Pojęcia nie mam co w Twojej gwarze znaczy "granicie" ... Mam nadzieję, że to nic sprośnego ...
MOTORY
Moderator: Moderatorzy
Re: MOTORY
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5670
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Re: MOTORY
Spytaj redmi note 12
A co autor miał na myśli.....domyśl się
W sumie to trochę dziwne, wstydzić się za zwykły telefon
A co autor miał na myśli.....domyśl się
W sumie to trochę dziwne, wstydzić się za zwykły telefon
Re: MOTORY
No proszę ... następny z telefonem żyjącym własnym życiem ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: MOTORY
Sztuczna inteligencja telefonowa
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5670
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Re: MOTORY
Wręcz ćwierć inteligencja
Re: MOTORY
Jak mnie jeden z adminów kiedyś tam upominał, trzeba przeczytać to, co się napisało ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: MOTORY
Panie, ta paskuda po swojemu i tak zmienia Poza tym, jak tu czytać, kiedy wraz z peselem literki maleją
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: MOTORY
Pierwsza próba inauguracji sezonu mi nie wyszła. Jutro, jeśli tylko pogoda się nie skitra (bo Kiziorek już pod prądem i aż drży z niecierpliwości), planuję próbę drugą. Wybiorę się do Kalwarii Pacławskiej, nie pielgrzymując do klasztoru ale by spotkać się z grupą przyjaciół. To ludzie w większości ode mnie ciut starsi, związani od czasów studenckich z lubelskim kołem turystycznym PTTK "Mimochodek".
Dlaczego o nich tu wspominam? Bo jest wśród nich człowiek, który dobrze po pięćdziesiątce zrobił prawo jazdy na motocykl i zaraz po jego odebraniu wsiadł w samolot i poleciał wraz z 16-letnim synem (też z nim robił prawko na motor, ale nie zdążył go odebrać przed wylotem) do Indii. W Bombaju kupili dwa wysłużone Royal Enfield i pojechali sobie w Himalaje!
Napisał o tym książkę, a później jeszcze kilka, bo kontynuował azjatyckie wyprawy motocyklowe.
Ze trzy lata temu zajechałem do Mimochodków na Roztocze, przyjechałem YDS i jak siadłem przy ognisku to przysiadł się koło mnie duży gostek, pytający coś o tematy motocyklowe. Zbyłem go półgębkiem bo nie miałem ochoty gadać o motocyklach. Co ja tam o nich wiem? Rano, jak wyjeżdżałem, to wyszedł się pożegnać i dopiero zaczaiłem, że to jest Witek Palak.
- Czegoś ty nie powiedział kim jesteś? - spytałem z właściwą sobie bezpośredniością.
- Będą jeszcze okazje pogadać - obiecał.
Co roku raz czy dwa spotykam się z Mimochodkami gdzieś w plenerze, czasem oni przybywają do mnie, ale Palaka na razie drugi raz nie spotkałem. Może tym razem będzie?
Wczoraj trafiłem na stosunkowo świeżą jego relację z wyprawy po Cejlonie. Bardzo mi się spodobała, tym bardziej, że jeździł na stosunkowo bidnym w moce skuterku o pojemności 125ccm. Można, panie Stenu? Można! Trzeba tylko mieć wizję i determinację jej zrealizowania. Popatrz trochę na zdjęcia i filmy Palaka i przyznaj, że Jadźka po czymś takim to jechać by nie nie chciała...
Jak Witek na skuterku Sri Lankę zeksplorował, to ja, na niemal trzy razy mocniejszym, Rumunii nie podbiję? Podlasia nie obskoczę?
Polecam tę relację i inne Palaka, które zapewne można znaleźć w sieci.
Dlaczego o nich tu wspominam? Bo jest wśród nich człowiek, który dobrze po pięćdziesiątce zrobił prawo jazdy na motocykl i zaraz po jego odebraniu wsiadł w samolot i poleciał wraz z 16-letnim synem (też z nim robił prawko na motor, ale nie zdążył go odebrać przed wylotem) do Indii. W Bombaju kupili dwa wysłużone Royal Enfield i pojechali sobie w Himalaje!
