"- Leśnicy wycięli mi drzewa!"

Kto nie chciałby być właścicielem lasu, ale to nie jest takie proste...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77715
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

"- Leśnicy wycięli mi drzewa!"

Post autor: drwalnik »

"- Pytam się: jakim prawem? - bulwersuje się Piotr Trzebny, któremu leśnicy omyłkowo wycięli 12 drzew. - I to policzyłem tylko grube okazy, bez drobnicy...
Trzebny prowadzi działalność gospodarczą. Ma spory kawałek ziemi nieopodal Nysy Łużyckiej. Jakież było jego zdziwienie, gdy pewnego dnia dowiedział się, że z jego działki... znikło 12 drzew. - O mało nie zdębiałem - Trzebny łapie się za głowę. - Patrzę i nie wierzę. Przecieram oczy ze zdziwienia. Drzewa były i... się zmyły.

Pomylili się i weszli
Trzebny postanowił się dowiedzieć, co się stało. Okazuje się, że wycięli je leśnicy. - Wjechali na mój grunt i porządzili się, jakby byli u siebie - denerwuje się nasz Czytelnik.
- Za ich lasem leży mój grunt. Pomylili się i weszli do mnie. 12 brzóz i topoli wycięli w pień. I to policzyłem tylko te grube pnie, bez drobnicy. Pytam się: jakim prawem? Nikt nigdy się do mnie nie zgłosił. I żeby chociaż przeprosili... Ale nie, urządzają sobie państwo w państwie. Tłumaczą się, że omyłkowo? A za co urzędnicy biorą pieniądze?
Trzebny nie kryje frustracji. Zgłosił się do nadleśnictwa. Tam usłyszał propozycję rekompensaty. - Ale to śmieszne, co mi zaproponowali - 500 złotych za 12 drzew - macha niezadowolony ręką. - Gdyby zwykły Kowalski wyciął drzewo przez pomyłkę, kazali by mu bulić grube tysiące. A mnie rzucili ochłap i myślą, że mnie zadowolą. Nie, nie panowie. Żądam tysiąc złotych za centymetr sześcienny od każdego ściętego drzewa. W innym wypadku spotkamy się w sądzie. A jak będzie trzeba, to nawet w Strasburgu!..." reszta na www.gazetalubuska.pl
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
kinemax
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: niedziela 19 kwie 2009, 21:54
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: kinemax »

No cóż, odszkodowanie się należy - co najmniej w wysokości kar za nielegalne wycięcie drzew...
Paweł znad bobrzej tamy
Awatar użytkownika
defender
początkujący
początkujący
Posty: 107
Rejestracja: piątek 27 mar 2009, 09:37
Lokalizacja: Dolny Slask

Post autor: defender »

chcialbym zabrac glos w tej sprawie choc moja wiedza jak juz tu na tym forum wiadomo jest mizerna

przede wszystkim temu panu, blad trzeba naprawic, sprawiedliwie zadoscuczynic, ale niestety tylko przez sad, a po drugie najwazniejsze jest to, ze jesli nie chce sie miec nikogo obcego na swoim terenie, trzeba ten teren oznaczyc

ja zaznaczylem swoj las zwyklymi tabliczkami wydrukowanymi na drukarce kolorowej "TEREN PRYWATNY, NIE WCHODZIC!", ktore zalaminowalem i osadzilem na drzewach wsrod granicy swojego gruntu

dodatkowo co jakis czas rozciagnalem tasme oznaczajac teren

mysle, ze w ten sposob wlasciwie oznaczylem, i w tej sytuacji wyciecie jakiegos drzewa z mojej posesji byloby swiadome, zatem odszkodowanie za takie sciecie bylobywysokie
Aleksander (Olek)
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

To ja jakiś dziwny jestem.

Jak czytam o konieczności sprawy sądowej, tysiącu zł za 1,0 cm obwodu lub za 1,0 cm3 objętości to tak sobie myślę, że ludzie uwielbiają sobie utrudniać życie :shock:

U mnie ZUL także wyciął kilkanaście drzew z prywatnych zadrzewień - moja wina, miałem kamieni szukać...

Odszukałem właściciela tych ugorów, przeprosiłem, przekonełem także, że nic nie zabraliśmy i ma wszyskie swoje drewnio w jednym stosie gotowe do zabrania.

