Wegański tryb odzywiania psa

Piękno lasu, czyste powietrze, zbiorniki wodne...

Moderator: Moderatorzy

kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

Jenny, przepiękny :spoko:
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

magda55 pisze:Dronia, ale to czasem tak wygląda.
ale ja to wiem :) Kora też się kładła i "mówiła" tam nie idziemy i jakoś się dogadywałyśmy ;) czasem to może i wyglądało na psie liderowanie ale suma summarum to nie o siłę chodzi a podporządkowanie :)
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
DAKa pisze:Jak widze duza bestie - dobermana, czy rodesiana - ciagnaca na smyczy watle cus w postaci posiadaczki...no to.....
bo to niekoniecznie są sporty siłowe ;) jak myślisz czy kornak panuje nad słoniem ? :roll: że nie wspomnę o tym jak wiotka blondynka prowadza wygolonego byczka na pasku od zegarka :lol:
tak to z tym panowaniem moze wygladac.....:

http://www.focus.de/panorama/welt/odenw ... 48765.html

"Baby" czyli poczciwe slonisko zabilo na spacerze trzy tygodnie temu renciste ( na pewno ulga dla kas emerytalnych) Wczesniej lamiac jakiemus dziecku szczeke a jeszcze wczesniej ekspediujac mlodego czlowieka z niemowlakiem na reku tak wysoko w gore, ze jak sie zetknal potem z ziemia to pozegnal sie z nerkami. niemowleciu sie nic nie stalo....

..... kornak od tego slonia wcale nie rozni sie od slodkiej idiotki idacej na spacer z 70 kilowym milusinskim agresywnie reagujacym na kazdego innego psa ....czy posiadajacym inne odchylki,,,,Moj znajomy zostal niedawno dotkliwie pogryziony przez duze bydle spuszczone przez jakas gowniare gdy wzial swojego malego pchlarza na rece .......take it easy. Ten pies akurat juz nikogo nie ugryzie ale takie slodkie idiotki sa codziennie w drodze......A zwierzeta byly sa i beda zwierzetami......
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Puzatek
początkujący
początkujący
Posty: 183
Rejestracja: środa 17 kwie 2013, 09:45

Post autor: Puzatek »

25 lat temu miałem okazję dorabiać, jako student, w Holandii. Przyjechałem tam z Niemiec oddelegowany z grupą o międzynarodowym statusie (Czesi, Turek, Macedończyk i ja) do przeglądu flaszek do piwa, wyprodukowanych w dusseldorwskiej hucie szkła, przez Frau Kunzinger - mojego dobrodzieja... :)

Zakwaterowanie na miejscu super. Ja z Czeszką Renatą trafiłem do domu w Leerdam (tam pracowaliśmy w rozlewni Heineken-a) do starszego małżeństwa. Dom ten byl pełen zwierząt, w tym 5 kotów (trzy z nich zbierały główne nagrody na jakiś przeglądach kocurów) i dwa psy.
Te psy to były nowofundlandy. Wielkie bydlaki.
Jeden z nich w podeszłym już bardzo wieku, dochodził w tym domu spokojnej starości. Poprzedni właściciele chcieli go z powodu jego niesprawności uśpić.

Chyba drugiego dnia, pani Maria spytała mnie, czy lubię zwierzęta?
Co miałem odpowiedzieć... Powiedziałem, że lubię... :)
- To może wyprowadziłbyś Bojkoł (tak się zwał ten młodszy fundland) na wieczorny spacer?
Oczywiście, nie ma problemu - odparłem.
Zresztą i tak nic specjalnie tam do roboty nie miałem.

Muszę tu dodać jeden drobny fakt. Ja się generalnie dużych psów boję i one to zapewne wyczuwają i na pewno wykorzystują!. Wypisz wymaluj, jak z Hłasko w jednej z powiastek żydowskich...
No więc z przyklejonym uśmiechem do twarzy, pełen obaw udałem się o godzinie 19-tej z Bojkoł na spacer.
Tuż za drzwiami domu Bojkoł stwierdził, że pójdzie gdzie chce, a nie gdzie chce ja. Po pierwszej, nieudanej próbie sprowadzenia go z jego drogi (nie odważyłem się ciągnąć go na "chama" - zresztą nie dałby się, bo się... nie dał) pociągnął mnie w swoje rewiry...

