Fortuna za wycięcie drzewa, więzienie za zabicie kreta

Zagadnienia z szeroko pojętej ekologii, przyrody, środowiska i biologii...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

DAKa pisze:Po co i dlaczego tylko do "ruchomych" zajecy ?
Bo naturalnym odruchem obronnym zająca jest znieruchomienie, "przycupnięciem" popularnie zwane, Mówi to panu coś?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

:lol: Zimno...... :lol:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
nocomments1957
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 268
Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58

Post autor: nocomments1957 »

Veneta pisze:
Czy uważasz, że każdy powinien móc robić na swojej ziemi co chce? Wycinać co, kiedy i gdzie chce, grodzić pod napięciem hektary ziemi, wcinać las (prywatny) bez żadnych zasad? No bo jego?
(
Veneto! Skoro nikt merytorycznie nie odpowiedział, to ja odpowiem. Jestem właścicielem lasu, więc tym bardziej interesuję się tematem.
Owszem! Ja uważam, że " każdy powinien móc robić na swojej ziemi co chce". To wynika z rzymskiego pojmowania prawa, w myśl którego, własność charakteryzuje m in. " plena in re potestas". A to oznacza że właściciel decyduje. I kropka.
W obecnej sytuacji prawnej całkowicie wystarczające są dwie regulacje:
1. W przypadku lasów w razie wycięcia, konieczność zalesienia w 5 lat.
2. Ochrona drzew wpisanych na listę zabytków przyrody.

Jestem też właścicielem gruntu, który lasem nie jest, a jest porośnięty drzewkami nieowocowymi w wieku ponad 10 lat. Jak przyjdzie czas, ( o ile nie zostaną jeszcze zniesione te faszystowskie przepisy), wystąpię do gminy - podobnie, jak właściciele sąsiednich działek,którzy już to zrobili - a ta da mi prawo wycięcia tych drzewek, na razie, niech rosną, na zdrowie. (Mowa jest o terenie pod zabudowę.)
Pomyśl: czy tym drzewkom już wyciętym legalnie w dzisiejszym stanie prawnym było w czymkolwiek lepiej, niż tym, które w przyszłości wytnę ( mam nadzieję w nowym stanie prawnym, przywracającym " plena in re potestas").

Jeśli uważasz, że tak, to chyba nie lubisz lasu, bo to właśnie z niego pochodzi ten papier, na którym prowadzona jest, całkowicie zbędna, korespondencja, w sprawach tego nie wymagających.

A do tych, którzy snują czarne wizje dewastacji lasów prywatnych po przywróceniu właścicielom ich naturalnego prawa do decydowania o swoim, tylko tyle powiem: kto bardziej jest zainteresowany? Właściciel, czy urzędnik?
Bądźmy zdrowi

Krzysiek
Awatar użytkownika
Jenny
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 11954
Rejestracja: niedziela 15 sty 2012, 14:35
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Jenny »

DAKa pisze:
Mimo wszystko nadal uważam, że dobrze jest, jeśli są pewne regulacje, które ograniczają zapędy typu "robię co chcę, bo jestem na swoim".
A ja powtorze, ze rzecz nie w obecnosci czy ilosci tych regulacji lecz w ich jakosci.
Nawet brak prawa nie deprawuje tak jak zle prawo....

Poza tym taka drobnostka jak cele, ktoremu te regulacje maja sluzyc - Przeginanie paly to tez nasza narodowa specjalnosc w postaci § samego w sobie. Np. §§, o ktorych mowa w tym temacie maja chyba sluzyc ochronie zadrzewien i drzew. Tymczasem z czesci cytowanych wypowiedzi decydentow wyziera mentalnosc "przepisu samego w sobie". Kafka z Gogolem sie klaniaja.....

No i obywatele chodza "na skroty" bo to jest prostsze niz mozolne egzekwowanie od "wybrancow" narodu "dobrego" prawa.


Czy ktos o tym bedzie pamietal przy nastepnych wyborach ?. Czy ta bezczelna samoobsluga bedzie zwiazana z jakimis konsekwencjami dla "otwierajacych kase" ?
Tam przegnanie paly...co wolno wojewodzie... :roll: znow wrzucam z ..wlasnego,,podwórka-
Cyt-

A do tego dochodzi kara 1,1 miliona za wycięte drzewa.

http://gresrafal.blogspot.nl/2014/10/br ... rynku.html



Jak szaleć to szaleć...






Był zielony, teraz w betonowe pole został zamieniony.


żr
https://pl-pl.facebook.com/pages/Michał ... 8161575716


Pierwsza w kraju gmina bez podatków i ........ pierwszy w kraju park praktycznie bez drzew....

