Samochód 4x4 - gaśniczy
Moderator: Moderatorzy
Samochód 4x4 - gaśniczy
Witam.
Zastanawiałem się gdzie zapodać te temat tu czy w ochronie lasu. Zaryzykowałem tutaj.
Rozpracowuję jeden temat.
W nadleśnictwie gdzie pracuję posiadamy samochód gaśniczy, którym porusza się straż leśna. Ale po paru latkach zaczyna się sypać. Jest to Nissan Pickup.
Szanowni forumowicze - jakie auto byłoby najlepsze żeby zapodać na nim agregat gaśniczy + 400l wody lecz żeby również służyło do codziennej pracy strażników leśnych. Muszą się zmieścić w kabinie wszelkie niezbędne klamoty. Jakie samochody wykorzystywane są u Was w nadleśnictwach? Może foty z rozwiązaniami.
Byłbym wdzięczny za każdą pomoc.
Pozdrawiam
Zastanawiałem się gdzie zapodać te temat tu czy w ochronie lasu. Zaryzykowałem tutaj.
Rozpracowuję jeden temat.
W nadleśnictwie gdzie pracuję posiadamy samochód gaśniczy, którym porusza się straż leśna. Ale po paru latkach zaczyna się sypać. Jest to Nissan Pickup.
Szanowni forumowicze - jakie auto byłoby najlepsze żeby zapodać na nim agregat gaśniczy + 400l wody lecz żeby również służyło do codziennej pracy strażników leśnych. Muszą się zmieścić w kabinie wszelkie niezbędne klamoty. Jakie samochody wykorzystywane są u Was w nadleśnictwach? Może foty z rozwiązaniami.
Byłbym wdzięczny za każdą pomoc.
Pozdrawiam
W jednym z n-ctw, które również użytkuje Nissana, widziałem zestaw zamontowany na przyczepie. Użytkownicy (StL) bardzo sobie ten wariant chwalili. Nawet w sezonie wzmożonego zagrożenia, w tzw. dni niepalne, po prostu jeździli "solówką", bez potrzeby targania na pace bez mała pół tony balastu.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
http://otomoto.pl/nissan-navara-pickup- ... 43217.html Ja widziałem coś takiego-agregat wysuwany na szynach z paki lu można przecież wodę wypuścić ze zbiornika i auto staje się lżejsze.
Drogą leśną dojedzie, a w górkach w teren (poza drogami) to i solówka z bańką na pace nie da rady. Widziałem jak się Nissan zakopał na płaskim (orka pod sadzenie), a był to tylko pokaz. Zresztą widać to na fotce - siadł na tylnej osi.RCMP pisze:Nad tym wariantem też się zastanawialiśmy. Tylko ciekawi mnie jaka jest mobilność tego sprzętu? Wydaje mi się że bardziej mobilny jest samochód z zestawem na pace. U nas sporo "górek".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Ja osobiście uważam,że nissany to totalna porażka.Od gaszenia pożarów jest straż pożarna a nie straż leśna, która ma inne obowiązki do wykonywania w LP. Jak sobie wyobrażacie straż leśną, która pracując w sezonie letnim ma jeździć z tym przeklętym agregatem i wykonywać inne czynności związane ze szkodnictwem leśnym. A gdzie tacy strażnicy mają włożyć np. okrążki po kradzieżowe i inne rzeczy. Uważam,że i tak wielkim sukcesem jest ,że straż leśna dostała nowe samochody, a nie jakieś przechodzone po inżynierach nadzoru lub po zastępcach.
Jeżeli jest to auto refundowane jako pożarnicze, to nie masz wyjścia..... Musisz jeździć z agregatem. Znam nadleśnictwa, gdzie auto z agregatem służy tylko do zadań związanych z ochroną p-poż. Auto ma kilka lat i kilkanaście tysięcy kilometrów. Przeważa jednak wersja użytkowania polegająca na połączeniu funkcji p-poż z zadaniami Straży Leśnej lub zadaniami administracji.yves pisze:Uważam,że i tak wielkim sukcesem jest ,że straż leśna dostała nowe samochody
Nie spotkałem jeszcze takiego przypadku w znanych mi nadleśnictwach....a nie jakieś przechodzone po inżynierach nadzoru lub po zastępcach.
Oczywiście, straż pożarna ma gasić pożary, jednak taki sprzęt na mobilnym samochodzie z kierowcą znającym teren umożliwia ugaszenie pożaru w zarodku lub przyduszenie go i danie nam cennych kilku minut do przybycia właściwych pojazdów gaśniczych. Wiele razy byłem przy pożarze i wiem ile daje czasem te kilkaset litrów wody....yves pisze:Od gaszenia pożarów jest straż pożarna a nie straż leśna
Wracając do wyboru auta... Wszystkie wymienione powyżej mają podobne parametry wyjściowe. Ich sprawność zarówno terenowa, jak i wytrzymałościowa w wielkiej mierze zależy od kierowcy. Znam zarówno Toyoty, jak i Nissany z pękniętymi resorami czy ramą. Wynikło to jednak (zazwyczaj) z powodu zbyt szybkiej jazdy w terenie.
Oczywiście bardzo piękna wizja. Ale.borowiak pisze:Oczywiście, straż pożarna ma gasić pożary, jednak taki sprzęt na mobilnym samochodzie z kierowcą znającym teren umożliwia ugaszenie pożaru w zarodku lub przyduszenie go i danie nam cennych kilku minut do przybycia właściwych pojazdów gaśniczych. Wiele razy byłem przy pożarze i wiem ile daje czasem te kilkaset litrów wody....
Statystycznie jak często się zdarza, że samochód ów jest w pobliżu i ma szansę wykazać się zduszeniem pożaru w zarodku?
No wiesz... Do pożaru to raczej trzeba się spieszyć. Więc zwalanie winy za awarię na kierowcę (bo za szybko jechał) jest trochę nie na miejscu. Po prostu autko musi być w całości dostosowane do nowej funkcji (wzmocniona rama i zawieszenie) a nie tylko obarczone dodatkowym obciążeniem w postaci zbiornika wody i agregatu.borowiak pisze:Wynikło to jednak (zazwyczaj) z powodu zbyt szybkiej jazdy w terenie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Panowie taki samochód musi być sprawny-od tego są serwisy Niejednokrotnie bylem przy pożarach zawsze pierwszy na miejscu był samochód z agregatem, nie tylko świetnie spisywał się jako przytłumienie zarodka powstającego pożaru ale i uczestniczył w dogaszaniach pożarzysk gdzie była bardzo wysoka ściółka lub podłoże torfiaste a akcja dogaszania potrafiła trwać tydzień To że zawieszenie samochodu uległo awarii może się zdarzyć w każdym aucie.
OPINIE UŻYTKOWNIKÓW
TOYOTA HILUX 4,23/5: NISSAN NAVARA 3,95/5; MITSHUBISHI L200 3,81/5;
DODGE RAM 4.47/5; FORD RANGER 4,30/5; LINCOLN MARK LT 4,38/5 ;
ISSUZU D-MAX 4,52/5; CHEVROLET SILVERADO 4,53/5 HONDA RIDGELINE 4.91/5
LEXUS RX330 4,47/5 ; MAZDA BT-50 4,46/5
WIĘCEJ NIE ZNAM PICKAPÓW DODAM ZE UWIELBIAM TEGO TYPU AUTA
OPINIE UŻYTKOWNIKÓW
TOYOTA HILUX 4,23/5: NISSAN NAVARA 3,95/5; MITSHUBISHI L200 3,81/5;
DODGE RAM 4.47/5; FORD RANGER 4,30/5; LINCOLN MARK LT 4,38/5 ;
ISSUZU D-MAX 4,52/5; CHEVROLET SILVERADO 4,53/5 HONDA RIDGELINE 4.91/5
LEXUS RX330 4,47/5 ; MAZDA BT-50 4,46/5
WIĘCEJ NIE ZNAM PICKAPÓW DODAM ZE UWIELBIAM TEGO TYPU AUTA
Dzięki za wszelkie odpowiedzi wnoszące coś do tematu ( yves )
Obejrzałem dane techniczne nissana pickupa i toyoty hilux. Ich ładowność to około 1000 kg.
Wiem, że w niektórych nadleśnictwach używane są land rovery defendery. Ich ładowność jest 200 kg większa a w wersji HD nawet 500kg. Może jest ktoś na forum kto użytkuje takie auto i mógłby się wypowiedzieć w temacie przydatności w gaszeniu pożarów i normalnej pracy PSL.
