praca w Lp

Technikum, liceum profilowane, studia leśne i przyrodnicze...

Moderator: Moderatorzy

Łoś12
początkujący
początkujący
Posty: 2
Rejestracja: poniedziałek 04 lis 2013, 20:48

praca w Lp

Post autor: Łoś12 »

Witam.Zgłaszam się do Was z pewnym pytaniem.Podobno UR w Krakowie zapewnia najlepszym(cokolwiek to znaczy) studentom pracę w LP.I tutaj moje pytanie:jak wybiera się tych najlepszych studentów,dla ilu z nich "zapewniona" jest ta praca? No i jeszcze jedno pytanie:czy rzeczywiście z pracą w Lp jest tak trudno?Jeśli tak,to jakie są głónie wymagania,co warto zrobić w trakcie studiów?Jakie są wymagania? Dzięki za opowiedz.;-)
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169487
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Ileś lat temu była to trójka najlepszych studentów (średnia się liczyła) od paru lat nie słyszałem, żeby to nadal obowiązywało.
Oczywiście, że z pracą w LP jest trudno, a nawet bardzo trudno, bo coroczna ilość absolwentów zarówno szkół średnich, jak i wyższych, kilkudziesięciokrotnie przekracza ilość wolnych miejsc pracy. co zrobić? Uczyć się na tyle dobrze, coby średnia była w miarę wysoka, a następnie dobrze się "sprzedać" w trakcie stażu. Są przypadki, że super stażyści zostają w jednostce, w której staż odbywali.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

I trochę szczęścia też jest potrzebne.
Pokrzywa77
początkujący
początkujący
Posty: 36
Rejestracja: poniedziałek 04 lis 2013, 07:58

Post autor: Pokrzywa77 »

Prawdziwa prawda jest taka - masz plecy, masz pracę w LP. Nie masz pleców szanse maleją do 5%
Konrad83
początkujący
początkujący
Posty: 44
Rejestracja: niedziela 05 maja 2013, 16:55

Post autor: Konrad83 »

Pokrzywa77 pisze:Prawdziwa prawda jest taka - masz plecy, masz pracę w LP. Nie masz pleców szanse maleją do 5%
mysle, ze w dzisiejszych czasach to mozna odniesc do wielu zawodów w miare dobrze płatnych itd.
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

Myślę, że ten procent w LP jest większy, znacznie większy.
Konrad83
początkujący
początkujący
Posty: 44
Rejestracja: niedziela 05 maja 2013, 16:55

Post autor: Konrad83 »

Jarek pisze:Myślę, że ten procent w LP jest większy, znacznie większy.
patrząc globalnie czy traktujac kazde Nadleśnictwo jako mini firme?
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

I tak i tak.
Awatar użytkownika
Blues Brothers
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5470
Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46

Post autor: Blues Brothers »

czyli rekrutacja przez firmę zewnętrzną.
np raz w roku 100 miejsc w LP bez lokalizacji.
później - wg rankingu- kandydaci(co przeszli rekrutację) sami wybierają jednostki
niestety wtedy zginie tradycja vel nepotyzm :twisted:
11
wiceminister
wiceminister
Posty: 30737
Rejestracja: środa 15 paź 2003, 00:00

Post autor: 11 »

Jest w Twojej teorii niebezpieczny punkt, że kandydaci sami wybierają sobie jednostki, bez wzgledu na możliwości i potrzeby poszczególnych nadleśnictw.
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169487
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Czemuś zupełnie nie widzę tego pomysłu.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Blues Brothers
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5470
Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46

Post autor: Blues Brothers »

