Zastanawiam się jak długo jeszcze tak pociągniemy
Moderator: Moderatorzy
Zastanawiam się jak długo jeszcze tak pociągniemy
Czego doświadczamy od SL ?
Ano, bardzo modne się zrobiło kilkukrotne wchodzenie na powierzchnię celem docinania ponownie doznaczonych drzew. Może trzeba p-czym i l-czym robić testy na wyobraźnię. Nie wiem. Kolejna sprawa. CW do poprawki (odebrane i zapłacone) ponieważ kontrolujący ma inną wizję na to czyszczenie niż leśniczy. Zastanawiam się jak długo jeszcze tak pociągniemy.
Ano, bardzo modne się zrobiło kilkukrotne wchodzenie na powierzchnię celem docinania ponownie doznaczonych drzew. Może trzeba p-czym i l-czym robić testy na wyobraźnię. Nie wiem. Kolejna sprawa. CW do poprawki (odebrane i zapłacone) ponieważ kontrolujący ma inną wizję na to czyszczenie niż leśniczy. Zastanawiam się jak długo jeszcze tak pociągniemy.
W ostatnich latach wchodzenie na tę samą powierzchnię i "docinanie" drzew było w naszym rejonie chlebem powszednim, z tą tylko różnicą, że wyznaczającym drzewa do wycinki był kornik
A tak na poważnie: w czym problem? Chodzi o "docinanie" w tzw. trzebieżach bezmasowych, czy przy normalnym pozyskaniu drewna?
A tak na poważnie: w czym problem? Chodzi o "docinanie" w tzw. trzebieżach bezmasowych, czy przy normalnym pozyskaniu drewna?
Zastanawiam się czy to jest poprawianie pracy. Przecież czyszczenia zostały wykonane zgodnie z zaleceniami osoby zlecającej prace (leśniczego), osoby upoważnionej przez n-czego, a więc zgodnie z umową. Inne wizje to kontrolujący powinien leśniczemu przekazać na szkoleniu.
Hm, a może zul masz pecha i trafiłeś na jakiegoś mało doświadczonego leśniczego ...
Przy okazji pytanie: czy pracochłonności przy czyszczeniach "dopasowujecie" do zakresu prac wykonywanych na konkretnej powierzchni, czy równo wg katalogu?
Hm, a może zul masz pecha i trafiłeś na jakiegoś mało doświadczonego leśniczego ...
Przy okazji pytanie: czy pracochłonności przy czyszczeniach "dopasowujecie" do zakresu prac wykonywanych na konkretnej powierzchni, czy równo wg katalogu?
W tym rzecz że każdy kontolujący ma inne wizje i inne spojrzenia na daną biogrupę w czyszczeniach. Płace realne spadły a wymagania, szczególnie kontrolujących ogromnie wzrosły...Leśniczy może mieć swój pogląd na intensywność czyszczeń, ale jeżeli różni on się od poglądu Pana kontrolującego wykonanie usługi to ma takie wyjścia; albo poprawić własnymi rękami, albo zapłacicić za poprawienie ze środków własnych, albo kopać się z koniem, czyli udowodnić że któryś z kontrolerów nie ma racji(bardzo trudne), albo jeszcze wziąć na litość Zu-la i poprosić o poprawienie zgodnie z życzeniem "Pana i Władcy".Hej!zulus pisze:Zastanawiam się czy to jest poprawianie pracy. Przecież czyszczenia zostały wykonane zgodnie z zaleceniami osoby zlecającej prace (leśniczego), osoby upoważnionej przez n-czego, a więc zgodnie z umową. Inne wizje to kontrolujący powinien leśniczemu przekazać na szkoleniu.
Hm, a może zul masz pecha i trafiłeś na jakiegoś mało doświadczonego leśniczego ...
Przy okazji pytanie: czy pracochłonności przy czyszczeniach "dopasowujecie" do zakresu prac wykonywanych na konkretnej powierzchni, czy równo wg katalogu?
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Kijem takiego leśniczego. Albo za to, że nie potrafi swojej wizji obronić albo za to, że nie umie wyznaczać CW, albo za to, że nie nadzoruje jak należy wykonania CW.zul pisze:ponieważ kontrolujący ma inną wizję na to czyszczenie niż leśniczy
A w czym Ci to przeszkadza, zulu kochany? Przecież masz zapłacony każdy metr. Czyżbym się mylił?zul pisze:Ano, bardzo modne się zrobiło kilkukrotne wchodzenie na powierzchnię celem docinania ponownie doznaczonych drzew. Może trzeba p-czym i l-czym robić testy na wyobraźnię
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Oczywiście że masz rację, ale w LP wiesz jak jest... często ten co ma przekonanie, powiem więcej potrafi je bronić jest be... przecież wiesz Piotrek, że Pan inspektor ma zawsze rację, nawet jakby nie miał racji... ta instytucja LP jest tak zorganizowana, że Ci udowodnią że ma rację.Hej!Piotrek pisze:Kijem takiego leśniczego. Albo za to, że nie potrafi swojej wizji obronić albo za to, że nie umie wyznaczać CW, albo za to, że nie nadzoruje jak należy wykonania CW.
