Gdzieś na Dolnym Śląsku

O miejscach, które zwiedziliście, o których chcecie opowiedzieć...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
kolorowe kredki

Post autor: kolorowe kredki »

Widzę, że było zwiedzanie dawnego dominium znanej rodziny von Richtchofen. :)
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Wiele razy na naszych wycieczkach po Wzgorzach Strzelinskich przechodzilismy lub przejezdzalismy kolo palacyku w wiosce Stanica (na starszych mapach znaczonej rowniez jako Halinów). Zawsze miejsce nam sie podobalo- widac, ze palacyk byl zamieszkany, zadbany, ale jednoczesnie nie ociekał i nie smierdzial swieza farba jak to zwykle jest modne ostatnimi czasy- ze remont musi oznaczac obrzydliwą laboratoryjną sterylnosc. Ten palacyk byl wlasnie taki jak trzeba- sympatyczny, lekko przykryty patyną, a co najwazniejsze obrosly bluszczem czy innym dzikim winem i utopiony w starym cienistym parku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wtedy tez zauwazylismy, ze w jego obejsciu stoi zasypana liscmi tabliczka “tanie noclegi” z numerem telefonu. Czy dotyczy tego budynku? Jakos nigdy nie bylo nam po drodze tu spac, w koncu niecala godzine mamy do domu.

Obrazek
Ktoregos styczniowego dnia postanowilismy jednak to zmienic. Noclegi okazaly sie dotyczyc wlasciwego budynku. Zwiedzamy juz od lat te rozne palacyki Dolnego Slaska, fajnie, ze w koncu w ktoryms z nich mozna legalnie zanocowac, bez obaw, ze w nocy ktos przyjdzie i cie wywali. I nie jest to zaraz jakis wypasiony hotel, ktorego wnetrza wygladaja jak nowy salon meblowy a o atmosferze tchnącej przeszłoscia mozna tylko pomarzyc.

Zjawiamy sie wiec mroznym wieczorem w Stanicy. Ciagne za klamke. Zamkniete. Ide dookola, moze maja tu jakies inne drzwi? Splątane galezie bluszczu pozbawione sa lisci i szeleszcza na wietrze. Na balkoniku sadowia sie trzy koty i marszczac pyszczki staraja ukryc przed dokuczliwym wiatrem wsrod starych mebli.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej nie ide bo biega tam i ujada wielkie psisko. Uczepione wprawdzie do linki, ale szlag wie jaka ona jest dluga. Na gornych pietrach widac swiatlo. Dzwonie w koncu telefonem. Otwiera nam bardzo sympatyczna i rozmowna babka i prowadzi do wnetrza. Zarowno wieczorem jak i rano dlugo gadamy na tysiac tematow. Widzimy sie od 5 minut a wrazenie jakbysmy przyjechali do starych, dobrych znajomych!

Gospodarze mieszkaja tu od lat 80tych kiedy nabyli ten budynek. Przed wojna spelnial role palacyku mysliwskiego i nalezal do tej samej rodziny co pobliski wypasny palac w Konarach. Ponoc wszystkie klamki, wieszaki i rozne sprzety byly tu zrobione ze zwierzecych kopytek. Po wojnie mieszkali tu ludzie, ktorzy palili wewnatrz ogniska a parter wogole zajmowala domowa chudoba. Mysliwskie wyposazenie zaginelo gdzies w odmętach powojennych dziejow. Aby doprowadzic miejsce do stanu nadajacego sie do zamieszkania ponoc bylo sporo roboty a glownie wywoz gnojowiska po inwentarzu dal sie we znaki. Szkoda, ze nie zachowaly sie zdjecia (albo raczej wogole nigdy nie powstaly) z czasow gdy w palacu mieszkaly kury, kaczki i swinie a w tle byly klamki z kopytek i jakies malowidla z mysliwskimi scenkami. Takie obrazy zachowaly sie tylko w pamieci starszych mieszkancow okolicznych wsi.

Obecnie w palacu mieszkaja gospodarze oraz jest kilka pokojow do wynajecia. Na gorne pietro wchodzimy skrzypiacymi schodami, ktore tak przypadaja do gustu kabaczkowi, ze domaga sie aby chodzic po nich w gore i w dol chyba ze 20 razy!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzieki temu jestem w stanie bardzo dokladnie sie im przyjrzec, ze maja ciekawe sloje drewna, ze niektore stopnie sa powygryzane przez korniki w ciekawe desenie i ze poszczegolne schodki skrzypia w zupelnie inny sposob! Przemierzajac je po raz n-ty mam skojarzenia jakbysmy chodzily po cymbałkach- rozne skrzypniecia, rozne odglosy krokow. Kabaczek ma swoje ulubione stopnie, na ktorych glosno tupie, podskakuje i rechocze.

