Mogłabyś na tej wodzie piwa warzyć. Ostatnio w modzie są takie z naftowym posmakiem, a chmiel to powodujący jest drogi, bo amerykański ...biedronka pisze:jednym z walorów wody pozyskiwanej z łupka jest posmak .... oleju napędowego
Przydomowa oczyszczalnia ścieków
Moderator: Moderatorzy
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Szambo ja mam , ale w złej lokalizacji, przy końcu działki. A taka droga dojazdowa, że obecnie się szambiarka nie wjedzie. Chciałam nowe szambo betonowe niżej, tam gdzie lepiej wjechać, to nie wjedzie sprzęt z tym szambem. Droga nie ma właściciela, a poza tym ktoś z sąsiadów zagrodził część.biedronka pisze:Lenka moje szambo 10 m3 jest opróżniane 2 razy w roku ....Lena pisze:Interesuje mnie w miarę tanie rozwiązanie dla jednej osoby plus gości
Taki wiejski kabarecik
Szambo z tworzywa jest w cenie oczyszczalni przydomowej.
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3748
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Bo szambo i zbiornik gnilny ("oczyszczalnia") to praktycznie ten sam zbiornik i zachodzą w nim te same procesy. Dlatego absolutnie nie polecam ci drenażowej oczyszczalni bo polega ona na wylaniu odcieku z szamba do ogrodu... (w uproszczeniu).Lena pisze:Szambo z tworzywa jest w cenie oczyszczalni przydomowej.
Różnica jest taka, że "szambo" powinno całość ścieku zachowywać i nie pozwalać na przesączanie się.... a zbiornik gnilny ma otwór, którym to przez rurkę zlewasz nadmiar zanieczyszczonej wody na "studnię chłonną" (przez co może śmierdzieć cały ogród po deszczach).
Zainwestuj w prawdziwą oczyszczalnię!
Dziękuję za odpowiedź.crocidura pisze:Bo szambo i zbiornik gnilny ("oczyszczalnia") to praktycznie ten sam zbiornik i zachodzą w nim te same procesy. Dlatego absolutnie nie polecam ci drenażowej oczyszczalni bo polega ona na wylaniu odcieku z szamba do ogrodu... (w uproszczeniu).Lena pisze:Szambo z tworzywa jest w cenie oczyszczalni przydomowej.
Różnica jest taka, że "szambo" powinno całość ścieku zachowywać i nie pozwalać na przesączanie się.... a zbiornik gnilny ma otwór, którym to przez rurkę zlewasz nadmiar zanieczyszczonej wody na "studnię chłonną" (przez co może śmierdzieć cały ogród po deszczach).
Zainwestuj w prawdziwą oczyszczalnię!
Wiem jak działa, skończyłam ochronę środowiska. Widziałeś takie oczyszczalnie, na pewno są prawidłowo zainstalowane i eksploatowane, jeśli z nich śmierdzi?
Prawdziwą czyli jaką proponujesz? Czy taka mająca odpowiednie certyfikaty drenażowa nie jest prawdziwa? Nie mówię o najtańszych "marketówkach". Oczywiście jeśli jest zainstalowana tak jak trzeba, utrzymywana zgodnie z instrukcją?
Bo na takie za 15 tyś zwyczajnie mnie nie stać, a kredytu brać nie będę.
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3748
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Widzę, że mi nie wierzysz - wejdź na fora budowlane i poczytaj opinie użytkowników. Z resztą skoro ukończyłaś takie studia to ty powinnaś uczyć nas (nawet praktyków) zasad działania, wad i możliwych problemów.Lena pisze:Widziałeś takie oczyszczalnie, na pewno są prawidłowo zainstalowane i eksploatowane, jeśli z nich śmierdzi?
Takie oczyszczalnie w wielu przypadkach są prawidłowo zainstalowane - tylko materiał w drenażu podlega zmianom podczas eksploatacji. Woda przesączana w drenach nie jest czysta i nie jest pozbawiona zapachu (właśnie warstwa gleby ma to unieszkodliwić i właśnie nad tym nie da się zapanować w różnych warunkach pogodowych). Oczywiście w odróżnieniu do bioreaktorów z których woda wypływa niemal czysta o zapachu mało intensywnym.
