Piły silnikowe do 1939 roku.

Co drzewiej bywało w leśnictwie w Polsce i na świecie...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Sosnowisko
początkujący
początkujący
Posty: 204
Rejestracja: poniedziałek 04 lip 2011, 09:36
Lokalizacja: Z lasu

Piły silnikowe do 1939 roku.

Post autor: Sosnowisko »

Witam
Poszukuję wszelkich informacji na temat produkowanych i użytkowanych na terenie Polski przed II wojną światową pił silnikowych.
Mile widziane skany, zdjęcia itp.
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169487
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Przejrzyj zasoby biblioteczne IBL, może tam coś ciekawego znajdziesz, tak mi właśnie do głowy przyszło ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Sosnowisko
początkujący
początkujący
Posty: 204
Rejestracja: poniedziałek 04 lip 2011, 09:36
Lokalizacja: Z lasu

Post autor: Sosnowisko »

Niestety, tam jest też cienko po za informacją, że w latach trzydziestych dokonywano testów,
g
leśniczy
leśniczy
Posty: 529
Rejestracja: czwartek 03 wrz 2009, 10:35
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Post autor: g »

może zacznij od ustalenia modeli, które w tych czasach mogły pracować , następnie szukac nadleśnictw gdzie mają np dobrze prowadzoną kronikę - przykładowy link oraz
zajrzyj też tu - masz linki do forów oraz tu
Awatar użytkownika
Sosnowisko
początkujący
początkujący
Posty: 204
Rejestracja: poniedziałek 04 lip 2011, 09:36
Lokalizacja: Z lasu

Post autor: Sosnowisko »

Witam
g - Bardzo dziękuję za odpowiedź, wskazane przez ciebie strony już znam, rzeczywiście na jednej z nich jest malutkie co nieco, ja jednak szukam dalej. Przyznaję, że liczyłem na dodatkowe informacje.
Więc opiszę to co już mam pewne prosząc o kolejne informacje jeśli ktoś takie posiada.
W latach trzydziestych w Katowicach produkowano dwuosobowe piły łańcuchowe "MOJ" (przynajmniej dwie wersje, elektryczną i spalinową) konstrukcji Gustawa Różyckiego "MOJ". Ten sam zakład produkował również motocykle, narzędzia dla górnictwa itd.

W filmie "Od roku 1930 Instytut Badawczy Leśnictwa" można zobaczyć ulotkę reklamową.
Znam niektóre parametry jak moc i ciężar.
Fabryka przetrwała wojnę i w zasadzie istnieje do dziś jednak twierdzą że nie posiadają więcej informacji z wyjątkiem przedstawionej w filmie ulotki. Ustaliłem że podobną ulotką reklamowała się firma Dolmar - ciekawe, kto od kogo skopiował pomysł na grafikę.
Na pewno pilarki te trafiały na wyposażenie wojsk saperskich II RP.
Ciekaw jestem, czy gdziekolwiek do naszych czasów przetrwał jakiś egzemplarz w całości jeśli tak proszę o informacje.
Pozdrawiam
Andrzej
Awatar użytkownika
LokiBajan
początkujący
początkujący
Posty: 1
Rejestracja: środa 10 lut 2016, 16:51

Post autor: LokiBajan »

Proszę bardzo :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Godnie będą z tobą umiały milczeć tylko las i skała.
Awatar użytkownika
Sosnowisko
początkujący
początkujący
Posty: 204
Rejestracja: poniedziałek 04 lip 2011, 09:36
Lokalizacja: Z lasu

Post autor: Sosnowisko »

http://vod.tvp.pl/3860918/12022011 Program "Było nie minęło" z dn. 12.02.22011 widoczna krótko przy ścince (50 sekunda...) testowana przez saperów.
Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

A w ogóle jakie były polskie piły spalinowe z polskich zakładów? Chyba były takie pilarki o nazwie "PESKA", które były produkowane albo w Łodzi, albo we Wrocławiu.

Słyszałem opinię, że były bardzo mocne i dobrze sprawdzały się podczas leśnych prac, ale nie wiem na pewno, ile było w tym prawdy.
Jestem ciekawy, dlaczego już zaprzestali produkowania tych pilarek?

