a ja myślę, że wręcz przeciwnieszpadel pisze:To ja myślę, że on zwial, bo leśniczy tak zje..robote, że pod nic tego podpiąć się nie da i odpowiadac później za to
Ile zarabia taksator?
Moderator: Moderatorzy
I owszem. W latach '70 było na tym terenie sporo pożarów, a po powodzi tysiąclecia i zefirkach z lat 2001-2005 pierdyliony dolesień luk... Są takie wydzielenia, gdzie są kępy niemal we wszystkich klasach wieku na raz. Dodaj do tego "naprawiane" szkody górnicze i otrzymasz drzewostany wielopiętrowe, wielogatunkowe i w ogóle wszystko "wielo...", które nie pasują do żadnej rębni... Przyroda potrafi być wymagająca dla taksatora, a leśniczy... No cóż, musi zadbać o to, co jest i nie powiem, żeby mógł popaść w rutynę...magda55 pisze:a ja myślę, że wręcz przeciwnie
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Niejednokrotnie jest tak, że wszystko zaczyna się "na górze". Rozpisujący przetargi ustawiają takie warunki, że jeden oddział robi np.1 nctwo siedliskowo na rok i to im wystarcza finansowo..i ludzie pracują jak na ludzi przystało i jest dobrze zrobione, a równolegle w innym trzeba zrobić 3 nctwa żeby normalnie żyć i ludzie potykają się o własny język, żeby podomykać na czas..Nie wspomnę o Naturze, którą trzeba popoprawiać w ogromnych ilościach, a ktoś za to kasę grubą już wziął i się teraz śmieje...i niby to było jakoś tam sprawdzane.
Jesli mowa o rutynie, to byc może stąd się to właśnie bierze...gonitwa=patologia.
Jesli mowa o rutynie, to byc może stąd się to właśnie bierze...gonitwa=patologia.
przepraszam, czy ten kasztan to pani?
Zwróć się do nich ... może coś tam podadzą ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
W BULu chyba też nie najlepiej. Kiedyś do mojej dyrekcji przychodził ktoś z urządzania raz na rok szukać pracy. Teraz w miesiącu to po kilka osób się przewija. Szukają czegokolwiek, chyba nawet na dozorcę by się zgodzili. Zdaje się, że nasz były szef J.Daw. kompletnie tego nie ogarnia. Kiedyś wydawał mi się człowiekiem przewidującym bieg wydarzeń, ale chyba ciągłe dyrektorowanie mu zaszkodziło. Na spotkaniach wygłasza tezy jak za Gierka. Jedynie jego szef produkcji jest widoczny i jak się chce coś załatwić to tylko z nim, bo dyrektor to jakby nie wiedział co się do niego mówi. Szukaj pracy w LP, bo w BULu wdepniesz w akord i zanim się obejrzysz to uzmysłowisz sobie ile czasu straciłeś.
Szkoda tylko, że szefem produkcji BULiGL jest teraz człowiek bez większego doświadczenia terenowego, z wiedzą merytoryczną też nie bardzo. W porównaniu do poprzedniego szefa produkcji to przepaść. Ale za to ego wielkie.... W sumie jest to smutne, bo ta firma rzeczywiście chyba schodzi na psy.Nemrod1 pisze: Jedynie jego szef produkcji jest widoczny i jak się chce coś załatwić to tylko z nim, bo dyrektor to jakby nie wiedział co się do niego mówi.
Nie wiem dlaczego macie takie złe zdanie. Ja z perspektywy młodego pracownika twierdzę że w BULu nie jest źle. Kiedy po studiach starałem się o prace w LP byłem we wszystkich nadleśnictwach swojej RDLP, oczywiście nigdzie nikogo nie potrzebowali. BUL wyszedł tak jakoś przy okazji, ale teraz się cieszę i pomimo okazji przejścia do LP zostałem.
Można się wiele nauczyć, można całkiem nieźle zarobić - oczywiście nie ma nic za darmo trzeba poświęcić sporo czasu ponad normatywny dzień pracy, zwłaszcza na początku.
Można się wiele nauczyć, można całkiem nieźle zarobić - oczywiście nie ma nic za darmo trzeba poświęcić sporo czasu ponad normatywny dzień pracy, zwłaszcza na początku.
Nasza fortuna kołem się toczy: to trzaśnie w mordę, to plunie w oczy!