Samoróbki szamb betonowych to dla procesu toczącego się w zbiorniku gnilnym taki sam zbiornik jak plastik z "certyfikatem". Na podłoże do drenu nikt certyfikatu nie da, na działanie całej instalacji gwarancji nie dostaniesz, bo zawsze mogą powątpiewać w jakość (badań przepuszczalności) gruntu.Lena pisze:Prawdziwą czyli jaką proponujesz? Czy taka mająca odpowiednie certyfikaty drenażowa nie jest prawdziwa?
O prawdziwości tego rozwiązania niech świadczą opinie użytkowników.
Zresztą nie wiem czy można polecać komuś na działkę trawnik nie do użytkowania i piękne odprowadzenie gazów na wysokość ponad dach budynku... z możliwością, że po 10 latach grunt będzie do wymiany.
To zrozumiałe. Zatem decyzję już podjęłaś.Lena pisze:Bo na takie za 15 tyś zwyczajnie mnie nie stać, a kredytu brać nie będę.
Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten wątek, Lena.
Dowiedz się wszystkiego na temat tych oczyszczalni, a na zlocie powiesz mi jakie wybrać
Dowiedz się wszystkiego na temat tych oczyszczalni, a na zlocie powiesz mi jakie wybrać
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3748
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
A to ciekawe...Lena pisze:Można stosować tylko pewną określoną grupę detergentów.
W przypadku bioreaktorów użytkownicy stosują tych dostępnych na rynku. Ogólne zalecenie jest jednak takie by stosować z głową (nie koniecznie cały płyn z chlorem na umycie toalety) i unikać dużych stężeń udrażniaczy. A w razie konieczności znacznego użycia powinno się wzmocnić (dosypać) kolonię. Wszystko przy tym zależy od pojemności zbiorników i dostępu do ścieków - bo bardziej szkodzi brak ścieków, niż mydło i proszek do prania.
Niektóre instalacje mają instrukcje zalecające unikania środków zbudowanych z fosforanów. Tymczasem związki P są szybciej usuwane przy odpowiednim dostępie do N niż tłuszcze...
W przypadku zbiorników gnilnych i drenażu ogólnie rzecz biorąc nie ma to żadnego znaczenia (chyba, ze ktoś chce laboratorium podłączyć) bo tu ma się oddzielić, wytrącić i osiąść na dnie "gęste" a rzadkie oczyszczane jest na kilkudziesięciu m3 gruntu...
Ale z radością poczytam jak ochrona środowiska uzasadni koniecznosć stosowania droższych i mniej skutecznych (przez to stosowanych w większych stężeniach) detergentów?
Ogólnie staram się korzystać z środków, które ulegają biodegradacji. Nawet teraz jak mam szambo.crocidura pisze:A to ciekawe...Lena pisze:Można stosować tylko pewną określoną grupę detergentów.
W przypadku bioreaktorów użytkownicy stosują tych dostępnych na rynku. Ogólne zalecenie jest jednak takie by stosować z głową (nie koniecznie cały płyn z chlorem na umycie toalety) i unikać dużych stężeń udrażniaczy. A w razie konieczności znacznego użycia powinno się wzmocnić (dosypać) kolonię. Wszystko przy tym zależy od pojemności zbiorników i dostępu do ścieków - bo bardziej szkodzi brak ścieków, niż mydło i proszek do prania.
Niektóre instalacje mają instrukcje zalecające unikania środków zbudowanych z fosforanów. Tymczasem związki P są szybciej usuwane przy odpowiednim dostępie do N niż tłuszcze...
W przypadku zbiorników gnilnych i drenażu ogólnie rzecz biorąc nie ma to żadnego znaczenia (chyba, ze ktoś chce laboratorium podłączyć) bo tu ma się oddzielić, wytrącić i osiąść na dnie "gęste" a rzadkie oczyszczane jest na kilkudziesięciu m3 gruntu...
