Ekolodzy przeciw budowie wyciągów narciarskich w Bieszczad

Piękno lasu, czyste powietrze, zbiorniki wodne...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kater
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4494
Rejestracja: piątek 03 lut 2006, 16:54

Ekolodzy przeciw budowie wyciągów narciarskich w Bieszczad

Post autor: kater »

Każdy nowy wyciąg w Karpatach to krok do zniszczenia przyrody polsko-słowacko-ukraińskiego pogranicza - ostrzega międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF.
Właśnie rozpoczęła kampanię, która ma zapobiec planowanym inwestycjom narciarskim.

W polskich Bieszczadach największa stacja narciarska ma powstać na górze Jasło koło Cisnej. Bardzo chce tego samorząd i miłośnicy białego szaleństwa z całego kraju. Żeby to zrobić, władze Cisnej muszą wystąpić do Lasów Państwowych o wykup 40 hektarów głównie zalesionych terenów i uzyskać jeszcze zgodę Ministerstwa Środowiska. To obszar Natura 2000 i Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego.

Renata Szczepańska, wójt Cisnej: - Na razie nie podjęliśmy żadnych konkretnych działań w tej sprawie. Nie mamy aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego obejmującego górę Jasło, nie podjęliśmy uchwały o zmianie planu. Ale istotnie staramy się tworzyć przychylny klimat dla przyszłej stacji narciarskiej. Uważam, że nie zagrozi ona przyrodzie, za to rozwinie turystycznie nasz region.

Innego zdania są ekolodzy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot ...

więcej na stronie Nowiny24.pl
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170082
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Pewnie co poniektórym się narażę, w tym kilku znajomym, ale jakoś nie widzę tej stacji narciarskiej w Cisnej na stokach Jasła. Kiedyś już był w tivi "kolorowy zawrót głowy" - starsi pewnie pamiętają. Ja rozumiem, że w sumie "zapyziałych" inwestycyjnie Bieszczadach wszelkie inicjatywy, które pozwoliłyby na jakikolwiek rozwój są wskazane, ale czemuś nie widzę na chwilę obecną takiej atrakcji. Raz, że nie ma stosownej bazy noclegowej. Hotel, kilka pensjonatów, agroturystyka, brak bazy gastronomicznej, chyba nie zapewni sprawnej obsługi. Jakoś nie widzę tych wszelakich hoteli, które ktoś przy okazji tej wybuduje w najbliższej okolicy. No ale to li tylko moje wielce subiektywne odczucia. Być może, gdybym był mieszkańcem Cisnej, zgoła co innego tu napisałbym.
Nie zgadzam się natomiast z argumentami ekologów, bez względu na to kim są i jakie organizacje reprezentują, bo ich argumentacja nijak mi do przekonania nie trafia.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
niziołek
wiceminister
wiceminister
Posty: 25653
Rejestracja: poniedziałek 07 sty 2008, 12:44

Post autor: niziołek »

:D Ja też nie wiem czy tam powinny powstać te wyciągi czy nie... mam natomiast od dawna wyrobione zdanie na temat Pracowni i pisałem o tym wiele razy... Mój kolega z Doliny Wapiennicy miał najgorzej,a ja mogę się jedynie obawiać fanatyzmu wyznawców tej religii.Hej! 8) :shock: :)
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105139
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Sten pisze:czemuś nie widzę na chwilę obecną takiej atrakcji. Raz, że nie ma stosownej bazy noclegowej. Hotel, kilka pensjonatów, agroturystyka, brak bazy gastronomicznej, chyba nie zapewni sprawnej obsługi. Jakoś nie widzę tych wszelakich hoteli, które ktoś przy okazji tej wybuduje w najbliższej okolicy.
Jak pamiętam zalążki kilku mniejszych ośrodków narciarstwa to zawsze najpierw powstawały jakieś wyciągi a potem obrastały w infrastrukturę - najpierw gastronomiczna potem noclegową. Nikt nie zaryzykuje budowy hoteliku czy restauracyjki najmniejszej jeśli nie ma stu procent pewności, że będą narciarze mieć wyciągi.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33822
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

zawsze najpierw powstawały jakieś wyciągi a potem obrastały w infrastrukturę
Może nie zawsze, bo na przykład wyciągi na Jaworzynę Krynicką miały już infrastrukturę w postaci upadających ośrodków uzdrowiskowych i FWP. Ale w Cisnej nie ma nic takiego, do Polańczyka dość daleko i w zimie droga nieciekawa. Oczywiście najważniejszą sprawą, przez którą jestem na nie jest całkowite zmienienie charakteru tych gór przez taką inwestycję Pewnie w tej sprawie jeszcze się odezwę.
Awatar użytkownika
gazda
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1276
Rejestracja: czwartek 15 lis 2007, 18:57
Lokalizacja: Beskidy