Dwie godziny później pewien już byłem, że przyjdzie mi z nim nocować "na mieście". Ciągnął mnie i ciągnął... Na szczęście o 22-ej postanowił wrócić do domu!
Pani Maria była zachwycona, że nie wspomnę o tym bydlaku!
Następnego dnia, o porze wieczornego spaceru Bojkoł stał już przy drzwiach ze smyczą w psyku z dziwnie świecącymi oczami...

I tak przez trzy tygodnie mego pobytu... Prawie każdego wieczora łaziłem z tym potworem, który najwyraźniej mnie polubił, po przybytkach Leerdam i okolic. Po tygodniu dawał się już nawet przeciągać na moją stronę. Ostatecznie i ja go polubiłem.
Do dzisiaj mogę po tym mieście oprowadzać ludzi z zamkniętymi oczami... Pod warunkiem, że poprowadzi mnie Bojkoł... :)
Awatar użytkownika
Jenny
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 11954
Rejestracja: niedziela 15 sty 2012, 14:35
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Jenny »

Puzatku..kocham Cię... :roll:
:*
Dziękuję za cudną opowieść. :D

:spoko:
„Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą są policzone.”
M.Landon
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

DAKa pisze:slodkie idiotki sa codziennie w drodze......A zwierzeta byly sa i beda zwierzetami......
Nie tylko słodkie idiotki :] ostatnia nasza przygoda w lesie przez debila z rozwścieczonym ON na smyczy, pies kłapał zębiskami na prawo i lewo, ogon jak szbla postawiony, szczekał warczał i ciągnoł właściciela w stronę mojej suni :/ jeszcze beszczelnie pyta idiota ( czy możemy sobie podejść z do Pani pieska)
Nie zdążył bo całą sytuacje i dialogi usłyszał mój małżonek :] idiota z ON szybko.ewakuowali się do auta.
Taka jest prawda, dużo wśród znajomych ECS mamy pogryzień bo ktoś nie zapanował nad swoim psem albo puszcza psa bez kontroli i wcale nie musi pies być to duży pies, psy do kolan też potrafią wyżądzić krzywdę.
Na szczęście są i też duże z właścicielami i z właścicielkami czsem z dziećmi :) ogarnięte i poukładane.
i to w większości ale trzeba być czujnym.
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

Puzatek, :spoko: :D
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

Puzatek pisze:Te psy to były nowofundlandy. Wielkie bydlaki.
kocham nowofunlandy i Puzatka !! :)
Poza przewagą fizyczną (choć bym polemizowała bo młody , silny facet mocnym chwytem za obrożę Bajkała by przyziemił bez problemu ;) nie polecam testowania na obcych psach większych od czała ;) ) Bajkał miał świadomość Twojego respektu i przyzwolenia :) . Pieski w każdym rozmiarze doskonale wiedzą na ile mogą sobie pozwolić i jak dzieci próbują ową granicę przeciągać na swoją stronę ;)
Moja znajoma postury naszego Agulca (drobna kobietka ) prowadzała dwa rosłe bouviery i potrafiła je z powodzeniem poskromić w każdej sytuacji bo wiedziała JAK.
I oto dotykamy sedna -nie o przewagę fizyczną chodzi a pewną wiedzę , każdy odpowiedzialny właściciel psiaka WIE jak opanować swojego pupila , zna psychikę i sposób ułożenia a co za tym idzie przewiduje pewne reakcje i potrafi unikać zagrożeń . Nie ma znaczenia czy to dziewczątko z kaukazem czy "byczek" z amstaffem w obroży nabijanej ćwiekami ..... .Notabene koleżankę dotkliwie pogryzły dwa pekińczyki rozbrykane ;) Jak widać w tym przypadku rozmiar ma znaczenie tylko w stopniu uszkodzeń .Margines bezpieczny jednak zachowajmy bo jak wiadomo nawet własnych zachowań w ekstremalnych sytuacjach nie jesteśmy w stanie przewidzieć :) .Nie bez kozery wszak napisałam o blondynkach i byczkach bynajmniej nie mając zwierząt na myśli.... :lol:
Napisałeś DAKa o niebezpiecznym słoniu (pomijam ,że po niemiecku ;) ) ,z tego co łaskawie tłumaczysz wynika ,że nie znamy wszystkich faktów , tak jak w przypadku nagonki na amstaffa co to "zjadł swoją właścicielkę" ... :? to my jesteśmy ponoć to rozumne stworzenie , prawda ? Fakt ,że bardzo często przychodzi nam w to wątpić vide opowieść Kim , vide spotykane przeze mnie w lesie owczarki niemiecki biegające luzem i debilne tłuczenie właściciela (jak już je dogonił ) ,że one są absolutnie łagodne ... szczęściem moja nieodżałowana Kora nie była skora do awantur. Natomiast doskonale wiedziałam jak reaguje na husky i .....pewną sąsiadkę :lol:
I jak w temacie , za ludzką głupotę cierpią zwierzęta ...... 8)
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Po prostu zwierze jest zwierze - niezaleznie od krzepy byczka wyprowadzajacego gdzies blondynke, tego czy to byl slon, pekinczyk czy papuzka falista i jak inteligenty byl wlasciciel czy wlascicielka.
Sytacja "ekstremalna" dla zwierzaka moze wygladac zupelnie inaczej niz dla nas - szczegolnie jesli
sie mysli ze na smyczy idzie nasz obraz i podobienstwo...

