PRECZ Z LASAMI PRYWATNYMI !!!

Kto nie chciałby być właścicielem lasu, ale to nie jest takie proste...

Moderator: Moderatorzy

Atlas
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4243
Rejestracja: wtorek 10 lut 2009, 22:20
Lokalizacja: z duszy leśnej

Post autor: Atlas »

lukegor pisze:Myślisz, że Górale są aż tak głupi, że by wycieli u siebie wszystkie lasy? A potem turystów ni mo, dutków ni mo? Naprawdę, ludzie potrafią myśleć i państwo nie musi ich w tym zastępować.
W swoich rozważaniach zakładasz, że indywidualny właściciel kieruje się myśleniem GLOBALNYM, ja z obserwacji życia wiem, że prawie każdy widzi tylko swój czubek nosa. Swoje 30 arów lasu i nowy dom w jego miejscu, działki rekreacyjne lub nowe auto, które kupi po wyrąbaniu.
I cóż, że dookoła lasu nie ma JA zarobiłem kupę kasy na działkach.
Czasem refleksja przychodzi później.
Ten sam proces dotyczy działek rolnych. Rolnicy podzielili swe grunty, a teraz walczą ze śmieciami , upierdliwym sąsiadem, hałasem, nie potrafią się odnaleźć w miejskiej rzeczywistości, która ich otoczyła. Dziś chętnie oddaliby samochód, który wówczas kupili, zerwali kafelki z łazienki, ale dawnej decyzji cofnąć się nie da.
Po to by to widzenie własnego czubka nosa przekuć na myślenie globalne wymyślono Plany Zagospodarowania Przestrzennego.
Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22730
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Post autor: j24 »

lukegor napisał/a:
Myślisz, że Górale są aż tak głupi, że by wycieli u siebie wszystkie lasy? A potem turystów ni mo, dutków ni mo? Naprawdę, ludzie potrafią myśleć i państwo nie musi ich w tym zastępować.
Ludzie nie są głupi, ale Polacy to indywidualiści i egoiści (zdarzają się wyjątki). Na ogół każdy walczy o swój interes nie patrząc na dobro wspólne - dobry przykład to protesty towarzyszące budowie dróg.
Przytoczeni przez Ciebie Górale najpierw wytną swój las (pod stok narciarski, hotel itp.), a następnie będą walczyć by las sąsiada pozostał nietknięty, bo turyści, dutki itp.
Przeżyłem to na własnej skórze zajmując się nadzorem nad lasami prywatnymi. Ludzie którzy kupili działki, wycięli na nich drzewa i pobudowali domy walczyli zaciekle aby właściciel lasu rosnącego po sąsiedzku nie wycinał w nim żadnego drzewa. Argumentowali, że zapłacili za działkę drożej, bo sąsiaduje ona z lasem.
Myślę, że obecne prawo choć trochę te sprzeczne oczekiwania "kanalizuje".
A co do cechowania i legalizacji drewna: las jest magazynem otwartym, do tego terenem zasłoniętym. Gdyby nie ustawowy obowiązek legalizacji szanse uchronienia się przed kradzieżą drewna byłyby nikłe. Rynek na drewno kradzione byłby nieograniczony. Obecnie profesjonalne tartaki i świadomi klienci wiedzą, że kupować drewna bez papierów się nie opłaca (narażanie się na zarzut paserstwa). To trochę hamuje złodziei. Ogranicza ich też świadomość, że jak wiozą drewno to mogą zostać skontrolowani po drodze i w razie braku stosownych kwitów zatrzymani i ukarani.
Eksperyment z "puszczeniem na żywioł" gospodarki leśnej w lasach prywatnych przerabialiśmy krótko na początku lat 90' XXw. W efekcie ani straż leśna, ani policja nie były w stanie opanować nie tyle wylesień, co fali kradzieży drewna zarówno z lasów państwowych jak i z prywatnych.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Prosty przykład z dziś. Umówiony na 8:00 przyjeżdżam pod dom. Wychodzi miła pani i mówi, że chce na deski jodły uciąć, bo remonty, to, tamto, a wogóle to mąż jez zmarł, córka zginęła w wypadku i ona teraz sama i wogóle, a te jodły to wielkie, że ho, ho... Wyciągam więc plan, pytam Pani numer działki, oczywiście zielonego pojęcia, pokazuje na mapie... To jest to? ... nie mam pojęcia... Nic, idziemy w teren. Znalazłem w planie, czytam - 7 Jd 75, 2 Db 60, powierzchnia 23a, zalecenia TP - 3m3... O Boże, będzie przeprawa... Dochodzimy - no faktycznie, to ten kawałek, drzewostan zgodny z opisem (w końcu taksator był tu 2 lata temu), zadrzewienie jakieś 0,7 , 4 krzywe brzozy - nadawałyby się, 1 przygnita jodła na 1,5 - 1,7 kubika i tyle... Panie tylko tyle... ! Olaboga, bo ja na deski, bo mąż nie żyje, bo ... A może by te dęby, bo sąsiad pytał... Idę, patrzę... Boże drogi - takie chudziny po dwadzieścia parę na pierśnicy - dwie sztuki, kolejne pięć po kilkanaście cm - ale z tego to nic Pani nie będzie mieć, to jest za cienkie, to na opał... Ale sąsiad się pytał, on by to kupił... Gdyby nie konieczność uzgodnienia tego Cięcia, kobieta wycięłaby do zera, a potem by płakała... O Panie, tu się nie da odnowić, bo ta zwierzyna tak strasznie żre... i halizna...
Z natury jestem liberałem (gospodarczym) i jestem za prywatną własnością, ale tu naprawdę nie mam pojęcia jak to ze sobą pogodzić. Teoria sobie a praktyka sobie... niestety. Uważam, że cały problem LN leży w ich rozdrobnieniu i nie będzie dobrze puki to się nie zmieni. Bo jakby ta kobieta miała nie 23 a a 23 ha to pewnie byłoby o czym gadać i co wyznaczyć... na deski...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22730
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Post autor: j24 »

