Nasza wielka rzeka czyli wałami nad Odrą
Moderator: Moderatorzy
W nadodrzanskim lesie, jak isc z Olawy w strone Brzegu, znajduje sie nasza ulubiona aleja. Sklada sie na nia kilkadziesiat drzew o bulastych pniach pelnych wybrzuszen, narosli i chropowatej kory. Nie mam pojecia jaki to gatunek i czy ta struktura kory to ich uroda czy raczej choroba lub pasozyt. Ale dla oka wygladaja ciekawie. Tzn. za dnia i w towarzystwie bo jak kiedys mknelam tam na rowerze, w mglisty wieczor, to jakos do smiechu mi nie bylo. Wtedy widzialam to miejsce po raz pierwszy..
W tym roku raz, raz jedyny, trafiam tez nad Odra na wyjatkowo zjadliwe bloto. Lazilismy juz i po drogach zrywkowych w Bieszczadach, i po lasach z ktorych kilka dni wczesniej odeszla powodz. Ale czegos podobnego to jeszcze nie widzialam! Kleiste, geste, ani tego wytrzec o trawe ani oskrobac patykiem. Nie odpada po wysuszeniu. Kazda noga zaczyna wazyc o 5 kg wiecej a kolka co 2 metry traca mozliwosc krecenia sie... I to nie gdzies w dziczy tylko na oplotkach miasta, przy ogrodkach dzialkowych! Ale ja i tak lubie bloto
Nad rzeka mozna ten spotkac konstrukcje swietnie zabezpieczone przed wejsciem do srodka
oraz nietypowe pojazdy
Pierwsze tegoroczne ognisko zapodajemy poczatkiem lutego. Jednym z jego celow jest spalenie choinki swiatecznej. Dziwnie sie na nas ludzie patrza jak nosimy drzewo do lasu
Tym razem wyprobowujemy nowe miejsce ogniskowe- troche dalej od rzeki ale polozone w fajnym wawozie wiec niewidoczne z drogi.
Kilka migawek z prawie juz wiosennych spacerow nad nasza rzeka
oraz jej starorzeczami i odnogami Tu np. jeziorko przyrzeczne nazywane potocznie Piaski
Przy nizszym stanie wody tu czesto palimy ogniska (byly zdjecia wczesniej
W tym roku raz, raz jedyny, trafiam tez nad Odra na wyjatkowo zjadliwe bloto. Lazilismy juz i po drogach zrywkowych w Bieszczadach, i po lasach z ktorych kilka dni wczesniej odeszla powodz. Ale czegos podobnego to jeszcze nie widzialam! Kleiste, geste, ani tego wytrzec o trawe ani oskrobac patykiem. Nie odpada po wysuszeniu. Kazda noga zaczyna wazyc o 5 kg wiecej a kolka co 2 metry traca mozliwosc krecenia sie... I to nie gdzies w dziczy tylko na oplotkach miasta, przy ogrodkach dzialkowych! Ale ja i tak lubie bloto
Nad rzeka mozna ten spotkac konstrukcje swietnie zabezpieczone przed wejsciem do srodka
oraz nietypowe pojazdy
Pierwsze tegoroczne ognisko zapodajemy poczatkiem lutego. Jednym z jego celow jest spalenie choinki swiatecznej. Dziwnie sie na nas ludzie patrza jak nosimy drzewo do lasu
Tym razem wyprobowujemy nowe miejsce ogniskowe- troche dalej od rzeki ale polozone w fajnym wawozie wiec niewidoczne z drogi.
Kilka migawek z prawie juz wiosennych spacerow nad nasza rzeka
oraz jej starorzeczami i odnogami Tu np. jeziorko przyrzeczne nazywane potocznie Piaski
Przy nizszym stanie wody tu czesto palimy ogniska (byly zdjecia wczesniej
Ognisko wiosenne, nadwodne, na jednym z naszych ulubionych kamiennych cypelków.