Obrazek

Obrazek

W piwnicach jest sala imprezowa z kominkiem, barkiem i kolumnami ozdobiona roznymi fajnymi starociami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wpada w oczy tez jeden piekielny obraz

Obrazek

W pokojach jest cieplo- sa ogrzewane sympatycznymi piecykami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W nocy chyba co dwie godziny dokladam szufle węgla. Oprocz skwierczenia palonych wegielkow towarzyszy nam w nocy jeszcze jeden dzwiek- jakby skrzypienie hustawki. Dobiega gdzies ze strychow. Ciekawe kto lub co sie tam husta po nocach ;)

Mozna tez korzystac z kuchni w ktorej stoi sympatyczny piec, kredensy, gliniane dzbanuszki :)

Obrazek

Obrazek

Ten piecowy znaczek kojarzy mi sie jakos z pieczatkami ze schronisk! :) Teraz to rzadko jaka firma ma ładne logo...

Obrazek

Wokol wszedzie zapach drewna, dymu, chlodu starych wnetrz i zabytkowych mebli.

A tu palacyk z zewnatrz zimowa, bezlistna pora...

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105016
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

buba pisze:stopnie sa powygryzane przez korniki
Apeluje o poprawne nazewnictwo... Korniki nie jedzą martwego drewna - desek. Takie "wzorki" to wygryza spuszczel domowy (Hylotrupes bajulus) :)
Tak się zaczyna niewinnie:
Obrazek
A tak kończy:
Obrazek
buba pisze:w ktorej stoi sympatyczny piec
Taki piec tradycyjnie nazywa się "westfalka". Pojęcia nie mam dlaczego.
Mnie się ta nazwa nieodparcie kojarzyła z westalką, zwłaszcza gdy siedząc przy kuchennym stole i czekając na obiadek obserwowałem Grażynkę, żwawo uwijającą się przy takiej właśnie konstrukcji :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Piotrek pisze:[Apeluje o poprawne nazewnictwo... Korniki nie jedzą martwego drewna - desek. Takie "wzorki" to wygryza spuszczel domowy (Hylotrupes bajulus) :)
Tak się zaczyna niewinnie:
Obrazek
A tak kończy:
Obrazek
No popatrz! a ja o to wszystko niewinnego kornika podejrzewalam! np. o to ze zjada kabaczą kołyske! A o spuszczelu slysze po raz pierwszy! No bo spotkac to go spotykalam wielokrotnie!

Czyli co- kornik wcina tylko zywe, a jak sie je zetnie i potnie na deski to sie raz na zawsze wyprowadza? I z zywego na stolik czy regal sie nie przeprowadzi nawet jak fest glodny a innego zarcia brak?
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105016
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

buba pisze:Czyli co- kornik wcina tylko zywe, a jak sie je zetnie i potnie na deski to sie raz na zawsze wyprowadza? I z zywego na stolik czy regal sie nie przeprowadzi nawet jak fest glodny a innego zarcia brak?
Kornik żeruje tylko pomiędzy drewnem a korą czyli w łyku. Martwego drewna nie rusza. Tyle tylko ile potrzebuje na swoje korytarze - stąd zostawiane przez niego "wzorki" na powierzchni drewna i w korze.
Martwe drewno to domena wymienionego już spuszczela (deski podłogowe, krokwie, schody) oraz kołatka domowego (Anobium punctatum). To ten ostatni zapewne wtranżala Kabaczkowa kołyskę bo one głównie w meblach żerują. Robią takie malutkie otworki (ok. 1 mm) a z nich sypie się mączka zgryzionego drewna. Czasem słychać z mebli zaatakowanych przez niego charakterystyczne stukanie (stąd jego nazwa). To jego samce maja taki obyczaj, podobny do dzięciolego - wybierają kawałek szczególnie twardego drewna i uderzają w niego odwłokiem.
Spuszczel drąży większe chodniki, bo larwa jest większa. A z drewna słychać odgłosy jego żerowania - skrzypienie i chrobotanie gdy zgryza drewno.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Piotrek pisze:To ten ostatni zapewne wtranżala Kabaczkowa kołyskę bo one głównie w meblach żerują. Robią takie malutkie otworki (ok. 1 mm) a z nich sypie się mączka zgryzionego drewna
o to to! male otworki a nie wzorki i z nich sie wysypuje drzewny pył!

Tylko ze odglos to nie stukanie a raczej skrzypienie.. Znaczy mutant! :lol:
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105016
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

buba pisze:Znaczy mutant! :lol:
Nie mutant żaden tylko odmienne mamy nazewnictwo :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
rutbekia
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 17302
Rejestracja: poniedziałek 24 sie 2009, 08:51
Lokalizacja: mazowieckie

Post autor: rutbekia »

Piotrek pisze:Taki piec tradycyjnie nazywa się "westfalka".
Też znam taką nazwę i zastanawiałam się skąd ona. Doszłam do wniosku ze powstała przez znikształcenie wyrazu westalka - bogini domowego ogniska. Pewnie któryś model pieca czy producent tak się nazywali.
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty.(Frank Zappa)
Awatar użytkownika
Argon
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4576
Rejestracja: czwartek 13 sty 2011, 17:44
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: Argon »