Inny przykład: właściciel mieszkający około 3km od swojego lasu. Ma go 0,24ha. Drzewostan: 6Brz 2Ol 2Os, 40 lat. Zadrzewienie 0,6. Wskazanie w operacie na LN - cięcia sanitarne (2m3). W czasie spotkania na gruncie tłumaczę mu co może w tym lesie zrobić a czego nie. Właściciel nie zgadza się ze mną i chce wyciąć wszystkie co grubsze drzewa - do kominka. Jako argument pokazuje mi 4 pniaki po skradzionych brzozach (nawet zgłosił na policję). Mówi: "to ja mam przestrzegać planu i nic nie mieć z lasu za który płacę podatki, a drzewa trzymać dla złodziei? Mam las to chcę mieć z niego drewno do kominka, a nie kupować od pana z nadleśnictwa".

Jaźwiec napisał/a:
Z natury jestem liberałem (gospodarczym) i jestem za prywatną własnością, ale tu naprawdę nie mam pojęcia jak to ze sobą pogodzić. Teoria sobie a praktyka sobie... niestety. Uważam, że cały problem LN leży w ich rozdrobnieniu i nie będzie dobrze puki to się nie zmieni.
Dodam do tego brak szacunku dla prawa. To też duży problem przy nadzorze nad LN.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
qed
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 410
Rejestracja: wtorek 25 mar 2008, 20:48
Lokalizacja: Polska

