Ranny łoś

Zwierzęta łowne, hodowla, broń śrutowa i kulowa, psy myśliwskie...

Moderator: Moderatorzy

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:crocidura, no a co ja mówiłem? Że chętnych do pomocy nie brak tylko kasy...
Kasa to jest.....
Tymczasem wpływy z "turystyki łosiowej" w samej tylko Dolinie Biebrzy to kwota ok. 14 mln zł rocznie (Ramotowska 2013; "Wartość łosia w przemyśle turystycznym").
http://www.petycjeonline.com/petycja_w_sprawie_osi

Moze jakis drobny podateczek od wplywow z losia ....jakies 5 %..... :mg: :mg: :mg: :mg:

Zamiast szarpac burmistrzow zeby przelewali z pustego w prozne ?
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

per aspera ad astra
.....carpe diem....
Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22737
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Post autor: j24 »

ivar pisze:Jakiś czas temu z odpowiednich przepisów znikł z różnych dziwnych powodów i pod wpływem nie mniej dziwnych nacisków zapis o odstrzale sanitarnym.
Nie był to zapis doskonały lecz mniej więcej spełniał swoje zadanie precyzując kto co kiedy i czym może zrobić, mniej więcej.
Obecnie pozostał zapis o odstrzale ze względów humanitarnych, ale jak i kiedy oraz kto i czym a przede wszystkim w jakich okolicznościach, to już nie jest takie proste.

(...)
Wspomniałeś stare, dobre czasy. Kilkanaście lat temu na miejsce przyjechałby myśliwy, popatrzyłby, ocenił i orzekł: "połamane badyle, nie ma szans na życie na wolności". I dostrzeliłby łosia. Sztuka zeszłaby z planu pozyskania, mięso byłoby zagospodarowane, koszty praktycznie zerowe.
A dziś - ranny łoś się męczy, nikt nie chce (każdy się boi) podjąć racjonalnej decyzji, pieniądze wydane (zmarnowane) ... I wszystko na nic.
Burdel totalny. I tylko minister wraz ze swoim sztabem (ministerstwem) są zadowoleni z obecnych rozwiązań i przepisów ...
A właściwie to nie tylko oni - pewien były wiceminister - miłośnik "pięknych i rzadkich zwierząt" również.

Ja czytając takie newsy mam jednoznaczne odczucia: :x oraz :704:
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa, to i tak była by kasa Skarbu Państwa (raz, że podatek, dwa, że za mienie Skarbu) i jako taka trafiała bu do wora zwanego dumnie "budżet", skąd niekoniecznie wracała by do gmin z przeznaczeniem na owe cele, o których mówimy...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Rafał i Ania
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3056
Rejestracja: niedziela 16 sty 2011, 21:07

Post autor: Rafał i Ania »

j24 pisze:
ivar pisze:Jakiś czas temu z odpowiednich przepisów znikł z różnych dziwnych powodów i pod wpływem nie mniej dziwnych nacisków zapis o odstrzale sanitarnym.
Nie był to zapis doskonały lecz mniej więcej spełniał swoje zadanie precyzując kto co kiedy i czym może zrobić, mniej więcej.
Obecnie pozostał zapis o odstrzale ze względów humanitarnych, ale jak i kiedy oraz kto i czym a przede wszystkim w jakich okolicznościach, to już nie jest takie proste.

(...)
Wspomniałeś stare, dobre czasy. Kilkanaście lat temu na miejsce przyjechałby myśliwy, popatrzyłby, ocenił i orzekł: "połamane badyle, nie ma szans na życie na wolności". I dostrzeliłby łosia. Sztuka zeszłaby z planu pozyskania, mięso byłoby zagospodarowane, koszty praktycznie zerowe.
A dziś - ranny łoś się męczy, nikt nie chce (każdy się boi) podjąć racjonalnej decyzji, pieniądze wydane (zmarnowane) ... I wszystko na nic.
Burdel totalny. I tylko minister wraz ze swoim sztabem (ministerstwem) są zadowoleni z obecnych rozwiązań i przepisów ...
A właściwie to nie tylko oni - pewien były wiceminister - miłośnik "pięknych i rzadkich zwierząt" również.