"Na łamach wydawanej w przywoływanym czasie przez Kazimierza Bonowskiego „Gazety Wągrowieckiej – pisma dla rodzin polskich”, ukazywały się ogłoszenia prywatnych osób, chcących sprzedać swój piec kaflowy, zwany również kaflanym, oraz inne urządzenia grzewcze, zastępowane przez system centralnego ogrzewania. Należały do nich stalowe, wolno stojące kuchenki (piece) z „fajerkami”, czyli żeliwną płytą grzejną, opalane drewnem lub węglem. Ich potoczna nazwa – „westfalki” – wywodziła się od pierwszych tego typu urządzeń produkowanych na terenie Niemiec, właśnie w Westfalii".
Źródło: http://www.zdunskieopowiesci.pl/urzadze ... wieckiego/
... czasami mam wrażenie, że przeciętny Polak uważa, że jak jego sąsiad złamie nogę, to jemu się będzie lepiej chodzić. Kayah
Awatar użytkownika
rutbekia
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 17302
Rejestracja: poniedziałek 24 sie 2009, 08:51
Lokalizacja: mazowieckie

Post autor: rutbekia »

Dzięki Argon :)
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty.(Frank Zappa)
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Tym razem uderzamy na polnocny- wschod, na pogranicze woj. dolnoslaskiego i opolskiego, w tereny gdzies miedzy Bierutowem a Namysłowem. U nas sniegu prawie wcale nie ma.. Tu, niby blisko, a wpadamy w biale obrzydlistwo po kolana...

Pierwsza po drodze jest wies Minkowskie. Bylismy przy tutejszym palacu juz pare lat temu, ale zagladamy ponownie, majac informacje, ze mozna wejsc do srodka. Brama od ulicy jest jednak zamknieta na klodke. Nie widac tez nikogo kto by pilnowal obiektu. Obeszlismy wiec go dookola i na teren udalo sie dostac od strony parku gdzie jest przerwane ogrodzenie. Moze z 5 minut krecenia sie kolo budynku i pojawia sie dziadek- opiekun. Bardzo sympatyczny gosc, poopowiadal rozne historie z powojennych losow palacu i miejscowosci. Jeszcze 20 lat temu w palacu mieszkalo kilka rodzin. Ponoc żyło sie bardzo milo, wsrod rozleglego parku wypelnionego wiosna spiewem ptakow. Najwieksza frajde mialy dzieciaki, mogac calymi dniami buszowac po przepastnych piwnicach, strychach, wsrod zarosli i starych drzew. Do srodka jednak koles nas nie wpuszcza. Mowil, ze stropy sie walą i wlasciciel nie zezwala ze wzgledow bezpieczenstwa, wiec mozna obejrzec tylko z zewnatrz. Jak sie przygladalam drzwiom i oknom to na dzikie wejscie tez slabo, wszystko pozamykane. Palac jest znow na sprzedaz. Za sume jakas totalnie astronomiczna...

Z zewnatrz budynek wyglada na cos w calkiem dobrym stanie

Obrazek

Obrazek

Na scianach widnieja ciekawe plaskorzezby

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem odwiedzamy Łączany. W centrum wsi, za wysokim murem stoi sobie spory bialy budynek. Z zewnatrz, z daleka wyglada na wrecz swiezo odmalowany.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest otwarty ale wnetrz zwiedzac sie juz nie da.. Wszystko sie wali na łeb, nie mam wiec odwagi wejsc..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co ciekawe palac jest owiniety wokolo taśmami "nadzoru budowlanego". Wiele rozsypujacych sie obiektow odwiedzamy a takowe tasmy widzimy po raz pierwszy.

Obrazek

Palac siedzi sobie w sporym parku. Wydawaloby sie, ze miejsce przyjemne, ale jakos nie bardzo. Caly czas czuje jakis dziwny niepokoj i ogladam sie za siebie, majac wrazenie, ze ktos idzie za nami, ze ktos sie nam przyglada. Kabaczę tez jest jakies nerwowe, nie chce chodzic, płacze, ucieka na rece... Co u licha jest nie tak z tym miejscem?

Gdy wylazimy za mur juz jest w porzadku. Usmiechaja sie do nas z jakiegos szarego budynku kolorowe malunki. Bociany, sarenki, kaczuszki. Wyglada jakby jakies dzieciaki mialy radoche i mogly sobie pomalowac po murach. I od razu jakos weselej wygladaja te garaze i komorki!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Pawłowicach palac "zwiedzamy" tylko z okien samochodu. Jest zamieszkany a wokol niego biegaja dwa agresywne psy rozmiaru dosc sporego, ktore rzucaja sie nawet na auto. Robimy tylko kółeczko przy budynku i nie bardzo mam odwage chocby reke wystawic z okna...

Obrazek

Obrazek

Nieopodal jest jeszcze opuszczona stacyjka. Nie wiem co to za linia byla, ale zniknela chyba na tyle dawno, ze nawet juz nie jest oznaczona na mapie. Wnetrza nosza slady zakrapianych biesiad minionych oraz planowanych (stoi kilka pelnych siatek z Biedronki). Na podlodze znajduje tez jakies łuski po pociskach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obecnie budyneczek wsrod pol ma nietypowe zastosowanie bo sluzy jako... ambona! Na drzwiach wisi skrzynka. Poczatkowo myslalam, ze to "kesz" czy jak to tam sie nazywa. A to ksiega wpisow mysliwskich dyzurow. Jesli jej wierzyc to prawie codziennie tu ktos bywa, zwykle w godzinach nocnych. I od dawna nic nie upolowali.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zalodzona aleja w dawnych rejonach przykolejowych

Obrazek

Odwiedzamy tez Dalborowice. Tutejszy palac tez jest polozony w parku. Jeszcze chyba niedawno budynek sluzyl za jakis urzad (wisiala kartka "urzad przeniesiony i adres"). Budynek obecnie jest szczelnie pozamykany, dostac sie do srodka nie da, przynajmniej sposobami konwencjonalnymi.

