E tam - to może wysłać właściciela po wypis z wyrysem? To kosztuje już 150 zł ...sosnowik pisze:
Ale wracając do tego wypisu. Załóżmy, że Kolega wydał te 50 zł, nadleśnictwo już nie ma wątpliwości, że on to on (jak podpowiada Piotr) i że ma las. Idzie z leśniczym do lasu, a tam wypisem można sobie d... podetrzeć. Bo przecież i tak działka, którą pokaże leśniczemu nie ma zastabilizowanych granic i leśniczy musi mu uwierzyć na słowo, że to jego.
Nie durne to?
Pozyskanie w lasach prywatnych - statystyka a rzeczywistośÄ
Moderator: Moderatorzy
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
To jest myśl! (tylko nie mów tego zbyt głośno, bo się w Przasnyszu dowiedzą )j24 pisze:E tam - to może wysłać właściciela po wypis z wyrysem? To kosztuje już 150 zł ...
Choć ten wyrys nada się tak samo do d... jak wypis. Sam najlepiej wiesz, jaki pożytek z tych gęstych kresek na skserowanej mapie.
Za te pieniądze to bym się zastanowił.crocidura pisze: A odnowić granice czy dostawić punkty po 100-200 zł za punkt u geodety nie łaska?
Ale nie spodziewałbym się składając taką propozycję właścicielowi lasu, usłyszę podziękowania za dobrą radę. Prędzej gość puknie się w głowę.
Ps. Jakby przyszło na tych paskach ciąć wizury, to pół lasu trzeba by wyciąć. A na jakiej podstawie je wyciąć? Upul nie przewiduje
- Rafał i Ania
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3056
- Rejestracja: niedziela 16 sty 2011, 21:07
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Się nie uśmichujcie, z erdepeela onagdaj wzory takiego postępowania przysłano (wypis albo 'poświadczenie wniosku przez starostwo).sosnowik pisze:To jest myśl! (tylko nie mów tego zbyt głośno, bo się w Przasnyszu dowiedzą )j24 pisze:E tam - to może wysłać właściciela po wypis z wyrysem? To kosztuje już 150 zł ...
Niektórzy poczytali, pokiwali głowami, i... zadowalają się oświadczeniem wylegitymowanego wnioskodawcy złożonym pod rygorem odpowiednich artykułów i paragrafów.
Pojawił się wprawdzie argument, że świadectwo _zaświadcza legalność_ drewna to i leśniczy musi sprawdzić czy Kowalski właścicielem. Argument o ewentualnej konieczności wnikliwego zanalizowania hipotetycznej i niedostępnej dla leśnika umowy cywilnej pomiędzy Kowalskim a Malinowskim, w której głęboko zakamuflowana zakaz dla właściciela wycinki choćby gałązki bez zgody drugiej strony się nie przebił.
A po co świadectwa? Bo spory gracz na rynku dba o własny certyfikat FSC i nie skupuje drewna bez świadectwa.
cały ten "nadzór" już dawno powinien odejść do lamusa
zresztą w niektórych powiatach już teraz sprowadza się on wyłącznie do cechowania drewna, ba, słyszałem nawet o staroście, który do cechowania zatrudnia specjalistów na umowę zlecenie w okresie nasilonego pozyskania. Potrafi chłopina oszczędzić. Gdyby jeszcze wiedział, że tak naprawdę cechowanie drewna jest obowiazkiem , za niedopełnienie którego nie grozi żadna sankcja karna to i na tych umowach zlecenia pewnie by przyoszczędził.
zresztą w niektórych powiatach już teraz sprowadza się on wyłącznie do cechowania drewna, ba, słyszałem nawet o staroście, który do cechowania zatrudnia specjalistów na umowę zlecenie w okresie nasilonego pozyskania. Potrafi chłopina oszczędzić. Gdyby jeszcze wiedział, że tak naprawdę cechowanie drewna jest obowiazkiem , za niedopełnienie którego nie grozi żadna sankcja karna to i na tych umowach zlecenia pewnie by przyoszczędził.
Jak się nie ma ni ara własnego lasu, za to na co dzień decyduje się, co dziać się będzie na kilkuset tysiącach hektarów nie swoich lasów, to można mieć takie pomysły. Warto by paru mądrali na własnej skórze przećwiczyło trwale zrównoważoną w warunkach mazowieckiej szachownicyporeba pisze:Się nie uśmichujcie, z erdepeela onagdaj wzory takiego postępowania przysłano (wypis albo 'poświadczenie wniosku przez starostwo).