Ktoś wie coś na ten temat?
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169487
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Nazywały się PS i produkowane były we wrocławskiej Dolpimie.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

No to teraz już wiem. A z którego roku były i jaka była przyczyna zaprzestania produkcji tych pilarek?
Czy byłaby szansa na wznowienie produkcji polskich pilarek spalinowych przez polskiego producenta? Bo jak na razie, to na polskim rynku sprzedają się chyba trzy firmy zagraniczne: szwedzka, niemiecka i japońska.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

To nie były polskie pilarki bo Dolpima produkowała je na licencji Husqvarny. :)
Zajrzyj do Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolpima
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

habeer
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: poniedziałek 21 lis 2016, 16:39
Lokalizacja: Pisarzowice

Post autor: habeer »

Kondi , Sam zakład produkcyjny zlikwidowali . teraz tam stoi Kaufland a były biurowiec to seria sklepików i Turas z kebabami
Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

A dlaczego w ogóle nie mogliby stworzyć polskich zakładów pił spalinowych, żeby były polskie marki tych urządzeń?
Skoro mamy tyle lasów, to i polscy producenci pilarek mogliby produkować pilarki, a nie tylko zagraniczni producenci.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Kondi pisze:A dlaczego w ogóle nie mogliby stworzyć polskich zakładów pił spalinowych, żeby były polskie marki tych urządzeń?
Bo nie mieli by szans na "przebicie" na rynku obecnie dominujących marek. Jak myślisz, czemu znaczący udział mają tylko trzy marki? I to nie tylko w Polsce.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

No właśnie i masz rację, przyjacielu.

Nawet ta japońska marka pilarek jest już popularna w Polsce, bo pamiętam, jak znajomy-pilarz kupił nowiutką pilarkę tej marki w sklepie z urządzeniami ogrodowymi i leśnymi.

Może i pomysł byłby na to, by stworzyć polską markę pilarek w Polsce, ale czy to by przetrwało długo?
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Kondi, ceną by zabili każdego, kto próbował by wejść na rynek. Nie możesz po prostu sklonować ich konstrukcji i produkować "klona" pod własną marką - zaraz masz sprawę o naruszenie patentów, wzorów przemysłowych itp. A konstrukcja własna? Mocno wątpliwe czy da się coś w tym zakresie wynaleźć oryginalnego. Spójrz choćby na łańcuch - ile lat temu wymyślony i opatentowany a nikt nic lepszego nie wymyślił. I podobnie jest z całą konstrukcją pilarki.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

Kondi pisze:Czy byłaby szansa na wznowienie produkcji polskich pilarek spalinowych przez polskiego producenta?
Konkretnie mowa tu była o pilarce PS180. Była ona PRL-owskim licencyjnym odpowiednikiem modelu Husqvarny CD380. W zakładzie Dolpimy (we Wrocławiu) były te pilarki od roku 1975 składne z importowanych elementów, chociaż umowa licencyjna przewidywała stopniowe zastępowanie zespołów produkcją krajową. Z tego "wyszedł" tylko krajowy zbiornik paliwa odlewany w Gorzycach (zakład lotniczy), tłok, tłumik i kabłąk produkowane w Dolpimie. Pod koniec produkcji także pokrywa cylindra była krajowa, dlatego nie pasowała kolorem do całości. Dodawano też prowadnicę i dość kiepski łańcuch produkowane w Dolpimie... Na cylindrach do samego końca był napis Mahle, na gaźniku Tillotston… Próbę podjęcia produkcji gaźników (technologia Walbro) podjęły zakłady Strzelczyka w Łodzi (zbrojeniówka)... Tym gaźnikiem zainteresowany był Romet w Bydgoszczy (motorowery). Wyszła katastrofa, próbna partia nie przeżyła tygodnia... Odlewy przeciekały, membrany pękały... Ogólnie klapa. Ostatnie dostawy komponentów do produkcji PS180 wykonane zostały w roku 1990. Umowa licencyjna wygasła w roku 1994… zakład Dolpima „wygasł” troszkę wcześniej…
PRL to były zupełnie inne czasy. O zakupie czegoś zza granicy decydowała Centrala Handlu Zagranicznego a nie kupujący... Sukcesem była więc już sama licencja… Za wszystkie komponenty pilarki sprowadzane do Dolpimy płaciły w dewizach Lasy Państwowe, które były odbiorcą gotowych pilarek.