żr
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll ... /141119979
„Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą są policzone.”
M.Landon
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

nocomments1957 pisze:A do tych, którzy snują czarne wizje dewastacji lasów prywatnych po przywróceniu właścicielom ich naturalnego prawa do decydowania o swoim, tylko tyle powiem: kto bardziej jest zainteresowany? Właściciel, czy urzędnik?
Przypomnę ci tylko, że był (nie tak dawno) krótki okres czasu, gdy "posesorzy" mogli robić co chcieli. Więc cieli na potęgę. Skala tego zjawiska była taka, że szybko przywrócono ograniczenia...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
aldebaran
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 289
Rejestracja: wtorek 11 lis 2014, 10:51

Post autor: aldebaran »

tylko tyle powiem: kto bardziej jest zainteresowany? Właściciel, czy urzędnik?
A ja myślę, że akurat w przypadku leśnictwa i "naszej" mentalności takie myślenie się nie sprawdzi.

Prosta sprawa - cykl rozwojowy drzewostanu znacznie przekracza nasze krótkie życie, więc przeciętny właściciel leśny nie będzie miał poczucia, że "niszczy" swoje (tym bardziej, że w prywatnych rękach są raczej stosunkowo niewielkie działki). Jedyny sposób na czerpanie korzyści majątkowych z takiej niewielkiej działki za życia jej posiadacza, to po prostu wycięcie rosnących tam drzew. Kto by się bawił w jakieś trzebieże, pozyskiwanie 10m3 raz na 10 lat itp? Takie gospodarowanie ma sens jedynie przy wielkich obszarach. Mało kto też ma świadomość "kolejnych pokoleń", mało kto chce zostawić po sobie coś dla kogoś. Wycięcie w pień to w takim przypadku najlepsze rozwiązanie - swojego nie zniszczy, bo za jego życia i tak nic sensownego (dochodowego) już tam nie zdąży wyrosnąć.
nocomments1957
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 268
Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58

Post autor: nocomments1957 »

Panowie! Niestety, ale Wasze myślenie jest skażone myśleniem totalniackim.
Przypomnę zatem, iż Lasy Państwowe, jako firma, powstały coś, ze sto lat temu. A lasy były?
Myślę, że były.
Obawiacie się wycięcia lasów? A co Wam do tego, co rośnie nie na Waszym? Do 5 lat ma być odnowione i tyle, choćby z samosiewu. Wiem, że po kilkudziesięciu latach komuny trudno się z tym pogodzić, ale to naprawdę moja sprawa, co mi rośnie w ogródku, czy lesie.
Bo jak nie może decydować właściciel, to wkrótce patrole robotniczo - chłopskie zaczną decydować kiedy i na jaką wysokość strzyc trawę.
Bądźmy zdrowi

Krzysiek
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:
DAKa pisze:Po co i dlaczego tylko do "ruchomych" zajecy ?
Bo naturalnym odruchem obronnym zająca jest znieruchomienie, "przycupnięciem" popularnie zwane, Mówi to panu coś?
:D To mi mowi wiele....... :wink:

W powyzszym kontekscie interesujacym jest to, iz do ok. 2005 (?)

ta regulacja grzania do przycupujacego w odruchu ochronnym w ucieczce przed psami zajaca
miala nastepujaca forme:


........ Podczas polowania nie strzela się do:

6) zajęcy pozostających w bezruchu na terenach polnych


http://www.google.de/url?sa=t&rct=j&q=& ... 9006,d.ZWU

Czyli w lesie bylo wolno....stad mozna wyciagnac nastepujace wnioski :

A. Przepisotworca swiadomie i bezczelnie dyskryminowal przycupniete "zajace lesne".

lub

B. "Zajace lesne" nie przycupuja. Przynajmniej do 2005 roku nie przycupywaly

albo
C. Inny idiotyzm...komu sie chce moze cus podobnego, rownie yntelygentnego wymyslec... np.
.
.
F. w lasach poluja przewaznie lesnicy, jako ze przewaznie bardzo zle strzelaja, minister
w rozporzadzeniu z litosci dawal im wtedy szanse do szczelenia sobie do zajaca, ktorego
latwiej trafic. Czyli, przycupnietego. Teraz lesnikow (a z nimi wszystkich innych)
pozbawil tego przywileju. Trudne czasy nadeszly dla branzy lesnej. Lub cus w tym guscie.....