Post autor: gazda »

Znam troche okolice - o ile sie nie myle to jest to w okolicach drogi do Rostok i prawde powiedziawszy nie wyobrazam tam sobie takiej inwestycji, to ciezki teren i slabo zagospodarowany, wiec nie wiem dlaczego z uporem maniaka ktos forsuje pomysl budowy tego osrodka, terenow do uprawiania narciarstwa jest sporo nawet w Bieszczadach.
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33822
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

gazda pisze:Znam troche okolice - o ile sie nie myle to jest to w okolicach drogi do Rostok
Nie tak całkiem, bo plany dotyczą przeciwległego (północnego) zbocza Jasła, tego od strony Przysłupia i Kalnicy. Niewiele to zmienia.
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Jurek
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 328
Rejestracja: środa 21 maja 2008, 18:31
Lokalizacja: Nurzec

Post autor: Jurek »

niziołek pisze: mam natomiast od dawna wyrobione zdanie na temat Pracowni i pisałem o tym wiele razy...
W takim razie daj mi linka do takich tematów, albo prosiłbym Cię, żebyś napisał jeszcze raz.
Skoro tak bardzo krytykujesz Pracownię i masz wyrobione o niej zdanie, pewnie nie zajmie Ci to dużo czasu. A mi pomoże, bo mam o Pracowni zdanie raczej pozytywne i być może tkwię w błędzie, a może już w "sekcie".

Wiem, że się czepiam, ale jak mi to raz wyjaśnisz, to na przyszłość nie będę reagował na posty, takie jak na początku tematu.
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33822
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Równo dwa lata temu, w okresie najgorętszej batalii na mokradłach w okolicy Augustowa, popełniłem tekst, który ciągle nie traci na aktualności. Pozwalam sobie skopiować go w całości i z góry przepraszam za nie przystającą do wypowiedzi na forum jego obszerność. Mimo, ze tytuł odnosi się do batalii wokół Rospudy, to jego treść pasuje do tematu tego wątku.

[center]Rospuda - nie nasz problem?[/center]