Post autor: qed »

j24 pisze:Mówi: "to ja mam przestrzegać planu i nic nie mieć z lasu za który płacę podatki, a drzewa trzymać dla złodziei? Mam las to chcę mieć z niego drewno do kominka, a nie kupować od pana z nadleśnictwa".
Niestety rozumiem go... Być może w LP się tego tak nie odczuwa ponieważ obszary są większe, StL pilnuje trochę i w końcu nie jest to prywatna własność leśniczego.
Osobę prywatną kradzież dotyka myślę mocniej. Ma tych kilka drzew a złodziej przyjeżdża jak po swoje i wycina... złodziej jak to złodziej (niech mu ręka odpadnie) ale co gorsza pan prokurator uważa że kradzież drewna to nic nie znaczące wykroczenie.
Niska szkodliwość i sprawa załatwiona (wiem to z doświadczenia). Począwszy od policji po prokuratora każdy olewa takie sprawy.
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

qed pisze:StL pilnuje
:lol: :lol: :lol: dobre :lol: :lol: :lol:
j24 pisze:Dodam do tego brak szacunku dla prawa. To też duży problem przy nadzorze nad LN.
Ale czyj brak szacunku dla prawa masz na myśli. Chyba nie nadzorujących. Ja zawsze takim ludziom mówię wprost: to jest pana grunt i zrobi pan co zechce, ale naraża się pan na to, to i to w związku z tym a tym...
A co do działania policji... cóż, każdy ma nad sobą jakiś bat, jak się nie da inaczej to trzeba go używać. Podstawowa sprawa z policją to zapytać i zapisać kto przyjął zgłoszenie - efekt zainteresowania murowany. Jeżeli sprawa się nie posuwa do przodu - spytać w jednostce nadrzędnej - nie odrazu skargi czy coś, bo im hyb staje i się blokują, grzecznie spytać komendy mieskiej a już ona rejon zdopinguje...
Co do wykrycia sprawców - w 90% przypadków to są ludzie o których wszyscy dobrze wiedzą tylko trzeba ich inteligentnie podejść, żeby zaczęli mówić... No ale problem oczywiście jest...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
Awatar użytkownika
j24
Admin
Admin
Posty: 22730
Rejestracja: wtorek 25 lis 2008, 20:16
Lokalizacja: Wlk. Ks. Maz.

Post autor: j24 »

Jaźwiec napisał/a:
Ale czyj brak szacunku dla prawa masz na myśli. Chyba nie nadzorujących.
Oczywiście, że nie! Chodziło mi z jednej strony o nieposzanowanie cudzej własności (kradzieże, dewastacje, zaśmiecanie itp.), a z drugiej o pewną prawidłowość, którą zaobserwowałem nadzorując LN. Otóż często jeśli właściciel chce coś zrobić legalnie w swoim lesie to się nie da, bo zabrania tego prawo. Działa więc metodą "na rympał", a w razie wpadki jak się uda, to się tłumaczy i usprawiedliwia, a jak nie to w ostateczności dobrowolnie poddaje karze przed Sądem Grodzkim.
Nasze prawo na za wiele nie pozwala, ale jak się je przekroczy to i kara na ogół mizerna.
Powyższe nie dotyczy oczywiście kwesti usuwania zadrzewień w ustawie o ochronie przyrody.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
jan
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: czwartek 29 paź 2009, 20:39
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: jan »

Podzielam poglady 303andy.Bylem wlascicielem prawie 8 ha lasu i kilka lat temu panowie urzednicy uszczesliwili mnie zakwalifikowaniem ponad 3ha samosiewu sosny jako las.Efekt jest taki ze moj syn nie wybudoje domu.Prawda jest,zedecyzje podjeli urzednicy starostwa,ale w porozumieniu z urzednikami nadlesnictwa.Od porad i opieki "lesnikow'wolalbym talon na bezplatny wywoz smieci po grzybiarzach.Teraz wiem dlaczego orze sie zeby nic nje roslo-nigdy nie myslelem ze bede tak robil.Urzednicy lesni i "ochrony srodowiska' zmusili mnie do niszczenia roslin ktore bardzo lubilem.Jezeli Wasz cel byl taki to udalo sie-GRATULACJE.NIa jestem sam!
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Już to pisałem, ale specjalnie dla Ciebie powtórzę jeszcze raz.
"Kijem tego co nie pilnuje swego"
To jest tak jakbyś przeoczył ograniczenie prędkości i w ten sposób próbował tłumaczyć się przed fotoradarem, który zrobił Ci zdjęcie jadącego 100 na 40stce. Innymi słowy - nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania. Pretensje możesz mieć wyłącznie do samego siebie.
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
jan
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: czwartek 29 paź 2009, 20:39
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: jan »