Napisał o tym książkę, a później jeszcze kilka, bo kontynuował azjatyckie wyprawy motocyklowe.
Ze trzy lata temu zajechałem do Mimochodków na Roztocze, przyjechałem YDS i jak siadłem przy ognisku to przysiadł się koło mnie duży gostek, pytający coś o tematy motocyklowe. Zbyłem go półgębkiem bo nie miałem ochoty gadać o motocyklach. Co ja tam o nich wiem? Rano, jak wyjeżdżałem, to wyszedł się pożegnać i dopiero zaczaiłem, że to jest Witek Palak.
- Czegoś ty nie powiedział kim jesteś? - spytałem z właściwą sobie bezpośredniością.
- Będą jeszcze okazje pogadać - obiecał.
Co roku raz czy dwa spotykam się z Mimochodkami gdzieś w plenerze, czasem oni przybywają do mnie, ale Palaka na razie drugi raz nie spotkałem. Może tym razem będzie?
Wczoraj trafiłem na stosunkowo świeżą jego relację z wyprawy po Cejlonie. Bardzo mi się spodobała, tym bardziej, że jeździł na stosunkowo bidnym w moce skuterku o pojemności 125ccm. Można, panie Stenu? Można! Trzeba tylko mieć wizję i determinację jej zrealizowania. Popatrz trochę na zdjęcia i filmy Palaka i przyznaj, że Jadźka po czymś takim to jechać by nie nie chciała...
Jak Witek na skuterku Sri Lankę zeksplorował, to ja, na niemal trzy razy mocniejszym, Rumunii nie podbiję? Podlasia nie obskoczę?
Polecam tę relację i inne Palaka, które zapewne można znaleźć w sieci.
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Re: MOTORY
Całość obejrzę sobie wieczorkiem ...
, a we wstępie rzekł był, że:jeździł na stosunkowo bidnym w moce skuterku o pojemności 125ccm. Można, panie Stenu?
nie lubię skuterów ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: MOTORY
Ale polubił!
A jak go uświadomię nieco w temacie Kiziorka...
Lubię Mrucza i co z tego? Jak mu każę zjechać z asfaltu to wierzga...
A jak go uświadomię nieco w temacie Kiziorka...
Lubię Mrucza i co z tego? Jak mu każę zjechać z asfaltu to wierzga...
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Re: MOTORY
Mi nie wierzgał ... Spokojnie pokonywał bezdroża, łącznie z tymi bieszczadzkimi ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: MOTORY
... jaki wozak taki rumak
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: MOTORY
Jeśli tak było to jestem profanem niegodnym dosiadania YDS. Ale pewien jestem, że prezentujesz tu wspomnienia będące rzeczywistością alternatywną. Oczywiście, drogę Żubracze-Solinka-Roztoki G jakoś pokonywałem, ale nie było w tym nic a nic komfortu i przyjemności... To szamo Ożenna-Wyszowatka-Radocyna-Czarne-Krzywa. Ciężka, pełna napięcia robota.
Z drogi Kalnica (ta baligrodzka) Turzańsk, zawróciłem po dwudziestu minutach i pokonaniu pewnie niecałego kilometra. Dwukilometrowy odcinek drogi leśnej na Roztoczu (bardziej piaskowej niż gruntowej) pokonałem ostatkiem sił w większości prowadząc motocykl z boku.
Piękne chwile z Jadzią zachowam we wdzięcznej pamięci, ale i tych nie da się wymazać...
Z drogi Kalnica (ta baligrodzka) Turzańsk, zawróciłem po dwudziestu minutach i pokonaniu pewnie niecałego kilometra. Dwukilometrowy odcinek drogi leśnej na Roztoczu (bardziej piaskowej niż gruntowej) pokonałem ostatkiem sił w większości prowadząc motocykl z boku.
Piękne chwile z Jadzią zachowam we wdzięcznej pamięci, ale i tych nie da się wymazać...
