Capricorn pisze:Jak wspomniałem wyżej asygnata jest dokumentem rozchodowym.
W zasadzie Twoja argumentacja jest słuszna. Ale ma pewne poważne słabości.
Gdyby asygnata była jedynie dokumentem rozchodowym z magazynu, zbędne byłoby umieszczanie w asygnacie ceny jednostkowej netto/brutto i wartości łącznej netto/brutto partii towaru, który jest na asygnatę wydawany.
Przecież w kwicie wywozowym (również dokument rozchodowy) takich informacji nie ma.
W dodatku cała wartość sprzedaży generowana w SILP do analiz realizacji sprzedaży bierze się z asygnat w przypadku detalicznych odbiorców i z umów w przypadku większych odbiorców. SILP nie korzysta z informacji generowanych przez kasy fiskalne, bo nie ma z nimi komunikacji.
W praktyce mamy regularnie sytuacje, gdy wartość drewna na asygnacie (wygenerowana na rejestratorze leśniczego) różni się o grosz
kilka groszy od wartości wygenerowanej przez drukarkę fiskalną leśniczego. To wynika z jakichś różnic z zaokrąglania przy naliczaniu podatku VAT.
Do dziś nie wyjaśniono nam jednoznacznie którą kwotę (z asygnaty czy z kasy fiskalnej) trzeba skasować od nabywcy. Leśniczowie po prostu biorą wyższą z tych kwot i taką rozliczają w biurze. Wygląda to dziwnie...
Teraz moje pytanie: po kiego grzyba istnieje asygnata?
Moim zdaniem każdemu nabywcy należałoby wystawiać kwit wywozowy (obojętne czy wywozi metr gałęzi, czy 27 metrów drewna wielkowymiarowego). A dane z KAS/DRUKAREK FISKALNYCH powinny być transferowane do SILP (bo formalnie to paragon fiskalny jest dokumentem sprzedaży)...
Tyle, że w tym kierunku nic się w LP nie dzieje...