Land Rover Freelander?
Moderator: Moderatorzy
Land Rover Freelander?
Tani w zakupie, ale co dalej? Czy to auto nadaje się dla leśnika? Jak w ogóle sprawuje się w terenie?
Re: Land Rover Freelander?
Przymierzałem się nawet, ale opinia obeznanych bardziej ode mnie jest taka. że to autko dla Pań mieszkających trochę na zad... na zakupy, a nie w teren. To są bardzo tanie auta na Wyspach i łatwo przekłada się kierownicę i nawet chciałem sprowadzić. Jest dość awaryjne, a części są bardzo drogie i nie ma zamienników. Dlatego ostatecznie zdecydowałem się na Nissana Terrano II i na razie jestem zachwycony.Pewnie na trasę byłby lepszy Freelanderek, ale ja potrzebowałem auto do lasu w górach.Hej!Ferguson pisze:Tani w zakupie, ale co dalej? Czy to auto nadaje się dla leśnika? Jak w ogóle sprawuje się w terenie?
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Biednego nie stać na tanie. Szczegóły: http://www.autocentrum.pl/land-rover/freelander/Ferguson pisze:Tani w zakupie, ale co dalej?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Odnośnie aut typu SUV....
Tylko dla dorosłych ze względu na słownictwo...
http://zapodaj.net/f0f215e35035.jpg.html
Może trochę za grubo, ale jest sporo na rzeczy....
Tylko dla dorosłych ze względu na słownictwo...
http://zapodaj.net/f0f215e35035.jpg.html
Może trochę za grubo, ale jest sporo na rzeczy....
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2639
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
To zależy od terenu . Nie nadaje się na ostry cross ale po równinkach sprawuje się fajnie .Ma tę zaletę że jest wygodny na trasie ( dużo bardziej przyjazny kierowcy). Co do części ( no nie są tanie ) ale tez za bardzo awaryjny nie jest . Mam go od 2 lat i jeżdżę nim w lesie i po szosie . Tak bez ukrywania po rocznym używaniu w terenie 70% i 30% na trasie koszt amortyzacji to ok 2 tyś ( chodzi mi o naprawy ). Nie polecam go na cięzki teren ale tam gdzie jest w miarę równo jak najbardziej.
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Land Rover Freelander?
Zacytuję zwięzłą aż do bólu wypowiedź na temat tego modelu"Ferguson pisze:Tani w zakupie, ale co dalej?
"po pierwsze zapomnij, że takie auto istnieje.
po drugie odpowiedz sobie na pytanie skąd się biorą te przystępne ceny zakupu kilkuletniego auta które jako nowe leży na półce 150 tyś.
po trzecie odpowiedz sobie na pytanie skąd się bierze taka podaż kilkuletnich aut na rynku wtórnym skoro marka jest było nie było niszowa.
po czwarte musisz sobie uświadomić, że nawet jeśli auto spadło z półki 150 tyś. na półkę 8,0 tyś. to i tak ceny części i technologia napraw leżą na półce 150 tyś.
po ostatnie zapomnij, że takie auto istnieje".
- Kasia
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3830
- Rejestracja: piątek 27 maja 2005, 00:00
- Lokalizacja: z dziupli
- Kontakt:
Opinii off-roadowców nie poznasz, bo nikt w off-road FL nie pojedzie, chyba że jakiś desperat . FL nie jest uznawany za samochód terenowy, to SUV.Ferguson pisze:
De ja vu?
Chcę znać opinie zarówno off roadowców, jak i leśników.