Jedno spotkanie, 15 minut i sprawa zamknięta :roll:
Awatar użytkownika
Kegg
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1567
Rejestracja: czwartek 16 lut 2006, 14:34

Post autor: Kegg »

Glaca pisze:Jedno spotkanie, 15 minut i sprawa zamknięta :roll:
I tak powinno n-ctwo załatwić - pewnie większość przypadków tak jest polubownie wyjaśniana. Jednak jak widać po wydźwięku artykułu Pan Piotr T. zwęszył interes - paskudne spróchniałe topole pewnie w jego głowie były wyśmienitą okleiną :P
Nie oszukujmy się też, że będzie dochodzić co raz częściej do podobnych przypadków jeśli nadal w naszych n-ctwach stanem posiadania będzie się za każdym razem zajmować w DT "nowy", albo będzie to 3 czy 4 pozycja, którą zajmuje się specjalista od ochrony lasu albo hodowli.
Świadomość ludzi co do ich własności rośnie i powinna też rosnąć świadomość pracowników LP, że obcego NIE WOLNO ruszyć :!: I dotyczy to i pracowników DT i leśniczych w terenie - wymagajmy przy każdych pracach urządzeniowych dokładnego pokazania granic przez służby geodezyjne - oni biorą ciężką kasę za obsługę geodezyjną nadleśnictw i ich obowiązkiem jest wskazanie granic.
kinemax
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: niedziela 19 kwie 2009, 21:54
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: kinemax »

Z punktu widzenia drewna tak, z punktu widzenia starostwa (nielegalne usunięcie zadrzewienia) juz niekoniecznie, natomiast jeśli to były duże drzewa, np. dające cień na działce to strata jest trudna do powetowania... W USA odszkodowanie byłoby gigantyczne, natomiast w Polsce skończy się po wielu latach sądzenia na jakiejś symbolicznej rekompensacie...
Paweł znad bobrzej tamy
Awatar użytkownika
Kegg
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1567
Rejestracja: czwartek 16 lut 2006, 14:34

Post autor: Kegg »

Z treści artykułu nie wynika czy te wycięte drzewa były lasem (Ls w ewidencji) czy drzewami rosnącymi na innym gruncie (np na pastwisku czy łące).
Jeżeli to było zadrzewienie to usunięcie drzew podlega pod ustawę o ochronie przyrody i faktycznie wówczas kara będzie naliczona od 1 cm obwodu przez gminę (nie starostwo "kinemax" :) ). A powinien to wyjaśnić wypis z ewidencji gruntów. Jeżeli to nie był las to aż powiem, że współczuję nadleśnictwu i sprawcom.
Inna sprawą w ewentualnej sprawie sadowej są "pozaprodukcyjne" wartości jak właśnie wspomniane ocienienie i straty moralne, o których mówi sam poszkodowany.
Jak powiedział pewien kat: "Każdy ma prawo być trochę porąbany"
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Kegg pisze:Z treści artykułu nie wynika czy te wycięte drzewa były lasem (Ls w ewidencji) czy drzewami rosnącymi na innym gruncie (np na pastwisku czy łące).
Jeżeli to było zadrzewienie to usunięcie drzew podlega pod ustawę o ochronie przyrody i faktycznie wówczas kara będzie naliczona od 1 cm obwodu przez gminę (nie starostwo "kinemax" :) ). A powinien to wyjaśnić wypis z ewidencji gruntów. Jeżeli to nie był las to aż powiem, że współczuję nadleśnictwu i sprawcom.
To nie ma znaczenia, bo wg ustawy odpowiedzialny jest właściciel gruntu, jeśli on tego nie zrobił to nie ma złamania ustawy:
Tezy z piśmiennictwa do art. 88 UoL:
Radecki Wojciech
artykuł
NZS.2007.4.62
Administracyjna kara pieniężna za usuwanie drzew bez wymaganego zezwolenia.
Teza nr 1 - 82168/1
Za delikt administracyjny w postaci usuwania drzew lub krzewów bez wymaganego zezwolenia odpowiada wyłącznie posiadacz nieruchomości, gdyż tylko on może wystąpić o zezwolenie na usunięcie.

Teza nr 2 - 82168/2
Tzw. "osoba trzecia", która nie ma żadnego tytułu prawnego do nieruchomości, odpowiada za usunięcie z niej drzewa, ale nie za delikt administracyjny, lecz za przestępstwo lub wykroczenie kradzieży lub zniszczenia drzewa, w zależności od wartości drzewa, wysokości szkody i zamiaru (przywłaszczenia lub tylko zniszczenia).
A zatem sprawa jest prosta i łatwa do wygrania. Nawet jeżeli nie jest to las, sąd w postępowaniu cywilnym (bo zdaje się tego nie ściga się z urzędu) zasądzi nawiązkę conajwyżej dwukrotnej wartości drewna. 12 brzóz i topoli - liczmy 10 m3 S2A - ca 1000zł plus zadośćuczynienie... jak wysądzi 2000 zł to będzie dobrze...
Facet jest pieniacz i tyle. Straszy Strasburgiem, przy okazji narobi smrodu nadleśniczemu, ale prawa w Polsce nie zmieni. Jednym słowem facet może LP naskoczyć...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Kegg pisze:Świadomość ludzi co do ich własności rośnie i powinna też rosnąć świadomość pracowników LP, że obcego NIE WOLNO ruszyć
Niestety dużo gożej jest co do świadomości ludzi na temat nienaruszania mienia SP. Ostatni usłyszałem od właściciela LN mniejwięcej taki tekst: "Panie, jak tu kradną. No mówię panu. Idą, i tną, jakby to było państwowe..." Bez komentarza...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
kinemax
początkujący
początkujący
Posty: 49
Rejestracja: niedziela 19 kwie 2009, 21:54
Lokalizacja: Mazowsze