Tymczasem przyczyna objekcji wydaje sie byc prozaiczna. Gdzies tam w czasach zamierzchlych, ale nie tak bardzo zamierzchlych uznano,ze do spiacego (przycupnietego ?) w kotlinie szaraka nieladnie strzelac. Poglad ten w momencie stania sie PZL przewodnia sila socjalistycznego polskiego lowiectwa byl juz mocno ugruntowany - aczkolwiek najprawdopodobniej wtedy jeszcze nie ubrany w PRZEPIS.
Sytuacja w ktorej mysliwy konfrontowany jest ze snem (sennym
albo ochronnym przycupnieciem) szaraka w kotlinie dotycza tylko niektorych metod polowania - np. "na pomyka". Przyjemnosc zabijania zajecy w ten sposob odebrano jednak polskim bucom w zielonych kapelusikach juz u zarania Blocholandu. (choc co starsi twiedza, ze w okresie poznego Gomulki albo wczesnego Gierka miala jakas czkawka na tle pomyka).

Dopuszczalne bylo jednak zbiorowe mordowanie zajecy metoda "czeskiej lawy" gdzie na
spiacego (sennie przycupnietego) zajaca mozna wdepnac i dac mu za ucho.

Stad ten zakaz walenia do nieruchomego ciagnie sie przez okres socjalistycznej Polski.
Najpierw w regulacjach wewnetrznych potem w jakichs przepisach.

W mezolicie nalepszego modelu lowiectwa europejskiego ktos wykombinowal ze w lesie nawet chodzenie w lawie (zakazany owocu dla polskich mysliwych od chyba (?) wczesnego Jaruzelskiego ) za combrem zajeczym nie prowadzi do wdepniecia do kotliny
zajeczej.

Najprawdopodobniej w zwiazku z powyzszym ten wyjatek od szczelania do nieruchomych
zajecy , podstaw ktorego to wyjatku na uprzejma pisemna prosbe na poczatku obecnego tysiaclecia ani ministerstwo ani Zarzad Glowny milosciwie nam panujacego juz nie umialy wyjasnic. Ta pierwsza insytucja w odpowiedzi zapowiedziala analyzem. Ta druga - jak to w jej zwyczaju - zapytanie zwyczajnie olala. A wyjatek ciagnal sie przez przepisy jak
smrod po gaciach.

Potem Pan minister ktorys zerwal z dyskryminacja zajecy lesnych w bezruchu i zakazal szczelania rowniez do tych bezruchowcow w krzakach.

Niezaleznie od tego, ze od Jaruzelskiego jedyna dopuszczalna i opisana w przepisach metoda polowania tj. naganka i linia strzelcow cesarza Karola VI praktycznie wyklucza dojscie do sytuacji , ktora byla przedmiotem troski o etyke mysliwych w czasach zaprzeszlych - tj. uwazanego za naganne strzelenia do zajaca w kotlinie.

Dzis, tutaj i teraz sytuacja z nieruchomym zajacem ma postac szaraka, ktory sploszony przez naganke np. podkica pod linie strzelcow i przystanie. zeby popatrzec co za glaby mu w drodze ucieczki przed naganka stoja. Wtedy latwo do niego trafic ale strzelac ( w Polsce i tylko w Polsce ) nie wolno. Verboten.

Praktyczno - etyczne przeslanki do niestrzelania, zawierajace tez szczypte racjonalnosci juz dawno zdechly ale przepis jest wciaz zywy. Zyskuje na randze. Wchodzac do ustawy.
Byc moze w przyszlosci stanie sie czescia ustawy zasadniczej. Kto wie ?

Ten zajac i polowanie na niego sa wlaciwie marginalnym. Za kilka - najwyzej kilkanascie
nie bedzie sie na te groznie niegdys dla szkolek lesnych szkodniki polowac. Z wiadomych wzgledow. Z mojego skromnego punktu widzenia szarak juz w tej chwili powinien zostac
wprowadzony do zalacznika IV dyrektywy siedliskowej, gdzie miejsce moga mu zrobic
wilk z bobrem. Ten pierwszy w skali unijnej a drugi krajowej.
Ale to tylko prywatne zdanie.

Ustawowe ruchy zajecze sklaniaja do jeszczej jednej refleksji - przepisy prawa winny miec
racjonalne uzasadnienie. Owszem mozna twierdzic ze z woli Boga Wszechmogacego i tylko
z tego powodu wprowadza sie ograniczenie predkosci samochodow przed szkolami do
30 km/h. Jednak chyba lepiej te 30 km/h uzasadnic innymi przyczynami. O ile
przy drodze stoi szkola. Pomaga przepis akceptowac i respektowac. Przyjac z nalezna
pokora nalezny mandat.

Ale co sie ma akcetowac i respektowac na widok zajaca ktory przystanal przed linia
szczelcow ?. Jakies racjonalne przeslanki przepisu czy bardziej bezmozgowie tfurcof ?

