Anna K.
Tak, ta definicja jest hm… dość szczególna. Mam nadzieję, że poza PB się nie przyjmie (chyba, że warunki i okoliczności będą podobne czyli duży obiekt o podobnej wartości przyrodniczej przerabiany w części wbrew zapisom w zadaniach ochronnych na deski).
Defincja jak definicja......w odroznieniu od defincji 2X2 =4 "drzewostan 100 letni" jest definicja rozciagliwa jak guma od majtek a nawet bardziej. Arbitralna i subiektywna. Ktora w tym wypadku sluzy pszyrodnikom i naukoffcom. Naukowcow powinno obowiazywac przykazanie "nie naduzywaj imenia drzewostanu naszego 100 letniego "......interpretowana niestety pszyrodniczo dzis raczej jako "nie naduzywaj imienia drzewostanu naszego 100 letniego nadaremno".
Przejscie sie po lesie i stukniecie czolkiem w jakies dorodne drzewo prowadzi mianowicie do pytan :
- dlaczego akurat 100 lat a nie 80 albo 150 lat ?
- w stosunku do jakich gatunkow drzew ?
- dlaczego akurat na 10 000 metrach kwadratowych (tyle ma 1 hektar) a nie na 1000 ?, albo 100 000 ?
Czy ta definicja, wywodzaca sie w prostej linii z plantatorstwa desek moze dac cos wiecej w odniesieniu do oceny "wartosci przyrodniczej"(tez razciagliwej jak gumka od stringow) niz podstawe do nawiedzonego bicia piany ?.
Czy nawiedzone bicie piany moze byc instrumentem czegos, co sie przyjelo nazywac "nauka" ?
PS. Czy wybralo sobie Pani, Pani Anno juz jakis dorodniejszy egzemplarz rosliny zwanej drzewem zeby po zalecanej procedurze odpowiedziec SOBIE na powyzsze pytanka "dlaczego" ?
(prosze zwrocic uwage na to, ze niektore co grubsze okazy roslin zwanych drzewami charakteryzuja sie duza iloscia obumarlych elementow, ktore przy stukaniu czolkiem w te rosliny moga spasc i zrobic powazniejsza krzywde)
pozdr