Obrazek

Obrazek

Ganek chyba wykazuje chec zawalenia sie bo jest caly popodpierany drągami w ilosci duzo- wyglada to jak las! ;)

Obrazek

Ze scian zerkaja na nas jakies tłuste amorki, trzymajace w rekach ryby? albo jakies łancuchy?

Obrazek

Wsrod zabudowan palacowych stoi blok i ludzie z niego wedruja do wychodka. Zawsze myslalam, ze w blokach jest kanalizacja a slawojki wystepuja przy wiejskich chatach- ale widac sie nie znam!

Obrazek
Przypadkiem trafiamy do Stradomii Dolnej, przyciaga wzrok jakis poprzemyslowy budynek z czerwonej cegly, z okienkiem zaslonietym dykta ze starymi napisami.

Obrazek

Drzwi tez ma sympatyczne i chyba uwzgledniajace kota! :)

Obrazek

Nieopodal stoi ogrodzony palac, w czesciowym remoncie

Obrazek

Pobliskie plowe pola sa pelne ruin , najprawdopodonniej po dawnych zabudowaniach folwarcznych. Drzewa zjadla jemioła....

Obrazek

Obrazek

A na koniec Stradomia Wierzchnia- spory palac w ruinie, ponoc splonal pod koniec lat 90 tych.. Droga do pałacu jest tak zalodzona, ze nie sposob normalnie isc i utrzymac sie na nogach. Nam sie jakos udaje przemieszczac krokiem posuwisto-slizgowym ale biedny kabaczek raz po raz sie przewraca, co ją bardzo irytuje! Bo przeciez juz umiala chodzic, wszystko bylo ok- a tu sie nagle znow nie da!

Obrazek

Budynek jest wcisniety miedzy mieszkalne domy, aby dojsc trzeba ludziom prawie deptac po wycieraczkach ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na palacu mimo znacznego stopnia zruinowania jest zachowane wiele ciekawych zdobien

Obrazek

Okno pełne nieba...

Obrazek

W zawalonym i zwęglonym wnetrzu mozna dopatrzec sie resztek rzezbionych sufitow.

Obrazek

Pod jedna ze scian przyczaila sie nieco smętna rzezba bez glowy.

Obrazek

Oprocz tych dwoch akcentow wnetrza wygladaja monotematycznie- rozpizdziel maksymalny!

Obrazek

Obrazek

Ktos kiedys chyba parał sie tu jakims remontem bo sa tez pozostalosci rusztowan.

Obrazek

Teren wokol palacu jest popularnym terenem spacerowym dla lokalnej ludnosci. Spotykamy tu cale rodziny, grupki mlodziezy chowajace cos w rekawach na widok doroslych, babcie spierajace sie na temat polityki. W sniegu sa wydeptane wyrazne sciezki. Az nam tak dziwnie przebywac w takim tlumie, zwykle tereny przypalacowe sa dosc odludne. A moze tu tylko tak w niedziele w porze poobiadowej? Moze tedy jest w zwyczaju wracac z kosciola? A moze powiedzieli wczoraj w telewizji, ze tu schowali "Zloty Pociag"? ;)

Tutaj juz nie ma lodu tylko jest ubity snieg. Kabaczek wiec odzyskuje przyczepnosc i promienieje z radosci. Biega, skacze, turla sie sie po łące.

Obrazek

A na koniec upatruje sobie schodek i pol godziny spedza wchodzac i schodzac z niego. Jak jej sie to nie znudzi! Jeden jedyny schodek! Tam i nazad, tam i nazad! :D

Obrazek

Spotykamy tez dwoch turystow. Puszczaja drona, ktory robi zdjecia z roznych ujęc. Z zaslyszanej rozmowy wynika, ze odwiedzaja rozne opuszczone palace ale nie lubia takich miejsc i zle sie czuja wsrod ruin. Czy jest to zatem jakas odmiana masochizmu- spedzac swoj wolny dzien i wydawac wlasne pieniadze w sposob, ktorego sie nie lubi?

Po drugiej stronie zalodzonej drogi jest fabryczka, czesciowo zamieszkana i uzywana, wiec odpuszczam sobie proby wejscia do srodka.

Obrazek

Obrazek

W jej ogrodku stoja jakies wielkie cysterny, lekko nadgryzione zębem czasu.

Obrazek

Jakby pogoda sprzyjala mozna by tez siasc w wygodnym fotelu - z widokiem na palac, cysterny i fabryczke.

Obrazek
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Wycieczka miala miejsce w marcu 2016. Tego dnia jakos wszystko bylo nie tak... Najpierw nam nie zadzwonil budzik ustawiony na ósma. Obudzilismy sie wpol do dziesiatej... Wyjezdzalismy z domu wsrod ciepla i promieni slonca. Jednak chyba nie najlepiej wybralismy kierunek. Caly czas zmierzalismy ku czarnym skłębionym chmurom.. Dojezdzajac w rejon Stawow Milickich bylo juz szaro, ciemno i 10 stopni chlodniej..