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Re: MOTORY
Proszę Pana pierwsza trasa: Zatwarnica, droga nad Sanem, Szczycisko, Łuh, Sine Wiry, Buk i do Łopienki bez problemu i to z plecakiem w osobie Soni ... Druga, wspomniana przez Ciebie z Wyszowatki do Radocyny, wraz z przekroczeniem brodu, też na luzie, a i jeszcze Wola Michowa, Przełęcz Żebrak i zjazd do Rabego - luzik. Wizyta u Ciebie w czasie podwózki zaopatrzenia na spływie, zjazd do samej rzeki i tak dalej mógłbym wyliczać. Problemem może być Twój gabaryt i mała gibkość ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: MOTORY
Ten ostatni przykład dobrze pamiętam i dziś nawet się zastanawiałem jak Ty nad ten Wieprz zjechałeś, a raczej jak wyjechałeś. A przecież wysłałem Cię do sklepu po cebulę...
Z Wyszowatki do Radocyny nie doświadczyłeś zapewne luźnego, grubego szutru (klinca?) po jakim przyszło mi podróżować, ale wtedy był remont drogi. Minąłem gościa przy aucie, który klnąc zmieniał koło przecięte przez ostry kamień. Bród to nie był problem, ale już dalsza jazda przez Czarne do Krzywej - masakra.
Podjeżdżając od Woli pod Żebrak na krzyżówce przyziemiłem, ale niech będzie że to moja wina, bo za późno zorientowałem się gdzie skręcić i na miękkim przyhamowałem w zakręcie... Ta trasa to luzik, gdzieś koło Rabego jedynie ze 100 metrów odcinka specjalnego. No i po deszczu trzeba uważać, bo nie widać głębokości niewielkich niby dziur, ale to każdym jednośladem można sobie kuku na tym zrobić.
Reasumując - nie tyle może mój gabaryt co gibkość jest cząstką problemu, ale ta gibkość nie ulegnie poprawie a co najwyżej problem się pogłębi.
Nie powiesz mi jednak, że YDS to śmigadło świetne na takie drogi, bo po pewnie 6k km w jego siodle (trzeba by sprawdzić dokładnie co było wpisane na umowie, bo teraz jest bez kilku km 50k) i 1,5 k km na grzbiecie Kiziorka, również po tych drogach, jak i leśnych Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, mam pełną jasność co do dalszego kierunku swych jednośladowych poczynań.
Mrucz jest przepiękny, niezawodny, wygodny i w ogóle same ACH!, ale po trzech latach ścisłego związku ujawniła się różnica charakterów nie wróżąca dobrze na przyszłość. Znany swat BB przedstawił mi Kiziorka i to był strzał w dziesiątkę!
Z Twoją kochaną Jadzią (a przecież też się z nią rozstałeś i nie mów, że tylko na żądanie zazdrosnej Maryjolki!) rozchodzimy się bez żadnych pretensji, w wielkiej przyjaźni i wzajemnym szacunku. Los tak chciał...
Wydaje mi się, że ona po cichu liczy że do Ciebie wróci...
Tak czy siak, w ręce byle chłystka jej nie oddam!
Z Wyszowatki do Radocyny nie doświadczyłeś zapewne luźnego, grubego szutru (klinca?) po jakim przyszło mi podróżować, ale wtedy był remont drogi. Minąłem gościa przy aucie, który klnąc zmieniał koło przecięte przez ostry kamień. Bród to nie był problem, ale już dalsza jazda przez Czarne do Krzywej - masakra.
Podjeżdżając od Woli pod Żebrak na krzyżówce przyziemiłem, ale niech będzie że to moja wina, bo za późno zorientowałem się gdzie skręcić i na miękkim przyhamowałem w zakręcie... Ta trasa to luzik, gdzieś koło Rabego jedynie ze 100 metrów odcinka specjalnego. No i po deszczu trzeba uważać, bo nie widać głębokości niewielkich niby dziur, ale to każdym jednośladem można sobie kuku na tym zrobić.