To zreszta ma do czynienia z Paulina W. Pies jest taki jak ja = ja jestem wege , wiec pies tez musi byc wege....Ja nikogo w lydki nie ugryze = pies tez nie, bo jest taki jak ja......Proste.... :)
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

DAKa pisze:Po prostu zwierze jest zwierze
dokładnie :)
DAKa pisze:szczegolnie jesli
sie mysli ze na smyczy idzie nasz obraz i podobienstwo...
no niestety , ja bym wielu zagryzła więc moja psica w tej kwestii była o niebo mądrzejsza ;)
a tak serio ;) wiem ,że to banał ale wielu ludzi nie ma kompletnie pojęcia o hodowli i opiece nad zwierzakiem , funkcjonuje w przekonaniu ,że to zabawka tylko żywa . Tym bardziej nie chce się takim właścicielom zagłębiać w psychikę i potrzeby pupila a wtedy łatwo o tragedię . Widziałam pięknego wilczarza , z którego właściciel na siłę chciał zrobić psa podwórzowego , stróżującego , żal było patrzeć podobnie jak na zapasione basety czy zamknięte na stałe w kojcach hasky.....ale to temat rzeka ....
A pani vegance powinni boleśnie wskazać motywację do poczytania np. o potrzebach i odżywianiu buldożków ..... 8)
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
DAKa pisze:Po prostu zwierze jest zwierze
dokładnie :)
DAKa pisze:szczegolnie jesli
sie mysli ze na smyczy idzie nasz obraz i podobienstwo...
no niestety , ja bym wielu zagryzła więc moja psica w tej kwestii była o niebo mądrzejsza ;)
a tak serio ;) wiem ,że to banał ale wielu ludzi nie ma kompletnie pojęcia o hodowli i opiece nad zwierzakiem , funkcjonuje w przekonaniu ,że to zabawka tylko żywa . Tym bardziej nie chce się takim właścicielom zagłębiać w psychikę i potrzeby pupila a wtedy łatwo o tragedię . Widziałam pięknego wilczarza , z którego właściciel na siłę chciał zrobić psa podwórzowego , stróżującego , żal było patrzeć podobnie jak na zapasione basety czy zamknięte na stałe w kojcach hasky.....ale to temat rzeka ....
A pani vegance powinni boleśnie wskazać motywację do poczytania np. o potrzebach i odżywianiu buldożków ..... 8)
Tylko KTO powinien wskazac...... :cry: ....Historia wega - kotow i wega psow jest ciekawym fenomenem. Wilk od ktorego pochodzi buldozka Pani Wojcik ((nazwisko
podaje na fejsie TOZ ), aktywistki udzielajacej sie tez w jednej ze znanych organizacji
na rzecz duzych drapieznikow ) zdechlby dwa razy predzej po konsko kroliczej kuracji,
ktora mu zafundowala ta ekolozka. Psy - jak wiadomo - wyewoluowaly w towarzystwie ludzi
w kierunku stworzen zdolnych wyzywic sie kasza, chlebem i gotowanymi ziemniakami.
Z tej prostej przyczyny, ze przez cale wieki wiekszosc spoleczenstw w naszych szerokosciach prowadzila wegetarianski tryb zycia i resztek pochodzenia zwierzecego bylo
tyle co kot naplakal. Burki, ktore nie byly w stanie "wykorzystac" skrobi zaglodzily juz przed wiekami poprzedniczki Pani Pauliny - nie dlatego, ze nie chcialy ich karmic zwierzetami,
ale po prostu dlatego, ze owych produktow pochodzenia miesnego nie bylo, badz byly za drogie.Pieski sobie same te braki uzupelnialy - czy to mysza, czy szczurem, czy rozjechana zaba. Czy czyms innym.
Paradoks polega na tym, ze dzis, odwrotnie niz w przeszlosci, nie ma potrzeby "skapienia"
psu czy kotu, miesa czyli tego, z czym ewolucyjnie jest zwiazany, ale zaczyna sie ideologia.
Fenomen polega na tym, ze argumentow za wegetarianskim odzywianiem psow i kotow
zaczeli dostarczac.....producenci karmy dla tych zwierzat. Pies od tego nie zdechnie, koty
po nafaszerowaniu substancji balastowych chemia - tez przezyja. "Badania", ktorymi szermuja weganie i wegetarianie odzywiajacy swoich pupilow tak samo jak siebie samych sa.....hmmmm......takie sobie. A karma bez cial zabitych zwierzat jest atrakcyjna dla tych
ktorzy ja kupuja i za nia placa......i nie musza jej sami jesc.

