... hm ...yakec pisze:Co nie znaczy że nie moge mieć dobrze opłacanej sekretarki...
--
Pozdrawiam serdecznie
Hania
Moderator: Moderatorzy
każdy w końcu musi gdzieś ugrzęznąć A potem... oby do emeryturyHania pisze:Dzięki Boro ...
Ale póki co, to utknęłam w księgowości ...
To się chyba nazywa wsteczna pętla czasuHania pisze:yakec napisał/a:
Co z tego ze Cie zdegradują skoro odemnie dostaniesz wieksze wynagrodzenie niz na pensji ksiegowej...
To zaczynam starania od poniedziałku ...
Ale zaraz, zaraz ... Ciebie jeszcze nie awansowali ... to chyba nic z tego ...
borodziej pisze:każdy w końcu musi gdzieś ugrzęznąć A potem... oby do emeryturyHania pisze:Dzięki Boro ...
Ale póki co, to utknęłam w księgowości ...
To się chyba nazywa wsteczna pętla czasuHania pisze:yakec napisał/a:
Co z tego ze Cie zdegradują skoro odemnie dostaniesz wieksze wynagrodzenie niz na pensji ksiegowej...
To zaczynam starania od poniedziałku ...
Ale zaraz, zaraz ... Ciebie jeszcze nie awansowali ... to chyba nic z tego ...
BumerangTo się chyba nazywa wsteczna pętla czasu
_________________
borodziej
Pozostaję przy swojej -skumbria pisze:Bumerang. Umiejętnie rzucony powraca.Instrukcja na spodzie zabawki.
Bumerang austral., starożytna broń rzutna, zwł. myśliwska, w kształcie wygiętego, płaskiego kawałka drewna, używana w różnych czasach przez ludy myśliwskie wielu krajów; lekki bumerang krajowców austral., do polowania na ptaki, który, odpowiednio ciśnięty, jeśli chybi celu, zatoczywszy łuk, wraca do rzucającego.
Dwie wersje
borodziej pisze:Bumerang, to taki dyrektor RDLP z północy lub nadleśniczy z południa, który po raz trzeci lub czwarty wraca na to samo stanowisko
E, zabrzmiało jak slogan i trąci populizmem Co zlikwidować? DGLP i RDLP? Albo zmniejszyć tam poziom zatrudnienia? O ile? 5, 15 czy 55%? Może przejść na wzór niemiecki i zostawić nadleśniczego z kilkoma pracownikami biura, a reszta w terenie? I podciągnąć nadleśnictwa pod wojewodów (budżet)? O taki wariant chodzi?formicarufa pisze:jak to co- zmniejszyc a najlepiej zlikwidowac
nie chodzi o wariant likwidacji rdlp- po co to jest potrzebne? swego czasu ostro krytykowałeś fakt istnienia dyrekcji, ale rozumiem, teraz pracujesz w bedoniu wiec mogl ci sie zmienic punkt widzeniaborodziej pisze:E, zabrzmiało jak slogan i trąci populizmem Co zlikwidować? DGLP i RDLP? Albo zmniejszyć tam poziom zatrudnienia? O ile? 5, 15 czy 55%? Może przejść na wzór niemiecki i zostawić nadleśniczego z kilkoma pracownikami biura, a reszta w terenie? I podciągnąć nadleśnictwa pod wojewodów (budżet)? O taki wariant chodzi?formicarufa pisze:jak to co- zmniejszyc a najlepiej zlikwidowac
Proszę o konkrety - kiedy krytykowałem fakt istnienia RDLP, bo ciekaw jestem. Dyskusja nt. temat była prowadzona, a jakże. Ale żebym krytykowął fakt istnienia rdlp, i do tego OSTRO? Hm, albo moja skleroza galopująca, albo Twoja nadinterpretacjaformicarufa pisze:nie chodzi o wariant likwidacji rdlp- po co to jest potrzebne? swego czasu ostro krytykowałeś fakt istnienia dyrekcji, ale rozumiem, teraz pracujesz w bedoniu wiec mogl ci sie zmienic punkt widzenia
nie znam daty, siedzielismy razem w feniksie i pilismy browary, nie chciales miec nic wspolnego z LP, tak dlugo bedziesz z nimi walczył az sie skonczą uklady w LP.........borodziej pisze:Proszę o konkrety - kiedy krytykowałem fakt istnienia RDLP, bo ciekaw jestem. Dyskusja nt. temat była prowadzona, a jakże. Ale żebym krytykowął fakt istnienia rdlp, i do tego OSTRO? Hm, albo moja skleroza galopująca, albo Twoja nadinterpretacjaformicarufa pisze:nie chodzi o wariant likwidacji rdlp- po co to jest potrzebne? swego czasu ostro krytykowałeś fakt istnienia dyrekcji, ale rozumiem, teraz pracujesz w bedoniu wiec mogl ci sie zmienic punkt widzenia
A moje obecne miejsce zatrudnienia nie ma najmniejszego związku z moim stosunkiem do istnienia (lub nie) rdlp. Tak więc tę wypowiedź traktuję li tylko jako osobisty najazd Hunów
Jak Don Kichot z wiatrakami Mocno powiedziane: nic wspólnego z LP i że będę walczył... Tak, prowadzenie niezależnego czasopisma dla leśników polega na tym, by dawać wolne forum do wypowiedzi wszystkim zainteresowanym stronom - drzewiarzom, przedsiębiorcom leśnym czy leśnikom likwidowanych nadleśnictw (by mogli chociaż zadać pytanie: dlaczego?) Myślę, że w jakimś stopniu mi się to udawało. Teraz "Las" prowadzi mój następca i mam nadzieję, że też robi to skutecznie; nie mi to oceniać. Zawsze czułem się leśnikiem i moja praca polegała na pracy na rzecz leśników i LP. Może pamiętasz jak pisaliśmy o dramatycznej sytuacji w n. Nurzec? Albo konflikcie w Śnieżce? Albo likwidacji N. Daleszyce (z dnia na dzień)? Albo... Tak, przez te 6 lat ruszyliśmy wiele trudnych tematów. Zabrało mi to sporo zdrowia i nerwów, kilka razy otarłem się o rozprawy sądowe. Ale nie użalam się - wypełniałem zadania, które niosło ze sobą pełnienie tej funkcji.formicarufa pisze:nie znam daty, siedzielismy razem w feniksie i pilismy browary, nie chciales miec nic wspolnego z LP, tak dlugo bedziesz z nimi walczył az sie skonczą uklady w LP.........
Mógłbyś podliczyć, ile macie tych vice zastępców i vice inżynierów w całej Derekcji?lis12 pisze:Przyrost zatrudnienia, komu potrzebny? przeciez mamy informatyzację. Dziwy na lubelszczyżnie. Komu potrzebne dwóch zastępców jeden od drewna, drugi od sadzenia
lasu. Do tego dwu inżynierów nadzoru, kontroli do diaska, tylko leśnictwa okrojone. W innym małym nadleśnictwie dwu inż nadzoru, ale tam dyro poluje. Paranoja, kto nad tym czuwa?