Pozdrawiam
Obejrzałem dane techniczne nissana pickupa i toyoty hilux. Ich ładowność to około 1000 kg.
Wiem, że w niektórych nadleśnictwach używane są land rovery defendery. Ich ładowność jest 200 kg większa a w wersji HD nawet 500kg. Może jest ktoś na forum kto użytkuje takie auto i mógłby się wypowiedzieć w temacie przydatności w gaszeniu pożarów i normalnej pracy PSL.
Pozdrawiam
Miałem przyjemność użytkować defendera z modułem gaśniczym i pokuszę się o kilka uwag. Po pierwsze bardzo ważne jest zamocowanie modułu. Część defenderów w dyr Szczecińskiej i lubuskiej miały moduły tak skonstruowane że gro masy znajdowało się za tylną osią. W innych był problem z nalaniem paliwa do silnika w module gaśniczym. Jeżeli idzie o samo auto to trzeba się przyzwyczaić do faktu że samochód z wodą ma wysoko połozony środek ciężkości i na pochyłościach jest trochę nieprzyjemnie. Poza tym w terenie spisuje się bardzo dobrze jest wysoki i porusza się jak czołg. Przydatna jest wciągarka. przydatność takiego samochodu w lesie jest duża. Niejednokrotnie gasiłem płonące trawy, w czasie pożaru dojeźdżam w miejsca gdzie straż nie dotrze. no i przydaje się w trakcie dozorowania pożarzyska.
Nie wiem jak statystycznie, ale w mej dotychczasowej praktyce taki zestaw gaśniczy pomógł jakieś 4 razy na 8 pożarów.Piotrek pisze:Statystycznie jak często się zdarza, że samochód ów jest w pobliżu i ma szansę wykazać się zduszeniem pożaru w zarodku?
Podaj mi fragment mej wypowiedzi, w którym wrzuciłem tę awarię na karb jazdy do pożaru.....Piotrek pisze:No wiesz... Do pożaru to raczej trzeba się spieszyć. Więc zwalanie winy za awarię na kierowcę (bo za szybko jechał) jest trochę nie na miejscu.
Mowa o jeżdżeniu na co dzień, nie tylko w wypadku pożaru. Niewłaściwa codzienna eksploatacja doprowadza do takich przypadków, nawiasem mówiąc nielicznych. Zdarzyło sie na przykład złe usytuowanie zestawu gaśniczego na pace, co w efekcie doprowadziło do pęknięcia ramy.... Tu też widzisz winę auta?
-
- podleśniczy
- Posty: 444
- Rejestracja: poniedziałek 28 kwie 2008, 21:29
U nas w RDLP takie kupują
http://img376.imageshack.us/img376/3385/obraz385.jpg
są wyposażone w wyciągarkę i blokadę mechanizmu różnicowego (szkoda, że tylko tylnej osi ale dają radę.
Co do przyczepy to posiadają taką w sąsiednim Nadleśnictwie. Sprawuje się im bardzo dobrze. W razie awarii samochodu można ją zaczepić do innej terenówki. W czasie dogaszania pożarzyska można przyczepę zostawić a samochodem dowozić samą wodę w baniaku 1000 LITRÓW.
http://img376.imageshack.us/img376/3385/obraz385.jpg
są wyposażone w wyciągarkę i blokadę mechanizmu różnicowego (szkoda, że tylko tylnej osi ale dają radę.
Co do przyczepy to posiadają taką w sąsiednim Nadleśnictwie. Sprawuje się im bardzo dobrze. W razie awarii samochodu można ją zaczepić do innej terenówki. W czasie dogaszania pożarzyska można przyczepę zostawić a samochodem dowozić samą wodę w baniaku 1000 LITRÓW.
Czy moglibyście napisać coś więcej o defenderach tzn. czy to 90tki czy 110tki? Ile mają już przebiegu i jakim w tym czasie uległy awariom. Czy można w kabinie przewieźć coś więcej niż dwie osoby? Byłbym ogromnie wdzięczny - opos, kanty
Przyczepę widziałem w ofercie jakiegoś producenta sprzętu ratownictwa. Była to zwykła przyczepka samochodowa z zainstalowanym agregatem gaśniczym. Czy takie funkcjonują w opisanych przez Was (m.in. przez strychninę) nadleśnictwach?