A propos tej legalności - to czy leśniczy nie "powinien" także sprawdzać, czy Kowalski to Kowalski i żądać okazania dowodu osobistego?
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Nie sądzę żeby tu tkwił problem. Raczej w chęci zabezpieczania się na wszystkich frontach, każdym możliwym papierem.sosnowik pisze:Jak się nie ma ni ara własnego lasu, za to na co dzień decyduje się, co dziać się będzie na kilkuset tysiącach hektarów nie swoich lasów, to można mieć takie pomysły.poreba pisze:z erdepeela onagdaj wzory takiego postępowania przysłano (wypis albo 'poświadczenie wniosku przez starostwo).
Aż doszło do przekształcenia tarczy w trzymany odwrotnie jatagan
Jeśli nadzorujący przyznaje sobie prawo do rozstrzygania (samodzielnie, na podstawie przedkładanych dokumentów) do bardziej szeroko pojętej 'legalności', to jednocześnie bierze na siebie większa odpowiedzialność. Dlatego ta hipotetyczna umowa cywilna się pojawiła w przykładzie.
Powinien, ma do tego prawo, i AFAIK robi to skrupulatnie.sosnowik pisze:A propos tej legalności - to czy leśniczy nie "powinien" także sprawdzać, czy Kowalski to Kowalski i żądać okazania dowodu osobistego?
Właściciel lasu gdy będzie chciał być dobrym obywatelem i usunąć ze swojego lasu jakiegoś suszka czy innego wywrota w „carskim urzędzie „ zostanie porządnie przeczołgany. Straci sporo czasu i kasy( wspomniane wypisy) by wykonać ustawowy obowiązek.
A jest przecież prostszy sposób gospodarowania swoją leśną własnością, który pozwolę sobie tu przedstawić:
Procedura nr 1.
Jeśli masz las , który nie jest objęty uproszczonym planem urządzenia lasu ( bo staroście nie chce się do zrobić bo ma np. pilniejsze wypadki) to sprawa jest prosta. Jedziesz do lasu i robisz co Ci się podoba. Tniesz i rąbiesz ile chcesz i co chcesz . Jesteś faktycznym panem w swoim lesie. Oczywiście odpuszczasz sobie cechowanie drewna ( bo i tak starosta powołując się na brak tego dokumentu go nie ocechuje). Cechowanie to wprawdzie obowiązek ustawowy , ale za jego niedopełnienie nie grozi żadna sankcja karna. Jedyne czego musisz pilnować to granice swojej własności.
Procedura nr 2.
Twój las ma zatwierdzony upul.
Sprawdzasz w zadaniach dla właścicieli jaki zabieg masz wykonać i jaką masę możesz pozyskać. Uzbrojony w tą wiedzę jedziesz do lasu i tniesz co chcesz pilnując jednak by nie przekroczyć dopuszczalnej masy. Cechowanie drewna (podobnie jak w poprzednim przypadku) odpuszczasz sobie. Gdyby ktoś się czepił (policja, straż leśna, ksiądz proboszcz, czujny sąsiad itp.) że nie masz asygnaty, to grzecznie mówisz , że twoje działanie jest zgodne z zatwierdzonym upul, a jak ktoś nie wierzy to może to łatwo sprawdzić, a trzebież którą wykonałeś nie jest może idealna , ale jednak to trzebież ( wszak wytrzebiłeś swój las) Jak nikt się nie czepi to za jakiś czas możesz znowu pojechać do swojego lasu i znowu wyciąć dopuszczalną masę. Nie cechowałeś przecież drewna i starosta lub jego służby nie wiedzą, że zrealizowałeś już 10 letni przydział drewna. Tym prostym sposobem omijasz ograniczenia wynikające z uproszczonych planów urządzenia lasów , które np. łaskawie zezwalają Ci w Twoim lesie wyciąć 1 m3 drewna na dekadę.
Stosując się do tych prostych zasad omijasz całą biurokratyczną procedurę i możesz poczuć się właścicielem swego lasu i co najważniejsze nie popełniasz żadnego wykroczenia ani tym bardziej przestępstwa. Oczywiście nieświadoma tych niuansów prawnych policja może uznać brak papieru za wielkie przestępstwo i skierować sprawę do sądu , ale tutaj ( powołując się opisaną wyżej instrukcję) wygrywasz wszystko w cuglach. Dodatkowo możesz ubiegać się o zadośćuczynienie za nerwy i czas stracone w sądzie z powodu niewiedzy i niekompetencji organów ścigania.
