Zapewniam Cię, że można. Znam całkiem sporo takich nadleśnictw, gdzie relacje są wielce poprawne, a nawet przyjacielskie.Ferguson pisze:Można być strażnikiem i mieć dobre relacje z l-czymi, p-czymi?
Praca w Straży Leśnej
Moderator: Moderatorzy
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Nie dziw się. Nie wszędzie trafiają się same durnie i świnie. Niekiedy to są całkiem porządni ludzie. Potwierdzam to co mówi Sten, choć znam niewspółmiernie mniejszą ilość takich posterunków niż on.leśny1964 pisze:
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
do straży to się idzie niemal że za karę
Zazwyczaj strażnicy to emerytowani policjanci, wojskowi i etc..
A z mojego doświadczenia to współpraca z leśniczymi wygląda w ten sposób: jak się nie chce biegać za złodziejami to się jedzie do lasu i coś znajduje na leśniczego (byle nie pupil n-czego) a , że w lesie zawsze można cokolwiek znaleźć to wynik murowany i pochwała u szefa też. Tylko później jak są jakieś spotkania kadry to gdy się pojawia (u nas mówimy posokowiec) nastaje niezręczna cisza.
A z mojego doświadczenia to współpraca z leśniczymi wygląda w ten sposób: jak się nie chce biegać za złodziejami to się jedzie do lasu i coś znajduje na leśniczego (byle nie pupil n-czego) a , że w lesie zawsze można cokolwiek znaleźć to wynik murowany i pochwała u szefa też. Tylko później jak są jakieś spotkania kadry to gdy się pojawia (u nas mówimy posokowiec) nastaje niezręczna cisza.
Owszem zdarzają się, ale żeby od razu zazwyczaj? Zapewniam Cię, że grubo wielce się mylisz.longmore pisze:Zazwyczaj strażnicy to emerytowani policjanci, wojskowi i etc..
A to, to jest mówiąc nad wyraz delikatnie - brednia.longmore pisze:A z mojego doświadczenia to współpraca z leśniczymi wygląda w ten sposób: jak się nie chce biegać za złodziejami to się jedzie do lasu i coś znajduje na leśniczego (byle nie pupil n-czego) a , że w lesie zawsze można cokolwiek znaleźć to wynik murowany i pochwała u szefa też.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: do straży to się idzie niemal że za karę
To chyba też jakaś pierdoła, chyba, że ów policjant lub wojskowy skończył szkołę leśną, przeszedł staż, zdał egzamin postażowy, zdał egzamin przed przyjęciem do służby leśnej, został zatrudniony w nadleśnictwie i odbył stosowne szkolenie dla kandydatów do straży leśnejlongmore pisze:Zazwyczaj strażnicy to emerytowani policjanci, wojskowi i etc....
Seba-Tau
pisząc słowa
zaprzeczasz samemu sobielongmore pisze:Zazwyczaj strażnicy to emerytowani policjanci, wojskowi i etc..
. Bo wynika z tego, że doświadczenia nie masz prawie wcale. A jeśli tak jest jak opisujesz w Twoim nadlesnictwie, to znaczy, że poza niego nosa nie wystawiłeś.longmore pisze:A z mojego doświadczenia
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
Może był z lekka zanietrzeźwiony, jak to pisał ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa