Piotrek pisze:m256 pisze:Czy pojazdem uprawnionym jest prywatny samochód leśnika jadącego na polowanie, jego żony, jego znajomych, człowieka u którego w/w leśnik zamawia butle z gazem czy zakupy spożywcze, itd.?
Mówimy o dojeździe i wyjeździe do i od osady? No to taka droga jest udostępniona. I wszyscy mogą nią jeździć. Nie słyszałem o takim przypadku w Polsce aby droga do osady nie była udostępniona.
Problem z zagubionymi w lesie osadami jest taki, że dojazdy są - a owszem - do poszczególnych miejscowości - lecz żeby poruszać się między nimi, trzeba nadkładać sporo kilometrów. Spójrz na mapę i następujące miejscowości/osady:
Nowa Korytnica, Sówka, Jelenie. I teraz tak, trasa:
Nowa Korytnica - Jelenie - 6,5 km - od 2012 obecnie dojazd pożarowy, według mapy kupionej w Drawieńskim Parku Narodowym - droga gruntowa publiczna - czyli kiedyś była zapewne udostępniona. Dojazd drogami publicznymi:
Wariant 1. przez Sówkę - 20 kilometrów - można się zakopać w piachu.
Wariant 2. przez Rogoźnicę - 30 kilometrów - nie zakopiesz się, za to możesz urwać miskę olejową albo załatwić zawieszenie (bardzo nierówny tłuczeń).
Nowa Korytnica - Sówka - 7,5 km wyremontowana drogą - która przy okazji jak powyższa zyskała miano "dojazdu pożarowego". Drogami publicznymi 16 kilometrów.
O samej drodze Sówka-Jelenie wspomniałem już powyżej - jest udostępniona do ruchu, jednak przejechanie - bez zakopania się - jest praktycznie niemożliwe.
Piotrek pisze:m256 napisał/a:
Zobaczyłbyś co się tam dzieje, kiedy wchodzą Harvestery i idzie zrąb zupełny 1,5 hektara a później ciężarówki wywożą drewno rzeczonymi drogami pożarowymi.
To są przypadki konieczne. Między innymi po to by mieć pieniądze na budowę i remonty dróg w lesie.
Czyli wycinamy las, żeby mieć pieniądze na drogi, które remontujemy aby wywieźć ścięte drewno, aby mieć pieniądze na drogi, aby wywieźć drewno.... I tak w koło Macieju?
Piotrek pisze: m256 pisze:są miejsca, gdzie otwarcie drogi nie spowoduje "przepływu dużej liczby pojazdów".
To po co ją udostępniać? Dla kilku pojazdów?
Dla ograniczonego ruchu grzybiarzy przez miesiąc czy dwa w roku oraz miłośników przyrody, którzy jakoś muszą dojechać na parkingi w parku narodowym. Akurat dla Parku pełen szacunek - jakoś udało się pogodzić ochronę przyrody z dostępnością dla miłośników tejże.
Po raz kolejny spójrzmy na mapę - trasa Nowa-Korytnica - parking przy jez. Sitno (na wschód od tejże).
Drogą leśną nieudostępnioną - 4km. Drogami leśnymi udostępniony - przez Krępę Krajeńską - 11 kilometrów, po kocich łbach.
Nota bene cały temat dojazdu do Jeleni jest również związany z chęcią dotarcia na jeden z parkingów Drawieńskiego PN.
I po raz kolejny uprzedzam argument, że pewnie "wszędzie muszę dojechać samochodem a pieszo to nie łaska". Otóż po zaparkowaniu robię pieszo kilkadziesiąt (z reguły ponad 30) kilometrów.
Piotrek pisze:m256 pisze:Widzę, że od demagogii przeszedłeś do inwektyw.
Przepraszam. Tak mi się wyrwało. W nerwach. Bo wiem, że czytasz nie od dziś te wszystkie argumenty przeciw udostępnianiu
powszechnemu dróg leśnych. Wielokrotnie już Twoje argumenty były poddane krytyce a Ty dalej swoje... No i się uniosłem.
Krytyka argumentów nie jest równoznaczna z ich obaleniem.
Piotrek pisze:Jeszcze raz przepraszam. Czy mogę coś więcej dla Ciebie w tej przykrej sprawie zrobić? Bo na ogół jestem bardziej stonowany w wypowiedziach, co najwyżej złośliwy ale nie chamski, i nie mam doświadczenia w zacieraniu złego wrażenia...
Przeprosiny przyjęte - sprawa niebyła, ale problem pozostaje.
A problem ten polega na tym, że nie rozumiesz mnie - nie jestem za POWSZECHNYM udostępnieniem WSZYSTKICH dróg leśnych.
Chodzi mi jedynie o jakiś ułamek procenta - tylko z sensem.
Przecież to
paranoja, żeby w Lasach Państwowych były większe ograniczenia niż w Parku Narodowym. I nie chodzi tu bynajmniej o względy przyrodnicze.