Panie inzynierze lesny.Gdybym nie pilnowal swego to bym nic nie mial.A z pretensjami to ma Pan racje.Tylko dalej nie rozumie dlaczego w ime ochrony przyrody mam polewac rosliny gliphosatem lub orac.Życze Panu zeby mial Pan wiecei swego niz ja i miej klopotow w szwecji
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

Proszę broń Boże, mojej wypowiedzi nie odbierać jako prywatnej wycieczki, bo ja ni to Pański swat ni brat i guzik mi do Pana i Pańskiej ciężko wywalczonej własności. Proszę tylko zwrócić uwagę na to, że jako ludzie cywilizowani żyjemy w pewnym porządku, również prawnym. Jaki ten porządek jest to jest, ale jest (innymi słowy dura lex sed lex) i jako ludzie cywilizowani jesteśmy winni temu porządkowi posłuch i w pewnym stopniu szacunek. Oczywiście nie przypuszczam, żeby Pan był typem konsumpcjonisty, który cywilizację stosuje wyłącznie wybiórczo, t.zn. telewizor, samochód, kuchenka mikrofalowa tak ale już ograniczenie prędkości na drodze czy zakaz śmiecenia to już nie. Dlatego nie do końca rozumiem skąd pretensje do "urzędników starostwa, którzy w porozumieniu z urzędnikami nadleśnictwa" podjęli byli ze wszech miar praworządną decyzję i powiem więcej jej nie podjęcie byłoby wykroczeniem przeciwko przepisom prawa. Skąd to święte oburzenie na ludzi, którzy tylko wykonują swoją robotę i to wykonują ją zgodnie z prawem i najlepszymi intencjami. Czyżby Pan w swej pracy zawodowej i życiu prywatnym zawsze ulegał żądaniom stron... w imię obrony zasad bezkonfliktowego współżycia...
Rozumiem sarkazm w Pańskim poście. Cóż panu może powiedzieć nieopierzony gówniarz młodszy o niemal połowę. Czego Pan oczekiwał? Że wspólnie poużalamy się nad Pańskim losem? Jak widać tylko gówniarz się zainteresował i miał ochotę otworzyć gębę. Bo innym już się nie chce tłumaczyć i powtarzać w kółko, że może i jest to głupota, ale nie żyjemy na marsie, tylko w konkretnej rzeczywistości. I proszę pozostawić sobie na boku liryczne pienia o dobru przyrody i kochanych drzewkach, które trzeba zaorać. Przyroda obeszła by się bez tych Pańskich hektarów i nawet bez działających w zmowie starościańsko - nadleśniczowskich hord urzędniczych. Przyroda ma to dokładnie tam gdzie pan wszystkich ludzi próbujących jakoś ogarnąć ten kraj i uczynić go miejscem gdzie panują jasne, czyste i jednolite dla wszystkich zasady.
Dziękuję za życzenia. Proszę o wybaczenie, ale nie chcę mieś więcej niż Pan. Zdecydowanie bardziej wolę być...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
jan
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: czwartek 29 paź 2009, 20:39
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: jan »

I wlasnie o to prawo caly ambaras.Chcialbym wykopac piach do posypania drogi w zimie-musz miec zgode urzednika,wyczyscic staw-to samo.Nawet wkopanie slupa wymaga wykpania dziury glebszej niz dopuszcza prawo kopac bez zezwolenia.Wiatr polamal drzewa-te na polu posprzatam jak obejrzy je urzednik starostwa, te w lesie lesnik, a te na granicy obydwaj.Zetnie drzewo zlodziej-mala szkodliwosc spoleczna.Zetnie wlasciciel-wykroczenie lub przestepstwo.W panstwach bogatszych od naszego,przepisow prawa jest mniej,a przestrzegania pilnuje policja.Opowiadala mnie babcia,ze w czasie zaborow obowiazywalo prawo nakazujace gesi strzyc a owce skubac.Wtedy tez ktos pilnowl aby to prawo bylo przestrzegane.W jednym sie z Panem zgadzam-nic nie zmienie.Dlatego ta rozmowa nie ma sensu.Jest jeszcze cos.Bardziej od prawa i autorytetow cenie rozum i ja osbiscie nie moglbym egzekwowac przepisow ktore choc nie dokonca madre to jednak sa.
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

jan pisze:Wiatr połamał drzewa-te na polu posprzątam jak obejrzy je urzędnik starostwa, te w lesie leśnik
Na polu - urzędnik gminy, w lesie - nikt. Ustawa o lasach nakłada na właścicieli obowiązek porządkowania sanitarnego lasu dlatego wywały, złomy, posusz w tym posusz czynny (czyli taki który jeszcze żyje) możesz usuwać w lesie bez dodatkowych pozwoleń czy "obejrzeń", a jeśli ktoś od Ciebie tego wymaga to niech się puknie i to mocno (znaczy się, że gość nie ma co robić...) Oczywiście gwoli ścisłości należy tu zaznaczyć, że pozyskane także w ten sposób drewno podlega obowiązkowi ocechowania, natomiast to już po ścięciu i o pozwolenie na porządkowanie nie musisz tu nikogo pytać... Inną kwestią jest powiadomienie osoby nadzorującej, że przystępuje się do takich a takich prac - to nie jest nigdzie sformalizowane prawnie, ale wydaje mi się, że jest to kwestia kultury i zasad współżycia społecznego jakie ktoś wyznaje.
jan pisze:ja osobiście nie mógłbym egzekwować przepisów które choć nie do końca mądre to jednak są
Jak to mówią nasi bracia buddyści - taka karma - innymi słowy nawet jak najpiękniejszych idei do gara nie wsadzisz i dzieciom na stół nie podasz...
jan pisze:Opowiadała mnie babcia,ze w czasie zaborów obowiązywało prawo nakazujące gęsi strzyc a owce skubać
No i tak nam od tych 300 lat niewoli pozostało a teraz kolejna niewola (bynajmniej prawna), która wcale pod tym względem lepsza nie jest. Cóż żyjemy tu i teraz i trzeba robić wszystko, żeby sobie jakoś z tą rzeczywistością radzić. Nawet kosztem zaorywania 4,5 letnich samosiewów czy budowania ogrodów zimowych zamiast tarasów...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
kedlaw
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: sobota 21 lis 2009, 02:10
Lokalizacja: lubelskie

Post autor: kedlaw »

Jażwiec...masz moje poparcie !
prawo trzeba przestrzegać...ważna jest interpretacja
jan
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: czwartek 29 paź 2009, 20:39
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: jan »

Ja tez uwazam ,ze prawo nalezy przestrzegac,ale mam pytanie.Kto zwalnia do 40 kiedy widzi,ze jedynym powodem jest glupio ustawiony znak drogowy.Ja tez bede przestrzegal prawo,lecz tak zeby na tym wyjsc na swoje i jak powiedzial moj przedmowca''dosc opwiesci o roslinkach itd.''a tam gdzie nie ma sentymentow liczy sie tylko interes.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105063
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Ano właśnie... Wszyscy w tym kraju deklarują szacunek do prawa i chęć jego przestrzegania jeśli jest to z korzyścią dla nich. Jeśli nie jest - uznajemy prawo za głupie i nie mamy oporów przed nieprzestrzeganiem go. No bo kto zdrowy na umyśle bawił by się przestrzeganiem głupiego prawa? No ale skoro idziemy tą drogą to proponuję uznać za głupie zakazy zabijania, kradzieży, gwałtu itp. No i cieszmy się wówczas wolnością...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

jan
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: czwartek 29 paź 2009, 20:39
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: jan »

Ja szacunku nie deklaruje.Na szacunek trzeba sobie zasluzyc.Nie mozna nakazac zeby ktos mial szacunek.Nasze prawo zaklada ,ze obywatel to zlosliwy troll ktory zniszczy swoja wlasnosc .Co myslec o prawie ktore za wyciecie drzewka pod lasem karze rolnika grzywna o ktorej z gory wiadomo,ze nie bedzie jej w stanie zaplacic.Czy nie przypomina ono znaku drogowego pozostawionego przy drodze ,po dawno skonczonym remoncie.A z zabijaniem,gwaltem-nie przsadzajmy.natomiast zlodzieja na terenie przy lesie prawo traktuje lagodniej od wlasciciela dzialki.I tyle tej wolnosci.
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

A ja bym to widział z nieco innego kąta...
Jadąc 80 na 40stce wiem, że mogę dostać 400 zł i punkty. Mordując wiem, że mogę dostać dożywocie. To jest moja sprawa, i na tym polega wolność, że mogę sobie wybrać, czy ryzykuję czy nie... To co my tu piszemy to jest tylko uświadamianie konsekwencji. Nikt nikomu nie broni wycinać drzewa bez pozwolenia. Stawiać domy na gruntach leśnych też bez pozwolenia (bo nikt takiego nie wyda). Kwestia tego czy chcę zaryzykować konsekwencje czy nie. Niestety w Polsce egzekwowanie prawa pozostawia tak wiele do życzenia, że ryzykantów bywa wielu... Dopóki jest dobrze to jest dobrze, jak się spie... to później jest wielka nagonka na szukanie winnych.
jan pisze:natomiast zlodzieja na terenie przy lesie prawo traktuje lagodniej od wlasciciela dzialki
Nie prawda. Złodziej kradnący z lasu oprócz grzywny ew. ograniczenia wolności obligatoryjnie dostaje nawiązkę w wysokości podwójnej wartości drzew na rzecz pokrzywdzonego. Właścicielowi wycinającemu nielegalnie grozi wyłącznie grzywna i przepadek drewna a przy małych ilościach zwykle kończy się na znikomej szkodliwości społecznej czynu... Problem jest w tym, że jak Kali ukraść krowę to dobrze a jak Kalemu ukraść to źle...
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
jan
początkujący
początkujący
Posty: 42
Rejestracja: czwartek 29 paź 2009, 20:39
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: jan »

Zgadzam sie,tyle ,ze ja jestem za tym azeby zlikwidowac wszystkie niepotrzebne znaki a wtedy te ktore zostana beda zaslogiwaly na uwage a moze nawet na szacunek.To samo z przepisami ktore niepotrzebnie ograniczaja prawa wlascicieli.A co do zlodzieja to ja pisalem o kradziezy z dzialki przy lesie a nie w lesie.Mialem taki przypadek i zyczylbym sobie zeby policja,czy urzednicy spisali taki sam protokol gdybym to ja wycial to nieszczesne drzewko.
Awatar użytkownika
Jaźwiec
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5001
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 09:32

Post autor: Jaźwiec »

A to akurat masz rację. Na gruncie nieleśnym wygląda to fatalnie. Ty możesz dostać grube dziesiątki tysięcy za byle tyczkę a złodziejowi sprawa kończy się zwykle na znikomej szkodliwości społecznej czynu... Ale niestety takich absurdów jest więcej.
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
ODPOWIEDZ