szansa na zatrudnienie absolwentów SGGW
Moderator: Moderatorzy
Absolutnie nie. Taki egzamin promował by zakuwaczy. Gości, którzy potrafią się uczyć na pamięć. Ci, którzy "czują" las odpadli by w przebiegach. Szczęśliwie do zawodu podleśniczego nie trzeba być od razu doktorem. Inna rzecz, że tacy mają inne aspiracje niż bieganie z kupą i numeratorem.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Na stanowisku podleśniczego potrzebna jest bystrość umysłu, umiejętność organizacji pracy, zdolności logistyczne, umiejętność współpracy. Nie jeden przeciętniak w tej materii bije na głowę wykutych magistrów.3006hc pisze:Jasne, przyjmować przecietniakow z mentalnoscia wiernego trepa, a odrzucać inżynierów z największą wiedzą...
To ja mam jeszcze lepszy! Zróbmy taki egzamin powtórkowy dla obecnej kadry i mamy zwolnione 70% etatów w nadleśnictwach!Ja mam lepszy pomysł na rozwiązanie problemu nadprodukcji leśników.
Zrobić tak trudny egzamin do SL żeby zdawalnosc była na poziomie 30%. Wszystkim by to wyszło na dobre.
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5663
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
A co zrobisz z zatrudnionymi w nich ludźmi?Blues Brothers pisze:likwidacja techników
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Chester,
Tylko, że z części tych podleśniczych za 20-30 lat będą nadlesniczowie. Dlatego dla dobra wszystkich LP powinny przyjmować najlepszych, z największą wiedzą, a nie nawet najbardziej ogarnietych przecietniakow.
Blues Brothers,
Może nie jednej, ale trzy stare uczelnie wystarczą w zupełności. Do tego znowu by na leśnictwo było kilku chętnych na miejsce, wiec juz ci przyjęci to nie byliby ludzie z ulicy.
Piotrek,
I tu jest pies pogrzebany. Kształci się leśnik, nie ma co robić wiec kształci nowych leśników. Koło się zamyka.
Tylko, że z części tych podleśniczych za 20-30 lat będą nadlesniczowie. Dlatego dla dobra wszystkich LP powinny przyjmować najlepszych, z największą wiedzą, a nie nawet najbardziej ogarnietych przecietniakow.
Blues Brothers,
Może nie jednej, ale trzy stare uczelnie wystarczą w zupełności. Do tego znowu by na leśnictwo było kilku chętnych na miejsce, wiec juz ci przyjęci to nie byliby ludzie z ulicy.
Piotrek,
I tu jest pies pogrzebany. Kształci się leśnik, nie ma co robić wiec kształci nowych leśników. Koło się zamyka.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5663
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Większość szkół nie padnie, bo już teraz prowadzą inne kierunki ( a kto się martwi o nauczycieli gimnazjów ?).Piotrek pisze:A co zrobisz z zatrudnionymi w nich ludźmi?Blues Brothers pisze:likwidacja techników
Technika to tylko mamienie młodzieży, a nauczyciele martwią się o swoją pracę, a nie o przyszłość wychowanków.
Mam rozumieć, że każdy technik jest przeciętniakiem z mentalnością trepa, a każdy inżynier błyskotliwym pasjonatem? Wiedza wykuta bez zrozumienia jest ulotna i niewiele warta tak, jak wiersz wyuczony na pamięć w obcym języku jest jedynie pustymi słowami dla recytatora. Czy taki inżynier jest lepszy od zwykłego technika? Zauważ, że wielu w kraju mamy lekarzy o wykształceniu bardzo wysokim. Dlaczego więc mało który ma wielkie poważanie? Dlaczego wielu profesorów ekonomii zarabia jedynie dzięki politycznym posadom, a zwykły gość bez wykształcenia stał się ikoną firmy z nadgryzionym jabłkiem... Ja również jestem inżynierem, ale z wielką uwagą wsłuchuję się w to, co mają do powiedzenia moi prości robotnicy i wierz mi, że wiedza ich jest godna największej uwagi.3006hc pisze:przyjmować przecietniakow z mentalnoscia wiernego trepa, a odrzucać inżynierów z największą wiedzą...
Ja wiem, co masz na myśli. Chciałbyś, by egzamin był na tyle trudny, by osoba bez wyczucia lasu i bez swoistego doświadczenia nie miała prawa zdać. Jednak mało kto bez rodzinnych koneksji (tata biorący dziecko do lasu) miałby szanse zdać taki egzamin, gdyż mało kto ma aż taką zdolność łączenia wiedzy wyuczonej z doświadczeniem, którego nabyć nie zdążył, a jedynie usłyszał na wykładach. Wiem, o czym mówię, bo wielu abiturientów miałem okazję przyuczać do zawodu. Głupio było słuchać o skali Krafta, jednocześnie pół dnia czekać na wyznaczenie drzewa do wycięcia w trzebieży.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Niekoniecznie. W tym roku poznałem chłopaka po technikum, który jest jedynym stażystą od kilku lat, o którym mogę powiedzieć, że ma zdecydowanie ponadprzeciętną wiedzę, pasję i to "coś" co jest potrzebne w tej robocie(wyczucie, talent - jak zwał tak zwał). Na szczęście dla niego i polskiego leśnictwa po stażu nie dostał się do pracy i poszedł na dzienne studia na SGGW. Jestem pewien, że przejdzie na emeryturę co najmniej jako nadleśniczy, albo profesor nauk leśnych.Capricorn pisze:Mam rozumieć, że każdy technik jest przeciętniakiem z mentalnością trepa, a każdy inżynier błyskotliwym pasjonatem?
Chodzi mi bardziej o to co trafnie zauważyłeś w mojej wypowiedzi. Żeby to ten egzamin zostawiał ludzi, po których można by na 99% stwierdzić, że nie dadzą ciała i będą tworzyć leśnictwo, a nie tylko wykonywać rozkazy jak tłuczki. To, że mam na myśli inżynierów, a nie techników wynika raczej ze statystyki wg której teoretycznie inżynier powinien mieć większą wiedzę niż technik.
Nie Ty jeden... I niejeden z nas spadł na cztery łapy dzięki wiedzy i doświadczeniu robotników. Dlatego ja o swoich dbam i wiem, że mam u nich bardzo duże poważanie.Capricorn pisze:z wielką uwagą wsłuchuję się w to, co mają do powiedzenia moi prości robotnicy i wierz mi, że wiedza ich jest godna największej uwagi.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
O to mi chodziło. Ja miałem przyjemność poznać parę takich osób i choć niekoniecznie zdali na studia to jednak chciałbym mieć takich fachowców pod sobą, a może i wyuczyć ich jako swych następców3006hc pisze:W tym roku poznałem chłopaka po technikum, który jest jedynym stażystą od kilku lat, o którym mogę powiedzieć, że ma zdecydowanie ponadprzeciętną wiedzę
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Niemożliwe i to nie z powodów, które wymieniasz, lecz z powodu upolitycznienia wszystkich awansów (niekiedy aż na poziom nadleśnictwa).3006hc pisze:nie dadzą ciała i będą tworzyć leśnictwo, a nie tylko wykonywać rozkazy jak tłuczki
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Mam coś jakby deja vu3006hc pisze: Dlatego dla dobra wszystkich LP powinny przyjmować najlepszych, z największą wiedzą, a nie nawet najbardziej ogarnietych przecietniakow.
Już dosyć dawno temu podczas pewnego "spędu - konkursu" w pewnej RDLP rok starszy "kolega" który już w niej wtedy pracował i pomagał w "oprawie spędu" z wielkim namaszczeniem rzucił tego typu hasło w uszy motłochu (do którego się zaliczałem). Powiedział coś w stylu: "dobrych i przeciętnych ludzi LP już mają, teraz szukają ponadprzeciętnych". Wtedy ugryzłem się w język (czego do tej pory żałuję), a kusiło mnie żeby spytać z której to on jest kategorii. Ot taka sobie historyjka, bez podtekstu i chęci dogryzienia komukolwiek.... a jeśli ktoś jest ciekawy czy LP znalazły wtedy tych kilku unikatów ponadprzeciętnych to dodam, że i owszem, po raz kolejny potwierdziła się teoria że najlepiej nadają się ludzie którzy wyssali leśnictwo z mlekiem matki (najlepiej nadleśniczyny).
O właśnie, jak długo i gdzie, a żyć jakoś trzeba! Widocznie jestem za mało uduchowiony i mało skłonny do poświęceń kosztem normalności życia mojego i bliskich, żeby się nadawać Lata lecą, człowiek dojrzewać i mądrzeć powinien, a tu przyszło się cofać i bajki z dziećmi oglądać. W jednej padło zdanie: "Nic się nie dzieje przypadkiem"!Kuna lesna pisze:Kto szuka ten znajdzie inna sprawa jak długo i czy naprawdę nadaje się do tej roboty .
O, to mi się zaczyna podobać, a potem to samo w policji, wojsku, straży pożarnej itdChester pisze: To ja mam jeszcze lepszy! Zróbmy taki egzamin powtórkowy dla obecnej kadry i mamy zwolnione 70% etatów w nadleśnictwach!
- MartaBaranowska
- dyrektor generalny
- Posty: 16534
- Rejestracja: wtorek 11 lis 2008, 23:18
- Lokalizacja: Nowiny
ja tam z kupą nie biegałam ale okCapricorn pisze:Inna rzecz, że tacy mają inne aspiracje niż bieganie z kupą
tak, zgadza się... ale jak pójdzie wyżej to musi trochę ogarniać....Chester pisze:Na stanowisku podleśniczego potrzebna jest bystrość umysłu, umiejętność organizacji pracy, zdolności logistyczne, umiejętność współpracy. Nie jeden przeciętniak w tej materii bije na głowę wykutych magistrów.
padłamChester pisze:To ja mam jeszcze lepszy! Zróbmy taki egzamin powtórkowy dla obecnej kadry i mamy zwolnione 70% etatów w nadleśnictwach!
i właśnie... czy studia, czy technikum potrzebne jest zainteresowanie delikwenta i zaangażowanie od siebie...3006hc pisze:W tym roku poznałem chłopaka po technikum, który jest jedynym stażystą od kilku lat, o którym mogę powiedzieć, że ma zdecydowanie ponadprzeciętną wiedzę, pasję i to "coś" co jest potrzebne w tej robocie(wyczucie, talent - jak zwał tak zwał). Na szczęście dla niego i polskiego leśnictwa po stażu nie dostał się do pracy i poszedł na dzienne studia na SGGW.
I fajnie... poszedł na studia i mam nadzieję, poszerzy swoją wiedzę, może jakieś fajne wyjazdy naukowe. Być może da o sobie usłyszeć gdzieś szerzej i będą się o niego bili w nadleśnictwach (czego mu życzę). Bowiem teraz modne jest mieć ciekawego pracownika (człowieka orkiestrę)
garullus pisze:Wtedy ugryzłem się w język (czego do tej pory żałuję), a kusiło mnie żeby spytać z której to on jest kategorii.
Lubię takich.... a szkoda, że ugryzłeś się w język, ja bym nie omieszkała zwrócić uwagi, ale to dlatego że jestem pyskata i wiedząca czego chce (aut. sosenka)
Put some fun between your legs
-ride a horse
-ride a horse
tę burzę włosów każdy zna, przy ustach dłoni chwiejny gest tak to Boska, Boska Rabanowska jest
- MartaBaranowska
- dyrektor generalny
- Posty: 16534
- Rejestracja: wtorek 11 lis 2008, 23:18
- Lokalizacja: Nowiny
Dron, to niestety, dotyczy wszystkich kierunków. Nie wyłącznie leśnictwa.
Nie wiem czy to nie jest specyfika uczelni stołecznych ale wszyscy przejawiający takie objawy, jakich w życiu spotkałem, stamtąd się wywodzili. Z innych stron kraju też, ale jakby w mniejszych ilościach owi "dotknięcie geniuszem" występowali...
Nie wiem czy to nie jest specyfika uczelni stołecznych ale wszyscy przejawiający takie objawy, jakich w życiu spotkałem, stamtąd się wywodzili. Z innych stron kraju też, ale jakby w mniejszych ilościach owi "dotknięcie geniuszem" występowali...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Słuchajcie piszecie o sytuacji po technikum lub studiach leśnych, a co będzie o tych np. licencjat z historii, mgr leśnictwa i chce w lesie pracować...
Odróżni pędraka od szelniaka? A co tu mówić o odróżnieniu samca od samicy...
Odróżni pędraka od szelniaka? A co tu mówić o odróżnieniu samca od samicy...
Jest to stary błąd, na tym utrzymywanie lasu zasadzać, żeby żadnego drzewa nie tykać. Każda rzecz w przyrodzie ma swój kres, do którego przyszedłszy, trwa czas niejaki w dobrym stanie, ten przebywszy, psuć się musi. Drzewo przestarzałe staje się niezdatnym i próżno miejsce zalega: trzeba go więc w czasie doskonałej jego pory wycinać, ale w tym wycinaniu tak poczynać roztropnie, żeby aktualna korzyść dalszej nie przeszkadzała.
Ignacy Krasicki
Ignacy Krasicki
A w którym momencie pracy leśniczego odróżnienie samca od samicy może mieć kluczowe (wręcz krytyczne!) znaczenie? Chyba tylko przy wyborze kandydatki/ta do małżeństwa...maverick pisze:A co tu mówić o odróżnieniu samca od samicy...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.