Nawet przy normalnej eksploatacji, istnieje duże ryzyko, że padnie skrzynia rozdzielcza, potem przyjdzie kolej na sprzęgło wiskotyczne. Przy ostrym skręcie nie zawsze spina się napęd ze względu na dużą różnicę w prędkości obrotowej wałów dochodzących do wisko - stąd problem. FL potrafi się nawet zatrzymać na małej prędkości w takiej sytuacji. Do tego dochodzi słaba elektronika, elektryka, niepraktyczne wnętrze, drogie części. Jeden z kolegów. nb były właściciel FL, przytoczył kiedyś taki dowcip: " Dlaczego we Freelanderze jest otwierana tylna szyba? Aby można było słuchać muzyki w czasie pchania"
Wszystkich kusi niska cena, ooo, LR, a taki tani! Ale co później? Miłośnicy tej marki mówią, że Freelander to pomyłka w rodzinie LR.
Zasłyszane na zlocie miłośników LR: zjeżdżają jeden za drugim, samochody tej marki, Nagle nadjeżdża FL i któryś z dzieciaków siedzących przy bramie wjazdowej , może pięciolatek, zawołał: - ooo, następny LR! A drugi, chyba jego rówieśnik oburzony krzyknął: - no co ty, to nie landrover, to freelander!!
Ale to wszystko zależy od terenu, jak kto ma asfalt w lesie to może i FL śmigać
Ten sam kierowca, ten sam stromy (ponad 30% nachylenia) podjazd, duuuużo śniegu. Niva nie dała rady, Freelander wjechał bez problemu.
Mimo wszystko nie polecam zarówno do off-roadu, jak i do codziennej pracy w trudnym terenie. To jest SUV z wszelkimi jego plusami i minusami, a nie terenówka.
Mimo wszystko nie polecam zarówno do off-roadu, jak i do codziennej pracy w trudnym terenie. To jest SUV z wszelkimi jego plusami i minusami, a nie terenówka.
Tani? Może jak już ma swoje lata. Wtedy faktycznie może już być bardziej awaryjny. W okolicy jeździ kilka "frelek" i właściciele jakoś nie narzekają.Ferguson pisze:Tani w zakupie
Opony nie były takie same, tzn. nie tej samej firmy, ale oba samochody były na bardzo mało zużytych zimówkach. Pewnie w innych warunkach pogodowych (np. troszkę wyższa temperatura) wynik mógłby być odwrotny, ale tym razem wyszło tak, jak pisałem.Glaca pisze:Gdyby opony były takie same to test byłby wiarygodniejszy ...
Frelek to totalna porażka.
Zabawka dla żony i to pod warunkiem, że robi nie więcej niż 5000km rocznie.
Z dala od terenu. Fatalne niedoróbki jak sprzęgło wiskotyczne, czy skrzynka "redukcyjna" (nie mylić z klasyczną) i wiele dupereli powodują, że to jest skarbonka bez dna.
Olej w skrzynce należy wymieniać co 10 000km maks i tyleż samo w tylnym "moście".
Skrzynka wystarcza na 100 000km i podobnie sprzęgło wiskotyczne. Można mieć oczywiście więcej szczęścia, ale czy warto to sprawdzać? NIE.
Zdecydowanie lepiej Disco I lub II, bo to przynajmniej w terenie pohula aż miło, jeżeli już trzymać się tej marki, która wymaga wysokiej kultury technicznej od użytkownika.
Zabawka dla żony i to pod warunkiem, że robi nie więcej niż 5000km rocznie.
Z dala od terenu. Fatalne niedoróbki jak sprzęgło wiskotyczne, czy skrzynka "redukcyjna" (nie mylić z klasyczną) i wiele dupereli powodują, że to jest skarbonka bez dna.
Olej w skrzynce należy wymieniać co 10 000km maks i tyleż samo w tylnym "moście".
Skrzynka wystarcza na 100 000km i podobnie sprzęgło wiskotyczne. Można mieć oczywiście więcej szczęścia, ale czy warto to sprawdzać? NIE.
Zdecydowanie lepiej Disco I lub II, bo to przynajmniej w terenie pohula aż miło, jeżeli już trzymać się tej marki, która wymaga wysokiej kultury technicznej od użytkownika.