Piotrek pisze:DAKa pisze:Czy kiedys ktos "pomysli" ?
DAKa, istotą biurokracji jest nie efektywność gospodarowania dostępnymi środkami, nie efektywność działań podejmowanych czy tez wyniki rzeczywiste tych działań. Istotą i sensem życia biurokracji jest "aby w papierach wszystko grało". I tworzenie tych papierów, żeby można było w każdej chwili pokazać opasłe segregatory zawierające daną sprawę...
Schodzimy z tego wilka na psy albo jeszcze gorzej.......
Naturalnie masz racje Piotrze. Biurokracja jest pokazna czescia tego zjawiska, jednak,
tutaj odgrywa chyba role tez pewien fenomen z dziedziny psychologii spolecznej.
Co raz zostanie uznane za "dobre" , pozostaje "dobrym" az do gorzkiego konca.....
To widac b. ladnie w zakresie ruchu na rzecz ochrony przyrody i srodowiska, gdzie idea - a w rezutacie ideologia odgrywa duza role. Co powoduje ze ten ruch nabiera wlasciwie cech religii.
W Monachium pracuje i publikuje niejaki prof. Josef Reichholf . zoolog, ekolog, zasiadal
kiedys w prezydium niemieckiego WWF ale wylecial stamtad na zbity ryj, albo sobie sam poszedl. Skrzyzowanie Trockiego ze Solzenicynem miedzynarodowego ruchu ekologistycznego. Renegat dysydent i czerwona plachta dla ludzi pokroju Bronka/Brunona.
R. zajmowal sie kiedys Czerwona Lista dla Bawarii i zwiazanymi z nia problemami ochrony
gatunkowej i bioroznorodnosci. Reichholf - Trocki postawil w ostatecznym rezultacie teze,
ze drugim po rolnictwie czynnikiem zagrazajacym bioroznorodnosci i ochronie gatunkowej jest tam ...... ochrona przyrody i ochrona srodowiska.
Calkiem logicznie zreszta
ja uzasadniajac.
Np. jedna z najbardziej zagrozonych tam grup gatunkow jest fauna i flora zwiazana ze specyficznym warunkami istniejacymi w zwirowniach i tym podobnych wyrobiskach.
W okresie powojennym w Niemczech sporo budowano, bylo duze zapotrzebowanie na zwir
etc. Niejeden bauer dochodzil do wniosku ze bardziej mu sie oplaca dac komus na polu
grzebac niz sadzic kartofle. Niektore okolice zostaly zas....ane dziurami, w ktorych czasami
zbierala sie woda, nie byly rekultywowane.....jak to bywa...W latach 70 - tych na plan
wystapila ochrona przyrody. Naturalnie gwalt na obliczu Matki Ziemi i niszczenie przyrody
zostaly ekskomunikowane i w Pismie Swietym absolutnie zakazane. Czesc tych dziur gdzie
powstaly jakies w"walory" zostala zagrodzona opatrzona tabliczkami "surowo chroniony
biotop przyrodniczy, wstep pod kara smierci zabroniony". Obywatel, ktory na swojej
dzialce wiecej niz dwa razy ruszy szpadlem, musi miec zezwolenie okolo 15 urzedow i instytucji oraz opinie tej samej ilosci organizacji spolecznych. Wydobycie zwiru - ktory
byl nadal potrzebny - zostalo skoncentrowane w duzych kopalniach odkrywkowych ze
surowymi wymogami w zakresie rekultywacji - czesc z nich zostaje po zaprzestaniu uzytkowania zaadoptowana jako kapieliska (wysoka jakosc wod) . Reszta szybciutko
sypana, wyrownana, zadrzewiona. Te procesy spowodowaly, ze okreslony typ siedliska
( w warunkach naturalnych powstajacy w wyniku dzialania czynnikow abiotycznych) praktycznie zniknal z powierzchni, zostal zmarginalizowany a wraz z nim szereg gatunkow,
ktorych stan zachowania w skali makro ewidentnie sie pogorszyl.
Naturanie nad sama praca Reichholfa - Trockiego mozna dyskutowac jednak zasadniczo
"cus w tym jest". Problem polega na tym, ze nikt nie chce tej dyskusji kontynuowac,
szukac jakichs kompromisow - mozliwosci elastycznejszego podejscia do problemu.
Bo skoro zakaz zadawania ran na obliczu Matki Ziemi jest "dobry", powszechnie
akceptowalny , to onie moze byc "zly". A ci ktorzy odwaza sie ten stan rzeczy zakwestinowac sa heretykami godnymi spalenia na stosie. Lub - w obliczu tego ze uzycie
stosow jest wysoce szkodliwym dla swiatowego bilansu CO2 - nadaja sie do zamkniecia w zamknietych wydzialach szpitali psychiatrycznych.
Co absolutnie nie przeszkadza w probach tworzenia kosztem ogromnych nakladow sztucznych struktur , odkrywania skarp w celu stworzenia warunkow zblizonych do tych,
jakie istnialy czy powstaja w wyniku gwaltu na obliczu Matki ziemi (np. ochrona brzegowek) Pomijajac to, ze te sztuczne twory, ich stworzenie i utrzymanie nie tylko wiaza srodki lecz rowniez szpeca krajobraz.
No ale takie jest zycie. Co raz uznane zostalo za "dobre" nie moze byc zlym.
W odniesieniu do Twojej Piotrze dzialki przykladem "dobra" i "zla" moze byc kwestia
duzych zrebow zupelnych i ochrony bioroznorodnosci. Zakaz stosowania duzych zrebow,
wycinana lasu na duzych powierzchniach zostal uznany za "dobry". Ale dokad prowadzi
to "dobro" ?. Czy jest miejsce na taka dyspute ?
Co stanie sie jesli np. na jednym z Uniwersytetow Przyrodniczch przedlozysz propozycje
napisania pracy doktorskiej na temat :
POZYTYWNA ROLA EKSTREMALNIE DUZYCH POWIERZCHNI ZREBOWYCH DLA OCHRONY,
ZACHOWANIA I POWIEKSZANIA BIOROZNORODNOSCI W POLSKICH LASACH.
Ja bym sie czegos takiego nie odwazyl zaproponowac. Bron Boze. Mysle, ze duzo predzej daloby sie napisac na wydziale teologicznym katolickiego uniwersytetu prace na temat:
ROLA SZMULA, Z ZAWODU LESNIKA, SASIADA JOZEFA, W NIEPOKALNYM POCZECIU
MARYJI, KROLOWEJ POLSKI ZAWSZE DZIEWICY.
Wydaje mi siem przynajmniej.
Amen.