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Mówisz o biogrupie, nikt nie napisał, że do poprawienia był ten element czyszczenia. Prawdą jest, że spotykam różne wykonania w/w zabiegów, jednak w sytuacji, gdy leśniczy nie ma wizji wytłumaczenia danego sposobu wykonania zabiegu, zaczynam się zastanawiać, czy był na pozycji w trakcie prac. Wierz mi, można naprawdę wiele interpretacji w terenie spotkać, dla mnie ważne jest, by osoba odpowiadająca za daną pracę potrafiła dane wykonanie uzasadnić.niziołek pisze:W tym rzecz że każdy kontolujący ma inne wizje i inne spojrzenia na daną biogrupę w czyszczeniach
Tego typu rzeczy Twój leśniczy powinien powinien wyprostować w trakcie wykonywania zabiegu. W życiu jako kontrolujący nie przyczepiałem się do kilku drzew w prawo lub w lewo.zul pisze:modne się zrobiło kilkukrotne wchodzenie na powierzchnię celem docinania ponownie doznaczonych drzew.
- wodnik
- początkujący
- Posty: 20
- Rejestracja: poniedziałek 31 sie 2009, 17:08
- Lokalizacja: kraina jezior
Jest w tym co piszecie sporo racji ale... no właśnie chyba nikt z Was nie pracuje w lesie od dziś ! taką mamy specyfikę trudno wymagać aby nadzór każdego szczebla stał na pozycji i odbierał pracę na "gorąco" , są pozycje gdzie dopiero po wycięciu widzimy iż potrzebna jest pewna kosmetyka , ma zostać dziadostwo tylko dlatego iż nie było zaplanowane/ wyznaczone??? czasami trzeba wrócić prawda iż nie zawsze liczymy koszty jakie ponosi zul ( kłania się dobra organizacja), a często my też idziemy zulą na rękę przymykając oko na drobne obsuwy terminów , uproszczenia technoligii i jeśłi nie ma tu strat gospodarczych uważam że słusznie... jedziemy na tym samym wózku i musimy sobie pomagać
nie ma to jak woda...
Logistyka, @Piotrze. Logistyka się kłania. Lepiej na kolejnej pozycji pozyskać kolejne np 10 m3 niż kilka razy wracać na poprzednią pozycję i pozyskać w tym samym czasie (wraz z dojazdami) 3 m3. Ot i tylePiotrek pisze:A w czym Ci to przeszkadza, zulu kochany? Przecież masz zapłacony każdy metr. Czyżbym się mylił?
Fajnie piszesz. Ja pozwolę sobie przytoczyć moją odpowiedź koledze leśniczemu, który podobnym tekstem o przymykaniu oczu zbył moje pytanie o niskie stawki. Powiedziałem mianowicie, że mam w .. gdzieś przymykanie oczu. Płaćcie solidnie i solidnie wymagajcie. To jest moje zdanie. Nie chcę żeby ktoś szedł mi na rękę w takich sprawach, choć może wydawać się to miłe i pewnie jest tak postrzegane. Tak powstaje bylejakość i sznurkologia.wodnik pisze:a często my też idziemy zulą na rękę przymykając oko na drobne obsuwy terminów , uproszczenia technoligii i jeśłi nie ma tu strat gospodarczych uważam że słusznie... jedziemy na tym samym wózku i musimy sobie pomagać
No to znam już dwóch nie czepiających sięborowiak pisze:W życiu jako kontrolujący nie przyczepiałem się do kilku drzew w prawo lub w lewo.
Problem jest dość złożony, a jednocześnie bardzo prosty. Aj, ale logika
Chodzi o zwykły ludzki strach, przed wieloma rzeczami które mogą spotkać leśniczego. Wymieniać chyba nie muszę. I dzieje się tak, że bardzo doświadczony leśniczy zaczyna coś robić na wszelki wypadek, wbrew sobie, swojemu doświadczeniu i wiedzy. Długo by o tym gadać.
I to jest sedno problemu. W pielęgnacjach żeby dużo wymagać trzeba dobrze placić, a muszę objektywnie stwierdzić że stawki za te prace drastycznie spadły... a wymagania wzrosły.zul pisze:Powiedziałem mianowicie, że mam w .. gdzieś przymykanie oczu. Płaćcie solidnie i solidnie wymagajcie. To jest moje zdanie.
Piotrek! Cw w górach to często setki samosiewek świerka i ileś tam brzozy na m2. Ja mam dobrze bo mam sprawdzonych wykonawców, ale jak bym miał przypadkowych i miał w cw wszystko do sztuki wyznaczyć ,to wolałbym chyba sam zabieg wykonać.Hej!
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Ależ oczywiście zabieg musi być wykonany dobrze i tu nie ma zmiłuj się. Dobrze placić to znaczy żeby ktoś kto wykonuje zabieg nie musiał się bardzo spieszyć, bo i tak łyka spaliny często w upale i gąszczu i musi przy tym myśleć. Pracochłonności na porównywalnych powierzchniach, gdy jeszcze wykonywałem je robotnikami stałymi wynosiły 88 - 104 godziny na ha, plus ekwiwalent za używanie własnej pilarki. Teraz wynoszą 73 godziny i tylko w rok spadły o 10 godzin i oczywiście nie ma ekwiwalentu...Ja wiem to wynik przetargów, ale ja jako stary leśniczy mam porównanie i Zul ma rację że LP są trochę nie w porządku do usługodawców.Hej!
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Ja to rozumiem.niziołek pisze:Piotrek! Cw w górach to często setki samosiewek świerka i ileś tam brzozy na m2.
To też.niziołek pisze:Ja mam dobrze bo mam sprawdzonych wykonawców
Tego nijak pojąć nie mogę. W życiu nie wpuścił bym nie sprawdzonego wykonawcy. Nie tylko w CW. Wiesz co może u mnie przypadkowy wykonawca? Dołki pod słupki kopać przy grodzeniach. Bo już stawianie słupków i naciąganie siatki też muszą robić doświadczeni i sprawdzeni.niziołek pisze:ale jak bym miał przypadkowych
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.