Czynności przygotowawcze z kradzieży drewna z pnia
Moderator: Moderatorzy
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Czynności przygotowawcze z kradzieży drewna z pnia
Proszę kolegów o opinie do przeprowadzonego postępowania przygotowawczego dotyczącego kradzieży drewna z pnia w okresie grudnia 2008r. do 3 stycznia 2009r. Oględziny w terenie przeprowadzono 20 maja 2009r.
Jak wynika z protokołu oględzin i szkicu z zaznaczonymi pniami pokradzieżowymi, strażnicy leśni pomierzyli pnie po ściętych drzewach olchy i brzozy bez ustalania wysokości pomiaru tych pni przy pomocy tablic Arkadiusza Bruchwalda. Pnie te pomierzyli łącznie dla dwóch pododdziałów o różnych cechach taksacyjnych drzewostanów.Wysokość drzew ustalili na podstawie trocin po ścięciu i przeżynaniu drzew bez żadnego uwzględnienia części wierzchołkowych.Wyszacowali sortymenty na podstawie: pomiarów pni po ściętych drzewach i ,,doświadczenia".
Nie zabezpieczyli dowodów w postaci odcięcia krążków z pni i części wierzchołkowych. Nie wykonali zdjęć i nie zabezpieczyli żadnych śladów.Nie było też zaznaczonej numeracji na pniach i szkicu.Dali wiarę zgłaszającemu tę kradzież,że drewno spalił oraz nie sprawdzali i nie ustalali okoliczności przewozu i spalenia drewna.
Proszę o uwagi czy strażnicy zrobili to właściwie.
Jak wynika z protokołu oględzin i szkicu z zaznaczonymi pniami pokradzieżowymi, strażnicy leśni pomierzyli pnie po ściętych drzewach olchy i brzozy bez ustalania wysokości pomiaru tych pni przy pomocy tablic Arkadiusza Bruchwalda. Pnie te pomierzyli łącznie dla dwóch pododdziałów o różnych cechach taksacyjnych drzewostanów.Wysokość drzew ustalili na podstawie trocin po ścięciu i przeżynaniu drzew bez żadnego uwzględnienia części wierzchołkowych.Wyszacowali sortymenty na podstawie: pomiarów pni po ściętych drzewach i ,,doświadczenia".
Nie zabezpieczyli dowodów w postaci odcięcia krążków z pni i części wierzchołkowych. Nie wykonali zdjęć i nie zabezpieczyli żadnych śladów.Nie było też zaznaczonej numeracji na pniach i szkicu.Dali wiarę zgłaszającemu tę kradzież,że drewno spalił oraz nie sprawdzali i nie ustalali okoliczności przewozu i spalenia drewna.
Proszę o uwagi czy strażnicy zrobili to właściwie.
Fred
-
- początkujący
- Posty: 22
- Rejestracja: poniedziałek 23 lis 2015, 19:24
-
- początkujący
- Posty: 22
- Rejestracja: poniedziałek 23 lis 2015, 19:24
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Tutaj nie ma problemów z oceną prawną ani z prawem do obrony, sprawa w sądzie już została zakończona. Chcę tylko zasięgnąć opinii fachowców z terenu jak powinno się właściwie przeprowadzać postępowanie przygotowawcze z kradzieży drewna z pnia.
Mam jeszcze pytanie, czy w 2009r. obowiązywała Instrukcja ochrony lasów przed szkodnictwem leśnym wprowadzona jako załącznik do zarządzenia nr 52 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z dnia 09.09.2004r.?
Mam jeszcze pytanie, czy w 2009r. obowiązywała Instrukcja ochrony lasów przed szkodnictwem leśnym wprowadzona jako załącznik do zarządzenia nr 52 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z dnia 09.09.2004r.?
Fred
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2627
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2627
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Też przez 25 lat mierzyłem średnicę pni po ściętych drzewach jak popadnie , bez zwracania uwagi czy bardzo nisko w ziemi gdzie pień jest grubszy z nabiegami korzeniowymi, czy kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią gdzie pień jest znacznie cieńszy. Nikt mi tego nie protestował.Ale jak zostały pomierzone pnie w taki sposób do sprawy gdzie mnie się oskarża o kradzież drewna z tych pni to teraz protestuję! Jestem zdania,że należy ustalić wysokość pomiaru średnicy pniaka na podstawie Zarządzenia Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z dnia 20 lutego 2001r. w sprawie wprowadzenia do stosowania tablic służących do określania pierśnicy i miąższości drzewa na podstawie średnicy pniaka ( znak GO-021-3-100/2001).Kuna lesna pisze:Tego nie wiem tylko tak było w moim nadleśnictwie.
Fred
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3763
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
1) jeśli pomierzono pień na wysokości większej niż powinno - nawet jeśli udowodnisz, że mierzono niezgodnie z założoną wysokością to działać będziesz na własną niekorzyść - w sądzie odrzucony zostać może twój tok myślenia, będą (powinni) brać pod uwagę pomiar z protokołu.
jeśli pomierzono na wysokości mniejszej (bo pień był tak ścięty) to... inaczej się nie da.