Ja czytając takie newsy mam jednoznaczne odczucia: :x oraz :704:
Nie Ty jeden. :spoko:
Siedzą na Wall Street panowie z pejsami
mozolnie pracują nad zerami
do zera wciąż doliczają zera
to się nazywa finansjera (G.M.)
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

j24 pisze: ivar napisał/a:
Jakiś czas temu z odpowiednich przepisów znikł z różnych dziwnych powodów i pod wpływem nie mniej dziwnych nacisków zapis o odstrzale sanitarnym.
Nie był to zapis doskonały lecz mniej więcej spełniał swoje zadanie precyzując kto co kiedy i czym może zrobić, mniej więcej.
Obecnie pozostał zapis o odstrzale ze względów humanitarnych, ale jak i kiedy oraz kto i czym a przede wszystkim w jakich okolicznościach, to już nie jest takie proste.

(...)


Wspomniałeś stare, dobre czasy. Kilkanaście lat temu na miejsce przyjechałby myśliwy, popatrzyłby, ocenił i orzekł: "połamane badyle, nie ma szans na życie na wolności". I dostrzeliłby łosia. Sztuka zeszłaby z planu pozyskania, mięso byłoby zagospodarowane, koszty praktycznie zerowe.
A dziś - ranny łoś się męczy, nikt nie chce (każdy się boi) podjąć racjonalnej decyzji, pieniądze wydane (zmarnowane) ... I wszystko na nic.
Burdel totalny. I tylko minister wraz ze swoim sztabem (ministerstwem) są zadowoleni z obecnych rozwiązań i przepisów ...
A właściwie to nie tylko oni - pewien były wiceminister - miłośnik "pięknych i rzadkich zwierząt" również.

Ja czytając takie newsy mam jednoznaczne odczucia: oraz
zważywszy na powyższą wiadomość o złym stanie łosia i konieczności uśpienia .....ten zwierzak męczy się cały czas , ból , stres ...i w końcu śmierć .... części tych wątpliwych atrakcji można było mu zaoszczędzić ....odczucia mam podobne ........
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

zważywszy na powyższą wiadomość o złym stanie łosia i konieczności uśpienia .....ten zwierzak męczy się cały czas , ból , stres ...i w końcu śmierć .... części tych wątpliwych atrakcji można było mu zaoszczędzić ....odczucia mam podobne ........
Odczucia....... :|

Tutaj ma miejsce taki ladny fenomen z dziedziny psychologii spolecznej. Oceniamy wydarzenia nie pod katem ich skutkow ale okolicznosci samego wydarzenia.

To jest demonstrowane na przykladzie wycieczki w gory z tesciowa. Pierwszy scenariusz: Tesciowa wpada przez przypadek w przepasc. No fajnie. Mowimy "mamusiu trzymaj sie"
i idziemy swoja droga, udajac ze nic sie nie stalo. Tesciowa konczy z glodu.
Drugi scenariusz polega na popchnieciu tesciowej w przepasc.

Rezultat jest w obu wypadkach ten sam. Pogrzeb, stypa, podzial spadku. Ale ocena
diametralnie odmienna. Mimo ze zostawienie rannej tesciowej coby bez pomocy sama
zeszla prowadzi do tego samego rezultatu, oceniamy zepchniecie tesciowej do przepasci
jako "grzeszniejsze" gorsze. I to zarowno w opinii zwanej publiczna, jak i prawie karnym.
Tak juz mamy poukladane.


Identyczna sprawa jest z tym losiem. On w 99,9 % zdechnie - jak bedzie mial szczescie,
zostanie uspiony. Czyli taki taki sam rezultat jaki daloby uspienie, zastrzelenie natychmiast
po znalezieniu ofiary wypadku. Ale tu w gre wchodza wlasnie "uczucia". Uczucia biorace
sie z empatii - ale tez braku obiektywnej realistycznej oceny. Niemoznosci "sklasyfikowania" wydarzenia pod wzgledem jego skutkow.
Ta czesc "uczuc" nie bierze sie z nikad. Ona bazuje na doniesieniach medialnych o
leczeniu zwierzat z wypadkow komunikacyjnych, mamieniu publiczki iluzja "happy endu",
ktorego (prawie) nigdy nie ma. Karmieniu postronnego obywatela, widoczkami
"uratowanej" sarenki. To sie przeklada na cos w rodzaju infantylnej histerii i presji
na wszystkich aktorow tragedii. Ktorzy sie boja, ze zostana posadzeni o "zepchniecie
tesciowej w przepasc" i zamiast tego daja jej (znaczy losiowi) zdychac rannej w
przepasci. Co prowadzi do tego samego rezultatu ale postrzegane jest jako mniej
grzeszne czy nawet cnotliwe.