Poczatkowo byl plan powloczyc sie w okolicy Brzostowa, polazic nad stawami, odnalezc dwa zagubione w lesie cmentarze. Skodusie zostawiamy przy jakis zabudowaniach folwarcznych.

Obrazek

Sympatycznymi alejami suniemy w strone lasu.

Obrazek

Po drodze okazuje sie, ze stawy wyschly albo spuscili z nich wode? Fakt taki, ze stawow brak.

Obrazek

Cmentarzy tez nie znalezlismy. Nie wiem czy ich nie bylo czy zle szukalismy?

Znajdujemy za to srodlesny domek, chyba jakis bunkier przystosowany do tych celow. Mieszkancow nie spotkalismy, a szkoda, fajnie by bylo pogadac.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest tu tez szary przystanek autobusowy z przyklejona kapliczka w jaskrawych kolorach. Przedstawiona kobieta ma twarz zombi, nie wiem czy tak bylo od poczatku czy uzyskala ją dopiero podczas rekonstrukcji ;)

Obrazek

W Żeleźnikach znajdujemy wiosne

Obrazek

Obrazek

i odpowiedz na pytanie czemu wies sie tak nazywa :)

Obrazek

W Luboradowie odwiedzamy cmentarzyk, z ktorego malo juz zostalo

Obrazek

Acz trzeba przyznac, ze kilka najlepiej zachowanych grobow jest odwiedzanych, leża kwiatki, znicze, ktos tu bywa.

Obrazek

Obrazek

W Kotlarce przedwojenny cmentarz jest w stanie sporo lepszym, mozna odnalezc wiele napisow. Wloczac sie po tym Dolnym Slasku strasznie zaluje, ze wszystko zapomnialam co sie kiedys dawno temu uczylam z niemieckiego.. Tyle mozna by teraz poczytac.. Chyba 6 lat nauki, same piątki mialam a we łbie nic nie zostalo...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Grabownicy wspinamy sie na wieze, ktora jest zaciszna i calkiem nadajaca sie na nocleg

Obrazek

Obrazek

Mielismy nadzieje, ze moze wiosna to jakies ptactwo wypatrzymy. Ptactwa oczywiscie nie ma, jest tylko szara zszargana wiatrem toń wodna wsrod plowych szuwarow...

Obrazek

Obrazek

Jest tez stary jaz

Obrazek

Przy jednym z domow pasie sie tłusta swinka

Obrazek

W Wąbnicach szukamy mauzoleum Hochbergów, ktore siedzi ukryte w lesie, za wsia na pagorku. Sarkofagi sa puste, nieboszczyki pewnie juz dawno temu sie "zuzyly" sluzac za zabawki lokalnej dzieciarni. Upiorne sa historie zaslyszane po roznych wioskach tych terenow- co spotkalo zwloki z roznych cmentarzy, klasztorow i katakumb- dzieci budowaly wieze z kosci, czaszki sluzyly za pilke co odwazniejszym chlopakom, a gdy troche podrosli to wieczorami straszyli nimi dziewczeta albo podrzucali nielubianej sasiadce do wychodka. "Najlepsza" historia byla z Jedrzychowa, gdzie ponoc jedna mumia zostala ubrana w dres i posadzona na przystanku autobusowym. Trzeba przyznac, ze tu fantazja najbardziej poszybowala ;) Łażac po lesie w Wąbnicach zastawiam sie jakie historie mialy miejsce w tym mauzoleum. A widac, ze jakies miały..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Wierzchowicach tez zagladamy na stary, mocno zarosly krzakami cmentarzyk z resztkami dawnej kaplicy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nieopodal bardzo przypadla mi do gustu jedna stodola- taka cieniowana!

Obrazek

A gdzies nad ktoryms ze stawow wyczaiłam przyczepe. Ciekawe czy skodusia by pociagnela taki ciezar? To bylby klimat z taka jezdzic! Jak widac- ogrzewanie ma, wiec i na zime by sie nadala. Wnetrze tez pewnie urzadzone w stylu "barak drwali" :D To bylaby wolnosc- gdzie my tam i wiata! Zajechac taka na jakis wypicowany "eurokemping" i obserwowac miny ludzi! ;)

Obrazek

Miały byc dzis spacery wsrod stawow, kląskania ptakow i wygrzewanie sie w wiosennym sloncu. Wyszlo - troche inaczej... Ale tez bylo fajnie!
Awatar użytkownika
Poznaj Beskidy
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: czwartek 20 lut 2014, 09:15
Kontakt:

Post autor: Poznaj Beskidy »

