No wienc drogie dzieci.....jak juz do bajek o Czerwonym Kapturku siegacie to poslugujcie
sie przynajmniej zrodlami dla doroslych.....
@Jenny
Są jeszcze dwie inne możliwe przyczyny ataku: obrona terytorium szczeniąt oraz głód. Nie ma jednak poświadczonych dowodów na to, że wilki bronią swojego terytorium inaczej niż zaznaczając jego granice moczem lub warknięciami i poszczekiwaniem, natomiast jest kilka opisów kiedy to naukowcy penetrowali wilcze nory, żeby policzyć lub sfotografować szczeniaki (zarówno w zamkniętych rezerwatach jak i na wolności). Rodzice protestowali zawsze wyłącznie głosem niezadowolenia. Można więc przyjąć, że takie sytuacje nie są przyczyną ataku. Jeśli chodzi o głód to oczywiście prowokuje on
zwierzęta do ataku na swoje naturalne ofiary. Rzecz w tym, że człowiek nie jest naturalną ofiarą wilka. Gdyby wilki postrzegały ludzi jako swoje ofiary, wówczas ataki na nasz gatunek byłyby częste i kończyłyby się fatalnie. Zawsze jednak istnieje możliwość, że człowiek będzie naśladował zachowanie naturalnych ofiar wilków i kiedy taka osoba zacznie na przykład panicznie uciekać może być zaatakowana.
@goral bagienny
Jenny, jakby co staniesz się sławna. Nie było jeszcze udokumentowanego, śmiertelnego ataku wilka na człowieka. Zresztą ataku też nie było. Owszem, niby pod Baligrodem kilka lat temu warczał taki na leśniczego, ale ten się raportówką obgonił.
Aktualnie najpelniejszym zestawieniem dotyczacym atakow wilkow na ludzi jest raport
NINA z 2002 roku wykonany przez grupe miedzynarodowych ekspertow pod kuratela
Norweskiego Instytutu Ochrony Przyrody (z Polski dane dostarcz. Prof. H. Okarma)
http://www.nina.no/archive/nina/PppBase ... ng/731.pdf
Niestety tylko po angielsku i na prozno go szukac w zrodelku z ktorego czerpie informacje
Jenny. Choc tam w zasadzie nic zbereznego nie ma. W tym raporcie.
W ciagu ostatnich 250 - 300 lat w Europie zginelo od wilczych klow maksymalnie 800 -1000
osob. Od polowy XIX wieku zjawisko wlasciwie marginalne, bo tez wilk zostal w wiekszosci europejskich krajow praktyczne wytepiony.
W Polsce to zjawisko nie odgrywalo praktyczne zadnej roli. Przed wojna - w latach 30 -tych
wilki zjadly pare dzieci (niegrzecznych prawdopodobnie). Po wojnie nie odnotowano u nas
ofiar smertelnych.
Autorzy roznicuja ataki zwierzat chorych (wscieklizna) i takie, za ktorymi stalo najzwyczajniejsze drapieznictwo - polowanie na ludzi, z reguly na dzieci. (Smaczniejsze
chyba niz nauczycielka z Podlasia w luznych majtkach ?)
Wscieklizna - ok. Zdarza sie. Jednak grozba ze strony wilka dla czlowieka ma swoje
granice - w naszych szerokosciach wilki waza te 30 - 50 kilo , nauczycielka z Podlasia -
moze dochodzic do setki, jak dobrze odkarmiona i majtki obcisle . Nawet jak nosi luzne
to przewaga wagowa jest raczej raczej po stronie nauczycielki, ktora potrafi nie tylko
dzieciom linijkom dowalic po lapach ale czyba tez kopnac, w policzek dac, czy udusic golymi rekami. W razie potrzeby. Biednego wilka. I wilki to doskonale wiedza. W pojedynke nie maja szans.
Troche inaczej wygladaja jak wilkom zbiera sie na grupowy. Moze nie tyle seks, co atak.
Z wataha wilkow nawet dorosly mezczyzna moze miec pewne problemy.
Jednak trzeba pamietac, ze ciagu trwajacej iles tam tysiecy lat koegzystencji wilka
z nauczycielkami z Podlasia i innych okolic to wilk wlasnie byl z reguly ofiara, to
ludzie polowali na wilki nie odwrotnie. O tym wilki pamietaja i maja zapisane pod
skora. Podchodza do tego najwidoczniej jak do z gory ustalonej relacji:
Rzecz w tym, że człowiek nie jest naturalną ofiarą wilka.
Ta naturalnosc jest naturalnie wzgledna ale pod tym mozna sie podpisac. Miedzy wilkiem
i kobieta z Podlasia ustawila sie dosc jenoznaczna relacja w hierarchi i wilki sie raczej
tego trzymaja. Jak nie, to ma miejsce wyjatek potwierdzajacy regule.
Takim wyjatkiem bylo np. zjedzenie przez wilki na Alasce kilka lat temu pewnej Pani, ktora
poszla sobie pobiegac i jej szczatki doczesne wybierano z brzuchow kilku tametejszych wilkow, zeby jej zapewnic godny pochowek - przynajmniej czesci. To bylo zdaniem naukowcow czyste drapieznictwo. W promieniu 25 kilometrow wystrzelano profilaktycznie
wszystkie drapiezniki a ta Pani stala sie slawna.....
Moze sie zdazyc....Troche debatowano na ten temat przemiany ofiar czyli wilkow w mysliwcow Jeden z kandyjskich naukowcow Dr. Valerius Geist - pochodzacy z Rosji biolog
(i chyba antropolog ?) wysunal taka teze 7-stopniowej "ewolucji " i sciagnal na siebie
gromy wszelkiej masci ohroncow tego drapieznika. To jest ciekawe ale nie wydaje sie zeby warte bylo w naszych warunkach upowszechniac:
http://www.outdoorhub.com/opinions/2013 ... ius-geist/
Choc w gruncie rzeczy chodzi tylko u utrzymanie "zdrowego dla obu stron" wilczo - ludzkiego dystansu.
Na skali Dr. Geista przypadek nocnych odwiedzin (jesli to nie byly burki) odpowiadalby
mniej wiecej stopniowi 2:
2. Wolves in search of food begin to approach human habitations at night. Their presence is announced by frequent and loud barking of farm dogs.
Czyli mozna podejsc do tego na luzie.
takie it easy Jenny. A kamerka niech se wisi......moze uda Ci sie przynajmniej kiedys
przyuwazyc sasiadke......