Czy publiczke da sie z tego wyleczyc ?. Te myslaca czesc na pewno. Ale wypada pewne
rzeczy uczciwie komunikowac.....I tutaj jest ten problem ...."odczuc" :mg:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

DAKa pisze:Czy publiczke da sie z tego wyleczyc ?. Te myslaca czesc na pewno. Ale wypada pewne
rzeczy uczciwie komunikowac.....I tutaj jest ten problem ...."odczuc"
:roll: nie mam teściowej i teściową nie jestem więc trudno mi się wczuć ;)
..ale tak serio .... czasem trudno o chłód w ocenie sytuacji bo to to żywe jest ! ( łoś) i w sumie łatwo powiedzieć dobić , tak jak psiaka kochanego uśpić żeby oszczędzić cierpienia ale gdzieś tam pobłyskuje nadzieja , a nóż się uda ? A tak już całkiem serio ....to nie problem wyboru mniej lub bardziej grzesznej opcji a empatii ,a w przypadku istotki jakoś bliskiej - pies , teściowa opcjonalnie ;) rozsądek i cała psychologia mocno zostają wystawione na ostrą próbę i potyczkę z ....uczuciami ?
per aspera ad astra
.....carpe diem....
wod4

Post autor: wod4 »

biedronka pisze:czasem trudno o chłód w ocenie sytuacji bo to to żywe jest ! ( łoś) i w sumie łatwo powiedzieć dobić
Nigdy jeszcze nie spotkałem się z akcją medialną, alarmującą iż koło śmietnika pod blokiem od kilku dni leży chory/unieruchomiony szczur, a ta okropna gmina/wójt/burmistrz ani myśli biednego szczura ratować/leczyć/zawieźć go do ośrodka rehabilitacji zwierząt...
Ciekawe, dlaczego tak jest? Może szczur bardziej przypomina teściową niż łoś? :wink:
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

wod4 pisze:Może szczur bardziej przypomina teściową niż łoś?
no wiesz , szczury bardzo inteligentne są ;)
dalej w temacie łoś


...... który to już dzień "ratowania " łosia ? .....
per aspera ad astra
.....carpe diem....
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
DAKa pisze:Czy publiczke da sie z tego wyleczyc ?. Te myslaca czesc na pewno. Ale wypada pewne
rzeczy uczciwie komunikowac.....I tutaj jest ten problem ...."odczuc"
:roll: nie mam teściowej i teściową nie jestem więc trudno mi się wczuć ;)
..ale tak serio .... czasem trudno o chłód w ocenie sytuacji bo to to żywe jest ! ( łoś) i w sumie łatwo powiedzieć dobić , tak jak psiaka kochanego uśpić żeby oszczędzić cierpienia ale gdzieś tam pobłyskuje nadzieja , a nóż się uda ? A tak już całkiem serio ....to nie problem wyboru mniej lub bardziej grzesznej opcji a empatii ,a w przypadku istotki jakoś bliskiej - pies , teściowa opcjonalnie ;) rozsądek i cała psychologia mocno zostają wystawione na ostrą próbę i potyczkę z ....uczuciami ?
Zimno.