Buba... ale ten świat mały. ;) Ja się zastanawiam czy Ty w ogóle masz czas na pracę bo Twoje wpisy i relacje widzę wszędzie od grup na Facebooku po fora internetowe. ;) Jako Turystykon pierwszy raz zetknąłem się z Tobą na Forum Beskidzkim, a po ładnych kilku latach tutaj. Ha! Może w końcu spotkamy się na jakimś tripie z Pudelkiem i Eco. ;) Pozdrawiam z Beskidów!
Zapraszamy na XI Rajd Górski "Leśnicy w Beskidach" w dniach 7-8 października 2017 roku w Węgierskiej Górce w Dolinie Soły. Wpisowe 225 zł/os.
Ze względu na spore zainteresowanie, powiększyliśmy bazę noclegową o pokoje o podwyższonym standardzie na terenie OW Azalia.
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Poznaj Beskidy pisze:Buba... ale ten świat mały. ;) Ja się zastanawiam czy Ty w ogóle masz czas na pracę bo Twoje wpisy i relacje widzę wszędzie od grup na Facebooku po fora internetowe. ;) Jako Turystykon pierwszy raz zetknąłem się z Tobą na Forum Beskidzkim, a po ładnych kilku latach tutaj. Ha! Może w końcu spotkamy się na jakimś tripie z Pudelkiem i Eco. ;) Pozdrawiam z Beskidów!
Ale jaja! Swiat jest jednak maly! A my w ten weekend m.in. z Pudelkiem i eco bylismy w Gorach Bystrzyckich i wspominalismy wspolne zloty z dawnych lat, jeszcze z forum beskidzkiego!

A na pisanie relacji ostatnio mam troche wiecej czasu niz kiedys- od 2 lat nie pracuje- jestem na urlopie wychowawczym.

Nie wiem czy ty zagladasz na forum gorybezgranic, tam cos ostatnio pisali ze trzeba by zlocik jakis zapodac!
Awatar użytkownika
Poznaj Beskidy
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: czwartek 20 lut 2014, 09:15
Kontakt:

Post autor: Poznaj Beskidy »

buba pisze:Ale jaja! Swiat jest jednak maly! A my w ten weekend m.in. z Pudelkiem i eco bylismy w Gorach Bystrzyckich i wspominalismy wspolne zloty z dawnych lat, jeszcze z forum beskidzkiego!
Jaja jak berety moherowe i fruwające jak kanie podczas halnego. ;) Kurcze, z nimi zawsze wspominamy zloty z dawnych lat. Może zadziałamy coś w tym kierunku?! :D
buba pisze:A na pisanie relacji ostatnio mam troche wiecej czasu niz kiedys- od 2 lat nie pracuje- jestem na urlopie wychowawczym.
To pogratulować. :D Widać, że czasu masz więcej. :lol:
buba pisze:Nie wiem czy ty zagladasz na forum gorybezgranic, tam cos ostatnio pisali ze trzeba by zlocik jakis zapodac!
Dawno dawno temu i nieprawda, ale chyba się zmotywuję i zaglądnę tam. Do zlotu nastawiam się bardzo pozytywnie. Byleby mi tylko termin spasował. Jak się chce to się da, więc trzymam kciuki za powodzenia akcji.
Zapraszamy na XI Rajd Górski "Leśnicy w Beskidach" w dniach 7-8 października 2017 roku w Węgierskiej Górce w Dolinie Soły. Wpisowe 225 zł/os.
Ze względu na spore zainteresowanie, powiększyliśmy bazę noclegową o pokoje o podwyższonym standardzie na terenie OW Azalia.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105016
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Jest okazja - obie przyjedźcie na zlot tutejszego forum. :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

Piotrek pisze:Jest okazja - obie przyjedźcie na zlot tutejszego forum. :)
a kiedy i gdzie jest? nie moge cos znalezc watku zlotowego..
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Post autor: buba »

W pierwszy prawdziwie wiosenny weekend jedziemy w okolice Ścinawy, powłoczyc sie po tamtejszych wioskach, z ktorych praktycznie kazda oferuje jakies ciekawostki, fajne klimaty i pachnie przygodą :)

W Zaborowie zatrzymujemy sie na dluzej. Jest tu rozlegly, ogolnodostepny park, w ktorym siedza ruiny palacu. Park posiada kilka zalet- glowna z nich jest to, ze nie jest obsrany przez psy i mozna swobodnie chodzic nie patrzac pod nogi. I wypuscic kabaka, zeby małe potarzalo sie w lisciach. Miejskie parki niestety nie oferuja taki luksowow...

Wiekszosc tutejszych drzew oplata bluszcz- cos co raczej kojarzy mi sie ze starymi cmentarzami.

Obrazek

Sam palac jest juz wydmuszką, zostaly tylko sciany i kupa gruzu w srodku.

Obrazek

Obrazek

Przy glownym wejsciu leza jakies fragmenty zwalonych kolumn czy innych ozdobnych gzymsow.

Obrazek

Obrazek

Ciekawym elementem jest herb! Wyglada jak swiezo odnowiony, wogole nie pasuje do calosci. Jakby go ktos przykleil tu niedawno. Koles z maczugą odlany jakby wczoraj!