Ale z radością poczytam jak ochrona środowiska uzasadni koniecznosć stosowania droższych i mniej skutecznych (przez to stosowanych w większych stężeniach) detergentów?
Niektóre droższe fakt, ale to mój wybór.
Zalecenia są by nie stosować środków na bazie chloru albo ograniczać do minimum. Ale teorii jest dużo. Zapytaj mądrzejszych ode mnie - ja mogę się wypowiedzieć na temat dendrologii, bo w tym się specjalizuje i w tym mam kilka lat praktyki. A i tak bardzo wielu rzeczy nie wiem, a wiele zagadnień jest dyskusyjnych.
-
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3748
- Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
- Lokalizacja: Węgorzyno
Dajesz się ponieść tabloidom i treściom reklam a nie naukowej wiedzy wyniesionej z uczelni. Ogólnie - tych które nie ulegają biodegradacji nie ma w "zwykłej" sprzedaży...Lena pisze:Ogólnie staram się korzystać z środków, które ulegają biodegradacji.
Pomijając fakt, że prawie wszystko ulega biodegradacji - tylko w różnym okresie - to te detergenty, które kupujemy a są przeważnie tworzone w Unii Europejskiej, to powinny ulegać biodegradacji całkowitej to jest do wody i CO2 w ponad 60% procentach w ciągu 28 dni w warunkach testów laboratoryjnych. Taka 60 % degradacja oznacza w praktyce zniszczenie łańcucha cząsteczkowego i stworzenie z środka powierzchniowo czynnego jakiejś cząstki trudnej do rozkładu (a więc część próchnicy). Są bezpostaciowe, trudne do identyfikacji, co nie oznacza, że nie mogą być toksyczne, ale mogą też być nieaktywne.
Jedynie przemysłowe detergenty mają możliwość "biodegradacji częściowej".
No i w praktyce można również kupić na bazarze detergenty z poza UE...
dla niedowiarków część karty charakterystyki popularnego środka zawierającego chlor:
Skład: poniżej 5% podchloryn sodu niejonowe związki powierzchniowo czynne wodorotlenek sodu mydło
Uwaga!
Nie mieszać i nie używać razem z nnymi środkami czyszczącymi lub kwasami ze względu na możliwość wydzielenia się niebezpiecznych oparów (chlor). Działa drażniąco na oczy i skórę. Przechowywać poza zasięgiem dzieci. Unikać zanieczyszczenia oczu. W przypadku zanieczyszczenia oczu przemyć natychmiast dużą ilością wody, zwrócić się o pomoc lekarską. Po połknięciu skonsultować się natychmiast z lekarzem i pokazać opakowanie lub etykietę.
(***) płyn czyszcząco-dezynfekujący jest produktem przyjaznym dla środowiska, gdyż zawarte w nim związki powierzchniowo-czynne ulegają naturalnej biodegradacji, szybko zamieniając się w substancje nieszkodliwe dla środowiska a składniki dezynfekująco-czyszczące rozkładają się natychmiast po ich użyciu.
Produkt posiada atest PZH
Oczyszczalnię mam od pół roku, działa bezawaryjnie i nic nie "czuć". Podobnie jak nic się nie zapycha. Po prostu trzeba użytkować zgodnie z instrukcją i zdrowym rozsądkiem. Koszt zakupu bakterii to maksymalnie 10 zł na miesiąc.
Jednej sąsiadce tylko się nie podoba, bo podobno moja oczyszczalnia zalewa jej posesję. I jest trochę zabawy z urzędami . Ale ta kobieta twierdzi, że każdy z sąsiadów ją zalewa, więc nie tylko ja mam taką rozrywkę.
Jednej sąsiadce tylko się nie podoba, bo podobno moja oczyszczalnia zalewa jej posesję. I jest trochę zabawy z urzędami . Ale ta kobieta twierdzi, że każdy z sąsiadów ją zalewa, więc nie tylko ja mam taką rozrywkę.