2) wysokość jest poprawnie pomierzona (przed sądem liczą się dowody - tu trociny po przerzynce - a nie przypuszczalna wysokość). Znów chcesz działać na własną niekorzyść, ten sposób obrony powinien zostać odrzucony.
Podobnie jest z ceną skradzionego drewna (zazwyczaj przyjmuje się najniższą z możliwych - np opału - a nie WB0, WA0 jeśli wymiar na to by pozwolił).
3) lista dowodów w sprawie nie wynika z przepisu, a z dochodzenia. Im więcej tym teoretycznie łatwiej udowodnić winę. Brak zabezpieczonego dowodu nie stanowi podstawy do podważenia dochodzenia (znów działałbyś na swoją niekorzyść), może za to stanowić przesłankę do uznania niewinności (gdyby pominięto kluczowe dowody). Tu zapewne jest dokumentacja - rozumiem, że będziesz knuć by przed sądem powiedzieć, że miarka była niezgodna z normą... Tym samym będziesz chciał działać tak jak wielu kierowców przed sądem oświadczających, że nie zgadzają się z mandatem nałożonym przez policjanta... bo mieli np. zapięte pasy, włączone światła, czy nawet jechali z mniejszą prędkością niż wykazał i sfotografował radar.
jeśli pomierzono na wysokości mniejszej (bo pień był tak ścięty) to... inaczej się nie da.
2) wysokość jest poprawnie pomierzona (przed sądem liczą się dowody - tu trociny po przerzynce - a nie przypuszczalna wysokość). Znów chcesz działać na własną niekorzyść, ten sposób obrony powinien zostać odrzucony.
Podobnie jest z ceną skradzionego drewna (zazwyczaj przyjmuje się najniższą z możliwych - np opału - a nie WB0, WA0 jeśli wymiar na to by pozwolił).
3) lista dowodów w sprawie nie wynika z przepisu, a z dochodzenia. Im więcej tym teoretycznie łatwiej udowodnić winę. Brak zabezpieczonego dowodu nie stanowi podstawy do podważenia dochodzenia (znów działałbyś na swoją niekorzyść), może za to stanowić przesłankę do uznania niewinności (gdyby pominięto kluczowe dowody). Tu zapewne jest dokumentacja - rozumiem, że będziesz knuć by przed sądem powiedzieć, że miarka była niezgodna z normą... Tym samym będziesz chciał działać tak jak wielu kierowców przed sądem oświadczających, że nie zgadzają się z mandatem nałożonym przez policjanta... bo mieli np. zapięte pasy, włączone światła, czy nawet jechali z mniejszą prędkością niż wykazał i sfotografował radar.
tego bez pół litra nie rozbierzesz... w każdym razie jeśli dowody zostały spalone to jak mieli dowieść, że tak było? (wziąć popiół do worków?) Mają zeznanie świadka, pasera... który jak rozumiem przyznał się do wzięcia w posiadanie towaru kradzionego i jego spalenia. Okoliczności spalenia i przewozu rzeczy skradzionej to o ile dobrze rozumiem odrębna sprawa (paserstwa, a nie kradzieży).Dali wiarę zgłaszającemu tę kradzież,że drewno spalił oraz nie sprawdzali i nie ustalali okoliczności przewozu i spalenia drewna.
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Czy przy wycenianiu wartości skradzionego drewna można kierować się zwyczajami czy powinno się stosować Instrukcję ochrony lasu przed szkodnictwem leśnym.Paragraf 18 punkt 7 tej Instrukcji określa: ,,W każdym przypadku ustalania wartości wyrządzonej szkody, wynikającej z kradzieży drewna, a które poprzedzone było czynnością wyrębu drzewa, należy stosować cennik dla takich sortymentow, jakie co najmniej można byłoby uzyskać z danego drzewa, przy zastosowaniu obowiązujących zasad sortymentacji.”crocidura pisze:Podobnie jest z ceną skradzionego drewna (zazwyczaj przyjmuje się najniższą z możliwych - np opału - a nie WB0, WA0 jeśli wymiar na to by pozwolił).
Fred
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
W tej kwestii jesteśmy zgodni i nie mam już żadnych wątpliwości.Capricorn pisze:Fred, słowa "co najmniej" określają najniższy sortyment grubizny, a więc opał. Nie ma nic tańszego, więc o jakich zwyczajach myślisz?
Co sądzisz o szacowaniu ilości sortymentów poza opałem S2a, WD, WC na podstawie ,,doświadczenia"?