Obrazek

W wiosce jest tez kosciol, o ciekawym wejsciu i rzezbionej plycie nagrobnej przyklejonej do jednej z bocznych scian.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejną miejscowoscią na naszej trasie jest Wielowieś. Tu resztki palacu nie ukrywaja sie wsrod zieleni, sa wkomponowane w czynne gospodarstwo. Wokol spaceruja gęsi, kury, stoja maszyny rolnicze i szklarnie- toczy sie zwykle, wiejskie zycie, pelne dzwiekow i zapachow prawdziwej wsi. Mnie sie podoba taki klimat kontrastow, ale miejscowi nie lubia pałacu i maja w planach jego rozbiorke. Ponoc nie jest zabytkiem, bo wogole gdzies sie zaplątal w dokumentacjach i tak naprawde go tu nie ma. A ze scian odpadaja cegly i zabily juz dwie kury, wiec zlosc mieszkancow nie jest bezinteresowna. Wiadomosci te sa z drugiej reki- opowiadal nam dziadek, ktory mieszka kawalek dalej i osobiscie lubi palac, ktory “przez lata wgryzl sie w krajobraz”

Obrazek

Obrazek

Tu tez calkiem niezle zachowaly sie herby. Ciekawe, ze sa dwa. Na jednym jakas koza wcina z apatytem zielenine, na drugim widac fragmenty ptaka mutanta i mechaniczne zębatki. Musi z tym byc zwiazana jakas ciekawa historia!

Obrazek

W Parszowicach zatrzymujemy sie na popas. Na uboczu wsi, wsrod łąki bedacej czesciowo boiskiem, stoja sobie bardzo solidne ławy i stoly. Slonce przygrzewa juz mocno wiec miejsce jest wyjatkowo mile. Pobudzily sie owady i ich brzek niesie sie wkolo. Ale czlowiek po zimie jest spragniony ciepla, swiatla i budzacej sie do zycia przyrody! Kabaczę wciaga pol bulki z pasztetem!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Fajny maja tu kosciol- nietypowe zestawienie kamienne sciany i gont na dachu!

Obrazek

Obrazek

Czy klimatyczne miejsca biesiadne musza zawsze wystepowac stadami? Przy kosciele jest sklep, z bardzo milymi ławeczkami ukrytymi za wiata przystankowa. Oprocz lawek ktos tu tez schowal drogowskazy!

Obrazek

Obrazek

A pod drzewem tablica informujaca, ze kiedys minela jakas setna rocznica.

Obrazek

W Ręszowie palac stoi za murem i brama ale na szczescie sa pootwierane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kabaka tez irytuje, ze drzwi sa zamkniete!

Obrazek

Dalej ciagną sie zabudowania przypalacowe z czerwonej cegly i droga, ktora chyba wygrywa w kategorii blotnistosci- tworzy wrecz jeziora! Tu powinien odbywac sie Woodstock!!!!!!! :D

Obrazek

Obrazek

Mozna sobie obserwowac zmagania kotow niechcacych zamoczyc łapek!

Obrazek

Dalsze sciezki prowadza nas do Składowic. Tam oczywiscie tez jest palac, na terenie prywatnym. Zabudowania gospodarcze sa uzywane, caly czas kłebia sie wokol samochody, maszyny i kupa ludzi. Na szczescie sa zajeci swoja praca i na mnie nie zwracaja uwagi. Teren jest bardzo glosny, wyja silniki, skowycza piły, wiertarki i szlag wie co jeszcze...

Obrazek

Palac lezy lekko na obrzezu calosci, w parku tzn park widzimy na pierwszym planie....

Obrazek

Istniejace drzwi i okna jakas nieznana siła zasysa do srodka…

Obrazek

Obrazek

Za palacem jest wysypisko smieci, gruzu i mączki rybnej.

Obrazek

Sposrod innych okolicznych budynek wyroznia plaskorzezba Jana Jonstona, uczonego, ktory tu pomieszkiwal w XVII wieku

Obrazek

W innych czesciach wsi tez widac zamiłowanie do pielęgnacji drzewostanu. Bo ponoc przycinanie drzewom sluzy na zdrowie, sa przez to piekniejsze i okolica wyglada "porzadniej" (tak przynajmniej kiedys powiedzieli mi w naszej, osiedlowej spoldzielni...)

Obrazek

W Toszowicach palac polozony jest tez na uboczu i prowadzi do niego blotnista droga, wytloczona w ciekawe desenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wokol biegaja calkiem juz wiosenne koty, parami, miauczac glosami zarzynanych niemowląt co nieco niepokoi kabaczka ;)

Obrazek

Szumią na wietrze gałezie starych drzew a park przypalacowy trzesie sie od spiewu wieczornego ptactwa, ktore chyba wlasnie uklada sie do snu..

Obrazek

Na jednej ze scian zachowal sie stary napis

Obrazek

Nieopodal stoi maly budyneczek, jakby dawnej strozowki czy czegos w ten desen. Obecnie pelni role imprezowni, pijalni, gospody i swietlicy wiejskiej. Wyposazony w calkiem porzadne meble!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A ten obiekt byl juz niestety nieczynny…. :(

Obrazek

Na nocleg zatrzymujemy sie w Ścinawie. Jest tu schronisko mlodziezowe polozone w budynku dzielonym miedzy Centrum Turystyki a MOPS.

Obrazek

Kabaczek caly wieczor bawi sie krzesłami. Sa lekkie, kolorowe i robia dzyń! jak sie zderzaja. Nigdy bym nie wpadla, ze mozna zapodac takie ciekawe i wymyslne zabawy przy uzyciu dwoch krzesel!