A wokol wielka woda!
Ognicho jesienne
Wałami przez łany slonecznikow
i kolorowe lasy
Ognicho zimowe- gdy w sloncu bylo juz calkiem wiosennie i cieplo, a w cieniu wciaz czaiła sie zima, ze szronem i lodowatym zimnem kąsającym w kuper... i nie chciala dac za wygraną... Nawet ognisko szybko sie poddalo, zgasło i pokryło szronem... Grzanki zjedlismy wpół zimne
Niektore cypelki zalało
Nad starorzeczem Babi Loch
Ognisko wiosenne leśne, wsrod morza zielonosci.
W lesie zawsze jest pelno zabawek dla niemowląt.
Ognicho wczesnowiosenne wsrod wiat
Sympatyczne drogi... W poszukiwaniu wiat, jazów, śluz i miejsc ogniskowych
Nasz ołaski jaz przy wyspie Zwierzyniec
Okolice jazu w rejonie Stobrawy. Zaciekawil nas opis na mapie "jaz z przejsciem pod Odrą". Oczyma wyobrazni widzialam juz ociekajacy woda ciemny tunel... Ech.. za dobrze by bylo.. U nas napewno cos takiego nie byloby otwarte, nawet jakby istnialo..
Na miejscu jest plytowa droga konczaca sie w odmetach rzeki. Prowadzi do wsi Kopanie. Kiedys chyba byl tu prom...
Dalej jest mocno blotnista nadrzeczna droga
Omywane nurtami rzeki jakies stare przęsło (fajne byloby miejsce na impreze!)
A w rejonie jazu jest plac budowy...
Za wioską Rybna jest śluza "ujscie Nysy" i jaz iglicowy. Tu prowadzi droga z betonowych plyt
Nad sama rzeka jest kilka domow
Zabudowania śluzowate
Teraz sa juz dwie osoby, ktore ściągaja do domu rozne skarby i pamiatki z wycieczek
Dzis mamy okazje wyprobowac nowe nosidło, jako ze dziecko nam stłusło przez zime a i nozki zaczely dyndac nizej niz poprzednio. Test przeszło pomyslnie
Oczywiscie dzien nie moze sie obyc bez ogniska! nie ma takiej opcji!
A wokol wielka woda!
Ognicho jesienne
Wałami przez łany slonecznikow
i kolorowe lasy
Ognicho zimowe- gdy w sloncu bylo juz calkiem wiosennie i cieplo, a w cieniu wciaz czaiła sie zima, ze szronem i lodowatym zimnem kąsającym w kuper... i nie chciala dac za wygraną... Nawet ognisko szybko sie poddalo, zgasło i pokryło szronem... Grzanki zjedlismy wpół zimne
Niektore cypelki zalało
Nad starorzeczem Babi Loch
Ognisko wiosenne leśne, wsrod morza zielonosci.
W lesie zawsze jest pelno zabawek dla niemowląt.
Ognicho wczesnowiosenne wsrod wiat
Sympatyczne drogi... W poszukiwaniu wiat, jazów, śluz i miejsc ogniskowych
Nasz ołaski jaz przy wyspie Zwierzyniec
Okolice jazu w rejonie Stobrawy. Zaciekawil nas opis na mapie "jaz z przejsciem pod Odrą". Oczyma wyobrazni widzialam juz ociekajacy woda ciemny tunel... Ech.. za dobrze by bylo.. U nas napewno cos takiego nie byloby otwarte, nawet jakby istnialo..
Na miejscu jest plytowa droga konczaca sie w odmetach rzeki. Prowadzi do wsi Kopanie. Kiedys chyba byl tu prom...
Dalej jest mocno blotnista nadrzeczna droga
Omywane nurtami rzeki jakies stare przęsło (fajne byloby miejsce na impreze!)
A w rejonie jazu jest plac budowy...