Przez ostatnie kilka tygodni we wszystkich mediach królował temat augustowskiej obwodnicy. Ani eurokonstytucja, ani lustracja w kościele, ani nawet tzw. seksafera nie zajmowały tak długo i intensywnie dziennikarzy, a za ich sprawą całego społeczeństwa, jak problem wybudowania estakady nad doliną małej rzeczki nie objętej wcześniej żadną formą prawnej ochrony. Napisałem „wcześniej” mając na myśli wejście Polski do Unii Europejskiej i przyjęcie w ramach unijnego prawa jej dyrektyw o systemie ochrony nazwanym Natura 2000.
Początkowo takie nagłośnienie drobnego w gruncie rzeczy, lokalnego problemu bardzo mnie denerwowało i tak jak wielu wietrzyłem jakiś spisek lobby eko-dziennikarskiego i prasy nieprzychylnej politycznie ekipie rządzącej. Spisek spiskiem, zmowa zmową, ale dzisiaj jestem zdania, że bez względu na intencje dziennikarzy rozdmuchujących problem doliny Rospudy do wymiaru ogólnonarodowego, należy im się wdzięczność za rozbudzenie świadomości odnośnie bilansu korzyści i strat związanego z bezkrytycznie i w pośpiechu przyjętym unijnym prawem ochrony przyrody. A jest to ważne zwłaszcza dla nas, mieszkańców Bieszczadów, regionu w całości i bez wyjątków wpisanego do rejestru obszarów chronionych w ramach systemu Natura 2000.
W dolinie Rospudy zawodowi kontestatorzy z Greenpeace’u wciągnęli do rozgrywki zarówno starych eko-wyjadaczy, wyrachowanych bojowników o dobro wszystkich istot (z małym wyjątkiem człowieka), jak i młodzieńczo naiwnych kilkunastolatków. Z drugiej strony barykady znaleźli się zdesperowani mieszkańcy Augustowa popierani przez lokalne władze i desanty różnej maści polityków usiłujących przy tej okazji zyskać coś dla siebie i swoich partii. Sytuacja, jak to w takich przypadkach bywa, momentalnie zradykalizowała się, racjonalne argumenty przestały cokolwiek znaczyć, a emocje sięgnęły zenitu.
Do tego momentu nakręcany przez media rozwój sporu nie wróżył pojawienia się jakichkolwiek ogólnospołecznych korzyści, bez względu na „zwycięzcę” tej batalii. Ale sprawa zaszła dalej i swój autorytet na szalę rzucił z jednej strony Polski Rząd, a z drugiej Komisja Europejska. W moim odczuciu w tym momencie zakończenie tej rozgrywki stało się niesłychanie ważne również dla milionów ludzi w Polsce zamieszkujących tereny wpisane do Natury 2000, a w tym oczywiście dla nas, mieszkańców Bieszczadów. Bo jeśli koncepcja ochrony za wszelką cenę każdego atrakcyjnego przyrodniczo czy krajobrazowo skrawka Polski zwycięży, to zapomnijmy o większych inwestycjach turystycznych w Bieszczadach z wyciągiem na Jasło na czele! Nośność argumentów, które mogą przywołać wzmocnieni spektakularnym sukcesem „ekolodzy” w sprawie Jasła są jak bazuki przy korkowcach użytych przez obrońców Rospudy... No, bo jak porównać spokój żab z torfowisk ze spokojem bieszczadzkich niedźwiedzi, skazę na krajobrazie otoczenia małej rzeczki z brutalną ingerencją w majestatyczny krajobraz dzikich gór, wbetonowanie w bagno kilku słupów z wycięciem kilkudziesięciu hektarów bieszczadzkiej puszczy... Skala demagogii, jaką można użyć w celu ustawienia społeczeństwa polskiego w kontrze do naszej lokalnej społeczności w tym temacie jest ograniczona jedynie fantazją. Jeśli budowa obwodnicy Augustowa zostanie rozwiązana zgodnie z unijną koncepcją ochrony wszystkiego i za wszelką cenę, to najlepiej od razu przykujmy się sami do buków na stokach Jasła i zacznijmy w tej ekologicznej pozycji rozmyślać nad marketingowym wykorzystaniem tego, co już mamy w zakresie akceptowanym przez aktualnie obowiązujące prawo.
Nie jestem fanem koncepcji budowy wyciągu na Jasło, ale nie z powodów ekologicznych, tylko z uwagi na, moim zdaniem, znaczne przeszacowanie spodziewanych korzyści z tej inwestycji. Rozumiem jednak nadzieje tych, którzy z uporem, małymi kroczkami podążają w raz obranym kierunku, a ich determinacja budzi mój szacunek. Wiem też, że demokracja to fatalny sposób zdobywania i sprawowania władzy, ale póki nie wymyśli się lepszego, to na drzewie rozbijał namiotu nie będę ciesząc się z nieskrępowanej możliwości bezkarnego wypowiadania swojej opinii na tę i na inne kwestie. Zresztą po cóż kruszyć kopie o Jasło, jeżeli nie potrafimy skutecznie przeciwstawić się początkom rozjeżdżania jego połonin przez debili na motocyklach dwu i czterokołowych...
Uważam, że do konfliktu na medialną skalę wokół Jasła niechybnie dojdzie. O ile z zawodowymi „ekoterrorystami” walczyć pewnie trzeba będzie wszelkimi możliwymi sposobami (łącznie z „siłom i godnościom osobistom”), to dla młodych trzeba przygotować masę sensownych argumentów do dyskusji i w żadnym razie nie dopuścić, by poczuli się zlekceważeni czy ośmieszani. Młodość zawsze była i będzie w kontrze do zastanego świata w który wchodzi. Dziś idee hipisowskiego ruchu flower-power zastąpione zostały ideami życia w zgodzie z naturą, a młodzieńczą przygodę próby anarchizującego życia w campusach, czy jednoczenia się na polach namiotowych podczas rockowych festiwali, zastępuje przygoda jednoczenia się wokół tyleż szlachetnych, co infantylnych akcji czynnej obrony „resztek nieskażonej przyrody”. Sam dobrze pamiętam, że gdy niesławnej pamięci redaktor Janusz Zielonacki dostał kolorowego zawrotu głowy i propagował wybudowanie zimowego lunaparku pod Tarnicą, to zastanawiałem się jak można by było sabotować jego projekty, niekoniecznie w granicach dopuszczalnych prawem.
Dziś nikt już nawet nie odważy się głośno pomyśleć o komercyjnych inwestycjach na terenie parków narodowych, Zachód, który już wybetonował wszystko, co było konieczne do wybetonowania by żyć w złudnym poczuciu komfortu, chciałby teraz na siłę odwieść nas od powtórzenia swoich błędów. Wolałbym jednak, gdyby w większym stopniu poszanowano nasze prawo do decydowania o sobie.
Bieszczady, które były już świadkami różnych akcji, przetrwają i Naturę 2000. Dobrze jednak by było spróbować przeforsować własne, bardziej przemyślane i lepiej przygotowane koncepcje niż te mające inspirację w Brukseli.
„Bieszczady 2040”?
Awatar użytkownika
niziołek
wiceminister
wiceminister
Posty: 25653
Rejestracja: poniedziałek 07 sty 2008, 12:44