Fred
Nie wiem, co rozumiesz przez doświadczenie. Jeśli pojadę do lasu i w mojej 160 letniej buczynie zobaczę skradzione drzewo o pniu średnicy 120cm w miejscu cięcia to sądząc po sąsiednich drzewach mogę określić jakie sortymenty mogę z nich pozyskać. Oczywiście z pewną dokładnością. Jak wcześniej napisałem słowa "co najmniej" określają, że najniższym możliwym sortymentem pozyskanym spośród grubizny będzie S4, jednak nie określają, że ten sortyment może być jedynym... Jednak przepisów SL w tej kwestii nie znam, bo jestem leśniczym, a nie strażnikiem.Fred pisze:Co sądzisz o szacowaniu ilości sortymentów poza opałem S2a, WD, WC na podstawie ,,doświadczenia"?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Bardzo cenne są dla mnie Twoje wywody. Nie można powiedzieć przed sądem,że oszacowałem ilość kilku sortymentów na podstawie pomiaru pnia i doświadczenia! Trzeba jeszcze wskazać co się rozumie przez doświadczenie, przez jakie wcześniejsze działania swoje i obserwacje działań innych nabyłem to doświadczenie.Można mówić o doświadczeniu w szacowaniu ilości sortymentów przez leśniczego z drzewostanów olchowych w jego leśnictwie na podstawie analizy historii pozyskania drewna i wieloletnich obserwacji w terenie.Natomiast rażącym błędem jest określanie ilości sortymentów drewna przez strażnika leśnego,który pierwszy raz to robił w leśnictwie tylko na podstawie pomiaru pnia i oglądania drzew w sąsiedztwie pni.Capricorn pisze:Nie wiem, co rozumiesz przez doświadczenie. Jeśli pojadę do lasu i w mojej 160 letniej buczynie zobaczę skradzione drzewo o pniu średnicy 120cm w miejscu cięcia to sądząc po sąsiednich drzewach mogę określić jakie sortymenty mogę z nich pozyskać. Oczywiście z pewną dokładnością.
Fred
Fred, ten "pierwszy raz" nie ma znaczenia. Wystarczy wiedza o tym, co jest dookoła miejsca zdarzenia. Tu pojawia się owo doświadczenie w np. szacunkach brakarskich. Jeśli strażnik posiada tę umiejętność, a sądzę, że tak, to z dużą dozą prawdopodobieństwa jest w stanie określić jakie sortymenty powinno się dać uzyskać z drzew rosnących obok i na tej podstawie oszacować jakie drewno zostało skradzione. Natomiast to, czy człowiek jest pierwszy, czy kolejny raz na danym terenie nie ma tu znaczenia.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Zdaję się, że mamy w tej kwestii odmienne zdania i w znacznym stopniu wymijamy się prowadząc do rozmawiania o różnych sprawach. Np. czym innym jest szacowanie jakie sortymenty można uzyskać z danego drzewostanu do planów gospodarczych i czym innym jest wyliczenie ilości sortymentów do postępowania przygotowawczego z kradzieży drewna z pnia.Capricorn pisze:Fred, ten "pierwszy raz" nie ma znaczenia. Wystarczy wiedza o tym, co jest dookoła miejsca zdarzenia. Tu pojawia się owo doświadczenie w np. szacunkach brakarskich. Jeśli strażnik posiada tę umiejętność, a sądzę, że tak, to z dużą dozą prawdopodobieństwa jest w stanie określić jakie sortymenty powinno się dać uzyskać z drzew rosnących obok i na tej podstawie oszacować jakie drewno zostało skradzione. Natomiast to, czy człowiek jest pierwszy, czy kolejny raz na danym terenie nie ma tu znaczenia.
Mam kolejne pytania:
Czy nie było rażącym błędem brak oznaczenia na pniach w terenie i odpowiednio na szkicu kolejnych numerów pni?
Czy nie było też rażącym błędem brak oznaczenia w terenie przebiegu granic dwóch pododdziałów z których rzekomo skradziono drewno z pnia?
Podkreślam,że wszystko na razie podaję z protokołu oględzin i załączonego szkicu oraz zeznań strażników leśnych i podleśniczego- autorów postępowania przygotowawczego.
Fred
niekoniecznie. Ja napisałem, że nie jestem strażnikiem i dlatego traktuj moje słowa wyłącznie jako opinię z poziomu leśniczego, a nie wykładnię prawaFred pisze:Zdaję się, że mamy w tej kwestii odmienne zdania
Nie. Obecnie dostępne narzędzia pozwalają na określenie z dużą dokładnością położenia punktu w terenie. Nie ma więc potrzeby malowania granic przez strażników. Geodeci również nie malują kresek na gruncie, a są w stanie precyzyjnie wskazać granice.Fred pisze:Czy nie było też rażącym błędem brak oznaczenia w terenie przebiegu granic dwóch pododdziałów z których rzekomo skradziono drewno z pnia?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Fred
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2069
- Rejestracja: sobota 30 sty 2010, 20:58
- Lokalizacja: Ze smutnych borów
Oględziny były robione w dniu 20 maja 2009r. w terenie zakrzaczonym czeremchą amerykańską i autorzy oględzin nie mieli narzędzi pozwalających na określenie z dużą dokładnością punktu w terenie.Capricorn pisze:Nie. Obecnie dostępne narzędzia pozwalają na określenie z dużą dokładnością położenia punktu w terenie. Nie ma więc potrzeby malowania granic przez strażników. Geodeci również nie malują kresek na gruncie, a są w stanie precyzyjnie wskazać granice.
Capricorn , może przełóżmy Twoje wyjaśnienia na później bo obawiam się,żeby Twój szef nie podpatrzył ciebie na forum i krzywo na ciebie patrzył.
Na razie dziękuję.
Fred