oznaczenie w ewidencji gruntów (czego w terenie nie da się określić jak słusznie zauważasz).Dzięki crocidura za odesłanie do ustawy, z niej dowiaduję się, że las, to coś ponad 0,1 ha, więc wychodzi na to, że każdy, kto przejeżdża polną drogą koło takiego zagajniczka, a nie jedzie na swoje pole, wjechał do lasu i złamał prawo!
Ponadto jeśli coś nawet jest lasem, to zakaz o którym mówisz dotyczy jedynie lasów należących do Skarbu Państwa, przy czym nigdy nie słyszałem by ktoś pilnował tych z nich, które są w zarządzie Agencji Nieruchomości Rolnej i Urzędu Morskiego (też własność Skarbu Państwa). Zdecydowanie pilnowane są lasy w zarządzie Parków Narodowych i Lasów Państwowych.
O możliwości wjazdu do lasów gminnych, miejskich i innych komunalnych bardzo często decyduje natomiast odpowiednia uchwała...
Jest też kwestia zadrzewień, które lasem nie są, dróg udostępnionych dla ruchu, dróg publicznych wśród lasów - ale tego wszystkiego nie jesteś w stanie poznać w terenie. Ogólna zasada jest jednak taka - nie wolno wjechać do lasu jeśli brak jest oznaczeń (znaków) które świadczyłyby o tym, że jest to dozwolone. Więc nie musisz mieć wiedzy w terenie, czyj jest las, czy to las czy zadrzewienie... Stąd jeśli ulica zaczyna się w mieście i jest oznaczona, to na jej przedłużeniu prowadzącym do lasu nie musi być znaku zakazu. Każdy dojeżdżając do lasu/zadrzewienia i nie znając jego własności winien zawrócić dla swego bezpieczeństwa prawnego. I ważna uwaga - las musi być z obu stron drogi którą jedziesz... jeśli przejeżdżasz koło zagajniczka, a z drugiej strony masz pole nikt nie ma podstaw do ukarania cię.
O potrzebie opcji zerowej mówią strażnicy leśni, niestety nie oni decydują.
Oni pilnują. Zdecydowanie. Przynajmniej u mnie. Tyle tylko, że w porównaniu do ilości patroli Straży Granicznej lub pracowników PGL LP ich udział jest tak skromny, że niezauważalny.crocidura pisze:Urzędu Morskiego
A szkodacrocidura pisze:O potrzebie opcji zerowej mówią strażnicy leśni, niestety nie oni decydują.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Witam!
Mam do Was pytanie. Jeśli w lesie LP wyznaczona jest droga udostępniona dla ruchu kołowego, to czy kierowca może zjechać z tej drogi w drogę, która nie jest udostępniona ale nie stoi tam znak zakazujący wjazdu? Chodzi mi o to, że kierowca jedzie drogą udostępnioną i zjeżdża z niej w drogę nieudostępnioną i tłumaczy się, że nie wiedział, że ta akurat droga nie jest udostępniona.
Mam do Was pytanie. Jeśli w lesie LP wyznaczona jest droga udostępniona dla ruchu kołowego, to czy kierowca może zjechać z tej drogi w drogę, która nie jest udostępniona ale nie stoi tam znak zakazujący wjazdu? Chodzi mi o to, że kierowca jedzie drogą udostępnioną i zjeżdża z niej w drogę nieudostępnioną i tłumaczy się, że nie wiedział, że ta akurat droga nie jest udostępniona.
Nie może zjechać. Trudno przy każdej leśnej drodze ustawić stosowny znak.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Jeżeli nie ma innej możliwości dojazdu, to służebność powinna być ustanowiona, a jeśli jej jeszcze nie ma to właściciel powinien podejść do tego zdroworozsądkowo.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2642
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Na każdej poprzecznej linii oddziałowej nikt przecież nie będzie stawiał znaków.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Na mój gust powinien być ewentualnie drogowskaz - "dojazd do..." i tylko tam wolno skręcać, gdzie ów drogowskaz jest powtórzonyKuna lesna pisze:jeżeli jest znak droga udostępniona to znaki mimo wszystko powinny być
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Sugerujesz, że nie jest lasem powierzchnia 3 ha, porośnięta drzewostanem sosnowym w wieku 50 lat, zadrzewieniu 0,8, opisana jako oddz.1a w Upr.PUL, przeznaczona w m.p.z.p pod lasy i uprawy leśne a w ewidencji gruntów opisana jako R? Albo że jest lasem grunt opisany w ewidencji gruntów jako Ls VI, dla którego wydano prawomocną decyzję wyłączającą ten grunt z produkcji?crocidura pisze:Oj... zdecydowanie nie, to nie takie proste. O tym czy dany grunt jest lasem, czy nie decyduje w praktyce nie powierzchnia pokryta drzewami, a jego oznaczenie w ewidencji gruntówdowiaduję się, że las, to coś ponad 0,1 ha
Cytat z forum dla koniarzy"
W OKOLICACH RADZYMINA/Załubic I BLISKICH STRONACH W LASACH SĄ POROZCIĄGANE LINKI NA OFF-ROADowców.. BARDZO PROSZĘ O PRZEKAZANIE KAŻDEMU KTO W TYCH OKOLICACH JEŹDZI W TERENY ORAZ INFORMACJĘ JEŚLI SPOTKACIE TO NA SWOJEJ DRODZE. NIESTETY BYŁ JUŻ PRZYPADEK ŚMIERTELNY TEGO "POMYSŁU" BEZ MÓZGÓW ZWANYCH LUDŹMI WIĘC BARDZO PROSZĘ O CZUJNOŚĆ."
Kto rozciąga?Dureń. Pytanie czy aby nie jest leśnikiem?
W OKOLICACH RADZYMINA/Załubic I BLISKICH STRONACH W LASACH SĄ POROZCIĄGANE LINKI NA OFF-ROADowców.. BARDZO PROSZĘ O PRZEKAZANIE KAŻDEMU KTO W TYCH OKOLICACH JEŹDZI W TERENY ORAZ INFORMACJĘ JEŚLI SPOTKACIE TO NA SWOJEJ DRODZE. NIESTETY BYŁ JUŻ PRZYPADEK ŚMIERTELNY TEGO "POMYSŁU" BEZ MÓZGÓW ZWANYCH LUDŹMI WIĘC BARDZO PROSZĘ O CZUJNOŚĆ."
Kto rozciąga?Dureń. Pytanie czy aby nie jest leśnikiem?
Lasy Państwowe-A family company