Dawno dawno temu mialem do czynia z projektowaniem i konstrukcja roznych "wyrobow" . W pierwszej wersji dosc solidnie zbudowanego "projektu" - podczas jednych pierwszych demonstracji na targach szereg kilientow wyrazilo zainteresowanie wariantem optyczne " lzejszym ", bardziej filigranowym. Kosultacja z technikami wykazala, ze bez problemow dla trwalosci calej konstrukcji mozna bylo zrezygnowac z kilku elementow. Koszty produkcji
obnizaly sie przez to chyba o 10 - 15 %. Sales - manger popadl w euforie " mozemy zaoferowac ten gadzet po atrakcyjniejszej cenie !!! "......Bedzie sie latwiej sprzedawac !!!.
Zgasil go szef - starszy jegomosciu - Zrobiono dokladnie odwrotnie. Wersje "de lux",
Chyba 20 % drozsza niz "produkt wyjsciowy". :mg: I ludzie to kupowali....... :mg:
Naturalnie "hossa" nie trwala dlugo, bo konkurencja nie spi....ale co sie zarobilo, to sie zarobilo......
I to jest chyba tez mechanizm tego dlaczego wegankom i wegetarianom raczej nikt nie bedzie opowiadal o rzeczywistych potrzebach psow. To nie psy i koty kupuja karme... :mg:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

DAKa pisze:Tylko KTO powinien wskazac...
z coraz mniejszym entuzjazmem ale jeszcze ciągle wierzę w nasz , polski wymiar sprawiedliwości , toczy się chyba jakieś postępowanie w sprawie tej pani :)
DAKa pisze:Zgasil go szef - starszy jegomosciu - Zrobiono dokladnie odwrotnie. Wersje "de lux",
Chyba 20 % drozsza niz "produkt wyjsciowy". I ludzie to kupowali..
o tym ,że ludziom się w d....ch poprzewracało to wiemy ale dlaczemu zdrowe myślenie ,że pies to drapieżnik wypiera jakiś bełkot ? socjotechnika i manipulacje marketingowe ? Nie wiem o kogo bardziej się troskać o te zamęczone zwierzaki czy o stopniową degenerację mózgów ludzi , czyżbyśmy powoli tracili płaty czołowe ?(że się podeprę teorią Tomasza Maruszewskiego )
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
DAKa pisze:Tylko KTO powinien wskazac...
z coraz mniejszym entuzjazmem ale jeszcze ciągle wierzę w nasz , polski wymiar sprawiedliwości , toczy się chyba jakieś postępowanie w sprawie tej pani :)
DAKa pisze:Zgasil go szef - starszy jegomosciu - Zrobiono dokladnie odwrotnie. Wersje "de lux",
Chyba 20 % drozsza niz "produkt wyjsciowy". I ludzie to kupowali..
o tym ,że ludziom się w d....ch poprzewracało to wiemy ale dlaczemu zdrowe myślenie ,że pies to drapieżnik wypiera jakiś bełkot ? socjotechnika i manipulacje marketingowe ? Nie wiem o kogo bardziej się troskać o te zamęczone zwierzaki czy o stopniową degenerację mózgów ludzi , czyżbyśmy powoli tracili płaty czołowe ?(że się podeprę teorią Tomasza Maruszewskiego )
To nie ma nic do czycznienia z jakas "degeneracja" czy brakiem inteligencji - Nie wiem czy
u Maruszewskiego jest mowa o tzw. confirmation bias - ( "blad poznawczy" ? )
Bardzo ladnie widoczny w odniesieniu do konsumpcji cial zwierzecych, ktora nie da sie pogodzic z wyobrazeniami moralnymi wegan - czy weganskich posiadaczy kotow wegan.
Ewidentna kolizja miedzy norma moralna i rzeczywistoscia, ktora jest tuszowana "naginaniem rzeczywistosci" - taka interpretacja faktow, ktora jest zgodna z przekonaniami .....
Homo - ss tego z jednej strony potrzebuje - z drugiej strony - hmmmm.....efekty uboczne
sa takie jakie sa....i tu chyba zadna Temida nie pomoze.
Im bardziej fakty koliduja z wyobrazeniami - tym gorzej dla faktow....
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

