Strażacy gasili pożar torfowiska w lesie

Szkodniki, pożyteczna fauna, profilaktyka i zwalczanie...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77851
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Strażacy gasili pożar torfowiska w lesie

Post autor: drwalnik »

www.echodnia.eu: "We wtorek rano zapaliły się torfowiska w lesie w okolicy Bruszni od w okolicy ulic Białogońskiej i Dzikowskiego. Na tym terenie nie pierwszy to wypadek, gdy płonie trudny do ugaszenia torf.
Pożar powstał prawdopodobnie od wypalanych traw. W południe strażacy kolejną godzinę wlewali w ziemię jak w gąbkę kolejne setki litrów wody. Torf płonie na powierzchni nie tak dużej jak bywało w ubiegłych latach, bo na stu metrach kwadratowych."
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
hszonszcz
początkujący
początkujący
Posty: 14
Rejestracja: czwartek 07 sie 2008, 20:34
Lokalizacja: Z lasu

Re: Strażacy gasili pożar torfowiska w lesie

Post autor: hszonszcz »

drwalnik pisze: na stu metrach kwadratowych."


STRASZNE ;/ ;/
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Re: Strażacy gasili pożar torfowiska w lesie

Post autor: borodziej »

hszonszcz pisze:
drwalnik pisze: na stu metrach kwadratowych."
STRASZNE ;/ ;/
Toż to cały... ar*! :wow:

*ar - powierzchnia, którą borodziej w ogródku przekopuje szpadlem w ciągu 1-1,5 godziny :wink: :lol:
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33878
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

drwalnik pisze:Na tym terenie nie pierwszy to wypadek, gdy płonie trudny do ugaszenia torf.
Miałem w swojej karierze czteroletni epizod leśniczowania na Kurpiach. Gdy zaczynałem pracę, to od dłuższego czasu paliło się torfowisko w jednym z sąsiednich leśnictw. Jak wracałem w Bieszczady to dalej się paliło...
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Post autor: maverick »

U mnie na początku lat 90' paliło się kilka hektarów, bez echa to pozostało, wiedzą nieliczni, ze się paliło- na szczęście kilka hektarów, bo łąka- początek niecki jeziora ma 22 ha.
Jak tutaj piszą: "
drwalnik pisze:W południe strażacy kolejną godzinę wlewali w ziemię jak w gąbkę kolejne setki litrów wody.
A tam były "delegacje" z okolicznych jeszcze istniejących PGR-ów z beczkowozami, wozami asenizacyjnymi(po 10m3) i wszystkim co pomieści wodę.
Nic w zasadzie nie było widać, tylko smród popiołu zmieszanego z wodą no i brak śniegu zimą na tej łące. Dziś ta łąka wygląda bardzo pagórkowato.
Awatar użytkownika
borodziej
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 10250
Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
Kontakt:

Post autor: borodziej »

Pożary podziemne są bardzo trudne do gaszenia i bardzo niebezpieczne (ziemia pali się pod nogami - stoi strażak/nie ma strażaka) :cry: I palą się całe hektary, dniami tygodniami. Dlatego 1 ar "nie powala na kolana", z drugiej strony dobrze, że temat choć zajawkowo się pojawił :!:
Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Post autor: maverick »

Tak z innej beczki- u Wujasa w robocie kilkanaście lat temu spłonął w podobny sposób dozorca. Mieli na stanie wielkie hałdy węgla, chciał rzucić okiem na cały plac, wszedł na szczyt hałdy, zarwała się i spłonął. Okazało się, że niewidocznie tlił się węgiel w środku, a hałda była "nie przerzucana, żeby wysuszyć i schłodzić.
ODPOWIEDZ