Obrazek

Za sciana mieszka robotnik, ktorego nachodzi lokalny kumpel, chyba niekoniecznie ku uciesze lokatora.. Raz dobija sie tez do nas. W innym pokoju mieszka jakas babka tzn chyba mieszka… bo ponoc oplacila pokoj na trzy dni i zniknela..

Wieczorem ide po pizze. Gdy z nia wracam zagaduje mnie kilku żulikow stojacych pod marketem. Podejmuje rozmowe i nagle oczy wyłaża mi na wierzch! Jeden z ekipy wyglada zupelnie jak Kaczyński! Po prostu klon! Chyba nie umiem byc skryta i stłamsic w sobie emocji- widac gapie sie jak przyslowiowy wół na malowane wrota! Ekipa to oczywiscie zauwaza i dopytuje- co podobny, podobny, nie? Gosc jest chyba juz zmeczony swoja popularnoscia, mowi, ze probowal zapuszczac wąsy i brode ale nic nie pomoglo. Kumple oczywiscie ciagle mu dogaduja “wszystko wskazuje, ze bylo ich trzech!”, “Tak, tak, Lechu przezyl “zamach” i zaszyl sie w Ścinawie! Tu go ruscy nie znajda! Tu jest bezpieczny!”, “My wiemy, ze katastrofa smolenska ma drugie dno, oj my wiemy!”. Sytuacji nie pomaga, ze dany obywatel ma nazwisko rowniez pochodzace od nazwy drobiu przydomowego. Koledzy zmuszaja go aby pokazal mi dowod, wiec wiem ze nie kłamią ;) Pikanterii sytuacji dodaje fakt, ze ow osobnik sprowadzil sie do Ścinawy w 2011 roku. Nikt go wczesniej tu nie znal. Wedlug jego wersji (kumple maja inna ;) ) mieszkal z zona pod Prochowicami ale go wywalila z chalupy bo za duzo pił. Wrocil do Scinawy bo tu spedzil dziecinstwo i ma domek po rodzicach. Wyjechal stad w latach 70 tych do szkol, internatow i hoteli robotniczych… Planuję sobie zrobic z nim zdjecie ale niestety nie wyraza zgody.. :( Byloby zdjecie roku! Proponuje, ze postawie skrzynke piwa, ale jest nieugiety. Bardzo sie to nie podoba kolegom, ktorzy juz widza zastosowanie dla tej skrzynki piwa ;) Jeden wiec przez drugiego woła- “To ze mna sobie zrob fote, albo z Wackiem- zobacz, on tez przystojny!”

Zegnam sympatyczna ekipe, oddalam sie w mrok.. W tle slysze juz z oddali: “Ale zdupcyłes, Waldek… 20 butelek browara poszło sie @&^&#…” Chyba mu dlugo nie wybaczą… ;)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105016
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

buba pisze:a kiedy i gdzie jest? nie moge cos znalezc watku zlotowego..
Jest tutaj: http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=46025
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105016
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

buba pisze:W wiosce jest tez kosciol, o ciekawym wejsciu i rzezbionej plycie nagrobnej przyklejonej do jednej z bocznych scian.
Zaintrygowałaś mnie - portal bowiem wygląda na współczesny zamkowi Malborskiemu natomiast nagrobek na pierwszy rzut oka to Renesans. Poszukałem danych i rzeczywiście - kościół pochodzi z XIV/XV wieku a obecny kształt to efekt przebudowy w XIX wieku.
Pałac jest z XVIII wieku.
Rejestr zabytków nieruchomych woj. dolnośląskiego. Narodowy Instytut Dziedzictwa:
  1. kościół par. p.w. Wniebowzięcia NMP, XIV/XV, 1869-70, nr rej.: A/2543/1780 z 11.07.1966
  2. cmentarz przykościelny, nr rej.: A/2544/891/L z 16.02.1990
  3. cmentarz par., 2 poł. XIX, nr rej.: A/2545/892/L z 16.02.1990
  4. zespół pałacowy, XVIII-XIX:
    • pałac (ruina), nr rej.: A/3456/276 z 11.05.1951
    • park, nr rej.: A/3457/536/L z 16.06.1979
buba pisze:Ponoc nie jest zabytkiem, bo wogole gdzies sie zaplątal w dokumentacjach i tak naprawde go tu nie ma.
Rzeczywiście. Pałac jest z 1727 roku. W rejestrze zabytków go nie ma. Z Wielowsi wpisano jedynie:
  1. kościół ewangelicki, ob. rzym.kat. par. p.w. Narodzenia NMP, 1721, nr rej.: A/2529/1778 z 11.07.1966
  2. mauzoleum rodziny Schulz, 1856, nr rej.: 136/A/02 z 1.10.2002
  3. cmentarz par. przy kościele, XIV, nr rej.: A/2530/890/L z 16.02.1990
buba pisze:Ciekawe, ze sa dwa.
Zwróć uwagę, że w Zaborowie też są dwa. Często umieszczano herby męża i żony. Pewnie i tutaj taka historia.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

ODPOWIEDZ