Jarek pisze:Jest w Twojej teorii niebezpieczny punkt, że kandydaci sami wybierają sobie jednostki, bez wzgledu na możliwości i potrzeby poszczególnych nadleśnictw.
wszystkie jednostki składają zapotrzebowanie -umowne 100 etatów
firma zewnętrzna robi rekrutację(regulamin zatwierzony przez LP)
ze zgłoszonych np 1000 przechodzi dalej 100 , a z tej setki wg rankingu "finaliści" wybierają po kolei jednostki
tzn jestes najlepszy pracujesz w wymarzonym N-ctwie
jesteś na dole - masz szczęście że załapałeś się do pracy w lasach
nie pasi -101... wchodzi na listę.
czy takie rozwiązanie jest UCZCIWE ?
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169487
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Uczciwe i owszem jest - ukryć się nie da.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
filipesku
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 21560
Rejestracja: wtorek 29 lis 2011, 11:36

Post autor: filipesku »

i tak i nie. weź taki przykład. Najpierw staż, a potem trafiasz do "puli". W czasie stażu "wpadasz w oko nadleśniczemu", np. jesteś gość w LMN, a on kogoś takiego potrzebuje. No a w trakcie wymyślonej przez Ciebie rekrutacji do owego nadleśnictwa trafia człowiek, który większą część stażu spędził w terenie, gdzie też był dobrze zapowiadającym się leśnikiem. I co wtedy?
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
wod4

Post autor: wod4 »

Blues Brothers pisze:czy takie rozwiązanie jest UCZCIWE ?
Może i uczciwe, ale oderwane całkowicie od rzeczywistości.
Jak rozumiem, nowi pracownicy mogliby się pojawiać tylko raz w roku (po całej procedurze naboru).
Czyli w wypadku, gdyby nadleśnictwo straciło (z różnych powodów) jakiegoś specjalistę zaraz po terminie naboru, cały rok musiałoby sobie radzić bez nowego. Już to widzę po utracie miejscowego fachmana od SILP albo mapy numerycznej...
A po roku, w wyniku procedury naboru, trafi się do n-ctwa pracownik, który nie cierpi komputerów i mapy numerycznej, za to kocha szkólkarstwo leśne ...
Przecież to podpada pod paragraf o działaniu na szkodę jednostki ...
Awatar użytkownika
Blues Brothers
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5470
Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46

Post autor: Blues Brothers »

filipesku, i wtedy dla chętnych w danej dziedzinie robi się dodatkowy "egzamin" czy to z nasiennictwa, LMN, urządzania itp
bo może sie zdażyć ,że w oko szefa nie wpada specjalista tylko: synkogoś, bratanek, znajomek itd
a co najważniejsze przy proponowanej metodzie prawie o wszystkim decyduje zainteresowany absolwent -ma wpływ na swoją karierę , a nie czeka na przypadek lub szuka pleców.
Awatar użytkownika
Blues Brothers
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5470
Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46

Post autor: Blues Brothers »

wod4, zawsze kandydaci z poza pierwszej 100 czekają na takie okazje, a co do specjalistów jakoś nie widzę ich zaraz po stażu. Prędzej N-ctwa szukają po sąsiadach :lol:
filipesku
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 21560
Rejestracja: wtorek 29 lis 2011, 11:36

Post autor: filipesku »

i taki "nabór" trwa pół roku. nadleśniczy się wkurza, a absolwent też i zamiast czekać na szczęśliwe rozwiązanie pakuje manatki i wyjeżdża do Norwegii
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
Awatar użytkownika
Blues Brothers
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5470
Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46

Post autor: Blues Brothers »

zresztą nie chodzi o ścisłą rekrutacje umownej 100 kandydatów, a o zasadę naboru "poza ukladem", tak jak pisałem regulamin zatwierdzają LP, może być nabór w każdej specjalności oddzielnie
a co do terminu to powszechnie znamy przypadki urlop na poratowanie zdrowia, macierzyński ,przewlekła choroba - i nie są zatrudniani nowi pracownicy
Awatar użytkownika
RR
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 9039
Rejestracja: niedziela 14 maja 2006, 21:27
Kontakt:

Post autor: RR »

Każdy szef powinien sam sobie dobierać ludzi, sio z wszelkimi konkursami.
A teraz czekam na falę krytyki ;)
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
ODPOWIEDZ