:mg:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Powiem tak - za czasów gdy polowali moi dziadowie problemu nieruchomego zająca nie było bo polowało się na niego konno i z psami. W momencie gdy panowie dziedzice zostali wyparci z polowaczki przez chamów i fornali z dotychczasowej naganki trzeba im było szczegółowych przepisów natworzyć. Żeby chłop wiedział za co może w dupę dostać.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

nocomments1957 pisze:Panowie! Niestety, ale Wasze myślenie jest skażone myśleniem totalniackim.
Przypomnę zatem, iż Lasy Państwowe, jako firma, powstały coś, ze sto lat temu. A lasy były?
Myślę, że były.
Obawiacie się wycięcia lasów? A co Wam do tego, co rośnie nie na Waszym? Do 5 lat ma być odnowione i tyle, choćby z samosiewu. Wiem, że po kilkudziesięciu latach komuny trudno się z tym pogodzić, ale to naprawdę moja sprawa, co mi rośnie w ogródku, czy lesie.
Bo jak nie może decydować właściciel, to wkrótce patrole robotniczo - chłopskie zaczną decydować kiedy i na jaką wysokość strzyc trawę.
To jest Psze Pana deczko bardziej zlozone. Z komuna ma niewiele do czynienia.

Panskie poglady zakwalifikowalbym w sfere mentalnosci posiadacza zasyfionej i smiedzacej posesji w srodku wsi, ktory krytyczne uwagi komentuje slowami :

MOJA GNOJOWKA ! I MOJE SOM ZIELSKA !. BO TO JEST WOLNOSC OBYWATELSKA !.

Sprowadzajac posiadanie lasu do posiadania prywatnej zony. Ktorej owszem mozna
dac po mordzie jak marudzi. Bo wlasna. Ale nie wypada sie potem dziwic ze niewinny
obywatel wsadzany jest do kozy . Co niektorzy przyjmuja jednak do dzis z duzym zaskoczeniem.

Okres komuny i zaszlosci historyczne spowodowal swego rodzaju kaca i amnezje u wielu naszych obywateli , ktorzy skorumpowani socjalizmem zapomnieli ze wlasnosc nie tylko
uprawnia ale i zobowiazuje. Tak bylo zawsze aczkolwiek zakres tej zobowiazujacej wlasnosci zmienial sie w czasie i przestrzeni. Kiedys wlasnej prywatnej starej mozna bylo
dac po mordzie i skopac jak kazdego wlasnego siersciucha. Bez kosekwencji. Jednak to bylo dopuszczalne w stosunku do tej akurat wlasnosci dosc dawno temu.

Tak samo z lasem, ktory zaczal posiadacza "zobowiazywac" w naszych szerokosciach gdzies od XIX wieku /konca XVIII/. Wtedy zacza obowiazywac poglad ze pare dzrzew czy
innego badziewia nie jest WYLACZNIE sprawa posiadacza. To nazwano "las" i
panstwo zaczelo klasc lape na tej formie prywatnej wlasnosci. Juz przed wojna zreszta.

Mozna miec na temat rozne zdanie ale tak jest. Akurat temu prywatnemu tworowi o nazwie
"las" przypisywane sa funkcje "spoleczne" bedace podstawa do tego ze panstwo wpierd.....la sie z brudnymi lapami pod posciel obywatela czyli do prywatnego zagajnika
z roznymi zakazami nakazami i innym doooperelami bedacym wlasnie gwaltem
na swietej wlasnosci prywatnej. Mozna protestowac, robic jakac rewolucje ale
tego gwaltu na Panu i Pana lesie nie da sie uniknac.

Na pocieche moge dodac, ze w zgnilych demokracjach zachodnich, ktore nigdy sie nie
zainfekowaly komunizmem ograniczenia prywatnych posiadaczy lasow siegaja duzo
dalej niz u nas. Kastracja praw prywatnych posiadaczy lasow jest w modzie.....

To jest dyskusyjne ale tak jest i tutaj moze pomoc wylacznie modlitwa.
Amen.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
Veneta
początkujący
początkujący
Posty: 138
Rejestracja: piątek 10 paź 2014, 22:55
Lokalizacja: na południe

Post autor: Veneta »

nocomments1957 pisze: Jestem też właścicielem gruntu, który lasem nie jest, a jest porośnięty drzewkami nieowocowymi w wieku ponad 10 lat. Jak przyjdzie czas, ( o ile nie zostaną jeszcze zniesione te faszystowskie przepisy), wystąpię do gminy - podobnie, jak właściciele sąsiednich działek,którzy już to zrobili - a ta da mi prawo wycięcia tych drzewek, na razie, niech rosną, na zdrowie. (Mowa jest o terenie pod zabudowę.)
No to jeśli jest to teren pod zabudowę, to lekko zmienia postać rzeczy. Jeśli na działce tej od 10 lat nic nie zostało wybudowane, to najprawdopodobniej jest to teren, który został przekwalifikowany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego (mpzp) w ramach tzw. przyrostów/rezerw budowlanych. Czy wiecie, że Polska ma takich rezerw (liczona biorąc pod uwagę demografię) na ponad 300 lat. Wracając do tematu, jeśli masz dziiałkę budowlaną, którą nie wiadomo kiedy zabudujesz (czyli najprawdopodobniej nie w centrum miejscowości) i sam pozwalasz i jej nie użytkujesz, czyli pozwalasz, aby zarastała, to Twój problem. Zawsze co 10 lat możesz te "zarośla" usunąć :wink: w ramach utrzymania porządku na własnej działce.
nocomments1957 pisze:A do tych, którzy snują czarne wizje dewastacji lasów prywatnych po przywróceniu właścicielom ich naturalnego prawa do decydowania o swoim, tylko tyle powiem: kto bardziej jest zainteresowany? Właściciel, czy urzędnik?
Jeśli chodzi o las prywatny, to na szczęście gospodaruje się na jej terenie według uproszczonego PUL-u (moi przedmówcy uzasadnili zasadność tej regulacji), a dokument taki sporządza Nadleśnictwo. I dobrze, bo często takie działki z lasem prywatnym są poprzeplatane z terenami LP, więc taki "właściciel" niewłaściwą gospodarką zaszkodzić i terenom sąsiednim.
Poprzez zrozumienie kultury można zrozumieć człowieka.
A kultura to pieśń, muzyka, malarstwo, poezja, taniec i modlitwa.
A także: strawa na stole, czystość w obejściu i poszanowanie inaczej myślących
/ks. prof. J. Tischner
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Veneta pisze:Jeśli chodzi o las prywatny, to na szczęście gospodaruje się na jej terenie według uproszczonego PUL-u (moi przedmówcy uzasadnili zasadność tej regulacji), a dokument taki sporządza Nadleśnictwo.
Nie nadleśnictwo.
...
Art. 19.
1. Plany urządzenia lasu sporządza się dla lasów stanowiących własność Skarbu Państwa, z zastrzeżeniem ust. 2.
2. Uproszczone plany urządzenia lasu, z zastrzeżeniem ust. 3 i 4, sporządza się dla lasów niestanowiących własności Skarbu Państwa oraz dla lasów wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa.
3. Dla lasów rozdrobnionych o powierzchni do 10 ha, niestanowiących własności Skarbu Państwa, zadania z zakresu gospodarki leśnej określa decyzja starosty wydana na podstawie inwentaryzacji stanu lasów.
4. Dla lasów rozdrobnionych o powierzchni do 10 ha, wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, zadania z zakresu gospodarki leśnej na podstawie inwentaryzacji stanu lasów określa nadleśniczy.
5. Plany urządzenia lasu oraz uproszczone plany urządzenia lasu sporządzają specjalistyczne jednostki lub inne podmioty wykonawstwa urządzeniowego.
...
Źródło: Ustawa z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz.U. 1991 nr 101 poz. 444)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Veneta
początkujący
początkujący
Posty: 138
Rejestracja: piątek 10 paź 2014, 22:55
Lokalizacja: na południe

Post autor: Veneta »