Obie procedury są sprawdzone. Stosowałem je ( i stosuje ) w swym WŁASNYM lesie .
Jak widać przy w/w podejściu do przepisów okazuje się , że są one niesłychanie liberalne....
A jest przecież prostszy sposób gospodarowania swoją leśną własnością, który pozwolę sobie tu przedstawić:
Procedura nr 1.
Jeśli masz las , który nie jest objęty uproszczonym planem urządzenia lasu ( bo staroście nie chce się do zrobić bo ma np. pilniejsze wypadki) to sprawa jest prosta. Jedziesz do lasu i robisz co Ci się podoba. Tniesz i rąbiesz ile chcesz i co chcesz . Jesteś faktycznym panem w swoim lesie. Oczywiście odpuszczasz sobie cechowanie drewna ( bo i tak starosta powołując się na brak tego dokumentu go nie ocechuje). Cechowanie to wprawdzie obowiązek ustawowy , ale za jego niedopełnienie nie grozi żadna sankcja karna. Jedyne czego musisz pilnować to granice swojej własności.
Procedura nr 2.
Twój las ma zatwierdzony upul.
Sprawdzasz w zadaniach dla właścicieli jaki zabieg masz wykonać i jaką masę możesz pozyskać. Uzbrojony w tą wiedzę jedziesz do lasu i tniesz co chcesz pilnując jednak by nie przekroczyć dopuszczalnej masy. Cechowanie drewna (podobnie jak w poprzednim przypadku) odpuszczasz sobie. Gdyby ktoś się czepił (policja, straż leśna, ksiądz proboszcz, czujny sąsiad itp.) że nie masz asygnaty, to grzecznie mówisz , że twoje działanie jest zgodne z zatwierdzonym upul, a jak ktoś nie wierzy to może to łatwo sprawdzić, a trzebież którą wykonałeś nie jest może idealna , ale jednak to trzebież ( wszak wytrzebiłeś swój las) Jak nikt się nie czepi to za jakiś czas możesz znowu pojechać do swojego lasu i znowu wyciąć dopuszczalną masę. Nie cechowałeś przecież drewna i starosta lub jego służby nie wiedzą, że zrealizowałeś już 10 letni przydział drewna. Tym prostym sposobem omijasz ograniczenia wynikające z uproszczonych planów urządzenia lasów , które np. łaskawie zezwalają Ci w Twoim lesie wyciąć 1 m3 drewna na dekadę.
Stosując się do tych prostych zasad omijasz całą biurokratyczną procedurę i możesz poczuć się właścicielem swego lasu i co najważniejsze nie popełniasz żadnego wykroczenia ani tym bardziej przestępstwa. Oczywiście nieświadoma tych niuansów prawnych policja może uznać brak papieru za wielkie przestępstwo i skierować sprawę do sądu , ale tutaj ( powołując się opisaną wyżej instrukcję) wygrywasz wszystko w cuglach. Dodatkowo możesz ubiegać się o zadośćuczynienie za nerwy i czas stracone w sądzie z powodu niewiedzy i niekompetencji organów ścigania.
Obie procedury są sprawdzone. Stosowałem je ( i stosuje ) w swym WŁASNYM lesie .
Jak widać przy w/w podejściu do przepisów okazuje się , że są one niesłychanie liberalne....
olifant, mieszkasz albo w szczególnym miejscu kraju albo masz jakieś
"plecy". Na pozostałym terytorium kraju lub w miejscu gdzie "pleców" nie masz dostał byś przykładna grzywnę z art. 158 KW.
"plecy". Na pozostałym terytorium kraju lub w miejscu gdzie "pleców" nie masz dostał byś przykładna grzywnę z art. 158 KW.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
uzasadnij proszę z jakiego powodu, po działaniu opartym na przytoczonych przeze mnie procedurach otrzymałbym grzywnę z art. 158? czytałeś kiedyś ten artykuł?Piotrek pisze:olifant, mieszkasz albo w szczególnym miejscu kraju albo masz jakieś
"plecy". Na pozostałym terytorium kraju lub w miejscu gdzie "pleców" nie masz dostał byś przykładna grzywnę z art. 158 KW.
dla ortodoksyjnych legalistów drżących przed potęgą naszego państwa, jego służb leśnych, ustawą o lasach i zrównoważoną gospodarką leśną polecam procedurę nr 3.