Za wioską Rybna jest śluza "ujscie Nysy" i jaz iglicowy. Tu prowadzi droga z betonowych plyt
Nad sama rzeka jest kilka domow
Zabudowania śluzowate
Teraz sa juz dwie osoby, ktore ściągaja do domu rozne skarby i pamiatki z wycieczek
Dzis mamy okazje wyprobowac nowe nosidło, jako ze dziecko nam stłusło przez zime a i nozki zaczely dyndac nizej niz poprzednio. Test przeszło pomyslnie
Oczywiscie dzien nie moze sie obyc bez ogniska! nie ma takiej opcji!
Niezadowolone może być. Ale sankcji zdaje się nie maUtopiec pisze:RZGW we Wrocławiu mogło by być niezadowolone
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Wydaje mi się, że nie -ale kto by ogarnął te wszystkie przepisy .Biorąc pod uwagę, że ten ciężki bruk kamienny, którym była zabezpieczona ostroga jest trochę rozgrzebany, a nie wiem co jest w środku - ostrogi buduje się często z faszyny przekładanej ziemią - to może zawsze znaleźć się jakiś życzliwy...Wiadomo jakie mamy społeczeństwo
Pewnego, niezwykle pogodnego, listopadowego dnia wybralismy sie połazic wałami nad Odrą koło Jelcza. Tereny okazały sie chyba jeszcze bardziej malownicze niz te u nas pod domem!
Miedzy starorzeczami wiją sie aleje starych drzew.
Podłuzne jeziorka zachęcajace by nad nimi rozbic biwak czy zapalic ognisko.
Czasem po wodzie cos pływa np. rybacka budko- tratwa?
Tu chyba cos hodują?
W nadrzecznych okolicach nietrudno o klimatyczne obejscia, domy, stodoly, płoty pokryte patyną lat..
Dla niektorych najwiekszą atrakcja jest jednak murek.
Nie no - chyba jednak kudłata gąsienica!
Na połwyspie nad starorzeczem połozone sa ruiny zamku. Nie udaje sie nam jednak do nich dojść. Od kazdej strony albo woda, albo bagno. Chyba wrocimy tu zimą jak wszystko zamarznie albo w czasie suszy Poki co mozemy sobie jedynie popatrzec jak jakies mury siedzą za drzewami...
Na mniej grząskich miejscach mozna spotkac pasące sie stada owco-koz!
Im blizej rzeki tym wiecej błota. Kabaczę, ktore siedzi na baranach (tzn. toperzowych, nie tych co sie pasą ) ciągle woła chlup, chlup, domagając sie, zeby toperz raz po raz wskakiwał w kałuze
Okoliczne zarośla pełne sa splątanych malowniczo drzew, krzewów i oplatających wszystko jakis lian, wszelakich pnączy i innych kolczastych atrakcji. Sporo jest tez połamanych gałezi a nawet całych powalonych, uschłych drzew, ktore chyba nie przetrwały okolicznych wiatrow. Wszystko to sprawia wrazenie jakies dzungli
Pętając sie tu i tam w koncu udaje sie nam odnalezc głowny cel naszego dzisiejszego wypadu- porzucone, zwałowane na pryzme bunkry. Takie małe betonowe domeczki, jak nieraz strzegą kamieniołomow, drog czy mostow. Tu trafiły na wysypisko. Leżą juz zapewne troche czasu bo zdołały omszec, porosnąc jeżynami i stworzyc labirynt, jakby gorgan, gdzie bardzo łatwo wpasc w jakaś rozpadline nawet po szyje (mnie sie udaje dwa razy Bunkierkow naliczylam chyba 17.
A na koniec jeszcze mamy cudną niespodzianke - Odrą płynie barka! Niestety pusta.. Widziałam na Odrze tylko trzy barki- jedna w 2008 roku (z węglem), teraz latem (pusta) no i dzis. Toperz mowil nieraz, ze kiedys po Wrocławiu to pływała ich masa! Moze chcą przywrócic ten rodzaj transportu? Marzy mi sie dostac na pokład takowej- najlepiej na stopa! I spłynąc sobie gdzies w dal...