Piotrek pisze:
Veneta pisze:Jeśli chodzi o las prywatny, to na szczęście gospodaruje się na jej terenie według uproszczonego PUL-u (moi przedmówcy uzasadnili zasadność tej regulacji), a dokument taki sporządza Nadleśnictwo.
Nie nadleśnictwo.
...
Art. 19.
1. Plany urządzenia lasu sporządza się dla lasów stanowiących własność Skarbu Państwa, z zastrzeżeniem ust. 2.
2. Uproszczone plany urządzenia lasu, z zastrzeżeniem ust. 3 i 4, sporządza się dla lasów niestanowiących własności Skarbu Państwa oraz dla lasów wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa.
3. Dla lasów rozdrobnionych o powierzchni do 10 ha, niestanowiących własności Skarbu Państwa, zadania z zakresu gospodarki leśnej określa decyzja starosty wydana na podstawie inwentaryzacji stanu lasów.
4. Dla lasów rozdrobnionych o powierzchni do 10 ha, wchodzących w skład Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, zadania z zakresu gospodarki leśnej na podstawie inwentaryzacji stanu lasów określa nadleśniczy.
5. Plany urządzenia lasu oraz uproszczone plany urządzenia lasu sporządzają specjalistyczne jednostki lub inne podmioty wykonawstwa urządzeniowego.
...
Źródło: Ustawa z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz.U. 1991 nr 101 poz. 444)
Chodziło mi o to, że Nadleśnictwo jest za to odpowiedzialne. MPZP też nie sporządza Gmina, tylko planista, ale Gmina się pod tym podpisuje. Nie bądźmy drobiazgowi :)
Poprzez zrozumienie kultury można zrozumieć człowieka.
A kultura to pieśń, muzyka, malarstwo, poezja, taniec i modlitwa.
A także: strawa na stole, czystość w obejściu i poszanowanie inaczej myślących
/ks. prof. J. Tischner
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Veneta pisze:Chodziło mi o to, że Nadleśnictwo jest za to odpowiedzialne.
Nie jest. Mówi o tym art. 21 cytowanej ustawy:
...
Art. 21.
1. Plan urządzenia lasu lub uproszczony plan urządzenia lasu sporządzany jest:
1) dla lasów będących w zarządzie Lasów Państwowych – na zlecenie i koszt Lasów Państwowych;
2) dla lasów niestanowiących własności Skarbu Państwa, należących do osób fizycznych i wspólnot gruntowych – na zlecenie starosty;
3) dla pozostałych lasów – na zlecenie i koszt właścicieli.
2. Inwentaryzację stanu lasów, o której mowa w art. 19 ust. 3, przeprowadza się na zlecenie starosty.
3. Inwentaryzację stanu lasu, o której mowa w art. 19 ust. 4, przeprowadza się na koszt Agencji Nieruchomości Rolnych.
...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Veneta
początkujący
początkujący
Posty: 138
Rejestracja: piątek 10 paź 2014, 22:55
Lokalizacja: na południe

Post autor: Veneta »

OK, zwracam honor :) Moje niedopatrzenie.
Chodziło mi o to, że nawet gospodarka na terenach lasów prywatnych jest określana za pomocą uproszczonych PUL-i, za sporządzenie których są odpowiedzialni fachowcy.,. Lepiej? :wink:
Poprzez zrozumienie kultury można zrozumieć człowieka.
A kultura to pieśń, muzyka, malarstwo, poezja, taniec i modlitwa.
A także: strawa na stole, czystość w obejściu i poszanowanie inaczej myślących
/ks. prof. J. Tischner
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Piotrek pisze:Powiem tak - za czasów gdy polowali moi dziadowie problemu nieruchomego zająca nie było bo polowało się na niego konno i z psami. W momencie gdy panowie dziedzice zostali wyparci z polowaczki przez chamów i fornali z dotychczasowej naganki trzeba im było szczegółowych przepisów natworzyć. Żeby chłop wiedział za co może w dupę dostać.
Historycznie to sie w czasie i przestrzeni troche inaczej uklada niz wiesc giminna niesie. Pomijajac fakt, ze dzis w Polsce potomkow formali innych chamow nie uswiadczysz.... :lol:

Wiek XIX czyli polowanie dziadow nie powinien tuszowac faktu, ze to wszystko dosc dziadowsko wygladalo - na na zachodzie, wschodzie i poludniu tez. Z roznicami miedzy poszczegolnymi zaborami . Niezaleznie od prob regulacji lowieckich w interesie zwierza.
Co swiatlejsze umysly zdawaly sobie jednak powoli sprawe z tego ze uzytkowanie
darow Bozych na zasadzie "dziedzic zywemu nie przepusci" nie ma specjalnej przyszlosci.
Jeszcze jak chlop do niego dolaczy. Prawie calkowity zanik kopytnej, stany innej miejscami
taki jak na Saharze, to byl raczej normalny niz wyjatkowy stan, ktorego nie powinny
maskowac "wyspy" ze zrebami cegos, co dzis sie nazywa gospodarka lowiecka.

W 1927 roku Polska zafundowala sobie nowoczesna ustawe lowiecka oparta o cos, co
mozna z dzisiejszej perspektywy nazwac idea zrownowazonego lowiectwa. Tak jak inne
panstwa w okolicach. Piekna teoria. Problem polegal na tym, ze o ile wtedy nie polowaly na taka skale jak dzis chamy i rozne fornale to panowal zwykly bajzel, a suweren mial ograniczone mozliwosci kontroli i egzekucji. Dziadostwo, jak to slusznie Piotrku okreslasz.