DAKa pisze:Bardzo ladnie widoczny w odniesieniu do konsumpcji cial zwierzecych, ktora nie da sie pogodzic z wyobrazeniami moralnymi wegan - czy weganskich posiadaczy kotow wegan.
Ewidentna kolizja miedzy norma moralna i rzeczywistoscia, ktora jest tuszowana "naginaniem rzeczywistosci" - taka interpretacja faktow, ktora jest zgodna z przekonaniami .....
błąd poznawczy ? ale to przeca nie ja wymyśliłam świat gdzie drapieżnik żre mięso żeby przeżyć :? czy gdyby za moralnie nie do przyjęcia okazało się pływanie rybek w zanieczyszczonych wodach uczylibyśmy je żyć na sucho ? Z całym szacunkiem dla wszelkich ideologii i pomysłów na życie ...ale własne !! póki nie robimy komuś krzywdy odżywiajmy się światłem ...ale sami , z własnego wyboru , żadna istota nie powinna być do tego zmuszana .....akurat nasze czworonogi doskonale wiedzą czego im trzeba i potrafią sobie suplementować ...choćby mydłem :cry:
per aspera ad astra
.....carpe diem....
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

Tak sobie czytam na temat odżywiania piesków hmmm
Dużo ludzi odeszło od sztucznych karm, między innymi i ja :) kit jaki wciskają producenci sztucznych karm jakoś do mnie nie przemawia....przerabialiśmy 3 rodzaje karmy, no jakoś psica ciągle się drapała, niby karmy z wyższej półki z dużą zawartością mięsa ale coś tam być musiało co psice uczulało... pierwsza cieczka skończyła się ciążą urojoną, druga rownież...koleżanka poleciła mi inny sposób karmienia a mianowicie dietę BARF,
Jesteśmy równo rok na tej diecie, psica dostaje surowe mięcho: wolowina, jagnięcina, ryby, sarnina, jeleń, dzik, kaczka, baranina, 3x w tygodniu śmierdzące żołądki wołowe lub jagnięce z treścią (zapach taki że mucha nie siada :twisted: ) + splementy różne takie jak drożdże browarniane, suszoną krew itp. + troche warzyw... no i surowe gnaty do obgryzania albo suszone żołądy lub suszony penis wołowy :P
Jestem bardzo zadowolona z tego sposobu karmienia, zero drapania, zero ciąż urojonych urojonych, waga spadła, nie tyje...
Polecam wszystkim posiadającym czworonoga :)
Koszt miesięczny nie przekracza kosztu suchej karmy a jest o wiele zdrowszy!!!!
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

kimkolwiek pisze:Dużo ludzi odeszło od sztucznych karm, między innymi i ja
:) moja Kora dożyła sędziwego jak na nowofunlanda wieku 13 lat w zdrowiu , z pięknymi zębami bez kamienia i z idealną , błyszczącą sierścią wyłącznie na mięsnym żarciu . Jedyne surowe to były kości cielęce i ryby resztę "ścinałam" termicznie a to dlatego ,że surowego nie lubiła .Owoce i warzywa uzupełniała sobie sama , z krzaka czy zagonu ;) Dlaczemuś nie umiałabym karmić pupila "niewiadomoczym " choćby idealnie zbilansowanym ;)
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

@biedronka

Masz racje. Ale to nic nie zmieni poniewaz ten trend powinien sie poglebiac....