Tutaj nie chodzi o indywidualna decyzje jakiegos pojedynczego egzemplarza gatunku homo SS wzgledem egzemplarza innego gatunku lecz o reakcje stadne.
I to jest wlasnie dosc problematycznym.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67167
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Nastąpił przez niektórych spodziewany, smutny koniec tej historii. Łosia nie udało się uratować i zwierzę oddało swój ostatni oddech dzisiaj około 3 nad ranem. Szkoda. Nie tylko tego, że zdechło, ale głównie tego, że tyle czasu nie było się komu nim zająć.
Nie ma znaczenia, uśpić, leczyć, zastrzelić... Przerzucanie się brakiem kompetencji świadczy wyłącznie o tym, że jest mnóstwo niekompetentnych biurokratów i pseudoekologów.
Jeśli bowiem, nie ma instytucji państwowej, która mogłaby się zająć praktycznie z marszu rannym zwierzakiem to wszelkiej maści ekozieloni sami siebie powołali do obrony, ochrony, walki (niepotrzebne skreślić) o zwierzęta. Zbierają kasę, przypinają się łańcuchami do drzew, a gdy przyjdzie jakąś kasę wydać to nagle siedzą cicho. Ech...
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33795
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Capricorn pisze:Przerzucanie się brakiem kompetencji świadczy wyłącznie o tym, że jest mnóstwo niekompetentnych biurokratów i pseudoekologów.
I tu się nie zgodzę. Świadczy to o tym, że przepisy są w tej materii beznadziejne. To nie ludzka znieczulica. To brak wyobraźni urzędników wysokiego szczebla. Nie dziwię się wcale tym, którzy nie chcieli zadziałać nie mając ku temu jasnej delegacji prawnej. Zwłaszcza tym, którzy dysponowali bronią. Następnego dnia już by ich nie było w swojej pracy i potraciliby uprawnienia łowieckie. A inni w najlepszym razie zwracaliby wydane nieprawidłowo pieniądze.
Ciekawe czy teraz znajdzie się organ który zorganizuje utylizację martwego zwierzaka.
Łosiu! :rip:

Jeśli twa gehenna nie skończy się jakąś zmianą przepisów to znaczy, że zostałeś znów wyrolowany, jak to już nie raz bywało. Bierzcie łosie swe długie badyle za pas i emigrujcie na Białoruś. Myślę, ze tam wasz status jest jaśnie sformułowany!
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67167
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

góral bagienny pisze:Nie dziwię się wcale tym, którzy nie chcieli zadziałać nie mając ku temu jasnej delegacji prawnej.
Widzisz możemy zwalać na przepisy, ale coś w tym jest. Leśne Pogotowie w Mikołowie prowadzi mój znajomy. Problem jest taki, że to nie jedyny w Polsce taki ośrodek, a właśnie do niego dzwoniono w tej sprawie. Pytanie brzmi - czy w okolicach całego Podlasia nie ma żadnej takiej lecznicy?

Kolejna sprawa po co mamy te całe RDOŚe? Jeśli dobrze rozumiem to są to dyrekcje ochrony środowiska. Na czym mają polegać kompetencje organu chroniącego środowisko, jeśli nie jego chronienie? Ja rozumiem, że nikt nie chce podejmować decyzji związanych z odstrzałem, bo to jasne ale jakąś umowę z weterynarzem RODŚ powinien mieć. Wysłać, człowieka celem zbadania i podjęcia decyzji stosownych już problemem nie jest :roll:
Góralu, opiekun wspomnianego pogotowia w razie potrzeby jeździ nawet nocą po ranne, czy też chore zwierzę, ściąga weterynarza i jakoś się to kręci. Nie uwierzę, że to, co da się na Śląsku zrobić bez problemu, na Podlasiu się nie da. Przepisy w kraju są dokładnie takie same.
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33795
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Capricorn pisze:opiekun wspomnianego pogotowia w razie potrzeby jeździ nawet nocą po ranne, czy też chore zwierzę
No więc nie znam przepisów dogłębnie, wiem co ma się dziać jak lisa czy sarnę auto rozsmaruje po asfalcie. Jeśli Twój znajomy jeździ, zabiera i leczy wszelkie ranne dzikie zwierzęta, bo ma to w swoim zakresie obowiązków, to znaczy, że sprawą podlaską powinien zająć się co najmniej NIK. Jeśli jest pasjonatem i Judymem dla zwierząt naginającym szlachetnie prawo aby zrobić dobry uczynek, to jeszcze wszystko przed nim, łącznie z NIKiem, kto wie.
Capricorn pisze:po co mamy te całe RDOŚe?
I tu jest łoś pogrzebany. Ta instytucja działa teoretycznie w interesie całego społeczeństwa, więc niechby się ustami swego rzecznika wypowiedziała co i jak być powinno, i kto to zapieprzył, że było jak było.
Dziwię się że wśród tzw. "zielonych" czy "ekologów", gdzie też przecież nęceni są ludzie z pasją, nie ma takiego "Emila, łowcy fotoradarów" który bezczelnie będzie chodził z kamerą tropiąc wśród urzędasów od przyrody lenistwo, głupotę i pazerność. Jakby czasem zaszedł i do jakiejś leśnej instytucji, to wcale bym się na niego nie obraził. Zdaje się, ze nawet już kiedyś był wśród "bohaterów" jego programu jakiś głupawy strażnik leśny.
Niejedna telewizja dobrze by za to zapłaciła.
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67167
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