Bardzo lubie promy a barka kojarzy mi sie ze specyficzną odmianą promu- ktory nie płynie w poprzek tylko wzdłuż
Miedzy starorzeczami wiją sie aleje starych drzew.
Podłuzne jeziorka zachęcajace by nad nimi rozbic biwak czy zapalic ognisko.
Czasem po wodzie cos pływa np. rybacka budko- tratwa?
Tu chyba cos hodują?
W nadrzecznych okolicach nietrudno o klimatyczne obejscia, domy, stodoly, płoty pokryte patyną lat..
Dla niektorych najwiekszą atrakcja jest jednak murek.
Nie no - chyba jednak kudłata gąsienica!
Na połwyspie nad starorzeczem połozone sa ruiny zamku. Nie udaje sie nam jednak do nich dojść. Od kazdej strony albo woda, albo bagno. Chyba wrocimy tu zimą jak wszystko zamarznie albo w czasie suszy Poki co mozemy sobie jedynie popatrzec jak jakies mury siedzą za drzewami...
Na mniej grząskich miejscach mozna spotkac pasące sie stada owco-koz!
Im blizej rzeki tym wiecej błota. Kabaczę, ktore siedzi na baranach (tzn. toperzowych, nie tych co sie pasą ) ciągle woła chlup, chlup, domagając sie, zeby toperz raz po raz wskakiwał w kałuze
Okoliczne zarośla pełne sa splątanych malowniczo drzew, krzewów i oplatających wszystko jakis lian, wszelakich pnączy i innych kolczastych atrakcji. Sporo jest tez połamanych gałezi a nawet całych powalonych, uschłych drzew, ktore chyba nie przetrwały okolicznych wiatrow. Wszystko to sprawia wrazenie jakies dzungli
Pętając sie tu i tam w koncu udaje sie nam odnalezc głowny cel naszego dzisiejszego wypadu- porzucone, zwałowane na pryzme bunkry. Takie małe betonowe domeczki, jak nieraz strzegą kamieniołomow, drog czy mostow. Tu trafiły na wysypisko. Leżą juz zapewne troche czasu bo zdołały omszec, porosnąc jeżynami i stworzyc labirynt, jakby gorgan, gdzie bardzo łatwo wpasc w jakaś rozpadline nawet po szyje (mnie sie udaje dwa razy Bunkierkow naliczylam chyba 17.
A na koniec jeszcze mamy cudną niespodzianke - Odrą płynie barka! Niestety pusta.. Widziałam na Odrze tylko trzy barki- jedna w 2008 roku (z węglem), teraz latem (pusta) no i dzis. Toperz mowil nieraz, ze kiedys po Wrocławiu to pływała ich masa! Moze chcą przywrócic ten rodzaj transportu? Marzy mi sie dostac na pokład takowej- najlepiej na stopa! I spłynąc sobie gdzies w dal...
Bardzo lubie promy a barka kojarzy mi sie ze specyficzną odmianą promu- ktory nie płynie w poprzek tylko wzdłuż
Zawsze podejrzewałem, że za taplaniem się dzieci w wodzie lub błocie stoi chęć wydobywania tych cudownych dźwięków chlupotaniabuba pisze:ciągle woła chlup, chlup, domagając sie, zeby toperz raz po raz wskakiwał w kałuze
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Moze tak- acz bryzgi wody na boki to tez radosc ogromna! (przynajmniej dla mniePiotrek pisze:Zawsze podejrzewałem, że za taplaniem się dzieci w wodzie lub błocie stoi chęć wydobywania tych cudownych dźwięków chlupotaniabuba pisze:ciągle woła chlup, chlup, domagając sie, zeby toperz raz po raz wskakiwał w kałuze