Procedura ta ma jednak wadę, gdyż nie jest powszechna i tym samym możliwości jej zastosowania są ograniczone. Oto w tym szczególnym miejscu kraju który przyszło mi nieszczęście zamieszkiwać specjaliści od lasów niepaństwowych w liczbie bodajże trzech (na 12 tys. ha powierzchni leśnej j należącej do największych szkodników leśnych czyli do ...... swoich właścicieli ) mają zwyczaj nie cechować drewna tzw. opałowego.
Procedura nr 3 wygląda następująco: Udaj się na dyżur do specjalisty d/s lasów n/p i poproś o wypisanie kwitu na tzw. usuwanie posuszu , złomów, wywrotów , drzew wadliwych i takich tam na okres w ilości takiej i takiej na okres taki i taki. Dostajesz zaocznie taki dokumencik z terminem ważności na 3-5 miesięcy. Z takim kwitkiem jeździsz sobie do SWOJEGO lasu dopóki Ci się nie znudzi pilnując jednakowoż by nie naładować na furkę jednorazowo więcej drewna niż masz wypisane w tym kwitku. Tym samym ograniczasz kontakt z drogim leśnym nadzorem do minimum osiągając maksimum korzyści. Procedura również przetestowana osobiście. Polecam bardziej strachliwym.
Ahoj a raczej darz bór.
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3763
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Pierwsze słyszę... a jaką moc ma kwit wydany przez specjalistę, w ramach polecenia służbowego pełniącego powierzony nadzór nadleśniczemu przez starostę? Do tego o czym mówisz winna być decyzja starosty, lub UPUL. Nie ma czegoś takiego jak bliżej nieokreślony kwit. Art 9 i 13 ustawy nie może być rozpatrywany w oderwaniu od art. 23 ust 4 - dziękuję do widzenia. Co to znaczy kwit na usuwanie drzew wadliwych?olifant pisze:Udaj się na dyżur do specjalisty d/s lasów n/p i poproś o wypisanie kwitu na tzw. usuwanie posuszu , złomów, wywrotów , drzew wadliwych i takich tam na okres w ilości takiej i takiej na okres taki i taki. Dostajesz zaocznie taki dokumencik z terminem ważności na 3-5 miesięcy.
A LP same są sobie winne jeśli dochodzi do takich nadinterpretacji przy pełnej aprobacie RDLP i starostów. Do tego dochodzi głos przedmówcy który nawołuje do omijania prawa i tłumaczy jak to robić. Pięknie!
Za pozyskanie drewna niezgodnie z UPUL, bądź decyzją można ukarać z KW - sprawę ma prawo ruszyć jedynie starosta. Nie karze za samo drewno, a za niezastosowanie się do UPUL i decyzji starosty.
Przy okazji w Głosie lasu też pojawił się artykuł o problemach w nadzorze...
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Przy aktualnym UPUL? Zaręczam Ci, że u nas SR walą grzywny za przekroczenie masy operatowej.olifant pisze:uzasadnij proszę z jakiego powodu, po działaniu opartym na przytoczonych przeze mnie procedurach otrzymałbym grzywnę z art. 158? czytałeś kiedyś ten artykuł?Piotrek pisze:olifantdostał byś przykładna grzywnę z art. 158 KW.
Aha, fajny patent, ale faktycznie ograniczony, do terenów gdzie rządzi olewactwo i niekompetencja.olifant pisze:specjaliści od lasów niepaństwowych w liczbie bodajże trzech (na 12 tys. ha powierzchni leśnej j należącej do największych szkodników leśnych czyli do ...... swoich właścicieli ) mają zwyczaj nie cechować drewna tzw. opałowego.[...] wypisanie kwitu na tzw. usuwanie posuszu , złomów, wywrotów , drzew wadliwych i takich tam na okres w ilości takiej i takiej na okres taki i taki. Dostajesz zaocznie taki dokumencik z terminem ważności na 3-5 miesięcy.
Ja tak, ale Ty chyba nie, ponieważ opierasz swoje domniemanie niekaralności na tym, czy istnieje upul lub decyzja. Przy czym wysnuwasz daleko idący wniosek, że nieistnienie takich dokumentów oznacza, iż można robić co się chce. Tak nie jest. W przypadku braku upul lub decyzji KAŻDE pozyskanie jest nielegalne. Więcej - niezgłoszenie do ocechowania i nieocechowanie drewna może także oznaczać, iż drewno takie pozyskano nielegalnie. Poza tym w art. 158 jeszcze napisano:olifant pisze: czytałeś kiedyś ten artykuł?