W latach 30 - tych pojawila sie idea zeby ten booordell -
uprawiany przez niektorych dziadow tez- uporzadkowac, posprzatac i pozamiatac. .
Pomysl polegal na wcieleniu dziadow w kamsze,
czyli przymusowo do jednej organizacji spolecznej, wyposazenie tej organizacji w "pseudopanstwowe" kompetencje do trzymania dziadow za ryj, ktorzy nawzajem sobie
beda patrzyc na lapki, na siebie donosic, we wlasnym gronie kontrolowac i salutowac lowczemu krajowemu itd. Polecam przeczytanie paru numerow Lowca Polskiego z lat 30 - tych i zastanowienie sie nad tym jak komunistyczne pochodzenie ma powstala w czasach komunistycznych przewodnia sila polskiego lowiectwa. Jaki byly motywy i oczekiwania
zwiazane z tym projektem umocowania bucostwa narodowego. Jaka role odgrywaly takie postacie jak np. Herman, Knothe.
http://www.encyklopedia.puszcza-bialowi ... slo&id=645

Przed a przede wszystkim po wojnie.
Ciekawe rzeczy mozna znalezc w publikowanych przez niego materialach w Lowcu z lat
30-tych. Ktore malo, albo wcale nie zostaly uwzglednionie z okazji urodzinowych orgii
jak Nowemu Swiatu stuknela 90-tka...... :lol:

Problemy w regulacjach prawnych dot. lowiectwa, duzo powazniejsze zreszta niz ruchomy
albo nieruchomy zajaczek wynikaja chyba z trudnosci z zaadaptowaniem tych Swietych Pism, pisanych za socjalizmu, do epoki Donalda Tuska
i nieodeszlego Balcerowicza tudziez paru innych....

Wypada poczekac jak to sie bedzie samo regulowac. W czym dziady w tle naturalnie absolutnie nie przeszkadzaja,
pozdr
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
nocomments1957
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 268
Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58

Post autor: nocomments1957 »

DAKa pisze:[
To jest Psze Pana deczko bardziej zlozone. Z komuna ma niewiele do czynienia.


Panskie poglady zakwalifikowalbym w sfere mentalnosci posiadacza zasyfionej i smiedzacej posesji w srodku wsi, ktory krytyczne uwagi komentuje slowami :

MOJA GNOJOWKA ! I MOJE SOM ZIELSKA !. BO TO JEST WOLNOSC OBYWATELSKA !.

Sprowadzajac posiadanie lasu do posiadania prywatnej zony. Ktorej owszem mozna
dac po mordzie jak marudzi. Bo wlasna. Ale nie wypada sie potem dziwic ze niewinny
obywatel wsadzany jest do kozy . Co niektorzy przyjmuja jednak do dzis z duzym zaskoczeniem.

Okres komuny i zaszlosci historyczne spowodowal swego rodzaju kaca i amnezje u wielu naszych obywateli , ktorzy skorumpowani socjalizmem zapomnieli ze wlasnosc nie tylko
uprawnia ale i zobowiazuje. Tak bylo zawsze aczkolwiek zakres tej zobowiazujacej wlasnosci zmienial sie w czasie i przestrzeni. Kiedys wlasnej prywatnej starej mozna bylo
dac po mordzie i skopac jak kazdego wlasnego siersciucha. Bez kosekwencji. Jednak to bylo dopuszczalne w stosunku do tej akurat wlasnosci dosc dawno temu.

Tak samo z lasem, ktory zaczal posiadacza "zobowiazywac" w naszych szerokosciach gdzies od XIX wieku /konca XVIII/. Wtedy zacza obowiazywac poglad ze pare dzrzew czy
innego badziewia nie jest WYLACZNIE sprawa posiadacza. To nazwano "las" i
panstwo zaczelo klasc lape na tej formie prywatnej wlasnosci. Juz przed wojna zreszta.

Mozna miec na temat rozne zdanie ale tak jest. Akurat temu prywatnemu tworowi o nazwie
"las" przypisywane sa funkcje "spoleczne" bedace podstawa do tego ze panstwo wpierd.....la sie z brudnymi lapami pod posciel obywatela czyli do prywatnego zagajnika
z roznymi zakazami nakazami i innym doooperelami bedacym wlasnie gwaltem
na swietej wlasnosci prywatnej. Mozna protestowac, robic jakac rewolucje ale
tego gwaltu na Panu i Pana lesie nie da sie uniknac.

Na pocieche moge dodac, ze w zgnilych demokracjach zachodnich, ktore nigdy sie nie
zainfekowaly komunizmem ograniczenia prywatnych posiadaczy lasow siegaja duzo
dalej niz u nas. Kastracja praw prywatnych posiadaczy lasow jest w modzie.....