Post autor: niziołek »

góral bagienny pisze:Zresztą po cóż kruszyć kopie o Jasło, jeżeli nie potrafimy skutecznie przeciwstawić się początkom rozjeżdżania jego połonin przez debili na motocyklach dwu i czterokołowych...
:brawo: Brawo Góralu! pięknie napisałeś o tym problemie... :brawo:
:D Śmieci i rozjeżdżanie to jest pole do popisu dla ekologów... ale z tego nie ma kasy i dlatego Oni mają to gdzieś. Pewnie sami śmiecą i szaleją na kładach..Hej! 8) :shock: :(
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105139
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

niziołek pisze:Śmieci i rozjeżdżanie to jest pole do popisu dla ekologów... ale z tego nie ma kasy i dlatego Oni mają to gdzieś.
Gorzej. Śmieci może by im kazali pozbierać w ramach jakiejś spektakularnej i transmitowanej w tivi akcji...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170082
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Góralu wielkie :brawo: jak zawsze wyciągnąłeś to co najistotniejsze.
niziołek pisze:Śmieci i rozjeżdżanie to jest pole do popisu dla ekologów... ale z tego nie ma kasy
Może owi tzw. ekocośtam powinni bronić naszych rozjeżdżanych gór, kładąc się pokotem na trasch uczęszczanych przez miłośników off roadu, ale pewnie się boją, że zostaną rozjechani, a poza tym, żadnej stacji tivi nie za bardzo będzie się chciało sterczeć gdzieś het z dala od cywilizacji, czekając coby owe ich rozjechanie przekazać tłumom.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Atterdag
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 458
Rejestracja: środa 28 sty 2009, 12:58
Kontakt:

Post autor: Atterdag »

Sten pisze:Góralu wielkie :brawo: jak zawsze wyciągnąłeś to co najistotniejsze.
niziołek pisze:Śmieci i rozjeżdżanie to jest pole do popisu dla ekologów... ale z tego nie ma kasy
Może owi tzw. ekocośtam powinni bronić naszych rozjeżdżanych gór, kładąc się pokotem na trasch uczęszczanych przez miłośników off roadu, ale pewnie się boją, że zostaną rozjechani, a poza tym, żadnej stacji tivi nie za bardzo będzie się chciało sterczeć gdzieś het z dala od cywilizacji, czekając coby owe ich rozjechanie przekazać tłumom.
Wracając do meritum. I do cytowanego tekstu. Większość moich znajomych czynnie stara się walczyć z problemem uQUADów na terenie Karpat i nie tylko. Sam zostałem niemalże stratowany przez kilkunastu crossowych motocyklistów, zjeżdżających wąskim, pieszym szlakiem w Rudawach Janowickich (skończyło się na poobijaniu). Niestety z problemem walczy się ciężko. Policja nie goni bo nie ma środków, czasu, ani chęci... a o popularności tego sportu wśród nas świadczy nawet stosowny temat na tym forum. Kilkoro moich przyjaciół zetknęło się z crossową bracią na Mogielicy, co skończyło się rejteradą gdy off-roadowi sportowcy sięgnęli po argumenty siłowe. W zeszłym roku dodatkowo zauważyłem iż quady silnie oddziaływują na moje powierzchnie badawcze... ale dzięki temu mam tam mniej do pracy gdyż murawy rozjeździli do gołej rędziny.

Coś się robi czyli. Niestety, głos jednej czy dwu osób zawsze zostanie przekrzyczany przez grupę żądnych wrażeń "sportowców", a ich działania lokalne utoną w morzu potrzeb. Zatem panowie do dzieła.

Swego czasu długa dyskusja toczyła się o tym na forum.przyroda
...Tam, gdzie przedtem w niedostępnych bagnach, kisiały zaraźliwe zgnilizny i jady straszliwe, gdzie w gęstych łozach lęgły się drapieżne wilki (...) tam dziś widać naypyszniejsze łąki i bogate osady przytykaiące do samych brzegów Noteci…
ODPOWIEDZ