góral bagienny pisze:znajomy jeździ, zabiera i leczy wszelkie ranne dzikie zwierzęta, bo ma to w swoim zakresie obowiązków,

Leśne Pogotowie działa na podstawie zezwolenia Ministra Środowiska.

Pogotowie nie jest ogrodem zoologicznym i nie ma możliwości zwiedzania ośrodka. Jest to miejsce gdzie zwierzęta dochodzą do zdrowia a niektóre spędzają swoją emeryturę. Ponad to zwierzęta nie są oswajane z ludźmi a obecność człowieka ogranicza się do minimum, młode zwierzęta przystosowujemy do życia na wolności a inne do przywrócenia naturze.
http://www.lesnepogotowie.pl/
Tak to działa od wielu lat. Zerknij na daty zrobionych zdjęć. To nie jest nowa instytucja, więc nie można udawać, że nie ma i się nie da. Da się, tylko odrobina chęci jest potrzebna.
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

To brak wyobraźni urzędników wysokiego szczebla. Nie dziwię się wcale tym, którzy nie chcieli zadziałać nie mając ku temu jasnej delegacji prawnej. Zwłaszcza tym, którzy dysponowali bronią. Następnego dnia już by ich nie było w swojej pracy i potraciliby uprawnienia łowieckie. A inni w najlepszym razie zwracaliby wydane nieprawidłowo pieniądze.
Kwestia interpretacji,,,,,

U sasiadow - w troche innym modelu to jest uregulowane w ramach praw - obowiazkow.
Posiadacz prawa do polowania jest zobowiazany do zareagowania w przypadku przypadku
z gadzina z listy lownych. To jest czescia systemu - dzierzawca obwodu lowieckiego
MUSI zapewnic kogos kto przez 24 godziny na dobe jest dyspozycyjny. To raz.
Druga sprawa to konsekwencja SWIADOMEGO uchylania sie od obowiazku polaczonego
z prawem do polowania. Odmowa przyjazdu - reakcji jest kwalifikowana jako wykroczenie
z ustawy prawo lowieckie lub moze byc kwalifikowana jako przestepstwo z ustawy o
ochronie zwierzat.

Ustawodawca nakladajac ten obowiazek zapewnia jednak swego rodzaju doooopochron dla
delikwenta ktory MUSI zadzialac w interesie jakiejs gadziny. Np. czesto - gesto uzywajac
broni palnej narusza sie pare paragrafow. To jest "kryte", druga sprawa - delikwent
wezwany przez sluzby publiczne w celu spelnienia obowiazku jest automatycznie ubezpieczony przez wzywajacego. OC i ubezp. wypadkowe. Trzecia wreszcie -
delikwentowi ktory musi zadzialac ustawodawca przyznaje kompetencje.
To on decyduje jak postapic ze zwierzakiem - czy zachodzi potrzeba usmiercenia.
Hak polega na tym, ze jesli ow delikwent zaaplikuje leczenie , pobyt w jakims
sanatorium dla zwierzaka to musi sam za to zaplacic...... :mg: .
A zwichnieta nozka sarenki moze swobodnie kosztowac te poltora....


O ile sobie dobrze przypominam to PZL swego czasu bronil sie i swoich czlonkow rekami
i nogami przed "prawem" do podjecia interencji.....Wiedzieli dlaczego.....