Post autor: kinemax »

Jaźwiec - oczywiście masz rację ! (z punktu widzenia leśniczego!)
Co nie zmienia faktu, że odpowiedzialność za wycięcie cudzego drzewa (np. hodowane w rodzinie "od dziada, pradziada") powinna być na tyle poważna, żeby takich "pomyłek" nie robić...

No bo co - człowiek na przykład nadepnie sąsiadowi "na odcisk" to ten mu wytnie ukochane drzewa, zostawi je na miejscu i .... można mu skoczyć ?!? :cry:

Może facet i jest pieniacz, a może zwyczajnie był do tych drzew bardzo przywiązany...

Jakby mi wycięli 40m samotnego świerka przed domem, też bym się wpienił strasznie !
Paweł znad bobrzej tamy
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

A jeżeli mówimy jak powinno być to ja mam całą listę życzeń. Tyle, że niestety żyjemy w takiej a nie innej rzeczywistości (również prawnej). A co do punktów widzenia to życzę ci, żebyś kiedyś stanął przed koniecznością wskazania granicy gruntu leśnego z innym gruntem leśnym gdy ta nie była odnawiana od 30 lat. Ja wcale nie piszę że tak tu było tylko, że jestem w stanie zrozumieć człowieka który popełnia błąd i wcale ten błąd nie musi być odrazu powodem jakichś niebotycznych żądań. Poza tym najprawdopodobniej błąd leżał w dużej mierze po stronie wykonawcy a nie zlecającego - ale to już inna sprawa. Ważniejsze jest to co napisał defender, że w gruncie rzeczy odpowiedzialność za odnawianie znakó granicznych jest obustronna. Dlatego moim zdaniem naprawienie szkody i niewielka nawiązka powinny sprawę zamknąć. Niestety porobiło się w kraju pijawek, którzy tylko patrzą jak by się tu do jakiegoś naiwniaka przyssać.
P.S. Leśniczym nie jestem, ale problemy z granicami leśno - leśnymi znam aż zanadto...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
defender
początkujący
początkujący
Posty: 107
Rejestracja: piątek 27 mar 2009, 09:37
Lokalizacja: Dolny Slask

Post autor: defender »

jesli nie chcesz, zeby ktos wszedl na twoja prywatno-prywatna czesc gruntu- oznacz to wyraznie, a potem mozesz miec uzasadnione pretensje do swojej krzywdy
potem mozna zadac wysokiego zadoscuczynienia...

jesli zrobil to ktos nieswiadomie, a tu prawdopodobnie latwo jest to dowiesc - niestety... odszkodowanie bedzie symboliczne + drewno na opal - poniewaz nie zyjemy w USA, gdzie za byle pierdole mozna zyczyc sobie bajonskie sumy
Jaźwiec pisze:...Niestety porobiło się w kraju pijawek, którzy tylko patrzą jak by się tu do jakiegoś naiwniaka przyssać...
co do tych pijawek to nie dziwie sie - pieniadze leza na ulicy, ale procz przyssania sie do czyjejs krzywdy nalezy miec jakies poczucie umiaru,
albo czasem warto miec mocne, uzasadnione argumenty do "ssania" srodkow, swiadczenia
- wszedzie dziala prawo logiki i czasem matematyki
Aleksander (Olek)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105047
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

defender pisze:odszkodowanie bedzie symboliczne + drewno na opal - poniewaz nie zyjemy w USA, gdzie za byle pierdole mozna zyczyc sobie bajonskie sumy
Ale upierdliwi Polacy potrafią z powodu byle pierdoły (np. gałęzie ścinanego drzewa spadły na sąsiadujące pole) napisać kategoryczne żądanie przywrócenia stanu pierwotnego, dać odpis tego jako podkładkę skargi do prokuratury w sprawie zniszczenia mienia oraz napisać do rdLP jak to podlegli pracownicy n-ctwa X nie szanują własności prywatnej z sugestią aby skontrolować czego jeszcze nie szanuje n-ctwo...
Komu trzeba dać w łapę aby zmieniono idiotyczny przepis zabraniający urzędnikom w UG ujawniania danych właścicieli działek przylegających do powierzchni na której planuję cięcia? Przecie ja ich pytam w imieniu Skarbu Państwa! Po co stworzono tak karkołomną procedurę wymagającą dla uzyskania tych danych wystąpienia n-ctwa do Starosty?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

defender pisze:nalezy miec jakies poczucie umiaru
:spoko:
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
ODPOWIEDZ