Wpis jest sprzed 4 lat ale ......

http://www.blog.viva.org.pl/2011/03/22/wege-psy-2/

Pies jest, podobnie jak człowiek, zwierzęciem wszystkożernym. Producenci wegetariańskiej karmy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Podobnie jak z zapotrzebowania psa na poszczególne składanki odżywcze. Wegańskie czy wegetariańskie karmy dla psów również muszą przejść badania pod kątem ewentualnych zagrożeń zdrowotnych. Niewielki wciąż rynek wege karm (zwłaszcza w Polsce) nie pozwala na oferowanie niesprawdzonych i niebezpiecznych produktów.

Pamiętajmy, że mięsna karma dla psów stanowi ten sam element brutalnej, masowej eksploatacji zwierząt, co mięso przeznaczone dla ludzi. Nie ma nic wspólnego z naturalnym, rozgrywającym się w granicach ekosystemu, pozyskiwaniem pożywienia.



Jak miesozerna blondynka mozesz sie tez przekonac co jest NAPRAWDE dobre dla Twojego kota...
http://wybierzmiska.pl/index.php?option ... &Itemid=97

- Czy jakby przyszedł do Pani wegetarianin ze swoim kotem i powiedział, że jego kot jest na diecie, to czy mocno by mu Pani odradzała?


No cóż, zetknęłam się z taką sytuacją i byłam mile zaskoczona. Wegetarianie to często ludzie o bardzo mocnych poglądach, które często poparte są też dużą erudycją. I tak było w tym przypadku. Uważam, że stosowanie komercyjnej karmy wegetariańskiej uzupełnianej produktami mlecznymi, oraz suplementowanej odpowiednimi preparatami witaminowymi nie jest bardziej szkodliwe niż podawanie „pseudo mięsnych” karm dostępnych w masowej sprzedaży. Wręcz przeciwnie, zwierze ma mniejszy kontakt z konserwantami, więc na pewno jest zdrowsze i ma zdrowsze organy wewnętrzne, a to że nie dostaje porcji „produktów pochodzenia zwierzęcego” (dzioby, pazury i inne takie) wcale nie musi świadczyć o tym że coś w życiu traci. Tak więc świadomy wegetarianin prawdopodobnie karmi swojego kota dużo lepiej niż przeciętny Polak (sprzedaż pokarmów niższej klasy to prawie 90% sprzedaży karm komercyjnych ogółem).


Mowi autorytet:


dr inż. Sybilla Berwid, dietetyk zwierząt - dietetyka@zookarmy.pl
Współpracownik Zakładu dietetyki, Katedry Nauk Fizjologicznych, Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW


I co tam jakas opina jakies anonimowej Biedronki....

( Czym sie Pani Dr. tez zajmuje mozna siem ponadto tu http://www.nestle.pl/pl/media/newsandfe ... na-petcare ...........spytac. Ale to posiadaczek kotow raczej nie interesuje...... :lol: )

@kimkolwiek
To jest jak najbardziej ok. Tyle tylko, ze wiekszosc ludzi nie ma czasu na takie zakupy.....Prosciej jest
worek otworzyc....i wsio.... :|
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

Pies to mięsożerca tak jest skonstruowany czy nam się to podoba czy nie :)
Dajmy mu więc to co powinien dostać a właściciel wege niech sobie wpyla koper 8)
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

DAKa pisze:
@kimkolwiek
To jest jak najbardziej ok. Tyle tylko, ze wiekszosc ludzi nie ma czasu na takie zakupy.....Prosciej jest
worek otworzyc....i wsio.... :|
zakupy tu nie są problemem tak samo zamówisz wszelakie mięcho jak i karmę z dostawą pod dom, samo przygotowanie posiłku to troszkę trudniejsze niż wsypanie chrupek do miski, ale bez przesady...nawet do śmierdzących żołądów można przywyknąć.
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

DAKa pisze:Prosciej jest
worek otworzyc....i wsio....
ale ja już gdzieś wyżej pisałam, po yyyyyy męski organ rozrodczy hodować żywe zwierzaki ??!! najprościej kupić pluszaka i postawić na kanapie i niech se jest :P bez paszy , smrodu , veta etc.etc. wielu ludzi powinno dogłębnie przeanalizować swoją atawistyczną potrzebę posiadania żywego ale jakże kłopotliwego stwora na rzecz przytulanki niekłopotliwej ;)
per aspera ad astra
.....carpe diem....
ODPOWIEDZ