To ja też walnę swje 3 grosiczki
1. Mundury na uczelni dodały by nam wszystkim alienowości i wyjątkowości ale... MY JUż JESTEśMY JAK I ALIENAMI TAK I BARDZO BARDZO WYJąTKOWI
2. jak wpięłam sobie pierwszego kolczyka, to mój tata wyraźnie powiedział, że nikt mnie z takim czymś do LP nie przyjmie ( byc może było to z jego strony złośliwe, jako że jestem jego dzieckiem, a on jest moim tatą i na dodatek lesniczym )
W związku z czym...wpięłam sobie następne 3 kolczyki...hahaha... 3. Zaczęło się gdzieś na 2 roku. Każdy, dosłownie każdy prowadzący zadawał mi pytanie : dlaczego, po co, jak to, itd. W tym roku, jakiś tydzień temu, będąc w windzie, wszedł do niej moich dwóch wykładowców: jeden z ochrony przyrody nieożywionej, a drugi z użytków! Oczywiście nie obyło się bez komentarzy
profesora od użytków, po czym jak wyszedł z windy, to dr od ochrony w obecności całej windy studentów obiął mnie - dosłownie, i powiedział, ze żałuję, ze nie jest 40 lat młodszy
hehehe....kochany facet :0 Na pierwszym roku dał mi strokrotki i wogóle jest przyjacielem studentów
Co do dredów i kolczyków i innych takich...to się kiedyś nudzi i nie dlatego, że ktoś nam coś mówi, czy nasze studia wymagają...NIE!!! Nudzi się bo, poprostu się nudzi....wiem, bo miałam 4 kolczyki, a teraz mam 2
i też lubię reege i gram na bębnie
pozdrawiam