Generalnie uważam, że fabryczny pickup taki jak NP200 czy Hilux nie są przystosowane do przewożenia takiego ciężaru. Nie wytrzymują zawieszenie, hamulce czy też rama. W Nissanie użytkowanym w naszym nadleśnictwie skrzynia ładunkowa prawie oderwała się od ramy. Resory wymieniane kilka razy itp. itd.
Przychylałbym się do pojazdu z zamontowanym rozsądnie agregatem na pace na odpowiednim samochodzie. Chociaż wzbudzacie wątpliwości tymi przyczepkami.
Nadal czekam na sugestie
Dzięki i pozdrawiam
Przyczepę widziałem w ofercie jakiegoś producenta sprzętu ratownictwa. Była to zwykła przyczepka samochodowa z zainstalowanym agregatem gaśniczym. Czy takie funkcjonują w opisanych przez Was (m.in. przez strychninę) nadleśnictwach?
Generalnie uważam, że fabryczny pickup taki jak NP200 czy Hilux nie są przystosowane do przewożenia takiego ciężaru. Nie wytrzymują zawieszenie, hamulce czy też rama. W Nissanie użytkowanym w naszym nadleśnictwie skrzynia ładunkowa prawie oderwała się od ramy. Resory wymieniane kilka razy itp. itd.
Przychylałbym się do pojazdu z zamontowanym rozsądnie agregatem na pace na odpowiednim samochodzie. Chociaż wzbudzacie wątpliwości tymi przyczepkami.
Nadal czekam na sugestie
Dzięki i pozdrawiam
-
- podleśniczy
- Posty: 444
- Rejestracja: poniedziałek 28 kwie 2008, 21:29
Wiesz gdyby nie umowa z narodowym funduszem też byśmy wozili na przyczepie agregat. Jest to naprawdę praktyczne w naszym terenie (nizinnym). Jedynie co to trzeba kupić dobrą przyczepę, żeby nie rozsypała się w terenie.RCMP pisze:Przyczepę widziałem w ofercie jakiegoś producenta sprzętu ratownictwa. Była to zwykła przyczepka samochodowa z zainstalowanym agregatem gaśniczym. Czy takie funkcjonują w opisanych przez Was (m.in. przez strychninę) nadleśnictwach?
Wcześniej mieliśmy Hiluxa z 98 roku i dawał radę najechał 400 tyś. Fakt resory tylne padły ale po założeniu wzmocnionych dała radę.RCMP pisze:Generalnie uważam, że fabryczny pickup taki jak NP200 czy Hilux nie są przystosowane do przewożenia takiego ciężaru. Nie wytrzymują zawieszenie, hamulce czy też rama.
Obecny Hilux ma ponad rok i na razie jeździ. Czy przebije starszą wersję zobaczymy. Generalnie ma 3 lata gwarancji.
A w sprawie defenderów proponuje kontakt z
http://www.rayo4x4.pl/07/index.php
Serwisuję u nich disco i znają się na rzeczy. Doradzą co i jak.
Mój to była chyba 110-ka Jak znajdę zdjęcie to wrzucę na forum. Kabina generalni bardzo ciasna zwłaszcza dla kierowcy. Gdyby lasy trzymały sie jednego producenta modułów gaśniczych to przy uwzględnianiu uwag użytkowników można by stworzyć bardzo dobry zestaw gaśniczy a tak to co zamówieni to inne auta i inne moduły. Mój defender robił ok 10000 roczne z tego jakieś 2000 poza p-poż. Przez trzy lata jedna awaria- sprzęgło. No i od nowości strasznie wył mu wał ale nic z tym nie robiliśmy ( myśleliśmy że ten typ tak ma). Co do przydatności różnych konfiguracji pojazdu gaśniczego to myślę ze najważniejsze jest dobrać auto do terenu np. w n-ctwie gdzie jest płaski teren i głównie sosna na Bśw i BMśw to japońce będą sie spisywać rewelacyjnie i te patenty z przyczepkami też. Jak teren trudniejszy to zdecydowanie Defender. A co do awarii typu złamany resor itp to kierowca cały czas musi pamiętać ze jeździ pod pełnym obciążeniem. Ja sam kiedyś omal nie wylądowałem w rowie jak przy setce mi rozbujało wodę w zbiorniku.