A summa summarum wszystko zalezy od ludzi. Jak Capricorn pisze, na Slasku pewne
rzeczy funkcjonuja.....
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33795
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Capri! To co mi cytujesz jako Zezwolenie Ministra wygląda mi na jakąś pompatyczną preambułę. Ale może faktycznie dalej już są artykuły i paragrafy. Zwróciłem jednak uwagę na mały fragmencik zalinkowanego tekstu
Ośrodek jest przede wszystkim wspierany przez Nadleśnictwo Katowice, które współfinansuje działalność Leśnego Pogotowia, oraz przez RDOŚ Katowice, RDOŚ Kraków a także lokalne samorządy.
Ciekawy jestem jak to funkcjonuje. Na zasadzie działalności dodatkowej, jak łowiectwo? No to musi zamykać się w ramach własnych dochodów z tej działalności, bo inaczej będzie to niezgodne z ustawą o lasach. W ramach gospodarki łowieckiej? Też łatwo by to zakwestionować. Finansowane z FL w ramach edukacji i promocji? Może... ale mnie nie przekonuje.
Tak czy siak pozdrów Jacka bo ma chłop pasję!
Ale cy nadleśnictwa w dyrekcji białostockiej LP prowadzą taki ośrodek? A najważniejsze, czy takie ośrodki prowadzone przez LP są wpisane w system ochrony przyrody, czy może jak gdzieś są to fajnie a jak ich nie m to trudno. Nikt nigdy tego tematu mi nie referował, ani nie spotkałem się w swoim grajdole z taką działalnością LP, więc mogę po prostu być nieświadomym.
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67167
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Jacek jest od wielu lat pracownikiem nadleśnictwa. Jak finansowo to wygląda nie pytałem, bo nie moja to sprawa, ale faktycznie na stronie Nadleśnictwa jest stosowna informacja http://www.katowice.katowice.lasy.gov.p ... -pogotowie
Stałą pomoc finansowa gwarantowana przez Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody oraz przez Nadleśnictwo Katowice umożliwia rozwój schroniska, systematyczną poprawę warunków bytowych zwierząt, czego efektem jest m. in. rozmnażanie się wielu gatunków, w tym i tych najrzadszych, oraz coraz większa liczba zwierząt trafiająca ponownie do natury.
Szczegóły pewnie w nadleśnictwie można by uzyskać. Faktem jest, że pogotowie działa dobrze i głośno o nim nie tylko w regionie.
góral bagienny pisze:Tak czy siak pozdrów Jacka bo ma chłop pasję!
Właśnie przed chwilą z Nim rozmawiałem. Jacek pozdrawia serdecznie i dziękuje za dobre słowa :)
W sumie to nie tylko on, ale i cała familia musi koło tego ogródka chodzić. Nie da się rozdzielić pracy od życia rodzinnego prowadząc tak duży ośrodek :) Sporo zwierzaków ma pod sobą, duże obejście, a przy okazji prowadzi zajęcia ekologizacyjne wśród dzieciaków i młodzieży.
wod4

Post autor: wod4 »

Pewnie się czepiam, ale informacje na stronie Nadleśnictwa wydają mi się być nieaktualne.
Od roku 2008 nie ma czegoś takiego jak Wojewódzki Konserwator Przyrody. Wraz z utworzeniem RDOSi powstały stanowiska Regionalnych Konserwatorów Przyrody.
RDOSie są jednostkami budżetowymi, więc mało prawdopodobne jest przekazywanie pieniędzy z RDOŚ do ośrodków rehabilitacji zwierząt.
Bardziej prawdopodobne są wspólne wnioski (Ośrodków i RDOSiu) o dotację z pieniędzy, którymi dysponuje WFOŚiGW...
Ponieważ w woj. śląskim jest przemysł, to są i odpisy z zakładów na rzecz WFOŚiGW, które tenże może dalej redystrybuować na przykład na ochronę zwierząt...
W woj. podlaskim przemysłu nie ma, toteż WFOŚiGW w Białymstoku nie ma pieniędzy na takie "fanaberie" jak dotowanie lokalnych ośrodków rehabilitacji...
Stąd porównanie możliwości ośrodka w Mikołowie i ośrodka w Szypliszkach jest nie na miejscu (ten drugi nie ma szans funkcjonować tak jak pierwszy, bo nie ma w regionie sponsora)...
ODPOWIEDZ