W Dolpimie produkowana była równolegle pilarka "krajowa" BK3 - BK3a - PS90 - PS190/290. W tej pilarce importowany był tylko gaźnik (Tillotson) i iskrownik (SEM). Cylinder lały Gorzyce. Model był bezlicencyjnym "klonem" Partnera R11, sprowadzanego krótko do Polski przez Lasy Państwowe. Przez około 2 lata Dolpima montowała także model HQV254, ale nie była to udana działalność. PS180 w najlepszym roku była produkowana w ilościach rzędu 20 tys szt. Produkcja PS190 była rzędu 5 tys szt rocznie.

Dlaczego Dolpima nie przetrwała i nie rozwinęła produkcji? Odpowiedź jest prosta: koszty. Według danych firmy Stihl, proces wdrożenia produkcji nowego modelu pilarki jest opłacalny jeśli wyprodukuje się minimum 300 tys. egzemplarzy. Potrzeby PL to (wtedy) najwyżej 30 tys. rocznie… O eksporcie nie było mowy – mordercza konkurencja na zachodzie i blokada polityczna na wschodzie (politycznie słuszną była radziecka pilarka „Drużba”). Dopóki LP płaciły za komponenty, Dolpima montowała pilarki. Nie ze względów ekonomicznych, ale z woli politycznej (popieranie produkcji krajowej). Po roku 1990 okazało się, że pilarka z Dolpimy kosztuje więcej niż nowszy model kupiony na zachodzie... A LP chciały nowej, lżejszej pilarki... dlatego firma padła z początkiem lat 90-tych...

Warto jednak wspomnieć założyciela Dolpimy, p. Wardyszkiewicza, dzięki któremu mechanizacja w końcówce PRL była na poziomie Europy Zachodniej. Uniknęliśmy na przykład radzieckiej pilarki „Drużba”...
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Wiesław pisze:Uniknęliśmy na przykład radzieckiej pilarki „Drużba”...
Tutaj: lepiej widać "technologię" pracy ze zmiennym ułożeniem prowadnicy (poziomo do ścinki pionowo do przerzynki).
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Kondi
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1321
Rejestracja: czwartek 08 gru 2011, 16:05

Post autor: Kondi »

No tak.
Zresztą, gdyby nawet zaczęto produkcję pilarek z polską marką, w polskim zakładzie, jakiś producent musiałby mieć dobry pomysł na ich produkcję, musiałby stworzyć naprawdę dobrą markę na rynku, no i konkurencja nie mogłaby zmieść polskiej marki z rynku, a to nie należałoby do prostego zadania.

Pilarki i inne urządzenia leśne, ogrodowe niemieckiej, szwedzkiej marki są już znane od wielu lat na rynkach, przynajmniej europejskich i cieszą się dużą popularnością, bo klienci mają zaufanie do tych marek.
Gdyby w Polsce zaczęto nową produkcję pilarek, producent musiałby się natrudzić, żeby zdobyć zaufanie klientów do tych urządzeń, a to nie jest łatwe na rynku.

Kiedyś w czasach PRL-u, jak produkowano te polskie piły łańcuchowe, to nie było takiego wolnego handlu z zagranicy, wytwarzano wszystko w Polsce, bo działały zakłady. No a obecnie, mamy wolny rynek i wiele firm jest w Polsce zagranicznych i z zagranicy importują różne produkty, które zdobywają uznanie i mają świetną markę. I tak samo jest z pilarkami. Przez ten wolny rynek, już w Polsce przestaje się opłacać coś produkować, bo nawet jeżeli, to zagraniczne marki i tak "przebiją" swoimi produktami, które okażą się lepsze dla klientów.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
Wiesław
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4746
Rejestracja: czwartek 08 paź 2015, 19:30

Post autor: Wiesław »

Kondi pisze:producent musiałby się natrudzić, żeby zdobyć zaufanie klientów do tych urządzeń, a to nie jest łatwe na rynku.
Z pilarkami tak samo jak z samochodami:
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/n ... Id,2313805

Kod: Zaznacz cały

czyli sen o potędze... Najwyższy czas się obudzić.
ODPOWIEDZ