Reasumując - nie tyle może mój gabaryt co gibkość jest cząstką problemu, ale ta gibkość nie ulegnie poprawie a co najwyżej problem się pogłębi.
Nie powiesz mi jednak, że YDS to śmigadło świetne na takie drogi, bo po pewnie 6k km w jego siodle (trzeba by sprawdzić dokładnie co było wpisane na umowie, bo teraz jest bez kilku km 50k) i 1,5 k km na grzbiecie Kiziorka, również po tych drogach, jak i leśnych Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego, mam pełną jasność co do dalszego kierunku swych jednośladowych poczynań.
Mrucz jest przepiękny, niezawodny, wygodny i w ogóle same ACH!, ale po trzech latach ścisłego związku ujawniła się różnica charakterów nie wróżąca dobrze na przyszłość. Znany swat BB przedstawił mi Kiziorka i to był strzał w dziesiątkę!
Z Twoją kochaną Jadzią (a przecież też się z nią rozstałeś i nie mów, że tylko na żądanie zazdrosnej Maryjolki!) rozchodzimy się bez żadnych pretensji, w wielkiej przyjaźni i wzajemnym szacunku. Los tak chciał...
Wydaje mi się, że ona po cichu liczy że do Ciebie wróci...
Tak czy siak, w ręce byle chłystka jej nie oddam!
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Re: MOTORY
W chwili zmiany właściciela Jadźka miała przebieg: 41327 km.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 33905
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: MOTORY
Sezon otwarty!
Trochę ponad 200 km w dwóch turach to nic czym miałbym się chwalić, ale zawsze coś. Tym bardziej, że po krętych drogach i dróżkach Pogórza Przemyskiego.
Najważniejsze spostrzeżenie - nie dało się jechać bez zamkniętej przyłbicy. Nie to, że skrzydlate tałatajstwo , chociaż to też (przygoda z pszczółką łażącą sobie po pinlooku wewnątrz zamkniętego dopiero kasku wzburzyła mi krew!) ale po paru minutach jazdy oczy zaczynały makabrycznie piec! Od czego? Od pyłku wszelkich roślinek kwitnących na trzy-cztery? Może trochę też, ale głównie to pewnie od saharyjskiego pyłu pustynnego. Ciekawe jak wygląda filtr powietrza.
A tak w ogóle to Kizior sprawował się znakomicie. Jako że już dotarty, to pozwalałem mu porumakować ponad setkę i nie miał z tym żadnego kłopotu. Trochę w tych testach ostudzał moje zapały silny wiatr który potrafił utrudniać utrzymywanie wybranego kierunku jazdy, ale czas gdy wyjedziemy wespół na jakąś eskę jest coraz bliższy...
Trochę ponad 200 km w dwóch turach to nic czym miałbym się chwalić, ale zawsze coś. Tym bardziej, że po krętych drogach i dróżkach Pogórza Przemyskiego.
Najważniejsze spostrzeżenie - nie dało się jechać bez zamkniętej przyłbicy. Nie to, że skrzydlate tałatajstwo , chociaż to też (przygoda z pszczółką łażącą sobie po pinlooku wewnątrz zamkniętego dopiero kasku wzburzyła mi krew!) ale po paru minutach jazdy oczy zaczynały makabrycznie piec! Od czego? Od pyłku wszelkich roślinek kwitnących na trzy-cztery? Może trochę też, ale głównie to pewnie od saharyjskiego pyłu pustynnego. Ciekawe jak wygląda filtr powietrza.
A tak w ogóle to Kizior sprawował się znakomicie. Jako że już dotarty, to pozwalałem mu porumakować ponad setkę i nie miał z tym żadnego kłopotu. Trochę w tych testach ostudzał moje zapały silny wiatr który potrafił utrudniać utrzymywanie wybranego kierunku jazdy, ale czas gdy wyjedziemy wespół na jakąś eskę jest coraz bliższy...
' P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! !
Re: MOTORY
Gratulacje
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa