Do czego będą służyły wojska OTK?
Moderator: Moderatorzy
- Gorajczyk66
- inżynier nadzoru
- Posty: 1093
- Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 17:32
- Lokalizacja: z Kaszub.
Do czego będą służyły wojska OTK?
Wojska OTK mają być użyte do wojny z dzikami, czyli z "kałacha" krótką serią do dzika ognia
Więcej tutaj:
Więcej tutaj:
Bogusław.
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
Tak na marginesie, nie OTK, a WOT ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
- Gorajczyk66
- inżynier nadzoru
- Posty: 1093
- Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 17:32
- Lokalizacja: z Kaszub.
OTK to już bez mała prehistoria ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
głupich nie sieją, sami się rodzą... (czy jakoś tak to było)
Najpierw zakazali myśliwym polowań na dziki w rejonach ASF przez kilka m-cy. A dziki się mnożyły - przyrost 100-250% stanu wiosennego! Później wprowadzili restrykcje w zakresie zagospodarowania tusz i przeregulowali sprawę utylizacji zarażonych padłych sztuk. A dziki się mnożyły...Dalej dali kilka milionów kasy rolnikom za zgłoszone (bo nie wiem czy właściwie oszacowane szkody). I napuszczali rolników na myśliwych i odwrotnie. Następnie kilku kretynów wymyśliło depopulację.
Niech jeden z drugim zorientuje się jak działa łowiectwo w Polsce - planowanie, pozyskanie itd., sypnie trochę groszem (rolnik dostaje a myśliwy, który w takim przypadku wykonuje konkretną pracę nie może?), pobudują chłodnie w każdym powiecie/gminie (nie tylko na terenie ASF, bo ta zaraza może iść dalej na zachód i problem już trzeba traktować jakby dotyczył całego kraju), stworzą "terenowe" laboratoria, które szybko są w stanie przebadać dostarczony materiał, przemyślą problem utylizacji na miejscu a nie wożenie truchła przez dziesiątki/setki kilometrów itd. itd.
Ale po co? Winni są leniwi myśliwi, którzy za friko (to znaczy za swoje) nie chcą pomóc w potrzebie.
Czyżby teoretyczne państwo istniało nadal?!
Najpierw zakazali myśliwym polowań na dziki w rejonach ASF przez kilka m-cy. A dziki się mnożyły - przyrost 100-250% stanu wiosennego! Później wprowadzili restrykcje w zakresie zagospodarowania tusz i przeregulowali sprawę utylizacji zarażonych padłych sztuk. A dziki się mnożyły...Dalej dali kilka milionów kasy rolnikom za zgłoszone (bo nie wiem czy właściwie oszacowane szkody). I napuszczali rolników na myśliwych i odwrotnie. Następnie kilku kretynów wymyśliło depopulację.
Niech jeden z drugim zorientuje się jak działa łowiectwo w Polsce - planowanie, pozyskanie itd., sypnie trochę groszem (rolnik dostaje a myśliwy, który w takim przypadku wykonuje konkretną pracę nie może?), pobudują chłodnie w każdym powiecie/gminie (nie tylko na terenie ASF, bo ta zaraza może iść dalej na zachód i problem już trzeba traktować jakby dotyczył całego kraju), stworzą "terenowe" laboratoria, które szybko są w stanie przebadać dostarczony materiał, przemyślą problem utylizacji na miejscu a nie wożenie truchła przez dziesiątki/setki kilometrów itd. itd.
Ale po co? Winni są leniwi myśliwi, którzy za friko (to znaczy za swoje) nie chcą pomóc w potrzebie.
Czyżby teoretyczne państwo istniało nadal?!
Bogdan
- Gorajczyk66
- inżynier nadzoru
- Posty: 1093
- Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 17:32
- Lokalizacja: z Kaszub.
... bo dziki umiejętnie wykorzystały to, co stworzył im człowiek. Czyli wielohektarowe uprawy np. kukurydzy. W takiej jednej uprawie doskonale schowa się kilka loch z warchlakami. Dobrego, świeżego jedzonka pod dostatkiem, ludzie i psy się nie pętają, młode loszki na takiej karmie szybciej osiągają zdolności rozrodcze, mioty są coraz liczniejsze....Bogdan111 pisze: A dziki się mnożyły - przyrost 100-250% stanu wiosennego!
I tak można jeszcze dłużej.
Bogusław.
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
Aczkolwiek z ta kukurydza to jest troche mit - tak jak zwalanie nieszczesc narodowych na masonow, majs i cyklistow. Kukurydza jest JEDNYM z czynnikow . Eksplozja populacji wystepuje rowniez tam, gdzie uprywy kukurydzy nie wzrosly znaczaco - Wegry, Austria itd... Ekstremalne wzrosty maja tez do czynienia z lasem z TZW i generalnie z calym kompleksem "przesuniec" w zakresie uzytkowania krajobrazu - Roslina, ktora "ulatwia" tez zycie dzikom jest np. rzepak. Dzieki tej uprawie korzystaja dluzej z pol jako siedlisk - meldujac sie u rolnika juz 1 maja, gdy kukurydza jeszcze nie zostala posiana....W sumie i rolnicy i mysliwi i lesnicy maja zaslugi na polu hodowli dzikich swin, na tle klimatu...Gorajczyk66 pisze:... bo dziki umiejętnie wykorzystały to, co stworzył im człowiek. Czyli wielohektarowe uprawy np. kukurydzy. W takiej jednej uprawie doskonale schowa się kilka loch z warchlakami. Dobrego, świeżego jedzonka pod dostatkiem, ludzie i psy się nie pętają, młode loszki na takiej karmie szybciej osiągają zdolności rozrodcze, mioty są coraz liczniejsze....Bogdan111 pisze: A dziki się mnożyły - przyrost 100-250% stanu wiosennego!
I tak można jeszcze dłużej.
Buk, Humor, Dziczyzna
for ever
for ever
- Gorajczyk66
- inżynier nadzoru
- Posty: 1093
- Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 17:32
- Lokalizacja: z Kaszub.
....Oczywiście, ale coś jest na rzeczy ! To był tylko jeden z przykładów. Takich wielkopowierzchniowych upraw innych gatunków roślin te ryjące potwory znajdą jeszcze więcej. I skwapliwie je wykorzystają - jak tu pogardzić tym co ludzie pod świński ryj sami podsuwają! A że czasem też ci ludzie jakiegoś świńskiego krewniaka ubiją - per saldo sezon te zwierzaki zamykają z zyskiem ilości w stadzie!DAKa pisze:Aczkolwiek z ta kukurydza to jest troche mit -
Takie dzicze dolce vita...
Bogusław.
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
- Gorajczyk66
- inżynier nadzoru
- Posty: 1093
- Rejestracja: czwartek 24 maja 2007, 17:32
- Lokalizacja: z Kaszub.
60 lat temu, w okresie szk.podst. 3-4 razy byłem w grupie , której zadaniem było nocne pilnowanie pól z ziemniakami i odstraszanie od nich wszystkich amatorów młodych "pyr".. Drużynę tworzyli moi koledzy - sąsiedzi dzieci gospodarzy, a pola z pyrami znajdowały się za sąsiednią wioską - tak ok. 4 km. od naszej wioski. Tego się nie zapomina - szliśmy na całą noc, było nas 4-5 małolatów ( 10-11 l.), braliśmy ze sobą nasze domowe psy "bojowe", które pierwsze uciekały do domu, jak tylko w miejscu pracy spuściliśmy je z łańcuchów.
Te cholerne potwory nic sobie z nas nie robiły - mimo naszych wrzasków, tłuczenia w różne garnki, wiadra, pokrywy nie miały chęci opuścić tej stołówki. Inaczej było gdy szedłem z kolegą, którego ojciec był myśliwym, miał stosowne urządzenia robiące ogromny huk , i pieska krążącego wokół z ogromnym jazgotem.
To było ok. 4 ha. upraw - niewiele w porównaniu do współczesnych pól.
Przypominam też sobie, że często starsi omawiali problem niszczenia przez zwierzynę popularnych wtedy w naszym regionie pól obsianych lnem.
Tak więc korzystanie z darmowych jadłodajni od zawsze było skrzętnie wykorzystywane przez mieszkańców lasów i pól, nie zawsze ku zadowoleniu rolników.
Te cholerne potwory nic sobie z nas nie robiły - mimo naszych wrzasków, tłuczenia w różne garnki, wiadra, pokrywy nie miały chęci opuścić tej stołówki. Inaczej było gdy szedłem z kolegą, którego ojciec był myśliwym, miał stosowne urządzenia robiące ogromny huk , i pieska krążącego wokół z ogromnym jazgotem.
To było ok. 4 ha. upraw - niewiele w porównaniu do współczesnych pól.
Przypominam też sobie, że często starsi omawiali problem niszczenia przez zwierzynę popularnych wtedy w naszym regionie pól obsianych lnem.
Tak więc korzystanie z darmowych jadłodajni od zawsze było skrzętnie wykorzystywane przez mieszkańców lasów i pól, nie zawsze ku zadowoleniu rolników.
Bogusław.
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________
âNadchodza znowu epoki, w których przeżyje tylko to, co umie pełzaćâ. Mikołaj Gomez Davilla
_______________________________________