To jest dyskusyjne ale tak jest i tutaj moze pomoc wylacznie modlitwa.
Amen.
DAKa, Tym długim wpisem szczegółowo udowodniłeś (także przy użyciu subtelnych metafor ), że twoje uzależnienie od myślenia komunistycznego jest zaawansowane ponad przeciętną.

A tu:"w zgnilych demokracjach zachodnich, ktore nigdy sie nie
zainfekowaly komunizmem ograniczenia prywatnych posiadaczy lasow siegaja duzo
dalej niz u nas"
pokazałeś, że świat postrzegasz dość ciekawie. Tak przy okazji, znasz jakąś niezainfekowaną? Ale tak z ręką a sercu.
Bądźmy zdrowi

Krzysiek
nocomments1957
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 268
Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58

Post autor: nocomments1957 »

Veneta pisze:
nocomments1957 pisze: Jestem też właścicielem gruntu, który lasem nie jest, a jest porośnięty drzewkami nieowocowymi w wieku ponad 10 lat. Jak przyjdzie czas, ( o ile nie zostaną jeszcze zniesione te faszystowskie przepisy), wystąpię do gminy - podobnie, jak właściciele sąsiednich działek,którzy już to zrobili - a ta da mi prawo wycięcia tych drzewek, na razie, niech rosną, na zdrowie. (Mowa jest o terenie pod zabudowę.)
No to jeśli jest to teren pod zabudowę, to lekko zmienia postać rzeczy. Jeśli na działce tej od 10 lat nic nie zostało wybudowane, to najprawdopodobniej jest to teren, który został przekwalifikowany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego (mpzp) w ramach tzw. przyrostów/rezerw budowlanych. Czy wiecie, że Polska ma takich rezerw (liczona biorąc pod uwagę demografię) na ponad 300 lat. Wracając do tematu, jeśli masz dziiałkę budowlaną, którą nie wiadomo kiedy zabudujesz (czyli najprawdopodobniej nie w centrum miejscowości) i sam pozwalasz i jej nie użytkujesz, czyli pozwalasz, aby zarastała, to Twój problem. Zawsze co 10 lat możesz te "zarośla" usunąć :wink: w ramach utrzymania porządku na własnej działce.
Zacytowałaś to, co chciałaś, ale chodziło o co innego, to, co było zaraz po tym.
Bądźmy zdrowi

Krzysiek
nocomments1957
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 268
Rejestracja: piątek 14 paź 2011, 08:58

Post autor: nocomments1957 »

Piotrek pisze:
nocomments1957 pisze:A do tych, którzy snują czarne wizje dewastacji lasów prywatnych po przywróceniu właścicielom ich naturalnego prawa do decydowania o swoim, tylko tyle powiem: kto bardziej jest zainteresowany? Właściciel, czy urzędnik?
Przypomnę ci tylko, że był (nie tak dawno) krótki okres czasu, gdy "posesorzy" mogli robić co chcieli. Więc cieli na potęgę. Skala tego zjawiska była taka, że szybko przywrócono ograniczenia...
Bardzo żałuję, że przywrócono. Bo gdyby nie, to mielibyśmy dowód empiryczny.
A teraz: Pisałem, że popieram 5 letni okres obligatoryjnego odnowienia.
Puśćmy wodze fantazji.
Rzesza rządnych drewna "posesorów" , powiedzmy, 20 lat temu wycięła nomen omen "w pień" swoje lasy.
Co mielibyśmy dziś?
Bardzo dużo co najmniej 15 letnich młodych lasków.
Bo nie sądzisz chyba, że znów pazerni "posesorzy" by je wycięli?
Bądźmy zdrowi

Krzysiek
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

DAKa, Tym długim wpisem szczegółowo udowodniłeś (także przy użyciu subtelnych metafor ), że twoje uzależnienie od myślenia komunistycznego jest zaawansowane ponad przeciętną.

A tu:"w zgnilych demokracjach zachodnich, ktore nigdy sie nie
zainfekowaly komunizmem ograniczenia prywatnych posiadaczy lasow siegaja duzo
dalej niz u nas"
pokazałeś, że świat postrzegasz dość ciekawie. Tak przy okazji, znasz jakąś niezainfekowaną? Ale tak z ręką a sercu.
No coz, znam sporo ludzi z fobia na tle swiatowego spisku lewakow kryjacych sie w kazdym zagajniku. Za kazym kominem i w kazdych majtkach . Z tymi osobami sie nie dyskutuje tylko im przytakuje.
Wszystko inne nie ma sensu......z reka na sercu.

:prosze:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ODPOWIEDZ