Co to oznacza?.. albo bez wymaganego pozwolenia ...
Czyli działają niegodnie z prawem. Ciekawie zapowiada się ewentualna "wpadka" tych panów...olifant pisze:specjaliści od lasów niepaństwowych ... mają zwyczaj nie cechować drewna tzw. opałowego.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
No właśnie o tym chyba było na wstępie - olifant nawet nie musi uczyć Polaków, jak omijać prawo. Jak się okazuje to podobne metody stosuje się przy pozyskaniu 3/4 drewna (wyłączając złodziejstwo).crocidura pisze:LP same są sobie winne jeśli dochodzi do takich nadinterpretacji przy pełnej aprobacie RDLP i starostów. Do tego dochodzi głos przedmówcy który nawołuje do omijania prawa i tłumaczy jak to robić. Pięknie!
LP rzeczywiście same sobie winne, bo u obywatela, który trafi na takie procedury niewątpliwie tracą na popularności.
A wiesz na jakiej podstawie? Że niby jako przedstawiciel administracji samorządowej? Czy może to się zapisuje w porozumieniach? (przejrzałem kilka, nie znalazłem wzmianki).poreba pisze:A propos tej legalności - to czy leśniczy nie "powinien" także sprawdzać, czy Kowalski to Kowalski i żądać okazania dowodu osobistego? Powinien, ma do tego prawo, i AFAIK robi to skrupulatnie.
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Taaak? Norma prawna mówi, że karalne jest pozyskanie przy łącznym spełnieniu nast. okoliczności (inny sposób pozyskania pomijam):Piotrek pisze:W przypadku braku upul lub decyzji KAŻDE pozyskanie jest nielegalne.olifant pisze: czytałeś kiedyś ten artykuł?
- właściciel LUB posiadacz dokonał wyrębu
- wyrąb był niezgodny z: U/PUL (U/PUL jest, gdy jest aktualny) LUB decyzją ustalającej zadania (z art. 79 uol - nieaktualny) LUB bez wymaganego pozwolenia (na pozyskanie niezgodnie z U/PUL - art. 23 ust. 4 uol)*
W skrócie: nie można ukarać z art. 158 KW przy nieaktualnym Upr.PUL - przetestowane w sądzie.
Ależ Piotrze... może też to oznaczać, że niezgłaszający to pijak i złodziej, albo ... wiele innych rzeczy. Faktem jest, że niedopełnienie obowiązku z art. 14a nie jest zagrożone karą (z zastrzeżeniem, że może komuś się udało przeprowadzić ukaranie na podstawie jakiegoś przepisu ogólnego, niedopełnienie obowiązków administracyjnych itp. - z chęcią się zapoznam)Piotrek pisze:niezgłoszenie do ocechowania i nieocechowanie drewna może także oznaczać, iż drewno takie pozyskano nielegalnie.
Pełna zgoda, to muszą być niezłe kozakiPiotrek pisze:Czyli działają niegodnie z prawem. Ciekawie zapowiada się ewentualna "wpadka" tych panów...
* pozwolenie jest też wymagane na pozyskanie niezgodne z decyzją z art. 19 ust. 3, wydaną na podstawie Inw.SL, nie wypisałem powyżej żeby nie zaciemniać obrazu
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
Świadectwo wydaje się konkretnemu wnioskodawcy, który w trybie art 75 §2 kpa oświadcza, że jest właścicielem, rodzi to konieczność pouczenia konkretnej osoby o odpowiedzialności z art. 233 §2 i 3 kk (patrz: art. 83 §3 kpa). Dlatego można wylegitymować składającego wniosek (ustalić tożsamość).sosnowik pisze:sosnowik pisze:czy leśniczy nie "powinien" także sprawdzać, czy Kowalski to Kowalski i żądać okazania dowodu osobistego?A wiesz na jakiej podstawie? Że niby jako przedstawiciel administracji samorządowej? Czy może to się zapisuje w porozumieniach? (przejrzałem kilka, nie znalazłem wzmianki).poreba pisze:Powinien, ma do tego prawo, i AFAIK robi to skrupulatnie.